Gierga 02.05.2006 13:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Maja 2006 MI też chodzi o takie kurowanie, znam kilku znajomych, którzy w yen sposónb sobie radzą, mają tam swoje jakieś zajęcie - jak ja to zwe wolne zawody i nie muszę uczestniczyć w wyścigu szczurów, który mnie osobiście już znudził. Pęd za karierą, ekscytacja kto ile zer ma na koncie, kto lepszy w pracy, itp itd, brak czasu dla rodziny, przyjaciół, dzieci...gdzie to prowadzi? Dzisiaj jak byłam na swojej działce, stwierdziłam, że nie wyobrażam sobie pracować i jednocześnie mieć świadomość, że to pięne miejsce będe oglądał tylko wieczorem po przyściu z pracy i w niedziele. Obliczając rocznie ile to dni - załamka! Kiedyś jak pracowałam w innej (przyjemniejszej pracy, ale coś mi odbiło i ją zmieniłam), dziwiłam się kobietom, które siedza w domu i nie pracują, po czasie jak zasmakowałam mobbingu i stressogennego stanowiska, zapragnęłam sama znaleźć się w domu bezpieczna i z dala od tego wszystkiego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarkotowa 10.05.2006 12:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 A ja jestem kurą domową i mi to odpowiada (choć czasem mam doly, chyba największe jesienią). Mąż ma wolny zawód, wlasny biznesik i tym samym wolność (pracuje w domu). Nie musi planować letniego wyjazdu już w marcu, z nowym rokiem marcowych nart. Mamy wspólne posilki, kawki. Moje pójście na etat calkowicie by zepsulo tę wolność. Bo co zrobić z dwójką dzieci, które mają wakacje a mama ma tylko krótki urlop? Poza tym mój zawód też jest z "wolnych" i gdy starsze bylo male a potem w ciąży z drugim pracowalam w domu. Czasem coś chalturzę (w domu oczywiście) więc jest "na waciki". Poza tym starszy syn powiedzial, że nie chce wracać ze szkoly do domu, w którym nie ma mamy. Ja bylam dzieckiem z kluczem na szyi, rodzice pracowali, sama bylam w domu po powrocie ze szkoly. Niby mialam luz do ich powrotu a jednak czegoś mi brakowalo. I zazdrościlam dzieciom, których mamy byly w domu. I gdy moja mama miala wolne i po powrocie ze szkoly ją zastawalam w domu....to bylo coś wspanialego. Wybieram rodzinę i zostaję w domu Za kilka lat to zaprocentuje. [/img] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 10.05.2006 13:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 jarkotowa fajowo masz, tez tak chce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 10.05.2006 16:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 jarkotowa opisujesz dokładnie model mojej rodziny. I nie ma tu mowy o "kurowaniu" - jesteś po prostu wolna. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gierga 10.05.2006 19:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Maja 2006 jak wy to robicie ? ( Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janrenovate 24.05.2006 03:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2006 Nie, powrót do korzeni, kobiety chcą być kobietami a nie lwami biznesu Właśnie Ordnung muss sein Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
janrenovate 24.05.2006 03:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2006 a ja bym chetnie poznał "kure domową",stworzylibysmy "kurnik" z gromadka dzieci:-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
BK 24.05.2006 19:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Maja 2006 jarkotowaja też bym tak chciałanajgorsze jest to że też mam wolny zawód i mogłabym pracować w domu. Nie jestem jednak w stanie zerwać z pracą na etacie, której w sumie nie lubię choć obiektywnie na pewno jest ciekawa ... nie mam odwagi zdecydować się na odejście z pracy. widzę ile dzieci na tym tracą i to mnie strasznie dołuje. Okropne jest życie w stresie i jeszcze do tego w poczuciu winy ze jest się beznadziejną matką która widzi dzieci tylko popołudniami Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 30.09.2008 19:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 powspominamy ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ged 30.09.2008 19:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 Można ... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 30.09.2008 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 powspominamy ? Zostalam kura domowa . Bardzo mi z tym dobrze.Baaaardzo. Tylko mam wlasnie pewien klopot , bo jako kura domowa z odzysku nie wiem jak grzybowa ugotowac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 30.09.2008 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 Czyścisz grzyby, wrzucasz do gara, dorzucasz masła i trochę wody. Dusisz. DOlewasz wody, dorzucasz co lubisz (kostka rosołka, włoszczyzna, ziemniaki, ja daję cebulę pokrojoną) i już. Możesz dolać śmietany 18 na koniec. Ot i cała filozofia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 30.09.2008 20:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 W takiej kolejnosci mam robic jak napisalas ? Z gory dzieki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 30.09.2008 20:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 Tak.Śmietana jak ziemniaki już miękkie. Nie ma za co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Nefer 30.09.2008 20:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 ALe takich grzybów szkoda na zupę Ja bym udusiła na masełku, z cebulką, potem śmietanka, natka pietruszki i już Najlepsze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
braza 30.09.2008 20:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Września 2008 Też zostałam kurą domową ... trzy lata temu. I qurna ... dobrze mi z tym!! Grzybową też nauczyłam się gotować Nie spiesze się, nie zastanawiam, co też moja latorośl wymyśli i czy np. drugiego oka nie rozwali na klamce! Parę lat temu nie wyobrażałam sobie takiego życia, a teraz wiem, że jeśli mam pracować, to tylko u siebie Jak się uda będę przeszczęśliwa, jeśli nie trudno, zostanę "żoną swojego męża" i będę Mu obiadki gotować i papucie podstawiać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zuza35 01.10.2008 04:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 A czy jak napiszę, że nigdy w życiu i po moim trupie to zostanę zjedzona żywcem czy najpierw mnie litościwie uśmiercicie? \ Mogłabym wytrzymać gotowanie i sprzątanie, pewnie nawet to polubić, choć na bank nie zamieniłabym na to pracy zawodowej, zwłaszcza tej, którą wykonuję obecnie, bo bardzo ją lubię. Natomiast nigdy w życiu nie zgodziłabym się na czekanie aż ktoś na mnie zarobi. Znaczy niech zarabia jak chce, ale nie zniosłabym myśli, że ten ktoś się rozmyśli, wymieni mnie na młodszy model, względnie umrze, a ja dopiero wtedy będę musiała się uczyć finansowej niezależności w wieku powiedzmy 50 lat. Ale oczywiście w pełni rozumiem i popieram wybór kobiet, które zdecydowały się na kurowanie i to lubią. Tylko co z tymi, które tego nie wybrały, po prostu tak wyszło, a teraz jakiś niedowartościowany kmiotek całe dnie spędza na tłumaczeniu kobicie, że bez niego nie istnieje, bo on jest na tyle łaskawy, że zapewnia jej byt? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 01.10.2008 05:46 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 A czy jak napiszę, że nigdy w życiu i po moim trupie to zostanę zjedzona żywcem czy najpierw mnie litościwie uśmiercicie? \ Mogłabym wytrzymać gotowanie i sprzątanie, pewnie nawet to polubić, choć na bank nie zamieniłabym na to pracy zawodowej, zwłaszcza tej, którą wykonuję obecnie, bo bardzo ją lubię. Natomiast nigdy w życiu nie zgodziłabym się na czekanie aż ktoś na mnie zarobi. Znaczy niech zarabia jak chce, ale nie zniosłabym myśli, że ten ktoś się rozmyśli, wymieni mnie na młodszy model, względnie umrze, a ja dopiero wtedy będę musiała się uczyć finansowej niezależności w wieku powiedzmy 50 lat. Ale oczywiście w pełni rozumiem i popieram wybór kobiet, które zdecydowały się na kurowanie i to lubią. Tylko co z tymi, które tego nie wybrały, po prostu tak wyszło, a teraz jakiś niedowartościowany kmiotek całe dnie spędza na tłumaczeniu kobicie, że bez niego nie istnieje, bo on jest na tyle łaskawy, że zapewnia jej byt? to już patologia...............czas zmienić męża na innego , jest wielu chętnych , którzy chcą mieć super kurkę w domu..........a kurką można być różną............w zadeptanych kapciach i tłustymi włosami albo super zadbaną i pachnącą.................wszystko zależy od kurki ja dalej chcę .......................być kurką .........taką super, super kurką......... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ew-ka 01.10.2008 07:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 ja też zostałam kurką ..... w pracy zastąpił mnie młodszy model wiec mogłam z czystym sercem oddawać sie domowym przyjemnosciom sniadanko na tarasie ....praca w ogrodku ...czytanie książek i gazet .....gotowanie obiadków ( szybkich oczywiscie bo szkoda czasu na stanie przy garach ) ...codzienna jazda na motorze życie towarzyskie wieczorami ....ech a teraz robi sie szaro i buro ....czym by tu zapełnić dzień ? może zacznę malować ? obrazki oczywiście rrmi ....ja grzybową robię z łazankami .....ugotowaną marchewkę ścieram po ugotowaniu na tarce ( wyglada kolorowo na talerzu wraz z zieloną pietruszką ) oraz zageszczam zupę mąką ....aha ....do zupy ze świeżych grzybków dodaję troszkę grzybow suszonych ( zamoczonych -ugotowanych osobno w malym garnuszku ....pokrojonych i dodanych wraz z wywarem do zupy .....grzyby suszone daja ten aromat ) oczywiście na koncu słodka śmietanka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Zuza35 01.10.2008 08:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Października 2008 A czy jak napiszę, że nigdy w życiu i po moim trupie to zostanę zjedzona żywcem czy najpierw mnie litościwie uśmiercicie? \ Mogłabym wytrzymać gotowanie i sprzątanie, pewnie nawet to polubić, choć na bank nie zamieniłabym na to pracy zawodowej, zwłaszcza tej, którą wykonuję obecnie, bo bardzo ją lubię. Natomiast nigdy w życiu nie zgodziłabym się na czekanie aż ktoś na mnie zarobi. Znaczy niech zarabia jak chce, ale nie zniosłabym myśli, że ten ktoś się rozmyśli, wymieni mnie na młodszy model, względnie umrze, a ja dopiero wtedy będę musiała się uczyć finansowej niezależności w wieku powiedzmy 50 lat. Ale oczywiście w pełni rozumiem i popieram wybór kobiet, które zdecydowały się na kurowanie i to lubią. Tylko co z tymi, które tego nie wybrały, po prostu tak wyszło, a teraz jakiś niedowartościowany kmiotek całe dnie spędza na tłumaczeniu kobicie, że bez niego nie istnieje, bo on jest na tyle łaskawy, że zapewnia jej byt? to już patologia...............czas zmienić męża na innego , jest wielu chętnych , którzy chcą mieć super kurkę w domu..........a kurką można być różną............w zadeptanych kapciach i tłustymi włosami albo super zadbaną i pachnącą.................wszystko zależy od kurki ja dalej chcę .......................być kurką .........taką super, super kurką......... Jaka tam patologia zaraz???? Dla niektórych obowiązkowy model rodziny, poczytaj sobie to forum choćby. Niektórym tak wygodnie, inne NIE WIEDZĄ o tym, że może być inaczej, inne jeszcze są zastraszane tym, że jeżeli odejdą nikt ich już nie zechce, zostaną im odebrane dzieci i skończą w przytułku. Jeżeli uważasz, że to incydentalne przypadki, to "welcome to the real world" A te super kurki... to żony ze Stepford niemalże. No, ale jeżeli komuś odpowiada bezwolny robot w domu, to ja się nie zamierzam wtrącać Żaden człowiek, powtarzam ŻADEN człowiek, niezależnie od płci, nie powinien żyć tylko dla posługi innym. W ten sposób nie ma najmniejszego sensu jego zaistnienia na tym świecie. Dla ateistów człowiek po to ma osobowość, a dla wierzących po to ma duszę, żeby ją rozwijać, żeby się dowiedzieć, może coś odkryć. Żeby korzystać z życia, bo, że tak w patetyzm przejdę, samotnym się urodził i samotnie umrze. Taka prawda. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.