Linka 21.11.2002 09:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Dzięki posiadaniu domu "nabywa" się więcej przyjaciół...i oczywiście zwieksza się grono tych zawistnych... Czy macie takie doświadczenia? Czy zauważyliście tą zależność? Czekam na Wasze posty. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gajka 21.11.2002 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Przykro mi, ale nie spostrzegłam takich zalezności Ale to pewnie dlatego, że z wiekiem oczy sie psują, a na okulary nie ma, bo jest budowa buźka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 21.11.2002 09:52 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 ech, niech Ci nie będzie przykro. To super że nie dotknęła Cię taka zależność...hmm a co z rodzinką dalszą i bliższą też wszystko ok:smile:?buziaki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pilot 21.11.2002 09:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Mnie najbardziej wkurzały uwagi typu to zamałe, to za duże ja bym zrobił tak, czyli uwagi krytyczne. Ale teraz się nie przejmuje buduję dla siebie i tak jak mi odpowiada. A oni niech budują sami tak jak im się podoba. Wtedy zoboczą, że pewne sprawy są nie do przeskoczenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 21.11.2002 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 My strasznie zaniedbaliśmy znajomych w czasie budowy - nigdy nie było czasu żeby się spotkać itp. Do końca budowy dotrwali z nami tylko prawdziwi przyjaciele, ale można ich policzyć na palcach jednej ręki. Teraz reanimujemy znajomości metodą zapraszania do siebie - bo jest nam w ten sposób łatwiej - a wszyscy są ciekawi jak mieszkamy, więc odmowa nie wchodzi w grę. Natomiast reguła krytykanctwa zdecydowanie nas Polaków charakteryzuje - częściej usłyszy się od znajomych słowa krytyki niż autentycznej pochwały . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.11.2002 10:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Ja też nie zauważyłam takiej zależności. Raczej przychylność,zdziwienie, że się chce, uznanie.Pomijając uwagi starszej generacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 21.11.2002 11:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Hmm, to wcale nie jest tak źle, jak sądziłam. Cieszę się. Ja mam złe doświadczenia akurat z rodzną, która upatrzyła sobie domek moich rodziców i traktują go jak przystań i miejsce na wakacje. Przyjeżdzają nawet bez zaproszenia-to jest zachowanie NOTORYCZNE.POdjęlam ten temat na forum, bo budujemy się teraz z mężem i obawiam się, że spotka nas to samo... Ciekawa byłam czy inni mają takie same "problemy".Pozdrawiam i dziękuję wszystkim za podjęcie tematu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pitbull 21.11.2002 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 No to masz problem ale wina lezy po obydwu stronach. Jak to mowia "odpowiedzia na akcje jest reakcja". Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 21.11.2002 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Linka - zdarzają się takie rodzinki. U mojej cioci był taki punkt kontaktowy, bo w centrum miasta a kiedyś trza było dymać na PKP i PKS i nierzadko parę godzin czekać, ale im to odpowiadało. Jeżeli ktoś nie potrafi się domyślić, to po prostu powiedz mu o tym i już. Jeżeli nie potrafisz, to może "naściemniaj" - spodziewając się najazdu - że macie w planach atrakcyjny wyjazd, ale wypali nie wiadomo kiedy i w ostatniej chwili, to może się nie "zwalą". Alicjanko - faktycznie krytykanctwo jest wszechobecne. Zauważyłem też to u siebie i walczę - wszak nie wszyscy mają taki gust jak ja lub taką samą kasę. Wydaj mi się, że walkę z tą wadą póki co wygrywam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 21.11.2002 11:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Frankrei,ten wybieg z wyjazdem zadziałał w jednym przypadku, przy drugim razie rodzinka poprosiła o klucze...skoro wyjezdzamy to przeciez oni na ten czas moga sobie przyjechac i wypocząć...ręce opadają. A co z zawiścią dotąd "sprawdzonych" przyjaciół? Nikt się z tym nie spotkał? Nie wiem jak Wy ale ja strasznie boję się zawiści i zazdrości. Najbardziej zawistni są Ci którzy nie potrafią zdobyć się na przedsięwzięcie zwane budową domu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Maco 21.11.2002 12:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Ja bym powiedział tak. Jak ktoś jest zawistny i to na tyle, że to widać a ta zawiść niemobilizuje go do pozytywnego wysiłku to może niech taki kontakt umrze śmiercią naturalną... Po co mają się obie strony denerwować ? Ja się staram "ignorować" takie przypadki. Ktoś przyjdzie i coś naopowiada i niby dlaczego ja mam się tym potem martwić. No chyba, że rzeczywiście ktoś znalazł jakiś błąd i podał dobry pomysł. U mnie albo nie było przypadków zawiści albo ja zignorowałem na tyle, że nawet ich nie zauważyłem... Oprócz częstego krytykanctwa obserwuję też bardzo dużą wrażliwość Polaków na to "co inni powiedzą". I koło się zamyka, niestety. Żyjmy dla siebie, jak będziemy z siebie zadowoleni to innym będzie z nami dobrze ! Ale się temat wymsknął... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 21.11.2002 12:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Maco! zgadzam się z Tobą w 100%. Ja chyba zaczęłam być w gronie "takich co się innymi przejmują". Muszę uodpornić się na uwagi innych, podszepty złośliwców i dywagacje sąsiadów (a słyszeliście, że bedą mieli skomplikowany dach, brygadę z gór, ciekawe skąd maja pieniądze itp)to tyle co usłyszałam na wsi:smile:Chcemy żyć dla siebie.. niemniej takie komentarze czasem wkurzają. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agacka1719499039 21.11.2002 12:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 A mnie zniechęcaja choć jescze nie rozpoczełam na dobre budowy.Do uwag typu za durzy skąd weźmiesz na to pieniądze i kiedy to skończysz już przywykłam jednak zaparłam się przy swoim i nie zamierzam rezygnowac ani zmieniac swoich marzeń a jak się czegos bardzo chce to sami wiecie!Powodzenia i nie dajcie się ogłupić! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pitbull 21.11.2002 12:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Kiedy domy pokonczycie. Postarajcie sie zapamietac co Was dranilo u innych przy Waszej budowie i starajcie sie tego samego nie czynic. Bardzo nie dobra jest bezkrytycznosc we wlasnym wydaniu. Inwestor powinien posiadac filtr: "badziewie" przepuszczac, nad pewnymi faktami sie zastanaiwac, konkrety zostawiac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Frankai 21.11.2002 13:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Agacka - czasem pewne rady z boku są słuszne i jeżeli tylko człowiek się umie nie dać zdołować, to warto ich posłuchać. Czasem przydaje się nawet kubeł zimnej wody. U mnie zawiści wśród znajomych nie ma, wśród starych sąsiadów trochę jest, ale to ich problem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Alicjanka 21.11.2002 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 U mojej Teściowej był podobny problem z rodziną. Teściowa padała na nos bo co weekend zjeżdżały tabuny rodziny i nie tylko musiała ich nakarmić, to jeszcze zabierali sobie do domu skrzynki jabłek, kopy jajek itp, a także zwozili do niej rzeczy które im już nie były potrzebne, bo może się przydadzą. Tym sposobem dom obrósł w różne stare rzeczy z którymi nie wiadomo było co zrobić. Teściowa narzekała ile mogła, ale tylko w obecności najbliższej rodziny a gdy przyjechała dalsza, to obsługiwała ich bez słowa i jeszcze nakłaniała żeby sobie zjedli, posidzieli i odpoczęli.Jak dla mnie to jest to kwestia charakteru. Ja bym na pewno powiedziała wprost, lub przy pomocy aluzji to co o tym myślę. Teraz natomiast obserwuję swoich bezpośrednich sąsiadów jak co weekend borykają się z najzdem rodziny i trochę boję się takiego rozwoju sytuacji, bo ja wolę bardziej prywatnie spędzać czas. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.11.2002 13:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 A skąd wiecie o tej zawiści? Ktoś życzliwy doniósł, czy to Wasza interpretacja ich zachowań? Ciekawa jestem jak się to odbywa? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
pitbull 21.11.2002 13:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Nic sie nie boj, obys sie za szybko nie musiala przekonac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Linka 21.11.2002 13:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 [ Ta wiadomość była edytowana przez: Linka dnia 2003-04-10 09:09 ] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 21.11.2002 13:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Listopada 2002 Na szczęście nie wiem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.