Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 40,7k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Ivonesca

    1708

  • Frankai

    1578

  • Wojty

    1469

  • BK

    1459

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

u mnie wyliczyli że koronka wyjdzie tak samo jak łuska.Tzn różnicy bodaj 4 dachówki na 1 m2.Ale łat to tyle nie mam. Wyliczone mam na 900m.No ale dach mam chyba mniejszy.

Dawałeś dachówki skrajne, czy obrobiłeś czym innym?

A co z połówkami(strasznie drogie) chyba będę ciął z całych. Jak robisz u siebie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Karpiówki na łuskę pójdzie tyle samo albo i więcej - zdecydowałem się na czerwoną angobę Viekora. Cena wszystkiego, czyli dachówki z akcesoriami, blachami, ławkami i oknami połaciowymi i folią to coś ok. 24 K zł :sad:

Bobiczek jeszcze nie mam tej dachówki bo producent ma niewyróbkę i nie nadąża z produkcją - ostatnio wypuscił 3 mln sztuk i poszła na pniu :smile: Będę miał krańcowe dachówki co do połówek to nie wiem, nie mam ich w specyfikacji, może ich nie potrzebuję ?:smile:

pozdrowienia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę wydębić kiedyś od Ciebie wszystkie namiary na dostawców, bo temat masz pewnie mocno rozpoznany. Bo mam nadzieję, że wiosną nastąpi w końcu upragniony start. Wczoraj geotechnicy powiercili mi 4 otworki - wody w bród :smile: już na 70 cm, ale pod humusem piasek i pospółka, więc jest jakieś małe pocieszenie.

P.S. Sprawdziłem - macie rację z tą karpiówką. Na oko mi tylko wyglądało, że dwa razy więcej jej idzie w koronkę.

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ryniu dnia 2002-09-11 09:14 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

szczerze mówiąc nie wiem :sad: Mieliśmy wczoraj w firmie małe służbowe spotkanie, któe skończyło się pobytem w dwóch albo trzech knajpach. Dzisiaj ledwo ruszam nogami a już słyszę że to nie koniec...

Za to jutro będę cały dzień na działce i mam nadzieję ze zobaczę już mój dach w większości pokryty karpiówką :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

cześć, ludu pracujący!!!

 

On 2002-09-08 11:22, Alanta wrote:

Mój dekarz był świetny, doradził nam nawet pewne rozwiązania, na które bysmy nie wpadli sami.

no to mam nadzieję, że nadal jest taki świetny, bo właśnie do nas dziś przyjechał! :grin:

a deszcz o blaszkę pięknie stuka, co Wy tam wiecie, ja mam teraz w bloku za oknem daszek blaszany i uwielbiam ten łomot... :razz:

i wszystkim Wielkim Duchom dziękuję, że się na blaszkę zdecydowaliśmy [kasa!!], bo już i tak poziom naszego zadłużenia wywołuje u mnie palpitacje.

pozzzdrrróóó.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Twoje zadłużenie to pewnie nic przy moim :smile:

ja juz w akcie desperacji zacząłem zbierać po budowie gwoździe i je prostować. Sądząc z ilości to spokojnie mógłbym sobie nimi obić dach i byłoby OK :grin: Pani w Metalzbycie :" ooo to Pan Panie Lepski ? Co tym razem bierzemy ?" :grin:

Najgorsze jest to że zimę spędzę chyba przy swieczce, bo termin

realizacji projektu (nie przyłącza !)wyznaczony został na 30 listopada :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no właśnie miał mi dzisiaj dekarz skończyć ale:

1 zabrakło prawych szczytowych dachówek 5/4 i 3/4

2 nie dowiezli okien połaciowych

3 jest juz do odebrania zielona rynna ale właśnie mi sie skończyła kasa i nie mam po co do nich jechać

4 a tak w ogóle tp zepsuł sie dzisiaj dekarzowi samochód, tak więc i tak nic by z tego nie było :sad:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważajcie bo nam moderator przesunie wątek do "Psychologa".

 

Yemiołka miałaś palpitacje od zadłużenia, a potem czytam, że wyszłaś na zero - czyli powinna się pojawić uśmiechnięta buźka.

 

Dobrzykowice - trochę mnie dziwi Twoja wypowiedź o desperacji i prostowaniu gwoździ. Znaczy się, że nie była to praca planowana, więc co się stało? Podszedłeś do budowy - jak większość z nas - zbyt optymistycznie? Powiem Ci, że ja w pewnym momencie też miałem pewne podobne odczucia, ale w końcu wyluzowałem się, bo stwierdziłem, że czego się nie najesz to i tak się nie naliżesz i przestałem się przejmować. Budowa mi się przystopowała nadzieją zmiany pracy (złudną), co dało mi też trochę oddechu i zbieram siły na wiosnę. W długi popadnę dopiero za ok. rok jak przyjdzie wykończeniówka - domu i ... mnie :wink:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...