ARTY_xl 02.08.2005 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 Witam ALL bardzo serdecznie. No i kupiłem sobie podupadłe gospodarstwo z zamiarem zagospodarowania na letnisko. Ptaszki, świerszcze itp. Jak każdy mieszczuch... zrobiłem huśtawkę, oczko wodne itp. Okazało się ,kiedy to po tygodniu nieobecności, wróciłem na swoją działkę,że kury sąsiada skutecznie zniszczyły mój,świeżo co wypielęgnowany skalnik. Kora na trawie, doły w grządkach, kwiaty połamane. Uch...! Podczas karczowania pokrzyw itp. odkryłem, iż w ogrodzeniu dzielącym nasze podwórka istnieje furtka, a raczej jej namiastka. Okazało się,że właśnie tędy owe zwierzaki (i nie tylko) przedostają się na moje podwórko. Zatem ,by zbyt mocno nie ingerować w owe ogrodzenie , zakupiłem plastikową siatkę i nabiłem (zabezpieczając się) na sztachety owego ogrodzenia. No i się zaczeło.... !!! Sąsiad wyskoczył jak opętany i zj... ał mnie jak trza ! Okazało się,że tą furteczką on przedostaje się do swojego przydomowego (zarośniętego) ogródka, który to stał się od tego momentu jego oczkiem w głowie. Ale...ale....Pytam : jak ty sąsiad tutaj przechodzisz? Ano... (odpowiada) chodzę po swoim... (50 cm. faktycznie) wzdłóż domu. Sąsiad akrobata !!! Dobrze mówię, ale drogi panie spacerujesz de fakto po moim podwórku. Nie... !!! (odpowiada) PO SWOIM !!! No cóż wojna sobie myślę i tyle. Bo przy okazji parę następnych bluzgu... bluzgu... puścił pod moim adresem i dogadać się nie chce. Więc go grzecznie proszę by zlikwidował swoje betonowe ogrodzenie pomiędzy moim bydynkiem gospodarczym , a stodołą ( przy okazji zabierając mi niezły kawałek placu) Proszę go by przestawił swą bramę wyjazdową na pole, bo chciałbym wejść za swój budynek i sprawdzić jego stan i ewentualnie go naprawić. A tu słyszę.... że, wała wejdę, a jeśli już mnie tam zobaczy to widłami potraktuje. Shit... sobie myślę... CZUBEK. No i teraz mam dylemat. Jak szybko wyprostować sąsiada, bez zabawy w sądy, bo przyznać muszę, że nie kręci mnie włóczegostwo po owych? Przecież ten gościu kpi ze mnie w biały dzień. W załączeniu plan naszych posiadłości Już tyle usłyszałem rad, że zawrotu głowy dostaję. Najbardziej podoba mi się pomysł z dobermanem biegającym po moim podwórzu, znajoma mi podpowiedziała,że ciekawa jest czy wtedy będzie sobie urządzał kilkakrotnie dziennie wycieczki do swojego ogródka, który to nagle pięknieć zaczyna,że ach... łomatko... Może Wy drodzy forumowicze macie jakies pomysły i uwagi jak szybko i skutecznie wyperswadować mu,że wejscie do swego ogródka powinno być od jego bramy wjazdowej, a nie od mojego podwórka. O zgrozo... on montuje nową furtkę przy swoim domu... przejście 50 cm minus słupek i zawiasy... zostaje mu 40 centymetrów... Asz.... to franca złośliwa jest! Szanowni moderatorzy. Czy mogę mu lutnąć w czoło...bo już mnie nosi okrutnie? Pozdrawiam ARTY. http://art.y.dl.interia.pl/dom/plan.bmp Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wbrat 02.08.2005 12:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 Faktycznie ciekawa sytuacja. Zastanawia mnie jakim cudem dom sasiada znajduje sie tak blisko granicy dzialki. Przeciez odleglosc 4 m powinna byc zachowana... (ew. 3 m jesli nie ma okien). Z rysunku na oko wynika ze jest tez zbyt blisko drogi (i to znacznie). Chyba ze to bardzo stary dom - wtedy na przepisy nikt nie zwracal uwagi... Ja bym chyba po pierwsze pociagnal ogrodzenie na granicy (wzdluz budynku nr.2 na rysunku). A jak sasiad zacznie rozwalac, to wezwalbym policje. Z tego co piszesz, to gosc jest zlosliwy i za nic nie uda sie go przekonac po dobroci.. a z drugiej strony to chyba nie ma nic gorszego niz konflikt z sasiadem... szczerze wspolczuje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 02.08.2005 13:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 wg mnie: 1. pogadac z sasiadem tak bez miesa .... i sie spytac o co mu tak naprawde chodzi... 2. jak to nic nie da to wezwac straz miejska ew. napisac skarge do gminy na okolicznosc budowli nr 10 i 9 z twojej mapy bo sa ewidentnie na twoim polu... ew. samemu zburzyc. 3. a czemu nie zrobisz plotu w granicy twojej wzdluz jego domu .. niech mu zostanie za ta siatka 50 cm i niech sobie lazi... max. pojdzie na to ze cztery slupki i troche siatki i ten problem z glowy. 4. O ile sie nie myle to ty mozesz w rewanzu puscic siatke albo same slupki betonowe na 50 cm ponad ziemie po obu stronach krzywej nr 9 wzdluz swojej granicy ... jak masz szczescie i dobrze wymierzysz slupki to nie bedzie mogl nawet bramy otworzyc .. nie mowiac o przejechani przez nia ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 02.08.2005 13:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 No i teraz mam dylemat. Jak szybko wyprostować sąsiada, bez zabawy w sądy, bo przyznać muszę, że nie kręci mnie włóczegostwo po owych? Przecież ten gościu kpi ze mnie w biały dzień. Czy mogę mu lutnąć w czoło...bo już mnie nosi okrutnie? Pozdrawiam ARTY. http://art.y.dl.interia.pl/dom/plan.bmp Trzeba naprawdę bardzo deliknie podejść do sprawy...moze kup bejsbola i popieść nim sąsiada A powaznie, jak jesteś na prawie to sie tak zachowuj! Podjąłes przecież próbę kulturalnego paktowania - nie wyszła, to teraz trzeba dac mu do zrozumienia że papalaniną sie nie przejmujesz. Jesli wyczuje ze jestes miekki to jak pies który wyczuje tchórza bedzie Cie kąsał. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
hawkmoon 02.08.2005 14:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 A znaki graniczne wznowiłeś?Bo problem wynika z tego, że się spieracie o granice nieruchomości. Błąd przy pomiarach geodezyjnych potrafi być spory, nawet pół metra, dlatego bardziej istotne jest użykowanie nieruchomości. Tak czy inaczej piękny początek kilkudziesięcioletniego konfliktu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 02.08.2005 14:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 Ja bym ogrodziła co moje i wyburzyła co nie moje (czyli pewnie pikniasty betonowy płot). Największa awantura pewnie będzie z bramką. Popieram poprzedników - jesteś u siebie, nie ma co pozwalać sympatycznemu typkowi podskakiwać. Inna sprawa, że "on tak juz 30 lat ma i się przyzwyczaił". Ciężko takie koleiny z mózgu pousuwać. Jak zaczniesz robić swoje, prędzej czy później dotrze do niego, że coś się jednak zmieniło, powinno byc lepiej. Najlepiej sprawe przy grillu i popitce załatwić. W koncu pewnie on tam będzie kiedy nie będzie ciebie . Generalnie - współczuję. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ARTY_xl 02.08.2005 16:01 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 W kwesti wypowiedzi powyżych. Po dobroci i przy grilu się z nim nie da..próbowałem Na swym planie skupiłem się na granicach pomiędzy mną, a sąsiadem. Odległości od drogi są ok. Zresztą to stare budynki. By znaki graniczne wznowić, trzeba ponownie wezwać geodetę (i wywalić kasę), a już raz za niego płaciłem. Mam plan działki, z którego jasno wynika jak przebiega granica. Jednak mimo tego zrobię to , chociażby tylko by wyznaczyć granicę. A niech tam... Ruszyć jego budowli nie mogę (rozmawiałem z dzielnicowym) byłoby to niszczenie cudzego mienia. Oczywiście,mógłbym w tym miejscu gdzie on spaceruje , zachowując postawić siatkę, ale czy ktoś z Was zniósłby spacerującego sąsiada i zaglądającaego go "w Wasz" talerz? Zresztą uważam,że jeśli chce tam przechodzić to on powinien postawić ogrodzenie do końca swego budynku, a nie iść na łatwiznę i kończyć ogrodzenie furtką prowadzącą na moje podwórko. Wydaje mi się ,że w tym przypadu na istnienie takowej powinien mieć zgodę sąsiada, czyli moje. A takiej zgody odemnie jak i od poprzednich wlaścicieli nie dostał. Wykorzystał sprawę ponieważ ponad 10 lat nikt tam nie przebywał...więc "franca" robił co chciał w tym czasie. Nie chcę być człowiekiem, który zatruje mu życie i zablokuje mu wyjazd na jego własne pole. Ale zastanawiam się,że nie ma innego wyjścia. Plan mój jest taki: 1-ściągam geodetę (raz jeszcze) by wymierzyć granicę i znaki graniczne wbić. 2- wysyłam mu poleconym prośbę by przestawił swe ogrodzenia do swych granic z wyznaczonym terminem wykonania prac. 3- wysyłam identyczne pismo do gminy informując zarazem o łamaniu prawa przez "francę" 4- w tym czasie stawiam własne ogrodzenie wzdłóż swych granic (niech ściany szoruje na tych swoich 50 centymetrach) 5-Z tyłu za stodołą (nr 1) wbijam kołki, lub kopę dół blokując mu wyjaz na pole (może przemyśli i sie dogada) Zastanawiam się tylko na jaką budowlę mogę sobie pozwolić pomiędzy moim budynkiem nr 2, a drogą nr 7? Nadmienię,że od drogi dzieli mnie nowo zrobiony plot sztachetowy koloru palisander. (sam zrobilem, a jak... się pochwalę ) Zstanawiam się nad ogrodzeniem lamelowym 1,80 m. (takie gotowce z Castoramy) chciałbym, by kolorystycznie to pasowało i współgrało z resztą) Czy na takie ogrodzenie muszę mieć jakiekolwiek zezwolenie? Ach... jeszcze jedna istotna sprawa.... To jest gość, który kiedyś był radnym w tamtejszej gminie, czyli "układy i układziki". Chciałem z nim pogadać przy Wójcie Gminy "na dywaniku" i dojść do porozumienia, ale olał sprawę i się nie stawił, bo nie musi...he! A co... taki cwaniaczek i prawa swoje zna!!! By oddać jego chrakter muszę też napisać,że nie odzywa się z połową wsi i przyzwyczaił się,że każdy mu z drogi "schodzi". Kończąc myślę,że Qźwa bez sądu się nie obędzie... a miało być tak pięknie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
duch07 02.08.2005 16:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 WBRAT dobrze Ci radzi.Płot możesz swobodnie zrobić wzdłóż swojej granicy a jak będzie przeszkadzał to policje wzywaj.Gość bierze Cie na huki żeby wystraszyć.Nie daj sie,bo tak to już zostanie na zawsze.Z Twojego planu widać że zawłaszczył sobie część nieswojej działki więc będziesz musiał stanowczo domagać sie swojej racji.Tylko wszystko na piśmie,nic na gębe.Tak on prawdopodobnie zrobił i stąd ta agresja.Nie daj sie zastraszyć burakowi !!! Pomysł z dobermanami jest super.Istnieje tylko niebezpieczeństwo że może je wytruć.Ale wtedy będzie miał przesrane. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Przekorek 02.08.2005 20:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 Pytanie czysto praktyczne: kto jest starszy? Chodzi o to ktory z was szybciej kojfnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ARTY_xl 02.08.2005 20:36 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Sierpnia 2005 Teoretycznie on kojfnie pierwszy Mógłby być moim dziadkiem. Zatem szacunek ... jak do tej pory. Ale praktycznie...? Hmmmm.... czas pokaże. Dziś mało co by mnie motorniczy z zamyślenia i zapatrzenia na Barbie (upały i odkrytości cielesne.. UUuuu...) nie trafił. O dzieki Ci losie... sam się dziwię jak jak szybko potrafię wsteczny władować. ( a jak mi się bryczka zwijała, poczciwa Meganka) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 03.08.2005 05:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 5-Z tyłu za stodołą (nr 1) wbijam kołki, lub kopę dół blokując mu wyjaz na pole (może przemyśli i sie dogada) to moj pomysl ... to moj pomysl ... :) Mozesz na nich napisac "pozdrowienia od znajomych z forum dla milego sasiada" Generalnie nie wolno ustapic w niczym bo on tylko na to czeka ...(oczywiscie latwo radzic trudniej zrobic...) PS1. Pamietaj ze urzednicy nie mysla, nie intersuje ich prawda ani stan faktyczny. liczy sie tylko to co na papierze.. wiec robiac pisma albo sam pisz wszystko STRASZNIE STARANNIE i profesjonalnie albo popros o pomoc kogos kto sie na tym dobrze zna. Znam to z autopsii ... kolo mnie dwoch sasiadow walczy. jeden jest mlody, gupi i ma ewidentnie racje a drugi stary doswiadczony i nie ma racji. Mlody pisze pisma dlugopisem na "papierze toaletowym" stylem raczej ulicznym a stary ma kupionego jakiegos geodete albo kogos w tym stylu kto mu sporzadza profesjonalne opracowania z mapkami uzasadnieniami i analizami... nie musze pisac czyja strone trzyma urzad ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
boguslaw 03.08.2005 06:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Wszystko co jest na Twojej działce co rośnie i jest wybudowane, niezależnie od tego kiedy postawione jest Twoją własnością w myśl zasady prawa: superficies solo cedit.Zrób rozgraniczenie geodezyjne, na które oficjalnie - pismem i również nieoficjalnie zaproś sąsiada.Póżniej napij się z nim wódki i ponarzekaj na ciężkie czasy bez zbytniej poufałości - podkreślając wspólnotę losu - trzeba przecież sobie pomagać.Jesteś tu, jesteś i będziesz jego sąsiadem i nie znikniesz nagle w szarej mgle.Później daj mu termin na zabranie swoich klocków a jak nie to je usuń samodzielnie. Żadnych targów i ustępstw. Twoje to Twoje. On to zrozumie. Jak będziesz zachowywał się jak miękki miastowy - po Tobie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 03.08.2005 07:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Dzielnicowy mówi, że nie możesz ruszyć bramy przy stodole bo jest jego. Jeczo, ale na Twoim gruncie, a gdzieś ktoś pisał, że to co na gruncie należy do tego kogo grunt. W tym przypadku brama by była Twoja (przynajmniej część). Ale sprawa wymagała by jeszcze sprawdzenia. Popieram wariant wznowienia granic przez geodetę, wkopania kamieni i postawienia płotu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ARTY_xl 03.08.2005 07:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Tak, tak... dzielnicowy twierdzi,że w sytuacji gdybym zdemontowal bramę byłoby to niszczenie cudzego mienia! Sprawa się zapętla Dziś tam jadę na parę dni, mam tylko nadzieje,że nie dam się sprowokować... (bejzbol) bo kiedyś tak chlopi załatwiali swoje sprawy hi..hi... Serdecznie dziekuję za wszystkie wypowiedzi... z mojej strony CDN Jest jeszcze jedna rzecz, na którą jak do tej pory nie znalazłem odpowiedzi. Mianowicie rozumiem co zanaczy postawić ogrodzenie w granicy i na takie ogrodzenie muszę uzyskać zgodę sąsiada (mogę o tym zapomnieć) ...franca jeden....!!! Ale, ile muszę odsunąć owe ogrodzenie, by nie było traktowane jako w granicy? Nie ukrywam,że zależy mi na tym by zostawić mu jak najmniej miejsca!!! Niech ściany pleckami szoruje! On ma tam marne 50 cm. od swej ściany. Czyli co? Jak mu zostawię 60 cm to już nie będzie ogrodzenie w granicy i mogę wtedy miec gdzieś jego zgodę? PS. Siedziałem wczoraj na Waszym forum pół dnia przeglądając Wasze wypowiedzi, kłopoty i sukcesy jakie odnosicie budując swoje "gniazdka". Ależ Wy macie piękne chaty.... ech... Kurcze... dopnę swego i kiedyś może ja będę mógł się pochwalić co udało mi się zrobić z budynku , który ma 50 lat (cegła i kamień... nie zmienię tego uważam,że ma to swój urok) i wymaga "małych" adaptacji Może tam kiedyś zamieszkam...? hmmm.... POZDRAWIAM WSZYSTKICH. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rafałek 03.08.2005 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Jeśli tylko będzie nad Twoim gruntem to już nie będzie w granicy. Jak Geodeta wkopie kamienie to przeduń płot tak by słupek nie dotykał lini łączącej krzyże na słupkach. To powinno wystarczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
duch07 03.08.2005 08:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 Do wybudowania przepisowego płotu między sąsiadem nie potrzebujesz jego zgody.Nie trzeba nawet tego zgłaszac do urzędu ( nie jestem pewien ).Płot od strony drogi to już inna sprawa bo to trzeba zgłosić ale nie sąsiadowi.Możesz więc spoko na swoim budować ogrodzenie,stroną bardziej szorstką od tej francy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Pawson 03.08.2005 08:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 a moze zasadzic piekny zywoplot z pokrzyw i ostów ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
olinek 03.08.2005 09:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Sierpnia 2005 że kury sąsiada skutecznie zniszczyły mój,świeżo co wypielęgnowany skalnik. Kora na trawie, doły w grządkach, kwiaty połamane. Uch...! Podczas karczowania pokrzyw itp. odkryłem, iż w ogrodzeniu dzielącym nasze podwórka istnieje furtka, a raczej jej namiastka. Okazało się,że właśnie tędy owe zwierzaki (i nie tylko) przedostają się na moje podwórko. A może tak na początek zrobić pachnący na całą okolicę rosołek z kury ? Przecież zasada "czyj grunt tego własność" może być rozciągnięta na "kurze ruchomości" przed inwazją kórych masz prawo bronić swego terytorium Starczy sąsiadowi kur na tydzień ? A poważnie: popieram postawienie ogrodzenia w granicy - samo to powinno skłonić do zmiany tonu rozmowy przez sąsiada. A o bejzbolu raczej bym nie myślał - starsi ludzie mają swoje przyzwyczajenia i pewne rzeczy robią nieświadomie - żyli dotychczas w innym systemie i raczej na duże zmiany mentalności nie mozesz liczyć. Powodzenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ARTY_xl 04.08.2005 13:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2005 Witajcie. Na działce byłem i sprawdziłem. No i masz tu babo placek...! Powstała nowa, metalowa z zamykadłem na kłodeczkę FURTECZKA!!! Zapaliłem papieroska i zadumałem. Obwieszczam zmianę taktyki. Skoro on uważa,że robi to zgodnie z prawem i zgodnie z zasadami etyki sąsiedzkiej i wbrew temu co mu powiedziałem,że nie zezwalam na istnienie owych furtek, prowadządzych na moje podwórko, furtki owe poinstalował, wykorzystując moją dwudniową nieobecność, to dlaczego ja nie miałbym zrobić podobnie? !!! Stawiam ogrodzenie. Amen!!! Ale...ale... Ogrodzenie postawię z tzw. płotu lamelowego (już wspominałem), ale tak by nie tylko zostawić mu 50 centymetrów!!! A wręcz zostawię mu 40 CM. zarazem uniemożliwiając mu otwarcie furtki. Zapytacie dlaczego. A to dlatego,że "ja uważam" że to właśnie tutaj przebiega granica. Jeśli uważa inaczej niech on (franca) sprowadzi geodetę. Jest na rencie, ma dużo czasu zatem niech sobie pisze skargi. Oczywiście płot zamontuję tak, bym mógł go bardzo szybko zdemontować i po pomiarach geodety postawić we właściwym miejscu. Ale... Ciekaw jestem , co też ten "FRANCA" zrobi? Ściągajc geodetę by , wznowić znaki graniczne i udowodnić mi te swoje 10 cm., które mu z premedytacją zabiorę, sam na siebie ukręci bata. Dlatego,że wtedy będę miał jasność również co do ogrodzenia nr 10 i bramy z tyły stodoły nr 9. I chyba tak zrobię... bo dlaczego to ja mam kasiorę wydawać i po urzędach ze skargami biegać?! Niech on to zrobi zarazem udowadniając,że również i sam siedzi na moim polu! Tak też zrobię... No... chyba,że powiecie o tym pomyśle,że jest kichowaty.... ? Pozdrawiam i liczę na Wasze opinie. -ARTY Ps. Zrobiłem dziś fotki owego nieszczęsnego mojego klopotu. Oto one: http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%201.JPG http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%202.JPG EDIT: dla tych co mają klopot z fotkami są tutaj: http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%201.JPG http://art.y.w.interia.pl/dom/franca%202.JPG Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wbrat 04.08.2005 13:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2005 Po pierwsze nie widze fotek... Po drugie: moim zdaniem pomysł jest super!! Takie trochę w hmm... filmowym stylu . Na prawde mi sie podoba. Tylko pytanie jak długo ten płot postoi... pewnie już następnego dnia go nie będzie... o ile dobrze rozumiem co to za rodzaj płotu to one do solidnych nie należą... ps. ja ostatnio wpadłem na sposób na odstraszanie złodziei amatorów (nie wypróbowałem jeszcze) - podłączenie czujnika ruchu do spryskiwacza ogrodowego - jak taki amator zmoknie, to może mu się odechce dalej iść w stronę domu . Moze ten pomysł zastosuj u siebie - jak dziad chce łazić, to niech łazi w mokrych spodniach! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.