Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szpitale...lekarze...


Mały

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 201
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Dużo zdrowia dla żony :)

 

A jesli chodzi o pozbywanie się pacjentów z oddziałow to jak NFZ będzie dalej tak rozliczał placówki z punkcików to niedługo wszytscy będziemy leżeć pod mostem :evil:

Dziękuje za pozdrowienia - przekażę.

Co do "pod mostem" ja mam i namiot i ciepłe śpiwory...;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam lekarzy-judymow, pracujacych w prowincjonalnych szpitalach za grosze . Znam tez bioracych lapowki. Znam lekarzy, niestety, ktorych mylna diagnoza doprowadzala do bolesnej smierci pacjenta.

Co mnie jednak przeraza, to wyposazenie szpitali i wielu praktyk lekarskich, rodem z lat 60 tych. Opowiem wam o testu na sluch mojego czterolatka:

test nr 1:

polski laryngolog, prywatnie, wizyta 60 PLN, miasto byle wojewodzkie: gabinet w plytkach, dziecko na obracanym fotelu, krecace sie niemilosiernie, bo to nowosc dla niego. Dziecko zostalo przywolane do porzadku. Pan laryngolog odsuwa sie krzeslem na 1,5 metra (wiecej sie nie da), kaze obrocic sie jedna strona i cos szpece. Przybliza sie ze swym krzeslem nastepnie o 1 metr i znowu szepce. To samo z drugim uchem. Stawia diagnoze: niedosluch ucha lewego,

test nr 2:

niemiecki laryngolog, na kase chorych, 0 doplat, czekalismy tylko 0,5 h w poczekalni na termin. Gabinet obity gruba gabka, krzeslo stabilne, komputer, trojkat, inne przyrzady takie jak sluchawki, sondy i inne, mnie nie znane rzeczy. Jak zaburczalo pani (chyba nawet nie doktor, tylko tzw. pomoc medyczna) w brzuchu, to slyszalo sie to jak orkiestre. Badanie sluchu trwalo ok. 30 min, w dwoch gabinetach o roznym wyposazeniu, dziecku przykladano rozne sondy do ucha i tylnej czesci glowy, komp w tym czasie rysowal wykresy: diagnoza: dziecko swietnie slyszy, juz od 10 decybeli.

Podsumowanie: denerwuja mnie konowaly biorace ciezkie pieniadze za wizyte, ktorej poziom jest zenujacy. Zaluje, ze judymi nie maja wyposazenia jak w Europie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

znam lekarzy-judymow, pracujacych w prowincjonalnych szpitalach za grosze . Znam tez bioracych lapowki. Znam lekarzy, niestety, ktorych mylna diagnoza doprowadzala do bolesnej smierci pacjenta.

Co mnie jednak przeraza, to wyposazenie szpitali i wielu praktyk lekarskich, rodem z lat 60 tych. Opowiem wam o testu na sluch mojego czterolatka:

test nr 1:

polski laryngolog, prywatnie, wizyta 60 PLN, miasto byle wojewodzkie: gabinet w plytkach, dziecko na obracanym fotelu, krecace sie niemilosiernie, bo to nowosc dla niego. Dziecko zostalo przywolane do porzadku. Pan laryngolog odsuwa sie krzeslem na 1,5 metra (wiecej sie nie da), kaze obrocic sie jedna strona i cos szpece. Przybliza sie ze swym krzeslem nastepnie o 1 metr i znowu szepce. To samo z drugim uchem. Stawia diagnoze: niedosluch ucha lewego,

test nr 2:

niemiecki laryngolog, na kase chorych, 0 doplat, czekalismy tylko 0,5 h w poczekalni na termin. Gabinet obity gruba gabka, krzeslo stabilne, komputer, trojkat, inne przyrzady takie jak sluchawki, sondy i inne, mnie nie znane rzeczy. Jak zaburczalo pani (chyba nawet nie doktor, tylko tzw. pomoc medyczna) w brzuchu, to slyszalo sie to jak orkiestre. Badanie sluchu trwalo ok. 30 min, w dwoch gabinetach o roznym wyposazeniu, dziecku przykladano rozne sondy do ucha i tylnej czesci glowy, komp w tym czasie rysowal wykresy: diagnoza: dziecko swietnie slyszy, juz od 10 decybeli.

Podsumowanie: denerwuja mnie konowaly biorace ciezkie pieniadze za wizyte, ktorej poziom jest zenujacy. Zaluje, ze judymi nie maja wyposazenia jak w Europie.

witam . w innym wątku pisałam o 3 różnych diagnozach zeza u mojego syna ! podpisuję się pod Twoimi słowami obydwoma rękoma. tylko jak rozpoznać tych lekarzy przez duże L! pozd. ana

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year później...

kurde, czy w tym kraju nie może być normalnie ??

 

Po raz pierwszy w historii NFZ płaci szpitalom za wszystkie zabiegi. Jeśli szpital chce leczyć więcej, dostanie na to.

- Pieniędzy jest naprawdę dużo - mówi Kocjan. Dodaje, że niektóre szpitale nie są w stanie tych dodatkowych pieniędzy z NFZ "przerobić".

[...]

Niestety - twierdzą lekarze - część pieniędzy pójdzie w błoto.

- Jedna trzecia pacjentów jest dziś w szpitalach niepotrzebnie - mówi dr Janusz Morawski, dyrektor medyczny łódzkiego pogotowia. - Nie chodzi o planowane od dawna operacje, ale o chorych przyjmowanych na "podleczenie". Oni mogliby leżeć w domu, ale dla szpitala to czysty zarobek - przecież NFZ płaci. Do tego dochodzą pacjenci, którzy wymuszają przyjęcie do szpitala. Gdyby z kasą było krucho, może by lekarz odmówił. A tak - po co? Zwłaszcza że ostatnio pacjenci grożą prokuratorem i skargą do izby lekarskiej.

[...]

A wczoraj okazało się, że z NFZ płynie jeszcze jeden strumień pieniędzy, z którymi Fundusz od lat szpitalom zalegał. Bo Fundusz umawia się ze szpitalami na konkretną liczbę usług medycznych (tzw. kontrakty, najczęściej roczne). I jeśli szpital przyjął więcej chorych niż w kontrakcie (miał "nadlimit"), NFZ nie płacił.

więcej >>> Szpitale zatkane pieniędzmi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będąc w ciązy z pierwszym dzieckiem, poszłam kilka razy na wizytę prywatna do ordynatora oddziału ginekologii.Myślałam,ze jak ordynator to będzie miał oko na wszystko..kilka wizyt, nic konkretnego mi nie powiedział, żadnych witamin, nic po prostu chodziłam sie tylko odmeldować.Za wizyty brał niemało na ścianach miał zawieszone pełno dyplomów ale z osiągnięciami w grze w polo.. Ja przez pierwsze miesiące bardzo źle się czułam w końcu trafiłam do lekarza , który bardzo mi pomógł i dzięki niemu moje dziecko żyje.Co ciekawsze ten lekarz zwolnił się ze szpitala bo nie mógł wypatrzeć na to jak traktuje sie tam pacjentów i odradził mi poród w tym szpitalu.Rodziłam w Klinice w Poznaniu.

Moja kuzynka po kilku tygodniach ciązy dostała krwotoku .Pojechała do szpitala, tam powiedzieli jej ,ze dziecka prawie juz nie ma chcieli wcisnąć jej tabletkę zeby całkiem poroniła.Oczywiście miała badania robione ale żaden z lekarzy nie powiedział jej co sie stało. Między sobą mówili zwrotami łacińskimi.Wkońcu wypisali ja do domu na dwa dni żeby ''wszystko przemyslała''Ordynator tak zarządził. Ja w ciągu tych dwóch dni załatwiłam jej wizyte u ''mojego'' ginekologa.Ten jak zbadał kuzynkę i zobaczył wyniki ze szpitala to wyrzucił je do kosza.!!Co sie okazało : kuzynka miała krwiaka i torbiel i żaden z lekarzy jej tego nie powiedział!!A przed ciążą też do lekarza chodziła. Krwiak był powodem krwawienia, dziecku na szczęście nic się nie stało.Kiedy kuzynka pojechała do szpitala ponownie to ten sam ordynator wszystkiego sie wyparł. Koszmar po prostu. To co przezyła kuzynka w tedy nie da sie opisać. Długo dochodziła do siebie. Najważniejsze jest to ,ze córka urodziła sie zdrowa i jest bardzo inteligentną osóbką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja się zastanawiam, dlaczego nikt nie poda takiego lekarza do izby lekarskiej. Przecież można sprawę opisać, udokumentować i wysłać. Pewnie od razu posypią się głosy - że nic mu nie zrobią. Może nie, ale zapis zostanie. I w momencie, gdy ten pan popełni rażący błąd - ten zapis będzie miał wagę w sądzie. Wydaje mi się jednak, ze problem jest gdzieś indziej - łatwo jest użalać się na forum, jacy źli ci lekarze, ale udokumentować i udowodnić - już nie tak prosto
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego bez komentarza? Facet wiedział co robić, chwycił za telefon i wezwał karetkę do szpitala. Dopiął swego bo staruszce udzielono pomocy a szpital z pożal się Boże lekarzem musi się tłumaczyć. Dlaczego my w kontaktach z Jaśnie Panem Lekarzem zawsze stawiamy się na kolana? Niestety trzeba walczyć o to co się nam należy! I należy to robić z tupetem co najmniej takim jakim dysponuje druga strona. Przecież walczymy o swoje lub swoich bliskich zdrowie.

Pozdrawiam, Krzysiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nikt nie jest świetą krową. Każdego można podać do sądu, do Izby Lekarskiej. Ale do tego trzeba ... mieć dowody. A nie obgadywanie pocztą szeptaną... co zrobił ten konował tej miłej pani... a jak pytać o konkrety, to okazuje się, że nie lekarz nie pani i nie zrobił. Ci naprawdę skrzywdzeni wygrywają i z lekarzami.

 

A skutek nagonki na lekarzy jest tylko taki - przychodzi bojowo nastawiony pacjent i zaczyna mieć pretensje od wejścia. Lekarz też człowiek, odpowiada albo się obraża. I wzajemnie kontakty szlak trafił. A zaufanie do lekarza jest podstawą leczenia, bez tego najlepsze leki nie zadziałają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja zapytam o lekarz okulistę, specjalizujacego się w oczopląsie.

 

Wada wzroku: nadwzrocznosć, niedowidzenie,oczopląs,światłowstręt i astygmatyzm. Dziecko konsultowane u Pani Doktor Bilskiej w Krakowie w Witkowicach. W miejscu zamieszkania prowadzone przez 2 niezależnych lekarzy, których opinie i leczenie praktycznie sie pokrywa. Nie stwierdzono podłoża neurologicznego.

 

Może na forum jest ktoś kto przechodził podobne leczenie? Może podpowiecie gdzie jeszcze kierować swe poszukiwania na ułatwienie życia dziecku? U kogo szukac pomocy, z kim konsultować? Co jeszcze można zrobić? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki oczopląs?

Czy od niedawna, czy z zawrotami głowy, czy widoczny czy tylko w badaniu? Co to znaczy wykluczono przyczyny neurologiczne? Zrobiono MRI? badanie neurologiczne młoteczkiem nic nie załatwi, jest za grube.

Czy masz jakiś zapis tego oczopląsu w VNG, okulografii?

Nie jestem okulistą. lecz neurootologiem. oczopląs może mieć różne przyczyny - oko stosunkowo rzadko. Potrzebny ci neurooftalmolog, nie wiem, czy w Polsce ktoś sie tym zajmuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Były podstawowe badania neurologiczne oraz powtarzane usg głowy. Jak do tej pory wszystkim lekarzom te badania wystawrczały (zarówno okulistom jak i neurologowi). Dziecko ma 12 lat. Rodzice zdrowi. Oczopląs jest od urodzenia. Kontrolowany i badany przez ten okres. Nie zmienia kierunku. Nasila sie w sytuacji przemęczenia lub rozdrażnienia. Z wiekiem staje się mniejszy. Prawdopobobnie będzie wraz z rozwojem się stabilizował i moze sie w przyszłości (wiek dorosły) jedynie uzewnętrzniać w sytuacjach np. napięć nerwowych, zmęczenia.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...