Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Szpitale...lekarze...


Mały

Recommended Posts

Czy masz znajomego lekarza , ktory wyjechal i na tyle dobrze znajomego , ze powie Ci jak jest tam na tym zachodzie ?

:

 

 

wiem ze nie wyjada wszyscy :wink: :lol: ci w prywatnych gab zostana :wink: :lol:

 

a znajomego lekarza mam (nawet 2ch ) wyjechaly chlopaki do niemiec i tam pracuja.

 

fakt ze narzekaja na rozne rzeczy - min tez biurokracje , traktowanie szpitala jako przedsiebiorstwa majacego przynosic zyski, ciecie limitow badan (jak w Polsce) itp :wink: i nie twierdza ze jest rozowo

i chyba bardzo tesknia za Polska (ale za Polska a nie za miejscem pracy)

Ale mimo wszystko argumenty sa niezbite za praca tam - dobre godziwe zarobki, czas pracy w miare normalny , jasne zasady kto co i za ile , no i tez ogolnie wyposazenie szpitali - ze czysto ze duzo sprzetu i to w miare nowego itp , dostep do publikacji, dostep do badan , szkolenia itp ...

(w Polsce slyszalam historie o wielu szpitalach w ktorych np, literatura fachowa (na tyle droga ze lekarzy nie stac na zakup wlasnym sumptem ) jest zamykana na klucz... :-? ) a lekarz to taki zawod ktory sie powinien non stop doksztalcac , czytac literature zagr, miec kontakt z tym co sie dzieje na swiecie... :-? )

 

czy mowia prawde nie wiem - wiem za to ze jeden siedzi juz 2,5 roku a drugi ok 1,5 - zaden z nich nie planuje powrotu w najblizszym czasie :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 201
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

 

Na pewno dobry specjalista wszedzie bedzie mial dobra posade .Mam nadzieje , ze to jakos znormalnieje , kiedy wypust tych co na zachod jada sie zwiekszy .

 

No widzisz, to niestety nie do końca jest tak.

Prawie w każdym szpitalu istnieje grono "dłubaczy". Świetnych lekarzy, którzy wykonują skomplikowane zabiegi, a nikt o tym nie wie. Bo pacjent jest przekonany, że kto inny jest lekarzem prowadzącym, czy operującym. Pacjenci lgną do "miłych" i "otwartych" lekarzy - a często jest to poza, pokrywająca fakt, że ktoś niewiele robi. Pamietacie film "Tam i z powrotem" (ten o napadzie na bank z Gajosem)? To niestety tak to wygląda często w klinikach.

A "dłubacza" ani nie pochwali ordynator, ani nie doceni pacjent....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O przepraszam, Gajosa docenili. Pacjenci. Pamiętasz scenę, jak wezwali go do operacji córki szefa ub i po wyjściu z sali operacyjnej ubek pyta: " co z moją córką?" na to chce mu odpowiedzieć ordynator - kapucha, ale ten go zbywa i rozmawia z Gajosem, dziękując mu i ...ofiarując mu najcenniejszy skarb - paszport.

:lol:

 

No i po operacji pielęgniarki mu papierosa podpalały, jeszcze na sali. Oj, był doceniony. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co z tego , że nawet sa świetni lekarze jak nie ma kasy na leczenie.... zanim się będą mogli wykazac to pacjent już nie nadaje się do leczenia...

 

już sama nie wiem kto jest bardziej winny,czy jest inny zawód tak bardzo skorumpowany?Czy lekarze nie akceptuja łapówkarstwa? Kto to błędne koło rozpoczął?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy lekarze nie akceptują łapówkarstwa. Z jednej strony większość (tak z 70-80%, przypuszczam, patrząc na studentów) idąc na studia myśli o byciu lekarzem a nie łapówkach. Potem dostaje szkołę życia (od starszych kolegów, niestety) i kręgosłup wielu się łamie. Ja osobiście nie mam do łąpówek zaufania. To jest takie... żenujące. Chciałabym żeby wycenili moją pracę adekwatnie do wysiłku, odpowiedzialności itd. I oficjalnie zapłacili. Ale nie wiem, jakie kryteria oceny przyjąć... Pacjenci? Ludzi łatwo omamić, idą czasami do konowała głosząc, jaki z niego świetyny lekarz. Zresztą, jak ktoś będzie świetny i będzie przyjmował po 40 osób dziennie, to szybko się wypali i przestanie być świetny. Więc zostaje wycena rynkowa - mój czas jest tyle wart, ile ktoś zdecyduje się zapłacić. Ale to się nie sprawdzi przy ubezpieczeniach, prywatna firma nie zawrze umowy z drogim lekarzem, jak ma tanich pod ręką. Jedyna rada to chyba wywalczenie jakiegoś systemowego minimum - że nie można płacić mniej, niż... A przy tym jeszcze wybór lekarza, żeby ci kiepscy nie mieli pacjentów i musieli się starać albo by odpadli. Coś takiego było przed wojną (zanim wprowadzili kasy chorych, które złamały solidarność lekarzy) - lekarz miał ograniczenia korporacyjne, np nie mógł wziąć za wizytę mniej, niż.... (za darmo były szpitale szarytek i innych, gdzie też byli lekarze ale było wiadomo, że tam leczą społecznie...), nie mógł iść do pacjenta piechotą itd. I może o to chodzi. Do tego powinna służyć korporacja, do wymuszania na lekarzach ochrony swojej godności. Bo ustrój nas po prostu zeszmacił i teraz cwaniactwo, chamstwo itd jest przyjmowane jako zaradność życiowa. A odbija się na pacjentach.

Uf, ale się rozpisałam. I co to zmieni..................

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
Nie wiem, czy lekarze nie akceptują łapówkarstwa. Z jednej strony większość (tak z 70-80%, przypuszczam, patrząc na studentów) idąc na studia myśli o byciu lekarzem a nie łapówkach. Potem dostaje szkołę życia (od starszych kolegów, niestety) i kręgosłup wielu się łamie. Ja osobiście nie mam do łąpówek zaufania. To jest takie... żenujące. Chciałabym żeby wycenili moją pracę adekwatnie do wysiłku, odpowiedzialności itd. I oficjalnie zapłacili. Ale nie wiem, jakie kryteria oceny przyjąć... Pacjenci? Ludzi łatwo omamić, idą czasami do konowała głosząc, jaki z niego świetyny lekarz. Zresztą, jak ktoś będzie świetny i będzie przyjmował po 40 osób dziennie, to szybko się wypali i przestanie być świetny. Więc zostaje wycena rynkowa - mój czas jest tyle wart, ile ktoś zdecyduje się zapłacić. Ale to się nie sprawdzi przy ubezpieczeniach, prywatna firma nie zawrze umowy z drogim lekarzem, jak ma tanich pod ręką. Jedyna rada to chyba wywalczenie jakiegoś systemowego minimum - że nie można płacić mniej, niż... A przy tym jeszcze wybór lekarza, żeby ci kiepscy nie mieli pacjentów i musieli się starać albo by odpadli. Coś takiego było przed wojną (zanim wprowadzili kasy chorych, które złamały solidarność lekarzy) - lekarz miał ograniczenia korporacyjne, np nie mógł wziąć za wizytę mniej, niż.... (za darmo były szpitale szarytek i innych, gdzie też byli lekarze ale było wiadomo, że tam leczą społecznie...), nie mógł iść do pacjenta piechotą itd. I może o to chodzi. Do tego powinna służyć korporacja, do wymuszania na lekarzach ochrony swojej godności. Bo ustrój nas po prostu zeszmacił i teraz cwaniactwo, chamstwo itd jest przyjmowane jako zaradność życiowa. A odbija się na pacjentach.

Uf, ale się rozpisałam. I co to zmieni..................

 

Z mieszanymi uczuciami czytam Twoj post.

 

No bo z jednej strony bardzo do mnie przemawia zwrot, "nie mam zaufania do łapówek" - ja też nie mam zaufania, bo człowiek który oszukuje i okrada system, kolegów, szpital (a tym w istocie jest łapówka) - oszuka bez skrupułów także i pacjenta, od którego łapówkę bierze, bo niby czemu miałby robić wyjątek.

 

Niewątpliwie też prestiż zawodu lekarza został zeszmacony w sposób nielicujący ani z poziomem odpowiedzialności, jaki na barkach lekarzy spoczywa w codziennej pracy, ani z czasem potrzebnym na wykształcenie. Pensje są faktycznie żenujące, a procedury pokonywania barier specjalizacji upokarzające i niemoralne, nie mówiąc już o tym, że niesprawiedliwe.

 

Z drugiej zaś strony, lekarze nawet bez zakazu chodzenia do pacjenta piechotą mają, oględnie mówiąc, bezzasadnie przewrócone w głowie, a solidarność korporacyjna jest patologicznie silna w tej grupie. Tak silna, że aż się obraca przeciwko samym medykom.

 

Więc wszelkie pomysły na naprawianie sytuacji zaczynające się od dalszego napompowywania lekarzy powietrzem - mrożą mnie. Tak jak nie potrafię pochwalać samego podnoszenia pensji - bez zmiany systemu finansowania ochrony zdrowia.

 

Przy czym, do jasnej anielki, nie trzeba tu niczego wymyślać. Jest parę krajów w których wszyscy są zadowoleni i pacjenci i lekarze i budżet. Wystarczy skopiować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzisiaj byłam z dzieckiem na wizycie kontrolnej u chirurga, po złamaniu ręki przed rokiem i długiej rehabilitacji. Na korytarzu informacja, że zaświadczenia dla zakładów ubezpieczeń wydawane są za odpłatnością i paragraf, który to reguluje. Pytam lekarza o informację dla ubezpieczyciela, pielęgniarka mówi, że zaraz zrobi mi ksero historii choroby. Dostałam, zapłaciłam ..... 50 groszy :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do sprawy z mojš żonš...

Akademia w Gdańsku - brawo! Oby tak dalej, nie doœć że profesjonalne i miłe podejœcie to w dodatku całkiem bezinteresowna pomoc (łajw zapomniała butów rowerowych i odebrała je tydzień póŸniej).

Szpital Ceynowy Wejherowo...szkoda słów. O ile niższy personel jeszcze chciałby pomóc to lekarze...hmmm tego, lepiej poszliby rowy kopać na Hel, może to rozładowałoby ich nieuprzejmoœć, frustrację, bezczelnoœć itp.

Swojš drogš po mojej interwencji w Izbie Etyki Lekarskiej (to się chyba tak nazywa) i szpitalu odpowiedŸ przysłała mi tylko ta pierwsza odsyłajšc do zlewajšcego całkowicie pacjentów szpitala.

A tak się szczycili(Wejherowo) wysokim miejscem w ramkingu polskich szpitali...

PS po jakimœ czasie byłem przesłuchiwany jako œwiadek na policji w Wejherowie i od policjanta dowiedziałem się, że jego ojca (czy teœcia) tez potraktowano olewajšco - więc szuka miejsca w Gdyni lub Lęborku...

Tak że w Wejherowie uważać trzeba na ordynatora chirurgii i lekarzy w "sercówce" .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to wam serwnę a' la Stańczy'k: 8)

 

po pierwsze primo)

salowe niedługo będą tylko odsługujące służbę wojskową,

 

po drugie primo)

za jakieś 10 lat bedziemy mieli pielegniarki z Ukrainy i Rosji. Wystarczy niemiecką metodą uznać prawo krwi do obywatelstwa i bedziemy mieli w brud czy może w bród pielęgniarek. Te nie zagrażają układowi lekarskiemu, a 80-90 % kształconych za nasze podatki będzie pielegnować anglo-saskich emerytów (specjalnie tak napisałem, w krajach romańskich tańsza będzie kolorowa służba pielęgnacyjna).

 

po trzecie primo)

Nasi młodzi lekarze bedą najlepszymi lekarzmi Europy. Zachodniej (oczywiście :x ). Oczywiście :evil: .

Układ nie pozwoli im na rozwój i podniesienie głowy, ani na karierę na uczelni, a nasi są zdolni i otwarci na poruszanie się na skraju ustalonych reguł, w końcu czem skorupka za młodu i trening czyni mistrza. A w Polsce wiecznie uczymy się poruszać na krawędzi lub skraju Prawa. Tylko tacy ludzie w połączeniu z zachodnim systemem organizacji prą do przodu.

 

Nie mamy co narzekać. Jak bedziemy chcieli lepszej służby medycznej to zawsze możemy wyjechać np. do Irlandii. 8)

 

Niech mi kto pokarze tę masę dobrych zachodnich szpitali zarządzanych przez lekarzy. Nie ma takich. Chyba, że przestali leczyć, a dorobili se dodatkowe studia z liczenia. Szpital jak każde inne przedsiębiorstwo powinien liczyć i móc upaść. Że będą gruzy. Przyroda nei znosi pustki, a zwykle na gruzach wyrasta coś ładniejszego niż ruina z której gruzy powstały. Że co, że szpital nie może upaść. A to niby dlaczego. Czy to kopalnia? Hę? Że praca ciężka i odpowiedzialna. Jak komu nie odpowiada to może się przebranżowić. Ja już to robiłem z 3x w życiu. Że prestiż zawodowy i inne tzw. wartości dodane, od wartości dodanych jest europejski podatek - VAT. Że ich rodziny są biedne, może i tych co uznali za wiodącą lekturę "Siłaczkę" (klikam tu o lekarzach i aptekarzach, nie o pielegniarkach) bo statystycznie to raczej rzadko sięspotyka biedną rodzinę lekarską.

 

PS. Czy ktoś Was się będzie pytał, czy może was z pracy wypierd..., albo jeżeli jesteście na swoim, wygruchać Was jednym kontraktem tak, że tylko sznur i na gałąź. Z tego co pamiętam i się orientuję to nie. A za chwilę będzeimy kadzili naszemu zespółowi świętych krów:

- górnicy,

- lekarze,

- rolnicy.

Statystycznie to dużo mniej na służbę nie wydajemy niż na Zachodzie. Problem w tym, że Układowi nie zależy na wyprostowaniu takich zabawek, o których się trąbi i trąbiło, jak RUM (co z tego że robiony na świastaka) i pare innych rzeczy opartych na statystykach i przepływie danych. Jak uszczelniono na Śląsku przez karty chipew to gościa wrzucono na ruszt opinii publicznej i dolepiono nalepkę lepkich rączek na przetargach. Mamy dziurawe sito i wszyscy se na nie patrzymy, chwytamy sie za główki i biadolimy. Jak cieknie, a nawet PiSanki nie mają zamiaru robić zbyt wiele żeby ten układ zatopić. Wystarczyłoby tylko zrobić rzeczywisty, a nie wirtualny nadzór nad systemem. Jak źródełka by wysłchły to i otoczenie by się zmieniło. Bez pieniążków nie da się żyć.

Ja może udaję, że tego nie rozumiem. Ale sami odpowiedzcie sobie na tezy postawione w primach. A jak zabraknie braci Słowian to bedziemy się leczyć u Chińczyków. Wołacz. O! 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kroyena,

 

ze trzy razy musiałam przeczytać, zanim połapałam się w bogactwie mowy Twej kwiecistej, :) ale na koniec - obiema rączkami podpisać się to mało!

 

Z jednym zastrzeżeniem: leczenie się u Chińczyków specjalnie mnie nie przeraża. Nie mam osobistych doświadczeń, ale sądząc po pięknej holistycznej tradycji i po bliższych im jednak Hindusach (których miałam okazję poznać od dobrej profesjonalnej strony) - to będzie tylko lepiej :) Gorzej z tymi słowianami...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A moja ślubna dziś pojechała na umówioną operację do Gdańska. Na miejscu okazało się że musi zostac co najmniej po niej do poniedziałku. Przed chwilą zadzwoniła że " operacje może zrobią w poniedziałek". Na moją sugestię "to wracaj do domu" odparła " nie można" - musi leżeć na oddziale cały weekend. Ciekaw jestem po kiego grzyba? a jesli w poniedziałek powiedzą " nie dziś nie tylko później"? Co tu sie k... dzieje?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mały nie denerwuj się poprostu coś takiego jak przepustki już nie istnieje - ponieważ gdy coś przytrafi się pacjentowi który jest na stanie szpitala a w szpitalu go nie ma to szpital za to odpowiada.

No tak, ale po jaką cholerę kazali jej przyjeżdżac dzis rano? Na miejscu powiedzieli, że po operacji wyjdzie w poniedziałek a tu nagle że w poniedziałem dopiero MOŻE będzie operacja...

Więc równie dobrze mogła sobie spokojnie poczekać w domciu (już dzwoniła, że ją tam nosi). Nie mówiąc o wpływie na psychikę leżącej pośród chorych.

Problem polega na tym, że w tym kraju jest właściwie w każdej dziedzinie taki burdel że ręce opadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

A po takiego grzyba, żeby jak to mówił lekarz mojej matki (na 3 dni przed operacją) ustabilizować organizm.

 

Czyli zrobić dokładne badania itp.itd.

Pacjentka musi być na czczo, i to nie od rana :o

 

To akurat rozumiem, te całe ceregiele :)

Tylko nie rozumiem dlaczego, tak szybko po operacji już wypuszczają :o

 

A niedaj Boże jakieś powikłania?????

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

A po takiego grzyba, żeby jak to mówił lekarz mojej matki (na 3 dni przed operacją) ustabilizować organizm.

 

Czyli zrobić dokładne badania itp.itd.

Pacjentka musi być na czczo, i to nie od rana :o

 

To akurat rozumiem, te całe ceregiele :)

Tylko nie rozumiem dlaczego, tak szybko po operacji już wypuszczają :o

 

A niedaj Boże jakieś powikłania?????

 

Pozdrawiam

 

przez wieekend nie robi się badań, nie wierz w cuda.

Na oddziale mozna spotkać tylko karaluchy :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

A po takiego grzyba, żeby jak to mówił lekarz mojej matki (na 3 dni przed operacją) ustabilizować organizm.

 

Czyli zrobić dokładne badania itp.itd.

Pacjentka musi być na czczo, i to nie od rana :o

To akurat rozumiem, te całe ceregiele :)

Tylko nie rozumiem dlaczego, tak szybko po operacji już wypuszczają :o

 

A niedaj Boże jakieś powikłania?????

 

Pozdrawiam

Na tych dokładnych badaniach była w zeszłym tygodniu, a na czczo? nic nie jadła od wczoraj...chyba że bedą ją teraz głodzic do poniedziałku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jadymy:

Faktycznie się z lekka wynudziła, książki miała . Gazety też.

Wczoraj operacja (myślałem, że pozostaną przy zabiegu) dziś jest "na przepustce" w domciu.

Co by nie mówić w Akademii profesjonalizm zaskakuje (dosłownie jak w " Na dobre i na złe") za co jestem wdzięczny personelowi.

Wyniki będą pewne za jakieś 2-4 tygodnie, ale jesteśmy dobrej myśli.

Co do wejherowskiego szpitala...szkoda słów pewnego policjanta teścia wywalili, ze względu "stary i nie bardzo wiadomo co z nim zrobić" (kardiologia) , sąsiadkę próbowali wywalić, ale pomylili nazwiska (też kardiologia), innego wywalili ...zmarł po jakichs 2 tygodniach wracają chwile po wywaleniu na oddział karetką, nie wspominając o wybrykach chirurgii...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...