Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szpitale...lekarze...


Mały

Recommended Posts

Czasem zastanawiam się gdzie ja k...a żyję.

Ale po kolei - znajomy poszedł z dzieckiem do lekarza na zabieg wycięcia migdałów.Po tygodniu okazało się ,że lekarze zostawili cos w środku...oczywiście musiało wystarczyć "przepraszam"(konowałowi włos z głowy nie spadł - a procesy są drogie...).

Później dwóch kolegów poszło do lekarza na zabieg ,a lekarze stwierdzili (mimo iż sprawa była pilna(ropienie,krwawienie itp)) że "mają przyjść później"(mimo ,że jeden z nich zapłacił za materiał potrzebny do zabiegu - oczywiście na kwicie jest "darowizna").

Następny kwiatek - znajomy w wieku 42 lat zszedł z tego świata.miał białaczkę,a lekarze mu przetoczyli krew zarażoną wirusem sepsy...czy to się nie nazywa eutanazja?

To wszystko stało się w ciągu ostatniego miesiąca...

Strach sie bać , zachorujesz na cos nieciężkiego , pójdziesz do szpitala. I teraz pytanie : " wyjdę żywy czy nogami do przodu?". A p... zus płacę dwa razy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 201
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

wirusem sepsy.../quote]

Jeśli odkryjesz "wirusa sepsy" to bedzie szansa na Nobla :wink:

Sepsa to zespół objawów, taki ogólnoustrojowy stan zapalny. Przy białaczkach i długotrwałym leczeniu zdarza się na całym świecie.

A że u nas jest dziadostwo w służbie zdrowia, to fakt :evil:

I syf nieprzecietny :evil:

I złodziejstwo z łapówkarstwem :evil:

I nie zanosi sie na poprawę :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jestem jakaś dziwna, ale śmiem sie nie zgodzić.

 

W Gorzowie jest chyba najbardziej zadłużony szpital w Polsce, a mimo to....

Ja jestem w 9 miesiącu ciąży i z lekarzami mam do czynienia często.

 

Ponadto kilka tygodni temu u mojej mamy wykryto nowotwór. :cry:

 

Żaden z lekarzy nawet nie zasugerował łapówki, nie było prezentów, koniaczków, a mimo to opieka pierwsza klasa. Operacja bez zbędnej zwłoki, bez problemów wszytskie możłiwe badania.

 

Aha - a lekarz, który operował moją mamę w Gorzowie nazywany jest "łapówkarzem" i "rzeźnikiem".

 

Powolę sobie postawić tezę, że źle mówią o nim tylko ci, którzy w życiu nie mieli nim do czynienia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

quote="OLA.J."]Ja nie chodzę po lekarzach, bo się boję, do żadnego nie mam zaufania, a jak słyszy sie o takiej "doktor Potasik" albo "pawulon" to sie słabo robi, wolę sama umrzeć na to co mi dolega niz zeby mnie dobili bo chca na tym zarobić, zgroza

 

 

Waham się -płakać-li, czy ryczeć ze śmiechu w tym miejscu??...

 

A jednak :lol: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Funiu

smiem stwierdzic , ze szczesciara z Ciebie

zycze Ci , zeby to wiecznie trwalo

o swoich doswiadczeniach nie bede sie rozpisywala

sa dosc tragiczne

to juz nawet nie o lapowki chodzi , chociaz byly dawane(dobrowolnie w nadziei)

ale o to co niby madrzy lekarze zrobili

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może i tak,

a może dlatego, że nie oczekuję cudów.

Cieszę się z tego, że mama przeżyła operację, cieszę się z tgo, że nie ma przerzutów do kości, choć nie wiem czy nie ma innych. Taka moja polityka małych kroczków.

 

Po prostu przeczytałam o tym raku wszystko co było w internecie i sporo wiem.

Że zgłosiła sie za późno, że co roku na ten nowotwór umiera 2 tys kobiet (tj. co 2, a w jej stadium 2 na 3).

Nie wiem czy przeżyje, nie wiem ile będzie trwać leczenie, wiem jedno - BEZ ŁAPÓWEK i innych takich zajęli się nią naprawdę dobrze.

 

A kładąc ją do szpitala byłam pełna obaw i czarnych myśli.

No i naładowana plotkami o łapówkarzach z tego szpitala.

 

 

Ps. co nie oznacza, że wierzę, że wszyscy są święci.

Po prostu w każdej grupie zawodowej mozna spotkać czarną owcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż temat rzeka...na własnej i rodziny skórze przeszłam troszkę. Przyglądałam się pod rząd wielu zachowaniom Państwa w białych fartuchach. Zawsze z nadzieją.

 

Powiem krótko- gdy jedni przykładali się i przynajmniej starali leczyć, inni ciągnęli w tę ciemną stronę życia. Nieszczęście czaiło się z ich niewiedzy, ignorancji, lenistwa i pychy.

 

Niestety, to ci ostatni ( lekarze-nielekarze??) zapadają w pamięć na zawsze.

 

Po przejściach zdrowotnych straciłam z kretesem przekonanie do lekarza jako osoby zaufania publicznego.

Brzmi to dziś , jak pusty, zużyty frazes. Bardzo nad tym boleję i nie dziwię się, że niektórzy z nas podszyci są strachem.

Stąd też pojawiają się wypowiedzi na śmieszno-tragiczną nutę, jak ta Oli J.

 

Uważam , że łapówki nie zapewniają pożądanego bezpieczeństwa.

O paradoksie, ludzie sami bezrozumnie ukręcili sobie bicz na własną skórę. :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z lekarzami to niestety tak samo jak z mechanikami samochodowymi, fachowcami budowlańcami, prawnikami itp. Człowiek się nie zna i nie bardzo wie co specjalista mówi i czy przypadkiem go nie obraża :wink: dletego zdany na łąskę czy nie łaskę specjalisty miota się bezsilnie...i bardzo chce wierzyć, że jest w dobrych rękach...

A najbardziej tragiczny wymiar ma to właśnie w przypadku lekarzy. Niestety tak jak w każdym innym zawodzie zdarzają się lepsi i gorsi specjaliści, uczciwi i oszuści, wielcy i maluczcy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważam , że łapówki nie zapewniają pożądanego bezpieczeństwa.

O paradoksie, ludzie sami bezrozumnie ukręcili sobie bicz na własną skórę. :roll:

mi nie zapewnily ,

a teraz po dlugim czasie wiem , ze biorac nawet to podziekowanie tzw. wiedzial co narobil

place za to do dzis zlym samopoczuciem i wygladem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziekuje aro

tutaj doprowadzili mnie do ladu , jest ok

ale co ja sie nasluchalam o tym jak to mozliwe, zeby...

czy o tym , ze to niemozliwe zeby ktos mial biopsje robiona bez znieczulenia!!!

moze i prawda , ale ja znieczulenia nie mialam

ech

nie jest juz najgorzej , ale jak wroce to nie wiem czy specjalnie w gosci do mojego doktora nie pojade

naprawde ma ten tytul, i docent tez i wyklada na akademii medycznej

sqrczysyn

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

że lekarze zostawili cos w środku...

co do błędów lekarskich to się zdarzają na całym świecie, nie tylko w Polsce oglądałem na Discovery, jak chyba w USA, gościowi zapomnieli wyjąć i zaszyli lekarze w brzuchu taką łyżkę (nie wiem do czego ją używają) o długości 30cm :o :o . Jak to się stało ? - nie wiadomo, przecież narzędzia liczone są po zabiegu i się zgadzała ilość. Ale to tylko początek od tej łyżki jakieś tam bakterie się zalęgły i zaczęły go zjadać. Bakterie które można tylko usunąć wycinając zakażoną tkankę, słowem okropne dziury w ciele, miesiącami otwarta jama brzuszna, straszny fetor, leczył się bardzo długo, przeżył, ale ... :cry:

 

 

Z moje podwórka zdarzyło się 2 miesiące temu, kolega z pracy przyciął sobie palec, trafił do szpitala, lekarze nagrzani w 3 dupy, lekarz amputował mu tego palca :o :o , dobrze że ręki nie amputował. Na drugi dzień nie mógł wyjść ze szpitala na spacer , chyba że kupi im od razu piwo :o .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż, fachowcy są wszędzie. Ostatnio przez takich umarła moja babcia. Ale to jeszcze nic. Moja teściowa choruje na serce i miała jakieś badanie (chodzi się z jakimś aparatem - nie znam się). Lekarz opisał wynik, że wszystko jest w najlepszym porządku, a kiedy za kilka dni pojechała do szpitala w Warszawie (na umówioną wizytę z jakimś specjalistą), to ten zobaczywszy wynik zdziwił się mocno, że jeszcze żyje, bo wynik był fatalny.

Prawdą jest, że w każdym fachu są fachowcy i partacze, uczciwi i nieuczciwi, ja jednak myślę, że najgorsze jest to, że środowisko lekarzy jest zamkniete. Nikt, rzaden z nich nie będzie świadczył przeciwko drugiemu. A medycyna to chyba taka dziedzina życia, gdzie można dość swobodnie żąglować faktami. Poza tym, kiedy już ktoś umrze (w nasej ocenie ) z winy lekarza, to zanim po pogrzebie ochłoniemy ażeby zająć się problemem, to już nam przechodzi i gdzimy się ze stratą - w końcy śmierć jest najsprawiedliwsza na tym świecie, bo każdy musi umrzeć.

Zapewne bardzo zmieniłby obraz lekarzy fakt, że po zabiegu np. powiedzałby: bardzo mi przykro, ale popełniliśmy błąd w diagnozie, bo człowiek to nie maszyna, którą można podłączyć do kompa.

Jednak problem tkwi chyba juz u podstaw: studenci medycyny są w szkole tak kształtowani, że kończą ją z przekonaniem, że już są nie tylko lekarzami, a właściwie kandydatami na nich, tylko już są doktorami. Kiedys pracując w pogotowiu pojechaliśmi do pobitego człowieka, którym jak sie okazało zajmował się student medycyny. Pani doktor (jakieś 30 lat stażu) mówi do niego: proszę wyjąć ten palec i odsunąć się od pacjenta - powtórzyła to chyba 3 razy, po czym powtórzyła to nieco dobitniej na co on stwierdził: jestem na 4 roku medycyny, więc chyba wiem co robię :) :( :-?

Fakt też jest taki, że ludzie wolą komentować sensacje, czyli wyjątki (mam nadzieję) z życia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...