Monika B 23.11.2005 10:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2005 Ja z kolei mam pieska ze schroniska od 7 lat. Jest strasznie kochany. Na poczatku był bardzo długo wystraszony i kulił sie na każdy gwałtowniejszy ruch ręką. Dzieci były wtedy jescze malutkie, ale nigdy nawet na nie nie warknął. Niedawno zas wzięłam kotka - spacjalnie malusiego, żeby nie wiał. Aklimatyzacja trwała 2 dni - bez najmniejszych problemów. A mój pies to był i jest prawdziwy pies na koty! Z tego co słyszałam, większość psów ze schronisk ogromnie kocha nowych włascicieli za odrobinę ciepła i dobrą strawę. Tylko te agresywne i strasznie pokaleczone psychicznie mogą się nie zaklimatyzować, więc trzeba się koniecznie poradzić na miejscu. Aha. I jecze jedno - oczywiście problemy bywają - np. pieki mogą być bardziej chorowite, mieć wrazliwsze żołąki, albo np. nie odstępować własiciela na krok. Ja kota wzięłam, bo mój pies okropnie wył, jak był sam w domu. Ale takie rzeczy dzieją się też i z innymi pieskami, nie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
T-rex 21.12.2005 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2005 Ja takmze mam psiaka z Mieleckiego schroniskia juz od 7 lat. Tina jest kochanym kundelkiem, ktorego nie zamienilanbym na zadnego innego rasowca. Jest bardzo madrym i wiernym psem. Na karzdym kroku okazuje nam wdziecznosc, za to ze dalismy jej kochajacy dom. Na nikogo z domownikow nigdy nie warknela a za dziecmi wprost przepada. Wiec jesli komus zalezy na bezgranicznym przyjacielu a nie na rasowcu i wystawach, to nie zastanawiajcie sie tylko adoptujcie pieska ze schroniska. Tyle biedny zwierzat tam na was czeka wypatrujac z nadzieja ze to moze wlasnie ty podaryujesz mu jego miejsce na ziemi i troszke milosci Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rust_y 21.12.2005 22:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Grudnia 2005 Witam prześledziłam wątek od początku, bo jabym czytała o sobie - jak ja już będę miała dobrze i zamieszkam w swoim domku - koniecznie zaadoptuje jakąś potrzebującą duszyczkę ze schroniska. Tak się stało - wbrew opinii dookoła-publicznej, że takie właśnie duszyczki mają skrzywioną psychikę i że może to wyjść przy jakiejś okazji, niechcący. Tak się też stało - pies odreagowął na dziecku (szczęśliwie obyło się bez nieszczęścia), ale psina straciła moje zaufanie i uczucie. I koniec - nie ma mowy, zeby ktoś mnie namówił jeszcze raz. Zobaczyłam, przemyślałam i wszystkim chętnym też to polecam - bez emocji - pamiętajcie wpuszczacie do domu skrzywione zwierzę (nawet nie wiecie jak i w którą stronę)... pozdro K zanim zaczniesz wydawac takie krzywdzace opinie o tych "skrzywionych zwierzetach" ze schronisk, przeanalizuje jeszcze raz dokladnie cala zaistniala sytuacje, bo nie wierze, ze wina jest tylko po stronie psa. Ciekawe co z tym psem zrobilas? To, ze wezmiesz szczeniaka wcale nie bedzie gwarancja, ze wyrosnie z niego super-pies pod kazdym wzgledem. W koncu skad sie biora te "skrzywione" psy w schroniskach??? I to wcale nie znaczy, ze pies musi byc po przejsciach aby wykazywac agresje, bo taka miloscia bez granic tez mozna wywolac podobne skutki. Przede wszystkim trzeba podjac odpowiedzialna decyzje nie kierujac sie emocjami...tym bardziej jesli ktos nie ma zadnego doswiadczenia z psami;trzeba byc konsekwentnym ale cierpliwym; trzeba obserwowac i wyciagac z tego wnioski. Sama mam 4 psy i 5 kotow(niewychodzacych).Trafily do mnie w roznym wieku, w roznych sytuacjach ... i zyja w zgodzie!! Wierzcie mi, ze bardzo duzo a moze i wszystko zalezy przede wszystkim od was samych!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.