Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 40,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Ivonesca

    1708

  • Frankai

    1578

  • Wojty

    1469

  • BK

    1459

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Frankai, no właśnie u nas podobno jest glina, mówisz, że aż 5 lat trzeba na osiadanie? Ło matko... Z tym SSO na pewno nie damy rady w tym sezonie, ale wciąż mam nadzieję, żechociaż fundamenty postawimy...

Głowy nie dam, ale tak mi się po niej tłucze. W każdym razie nie będzie to mniej niż 2 lata od postawienia BUDYNKU. Lanie samych fundamentów jest szeroko praktykowane. Z kolei murator gdzieś twierdził, że nieogrzewany dom (a tym bardziej fundamenty chyba), podatne są na wysadzanie. Sprawdź jaka jest głębokość przemarzania w Twojej okolicy i nie daj się przekabacić fachowcom, że "po co tak glęboko. Zawsze robiliśmy XX i domy stoją". Bo u ojca takie mądrości ludowe się nie sprawdziły - nie chcieli zbroić fundamentów i twierdzili, że nigdy woda nie podchodziła tak wysoko. No i raz, że budynek zapracował tak, że pojawiły się pęknięcia w posadzce i na piętrze, a dwa że wody było 40cm (jakoś tak w 1987), a poza tym kilkukrotnie wybijała tymi pęknięciami.

W każdym razie u mnie pojawiły się pewne pęknięcia na tynku, który był położony po 3 latach. Obstawiam, że to skutek osiadania.

 

Przy okazji - z losem czasem nie należy walczyć, nawet jak opóźnia budowę. U mnie opóźnienie ujawniło wadę dachu. Po dwóch latach przyszedł większy śnieg i dach zaczął się rozjeżdżać. Udało się poprawić. Gdybym już mieszkał, mógłbym nie widzieć pęknięć, że nie wspomnę o szalonych kosztach naprawy w takim przypadku. To tak a propos, gdyby się nie udało zrealizować planów ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak kupowałem działkę to nie :) ale dziś na lokalnym forum dostałem info które zasiało we mnie ziarno niepewności :)

abstrahując od rzek to i tak wody gruntowe mam równo z gruntem a z jednej strony domu kałużę do kolan

 

 

no i zasłyszane na grupie worcławskiej:

- jaka jest kolejność zalewania polderów?

- 1. trestno, 2. oławka, 3. wrocław

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

starosta kazał przygotować się do ewakuacji a burmistrz zapewnia że cyt. "nie ma zagrożenia powodzią dla terenów zabudowanych naszej gminy"

Czym innym jest przygotowanie się, a czym innym samo zalanie. Zresztą między słowami jednego i drugiego może nie być sprzeczności. Przecież może pozalewać drogi i media (prąd, gaz), co jest powodem do ewakuacji mieszkańców. Jeżeli tamtych terenów nie zalało w 1997, pewnie nie zaleje i teraz.

Kiedy wieszczono tą większą powódź? Co to miał się nie tylko wilk, ale lew napić wody. Na wrzesień 2009?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podobnie jak Kozanów (jedno z wielkich osiedli), Kościuszki, wrocławski Dworzec Główny itp.

Trzymam kciuki, żeby kompletnie nikogo nie zalało.

Jeżeli chodzi o określanie terenów pod zabudowę, to we Wrocławiu popełniono parę potwornych błędów. Teraz ma wejść w życie zmiana prawa budowlanego, że można się budować wszędzie. Jestem "za a nawet przeciw", ale wyjaśnię to jak woda opadnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hojnorek jestem sąsiadką z Biestrzykowa. 2 razy kontener brałam tutaj -696754282 -firma z wrocka ale nie było problemu. Podstawiali na tydzień. Ostatnio pan opróżniający szambo i widząc moje składowisko śmieci zareklamował swoją firmę, też podstawiają kontenery--tel. 71 3933191 firma Margo,Eugeniusz Chorążewski.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w 1997 moich znajomych na Księzu Małym zalało po czubek dachu a dom był oddalony od Olawy jakies 4-5km.

ten, kto dal PnB na Kozanowie to bym urwał pewną część ciała.

nie rozumiem też ludzi, którzy mając swiadomość, że 13 lat temu stała tam woda na 10m glęboka kupują tam mieszkania i domy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w 1997 moich znajomych na Księzu Małym zalało po czubek dachu a dom był oddalony od Olawy jakies 4-5km.

ten, kto dal PnB na Kozanowie to bym urwał pewną część ciała.

nie rozumiem też ludzi, którzy mając swiadomość, że 13 lat temu stała tam woda na 10m glęboka kupują tam mieszkania i domy.

Ale dlaczego urywać - Ci którzy odpowiadają za budowanie domów na wcześniejszych terenach zalewowych, powinien wyremontować domy ludzi których zalało i zwrócić im kasę za wszelkie szkody. No chyba że napisali, iż teren może zostać zalany. I to jest właśnie dlaczego jestem za a nawet przeciw. Skoro jednym z podstawowych praw, jest prawo własności, to jeżeli ktoś chce się tam pobudować - wiedząc, że zostanie zalany - to jego wolna wola. W warunkach wpisuje mu się, że teren może zostać zalany do wysokości 10m i nie ma wówczas prawa do jakiejkolwiek pomocy publicznej - nie wyłączając z tego ewakuacji. Dopiero jak woda sięgnie 10m, ktoś go zdejmie łódką z komina. Ubezpieczyciele też by wyłączyli powódź z dochodzenia odszkodowania i sprawa byłaby jasna. Tyle tylko, że to wymaga stworzenia odpowiednich map, ich aktualizacji i... podejmowania decyzji przez urzędników, a wielu z nich nie ma na to ochoty. Mapy nie mogłyby się tylko ograniczać do powodzi - są przecież tereny zagrożone osunięciami czy huraganami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...