Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Macie jakieś "odjechane" sąsiedztwo?


RYDZU

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 76
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jak mieszkałam na wsi,to miałam dość sąsiadów,co to znali moje imię,zanim się przedstawiłam i wchodzili do domu,jak do siebie(kiedyś wychodzę z kąpieli,lecę po ubranie,a na środku pokoju - lokalny staruszek,nawet powieka mu nie drgnęła,chyba przyzwyczajony do takich akcji...w przeciwieństwie do mnie).Z piskiem opon wróciłam do miasta,a tu - sąsiedzi z dołu drą się na siebie i walą przedmiotami w pijackim amoku,w przerwach uprawiają sport-wrzucanie ludziom na balkon różnych śmieci,z płonącymi petardami włącznie,sasiedzi z góry - sporty wodne - a to pralka wylewa,a to wanna,a to podlewanie balkonowych kwiatków wężem ogrodowym...ostatnio remoncik - radosny paw"parapetówkowy" po balkonach 3 pięter z moim włącznie.Wracam na wieś,wolę staruszków :D .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam raczej spokojnych sasiadow. Powoli ucza sie, ze nie nalezy puszczac psow samopas po ulicy i nie nalezy grzebac bez mojego pozwolenia w mojej skrzynce elektrycznej. Jednego tylko mam sasiada (z tylu dzialki) ktory strasznie nie lubi ciszy. Jakos tak zawsze mam pecha, ze kiedy siedze w sobote rano na werandzie pije kawe i wspuchuje sie w wiejskie-sielskie odglosy to on wpada na pomysl, zeby sobie puscic muzyczke na cale podworko i to nie koniecznie taka jaka mi sie podoba. Najczesciej wysylam meza z prosba o przyciszenie. Prosba jest zawsze pozytywnie rozpatrzona. Nie mam pretensji, bo do niedawna mieszkal w szczerym polu i nikomu nie przeszkadzalo jak sobie glosno sluchal, ale powoli moglby zaczac sie przyzwyczajac.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludziska! Dzie Wty mieszkaty?

Zapraszam na ścianę wschodnią! Już trzecie mieszkanie i dom w budowie i jest super. Jak kupowałam działkę pod budowę, to sprzedający powiedział, że nie sprzedaje działki tylko sąsiadów kupuje!

Na osiedlu ludzie są mili, życzliwi i serdeczni. Owszem, ciekawi nowego samochodu i dlaczego dziecko do szkoły w innej dzielnicy, ale jak pogadasz to możesz liczyć na pomoc. Nasi ostatnio obronili nasz samochód przed dewastacją.

Na wsi, w letnisku (stara chata kryta strzechą) szybko załapałam, że grodzenie nie ma sensu. Gonią mi przez łąkę krowy, skracają drogę przez lasek. Za to pilnują jak mnie nie ma, że nawet innych swoich wsiowych pogonią, a na świeta mam kurczaki, indyki i rąbankę z dużą ilością słoniny (z którą nie wiem już co robić), ponadto jaka i mleko zaraz po przyjeździe. Tylko na początek trzeba było poudawać chore serce, żeby nie walić z nimi całymi dniami wódy. Po długim debatowaniu uznali i ten fakt. Czasem po pijaku przyszli pogadać, ale my wtedy ksiareczką - więc bełkocik nie ma siły przekrzykiwać i przestaje przychodzić.

Pozdrawiam i życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak Was czytam to dochodzę do wniosku, że u mnie nie jest aż tak źle :lol:, choć lepiej tez by mogło byc :-?

 

Mój sąsiad ""zza ogrodu" rozpoczął swoja budowę rok przede mną. Okopał się ile tylko tak, że jego dom stoi na pagórku i żadne wody mu nie straszne. Postawił płot na betonowej podmurówce z fundamentem, którym zatamował wodę napływającą na moja działkę z okolicznych łąk, płynącą do tej pory swobodnie do lasu za nim i woda stoi u mnie. Miał włożyć dren, by to nie stało - nie włożył. Murek jego płotu kończy się równo z ziemią jego gigantycznych skarp, więc jego woda się slicznie przelewa na moją działkę. Wjazd spadem skierował na moją działkę. A do tego śle do urzędu pisma, że ja mu zalewam piwnicę, bo przeciez woda płynie pod gorę. Zanim dostałam pozowlenei na budowę slał pisma, że nie zgadza się na prowadzenie do mnie wody, gazu i prądu przez jego działkę - a to on jest w drugiej linii zabudowy, ja przy drodze z bezproblemowym dostępem do wszystkiego. I jeszcze zdematerializował dwa kamienie graniczne.

 

NA PEWNO spotkamy się w sądzie, a jeśli nie to on będzie musiał ciągle się z kimś "spotyka" w przeróżnych stosownych do tego urzędach. Z tym, że zaczekam jeszcze troszkę, aż sobie wszystko ładnie wykończy. Bedzie większa frajda jak będzie musiał burzyć gotowe. Taka bedę wredna! :evil: :evil: :evil:

 

Tifi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wieś to wieś czasem zając opęzluje drzewko :evil: (dopiero w przyszłym roku ogrodzenie),ale dopóty go brak to rankiem piękny widok bażanta :D :D :D)) (samca) się przydarzy czasem sąsiad się przetoczy (dosłownie) od sąsiada ,ostatnio jakaś niewiasta zbłąkana po 50tce nie doszła do drugiego sąsiada :wink: i zaniemogła przy słupku elekt. :lol: ale wieś to wieś mili i prości ludzie :D :D tylko ta ciekawość 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ludziska! Dzie Wty mieszkaty?

Zapraszam na ścianę wschodnią! Już trzecie mieszkanie i dom w budowie i jest super. Jak kupowałam działkę pod budowę, to sprzedający powiedział, że nie sprzedaje działki tylko sąsiadów kupuje!

Na osiedlu ludzie są mili, życzliwi i serdeczni. Owszem, ciekawi nowego samochodu i dlaczego dziecko do szkoły w innej dzielnicy, ale jak pogadasz to możesz liczyć na pomoc. Nasi ostatnio obronili nasz samochód przed dewastacją.

Na wsi, w letnisku (stara chata kryta strzechą) szybko załapałam, że grodzenie nie ma sensu. Gonią mi przez łąkę krowy, skracają drogę przez lasek. Za to pilnują jak mnie nie ma, że nawet innych swoich wsiowych pogonią, a na świeta mam kurczaki, indyki i rąbankę z dużą ilością słoniny (z którą nie wiem już co robić), ponadto jaka i mleko zaraz po przyjeździe. Tylko na początek trzeba było poudawać chore serce, żeby nie walić z nimi całymi dniami wódy. Po długim debatowaniu uznali i ten fakt. Czasem po pijaku przyszli pogadać, ale my wtedy ksiareczką - więc bełkocik nie ma siły przekrzykiwać i przestaje przychodzić.

Pozdrawiam i życzę :)

 

Witam krajankę - ja tez z tej samej ściany. :D :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A my zrobiliśmy sobie zwykły płot z siatki (jeszcze odsunęliśmy się od granicy działki trochę o jakąś miedzę bo podobno tak trzeba) i potem obsadziłam tę siatkę "dzikim winem" (za płotem jest delikatnie mówiąc lekki bajzel).

Dbałam o to aby za bardzo nie przelazło na stronę sąsiadki, a kiedyś gdy przyjechaliśmy na naszą budowę - zastałam pocięty mój żywopłt na kawałki, przy samej ziemi.

Święta truista mnie zalała - ale pozbierałam skrzętnie wszystkie pocięte i uschnięte kawałki rośliny i rozwiesiłam pięknie na paletach pozostałych z cegły, które ustawiłam wzdłuż siatki. Wygląda super !!!

Nie mogło być zielono - to jest brązowo-szaro i zdechle. Martwa natura w pełnej krasie !!! A urocza sąsiadka znika jak kamfora z obejścia, gdy tylko tam zajedziemy.

Na razie mi to nie przeszkadza - trwa budowa i nie mieszkamy tam.

Jędza jestem, a co mi tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A my zrobiliśmy sobie zwykły płot z siatki (jeszcze odsunęliśmy się od granicy działki trochę o jakąś miedzę bo podobno tak trzeba) i potem obsadziłam tę siatkę "dzikim winem" (za płotem jest delikatnie mówiąc lekki bajzel).

Dbałam o to aby za bardzo nie przelazło na stronę sąsiadki, a kiedyś gdy przyjechaliśmy na naszą budowę - zastałam pocięty mój żywopłt na kawałki, przy samej ziemi.

Święta truista mnie zalała - ale pozbierałam skrzętnie wszystkie pocięte i uschnięte kawałki rośliny i rozwiesiłam pięknie na paletach pozostałych z cegły, które ustawiłam wzdłuż siatki. Wygląda super !!!

Nie mogło być zielono - to jest brązowo-szaro i zdechle. Martwa natura w pełnej krasie !!! A urocza sąsiadka znika jak kamfora z obejścia, gdy tylko tam zajedziemy.

Na razie mi to nie przeszkadza - trwa budowa i nie mieszkamy tam.

Jędza jestem, a co mi tam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

J Z tym, że zaczekam jeszcze troszkę, aż sobie wszystko ładnie wykończy. Bedzie większa frajda jak będzie musiał burzyć gotowe. Taka bedę wredna! :evil: :evil: :evil:

Tifi.

 

:o Dziwna jakaś :o

 

Swoja droga myślałam, że wątek Rydza jest o odjechanym sasiedztwie, a tu o konfliktach z sąsiadami sie porobiło :(

Mój sąsiad jest DETEKTYWEM! Herkules Poirot niech się schowa przy panu Józku.

Zajeżdżamy do domu, biegnie zaraz pan Józek i z kieszeni wyciąga zmiętoloną karteczkę: - Byli - powiada - we trójkę. Jakieś 10 minut temu. Blendynka i dwaj faceci. Siwy polonez, numer mam zapisany (tu pan Józek odczytuje z kartki numer rejestracyjny pojazdu). Mówili, że są z geodezji, ale... Kto ich tam wie. :wink:

Fakt, pan Józek nie zgodził sie na postawienie ogrodzenia. Ale czym jest głupie ogrodzenie, wobec takiej ochrony obiektu? :D

Rewanżujemy się w ten sposób, że nasz pies pilnuje również działki pana Józka. Syna Józków np nie wpuszcza pod nieobecność gospodarzy :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajeżdżamy do domu, biegnie zaraz pan Józek i z kieszeni wyciąga zmiętoloną karteczkę: - Byli - powiada - we trójkę. Jakieś 10 minut temu. Blendynka i dwaj faceci. Siwy polonez, numer mam zapisany (tu pan Józek odczytuje z kartki numer rejestracyjny pojazdu). Mówili, że są z geodezji, ale... Kto ich tam wie. :wink:

Fakt, pan Józek nie zgodził sie na postawienie ogrodzenia. Ale czym jest głupie ogrodzenie, wobec takiej ochrony obiektu? :D

Rewanżujemy się w ten sposób, że nasz pies pilnuje również działki pana Józka. Syna Józków np nie wpuszcza pod nieobecność gospodarzy :roll:

dobre to jest , skad Ty go wziales tego Jozka

rozumiem , ze juz byl? :lol: :lol:

juz nie musisz komedii ogladac

 

moi sasiedzi nie maja wielu odlotow , sa typowi,

niemniej sluchaja disco-polo w soboty juz od samego rana

dosc glosno

tak glosno , ze jak inny sasiad pasjonat koszenia w niedziele rano juz zaczyna kosic

to oni zaczynaja sluchac

nie wiem moze konkuruja

a ten od koszenia cala skoszona trawe rozrzuca po ulicy

nie wiem w jakim celu

chyba dlatego mysle , ze jest odlotowy(trawe u nas wywozi miasto raz w tygodniu)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Witam krajankę - ja tez z tej samej ściany."

 

Fizyku!

Po której stronie Lubelskiej ściany masz taką piękną działeczkę? Ja buduję się w Abr. Prywatnych, ale aż tak piknie ta m nie jest. Tylko dojazd OK.

Prawda, że nasz zaścianek jest sliczny?

Monika - zapraszamy do naszego zaścianka pod ścianą na podforum "Lubelskie" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dawniej zdarzało się, że sąsiadka z góry "nawoziła" mi skrzynki z pelargoniami. Kwiatki padły. Skrzynki dalej wiszą, demonstracyjnie puste (jako pojemniki na suche pieczywo ).

Stan zdrowia sąsiada zwykle poznawałam po wacie i bandażach :o zbieranych przeze mnie z trawniczka pod oknem. Rybie wnętrzności to codzienność, zwłaszcza w letnie upały. Pewnego dnia budzę się, wyglądam przez okienko, a tu smutno spogląda na mnie spod krzaczka ucięty łeb od kaczki.

Jak się gniewać, skoro to dla kotków i ptaszków?

Muzyka? A jakże! Ostatnio było ciekawie: na piętrze disco hip-hop, a pod nim stypa.

Mam też na koncie dwa ugaszone pożary korytarza (komuś się nudziło i sobie podpalał).

Po przeprowadzce pewnie zatęsknię za sąsiadem latającym z siekierą po podwórku :roll: :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Obecnie mam raczej normalnych najbliższych sąsiadów (no może wolałbym żeby sąsiad miał trochę inny gust do kolorów - ale może jemu mój się nie podoba).

 

Dopóki się nie ogrodziliśmy to był problem tylko z dalszą sąsiadką (tak z 500 m) która wypasała krowy w okolicy. Np. u nas pod oknami kuchni albo przy wykuszu. Niezapomniane wrażenie - pijesz poranną kawę a tu po twojej działce krowy sobie spacerują zaglądając ciekawie w okna (tarasowe).

 

Natomiast najciekawiej było jak mieszkałem w bloku na Stegnach. Jednemu z sąsiadów bardzo nie podobało się jak ktoś zaparkował na pewnym odcinku chodnika. Dlaczego - nie wiem. Wyraz niezadowoleniu dawał poprzez wyrzucanie na zaparkowany samochód sałatek warzywnych. Np. wychodzisz zimowym porankiem a tu dach samochodu pokryty zamarzniętą sałatką warzywną....

 

Albo kiedyś na tych Stegnach widzę z okna że sąsiad, wojskowy, chyba się przeprowadza bo podjechał ciężarówką z kilkoma wojakami. Trochę nie wcelowali i skosili latarnię. To co robią? Stawiają latarnię z powrotem, do środka pakują, jako usztywnienie, kawałek znalezionej gałęzi. Stoi? Stoi. No to jedziemy dalej ...

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...