Zuza35 01.10.2008 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 Paty, pudło. Z korporacjami skończyłam 10 lat temu, wywalili mnie, nie mogłam się przystosować do idiotycznego kieratu. Od tego czasu jestem freelancerem, jeżeli ktoś woli wolnym strzelcem. A wzorce o których mówię biorą się z obserwacji, przerażające jak to jest jeszcze w tym kraju powszechne. Paty, Stokrotko, możecie być idealnymi, najlepszymi na świecie rodzicami, ale chętniej i to pełnymi garściami dzieciaki czerpią z otaczającego je świata. Nie macie na to wpływu. Bzdurą jest twierdzenie, że jedynie rodzice mają wpływ na dziecko. Możecie mieć tylko NADZIEJĘ, że nauczycie dzieciaki odróżniać dobro od zła, bo o to przecież w życiu chodzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 01.10.2008 20:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 Każdy medal ma dwie strony. kiedy dzieci były małe byłam kurą domową. plusy-zadbany dom i ogród ,gotowane,upieczone ,lekcje sprawdzone , minusy-brak własnej gotówki,praca w domu bez końca,której nikt nie docenia bo jej nie widać Kiedy dzieci podrosły,założyłam działalność gospodarcza ,kóra daje mi wielką satysfakcję zawodową-są dowody uznania- plus niezależność. plusy-można dołożyć się do budżetu-we dwa konie ciągnie się łatwiej zadowolenie ,że udało się stworzyć coś nowego minusy-na własym pracuje się nie 8 ale 10-12godz,telewizji zero ,książka czasem mimo wszystko,praca w domu bez końca której nikt nie docenia ,bo je ej nie widać-za to widać dopiero wtedy kiedy przestaje być wykonywana. reasumując-cokolwiek się robi-czy piecze świetne ciasta czy jest kierowcą rajdowym trzeba mieć przekonanie że jest to ważne i potrzebne.I tyle Gałka - moja praca jest zauważana, każdego dnia i doceniana - to daje mi przekonanie, że dobrze wybrałam A pracę widać i czuć , również na podniebieniu (uwielbiam grzebać w garach ) Dokładać się do budżetu....hmmmmmmmmmmm -wiecej dokladam nie zasuwając na 7rano do roboty. Opiekunka 1500-2000zł/m-c (zależy od ilości godzin), pani do pomocy w domu ok1200 zł/mc - sumując - ja tyle nie zarabiałam, więc nie dość ,że mam komfort psychiczny, lubie to co robię i mam z tego dziką radość, to jeszcze kilka stówek na koncie zostaje (na waciki ) A "własne" pieniądze ?? mamy wspólne konto i to co na nim się znajduje jest nasze, nie moje, nie męża , lecz nasze. Potrzebuje forsę ide do bankomatu i tyle. Ślubny twierdzi, że gdybym i ja zasuwała zawodowo, on nie mógłby pozwolić sobie na taką prace jaką wykonuje, gdyż wiele obowiązków spadłoby na niego. Więc moje kurowanie póki co wszystkim na dobre wychodzi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dragasia 01.10.2008 21:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 Ja jestem kura domowa juz 4 lata w pazdzierniku bedzie Dla mnie rewelacja, do pracy jakos ciagle mi nie po drodze. Siedze sobie w domku z szalona dwojka, rok i trzy lata Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 01.10.2008 21:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 Malka-jesteśmy na finiszu budowy i każda złotówka się przydaje-także ta odemnie.Kiedy byłam w domu nasze pieniądze także były wspólnei wydaje mi się,że spełniałam się w roli kury domowej.dziś moje dzieci są dorosłe,nie karmię ich już piersią,nie muszę płacić za opiekunkę i mogę zmierzyć się z nowym wyzwaniem pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 01.10.2008 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 nie muszę płacić za opiekunkę i mogę zmierzyć się z nowym wyzwaniem A to zmienia postać rzeczy - powodzenia w "nowych wyzwaniach" - napewno sobie z nimi poradzisz na 5 (czytaj 5 tyś/ mc ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
galka 01.10.2008 21:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 dzięki ,czemu nie ale mogłabym też trafić w dziesiątkę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 01.10.2008 21:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 dzięki ,czemu nie ale mogłabym też trafić w dziesiątkę Co...apetycik rośnie w miare jedzenia ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 02.10.2008 06:08 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 Zuza35 że tak zapytam ............masz dzieci ? męża? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Stokrotka 02.10.2008 06:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 Paty, Stokrotko, możecie być idealnymi, najlepszymi na świecie rodzicami, ale chętniej i to pełnymi garściami dzieciaki czerpią z otaczającego je świata. Nie macie na to wpływu. Bzdurą jest twierdzenie, że jedynie rodzice mają wpływ na dziecko. Możecie mieć tylko NADZIEJĘ, że nauczycie dzieciaki odróżniać dobro od zła, bo o to przecież w życiu chodzi. No nie, z samej nadziei to się za wiele nie osiągnie. Jak ktoś ma tylko nadzieję, to rzeczywiscie niech mu dzieci szkoła wychowuje i TV. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 02.10.2008 08:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 W życiu nie zrozumiesz modelu mojej rodziny, którą jak najbardziej mam. Nie podejmuję się komuś takiemu jak ty wytłumaczyć "zasad" związku opartego na miłości i poszanowaniu niezależności i wolności drugiej osoby, a nie na zależności finansowej. To było do mnie ... i nie sądzę, aby Zuza35 z kimkolwiek z nas zechciała o tym pogadać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 02.10.2008 10:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 jestem kurą od 5 miesięcy - i kurna - nie mam czasu... ale teściowa jest zadowolona - powielam jej model ugotowane, posprzątane, szkolny wywiad na bieżąco, aktywne z dziećmi odrabianie lekcji,(dotąd było - jak tam w szkole? - doooobrze...w ubiegłym roku szkolnym ta metoda przestała działać więc się wzielam do roboty jak prawdziwy rodzic... skarpety juz nie mieszają się z majtami, dokumenty poopisywane... ale adrenalinki mi brakuje... tego mojego świata... czuje się przez to kurowanie taka troche nijaka... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Barbossa 02.10.2008 10:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 eeeech, jak ja chętnie bym został kurem domowym Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AmberWind 02.10.2008 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 kurem domowym Tak przy okazji ciekawe ile mamy tutaj Kurow Domowych? Bo jakos zaden sie nie wypowiedzial Czyzby sami karierowicze , businessman'i i posiadacze kur domowych? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 02.10.2008 11:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 jestem kurą od 5 miesięcy - i kurna - nie mam czasu... (...) Fakt, na forum się (chyba) mnie udzielałaś Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KiZ 02.10.2008 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 kurem domowym Tak przy okazji ciekawe ile mamy tutaj Kurow Domowych? Bo jakos zaden sie nie wypowiedzial Czyzby sami karierowicze , businessman'i i posiadacze kur domowych? A koguty? A brojlery? Może nawet jakaś męska perliczka się znajdzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
EZS 02.10.2008 12:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 Tak zauważyłam, choć może to nie reguła, że kurowanie bardziej odpowiada osobom wypalonym w pracy, których to co robiły zawodowo już nie bawi. Ot obowiązek. I tak mi się wydaje, że część z nich, gdyby znalazła pracę bardziej odpowiadającą, wcale by nie miała chęci siedzieć w domu. Bardzo się mylę? Ged - domowe ciasto drożdzowe najlepiej smakuje przygotowane własnoręcznie. Nie widzę przeszkód, żeby ten, co o nim marzy je sobie upiekł Ja akurat nie lubię. Praca w domu według mnie musi być pracą zbiorową- nic tak nie zbliża rodziny jak współne sprzątanie, czyż nie? A jak to działa wychowoawczo. A jak wszystko robimy wspólnie po południu, to po co, u licha, miałabym siedzieć rano w domu? Idę tam, gdzie jest z mojejgo punktu widzenia znacznie zabawniej, czyli do pracy tylko nie można przesadzać. jak też kiedyś wpadłam w kierat, też zaczęłam się wypalać. W pewnym momencie powiedziałam - stop. Pracuję ile pracuję, popołudnia są dla mnie, muszę mieć też czas dla rodziny i na odpoczynek. Mniej zarobię - trudno. Jak jest mniej pracy w pracy -odpoczywam. I chęc na kurowanie mi przeszła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
joan 02.10.2008 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Października 2008 jestem kurą od 5 miesięcy - i kurna - nie mam czasu... (...) Fakt, na forum się (chyba) mnie udzielałaś fakt - a to dlatego że nie mam się juz kogo czepiać... a wracajac do meritum - mnie sie to kurowanie tak sobie podoba - ja po prostu nie lubie ogłupiajacych i powtarzalnych czynności - lubię zmiany zmiany zmiany...po moją kontrola oczywiście ale jednak... ale też lubię podomatorzyć sobie - pogotować...posprzątać... i takie tam... ale wolę robic to w rożnych okolicznościach i w roznym tempie i kiedy chcę a nie muszę...i bo wypada... i lubię sobie troche przesadnie...nienaturalnie pobyć sama...wejśc na drzewo i patrzeć w niebo i dawałam sobie taka możliwość jak miałam ciężko w pracy...i wszyscy to rozumieli..i ja nie miałam wyrzutów sumienia...a teraz nie mam juz usprawiedliwienia dla nicnierobienia - bo takie jest niestety myślenie- uwewnętrznione we mnie samej też - że kura to sobie siedzi na tej grzędzie i nic wartościowego z tego nie wynika...więc musi być wszystko super hiper błysk... najśmieszniejsze jest to że jednoczesnie przestałam sie widziec w roli pracownika - te gierki , układziki- z szefami, pracownikami...eeeeech - zestarzałam sie chyba....- Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
malka 03.10.2008 00:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 A czy jak napiszę, że nigdy w życiu i po moim trupie to zostanę zjedzona żywcem czy najpierw mnie litościwie uśmiercicie? \ Owszem . Opisz swój model rodziny w której teraz żyjesz ..., bo wydaje mi się, że jej nie masz. W życiu nie zrozumiesz modelu mojej rodziny, którą jak najbardziej mam. Nie podejmuję się komuś takiemu jak ty wytłumaczyć "zasad" związku opartego na miłości i poszanowaniu niezależności i wolności drugiej osoby, a nie na zależności finansowej. Ktoś tu kręci Mieszkam z matką (...) Mama ma 66 lat, a ja 37. No inna sprawa, że ona jest wdową, a ja zdeklarowanym singlem (...) Jak ja "lubie" jak w temacie wypowiadaja sie ludzie, którzy genaralnie pojęcia o nim nie mają , no chyba,że książek pseudopsycholoicznych sie naczytali i mają monopol na wiedzę . Zuza35, to jak to jest z tym wychowywaniem dzieci przez masmedia ?? Wiesz coś na ten temat z innych żródeł niż "Pani domu" ?? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mhk 03.10.2008 11:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 A ja byłam na rocznym urlopie dla poratowania zdrowia. Wcale nie tęskniłam za pracą. Mogłam spokojnie napić się kawy, poczytać, pogłaskać koty....Potem trochę posprzątałam, zrobiłam obiad , żeby mieć to z głowy, a potem rowerek, spotkanie z koleżankami... Nawet moje dzieci stwierdziły: Mamo, od kiedy jesteś na urlopie, to jesteś cały czas uśmiechnięta, bo jak wracałas z pracy to zwykle krzyczałaś, że jest bałagan.... Zeby tylko ktoś zajmował się wtedy kuchnią Bardzo ladnie to napisalas zaba tak jest w sumie bardzo fajnei !! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 03.10.2008 18:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 3 Października 2008 A czy jak napiszę, że nigdy w życiu i po moim trupie to zostanę zjedzona żywcem czy najpierw mnie litościwie uśmiercicie? \ Owszem . Opisz swój model rodziny w której teraz żyjesz ..., bo wydaje mi się, że jej nie masz. W życiu nie zrozumiesz modelu mojej rodziny, którą jak najbardziej mam. Nie podejmuję się komuś takiemu jak ty wytłumaczyć "zasad" związku opartego na miłości i poszanowaniu niezależności i wolności drugiej osoby, a nie na zależności finansowej. Ktoś tu kręci Mieszkam z matką (...) Mama ma 66 lat, a ja 37. No inna sprawa, że ona jest wdową, a ja zdeklarowanym singlem (...) Jak ja "lubie" jak w temacie wypowiadaja sie ludzie, którzy genaralnie pojęcia o nim nie mają , no chyba,że książek pseudopsycholoicznych sie naczytali i mają monopol na wiedzę . Zuza35, to jak to jest z tym wychowywaniem dzieci przez masmedia ?? Wiesz coś na ten temat z innych żródeł niż "Pani domu" ?? no to się sprawa wyjaśniła...............lektura Pani domu i Chwili dla Ciebie to faktycznie wspaniała kopalnia wiedzy , szczególnie obfitująca w artykuły o znękanych kurach domowych i facetach trzymających kury na smyczy pod nazwą "kasa" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.