Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Iwony, Szymka, Maćka i Kuuby


Recommended Posts

Dzień dobry.

Będzie to historia o budowaniu naszego ostatniego domu. Dlaczego ostatniego? Choć nigdy nie mów nigdy, ale po 6 przeprowadzkach obiecałem Iwonie, Szymonowi i Maćkowi, że to ostatnia. Słowa zamierzam dotrzymać.

 

Zaczęło się w listopadzie ubiegłego roku, kiedy zdecydowaliśmy, że Kraków będzie miejscem, w którym będziemy żyli. Dlaczego? To dłuższa historia, którą - jeśli ktoś ciekaw - opowiem przy piwie i grillu z okazji zakończenia budowy.

 

Najpierw miała być działka, a na niej zaprojektowany tylko dla nas wymarzony dom. Moja kochana żona Iwona co tydzień znikała z mieszkania w mieście oddalonym o 300 km od Krakowa i penetrowała okolice. Co zobaczyła - fotografowała. Po jej powrocie do domu oglądaliśmy dossier na ekranie komputera odrzucając działki, które nam nie pasowały.

Dziesiątki lokalizacji. W kwietniu wybraliśmy się wspólnie na wizję lokalną do Krakowa (właściwie pod Kraków), aby zobaczyć The Best of... Nie było ciekawie, a to za blisko drogi, a to druty wiszą, a to za daleko od miasta.

 

Kwiecień - zmiana decyzji. Nie mamy czasu, aby budować od początku. Za rok musimy już mieszkać. Szukamy surowego otwartego, taki który nas zachwyci i da się dostosować do naszych potrzeb.

 

I znów dzielna dziewczyna wsiada w samochód i odbywa 300 kilkometrowe wahadełka (ze trzy). Technologia wyboru ta sama - oglądanie, fotografowanie, selekcja, wspólna wizja lokalna.

 

Wreszcie jest. 200 m kw. w G. pod Krakowem, z dobrych materiałów, na fajnej działce. Tylko cena nie ta. Negocjacje trwają dwa miesiące. Miękniemy i podajemy swoją "ścianę". - Super. Lecę powiedzieć żonie. Cieszę się, że to Wy - mówi sprzedający.

Następnego dnia umawiamy się na zasadniczą rozmowę telefoniczną (te 300 km). Pada sakramentalne STOI.

Uzgadniamy formę płatności, terminy umowy notarialnej, detale.

W domu krzycze do chłopaków i Iwony, że właśnie kupiłem dom. Planujemy ogród zimowy, chłopaki dzielą się pokojami - Szymon nad garażem, Maciej narożny, aranżujemy wnętrze.

 

Po weekendzie dnia telefon z biura nieruchomości

- Czy Państwo umawiali się z Panem X na sprzedaż domu - pyta pośrednik.

- Jesteśmy już po słowie - potwierdza żona.

- No bo ten pan podpisał wczoraj umowę przedwstępną z kim innym . To dziwne, bo wiem, że się dogadaliście, ale tak zrobił.

 

Zamurowało mnie, kiedy się dowiedziałem. Padło STOI, SŁOWO, a tu po cichu bez powiadomienia po dwóch miesiącach rozmów...

 

Zadzwoniłem do Pana X. Wyjaśniłem mu na czym polega umowa dwóch mężczyzn (przepraszam za seksizm), wykonałem mu bezpłatną wycenę jego honoru, opowiedziałem o standardach i godnym zachowaniu. Całkiem spokojnie. Tyle mojego, że chyba coś dotarło, jeszcze przez dwa dni dzwonił próbując zaproponować rekompensatę w postaci specjalnej ceny na następny dom (to taki prywatny deweloper). Oczywiście nie będę planował przyszłości swoje rodziny opierając się o słowo takiego gościa.

 

Koniec końców dobrze wyszło. Na listę priorytetów wraca drugi dom, jedyny który nas zachwycił podczas oglądania, a który odrzuciliśmy ze względów praktycznych.

 

Nowoczesny projekt jaki lubimy, przestrzeń, rozmach. Od razu powiedzieliśmy super drugą myślą było to, że niestety nie możemy sobie na niego pozwolić. Dlaczego? 350 m. kw użytkowiej. 33 metry długości, dwa dachy, garaż 50 m. kw! Jak się okazuje po wpadce z pierwszym domem tylko ja tak myślałem. Iwona nie porzuciła nadziei. Podejmujemy romantyczną decyzję: szacujemy koszty wykończenia i jeśli nie będzie bardzo źle - bierzemy!

 

Zaprzyjaźniony architekt przyjechał, pooglądał wykonanie powiedział że ok. i obiecał wycenę kosztów robót wykończeniowych. Po tygodniu przysłał. Decyzja - damy radę! Bierzemy dom marzeń 8)

 

Na początku sierpnia kupiliśmy. Mamy

- więc solidne fundamenty (wiemy od wykonawców i sąsiada, że zrobione jak pod halę maszynową)

- ściany z Porothermu

- więźbę

- fajną działkę

- bramę garażową leżącą gdzieś w Krakowie.

 

Na razie

- mamy zgodę architeków autorów na zmianę projektu

- wnieśliśmy o przepisanie projektu na nas

- pytamy o WZ dla przyłącza gazowego

- zleciliśmy projekt zmian zaprzyjaźnionemu architektowi

- czekamy na kosztorys z firmy wykonawczej

 

Do roboty.

To zakrzyk przede wszystkim do dzielnej żony, która z chłopakami jest już w Krakowie. Ja będę dojeżdżał w weekendy, a na stałe dołączę w grudniu.

Na razie wszystko na głowie Iwony! Formalności, ekipy cały ten młyn. Będę asystował telefonicznie i ... za pośrednictwem tego dziennika budowy...

 

Zapraszam do obserwowania zmian, komentarzy i proszę o duchowe wsparcie

 

Zdjęcia wystawię jak się nauczę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Wczoraj zawiozłam dokumenty do Starostwa aby przenieść na nas pozwolenie budowlane. Proszę bardzo: porządna instytucja ma porządne terminy. Ma to trwać 2 miesiące :o . Podobno procedura jest taka sama jak przy uzyskiwaniu pozwolenia na budowę. Pan urzędnik był miły i od razu zaznaczył,że wszelkie pisma wysyłane do starosty w sprawie przyspieszenia decyzji raczej nie przynoszą żadnych rezultatów.

Iona

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może się uda, pierwsze zdjęcia, jeszcze z czerwca:

 

http://foto.onet.pl/upload/9/57/_516755_n.jpg

 

Domek w całej rozciągłości z dzialki sąsiedniej. Elewacja wchodnia

 

http://foto.onet.pl/upload/35/14/_516756_n.jpg

 

Sypialnia i okno łazienki, tu będzie taras

 

http://foto.onet.pl/upload/45/56/_516759_n.jpg

 

Widok z antresoli na salon

 

http://foto.onet.pl/upload/5/3/_516761_n.jpg

 

Korytarz tak długi, że za nim tylko ciemność

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sąsiedzi:

Moja hierarchia rzeczy ważnych dla działki i domku, pozwalająca ocenić, czy jest fajnie, czy nie jest następująca:

 

1. Lokalizacja

2. Sąsiedzi

3. Projekt

4. Wykonanie

 

Przedwczoraj zabraliśmy się za weryfikację pkt. 2. Wygląda na to, że będzie przyzwoicie. Najważniejsze, że sąsiad podtrzymał zgodę na przyłączenie się do gazociągu, jedyne co spowodowało, że zapaliła nam się lampka to określenie miejscowych per "tubylcy" przez innego z naszych przyszłych sąsiadów. Hmmm. Na pewno tego nie kupimy, za rok wszyscy zamierzamy... być tubylcami.

 

Nazwy

W świecie budowlanym pełno jest dziwnych, magicznych nazw. Na przykład taka mapka, nie jest zwykłą dokładną mapką, tylko Mapą Do Celów Projektowych. Rozumiem, że do innych celów np. zagospodarowania działki poziomice przebiegają inaczej, a działki mają innych kształt. Albo taki magiczny ZUD, wypowiadany z nabożeństwem przez wszystkich, zwłaszcza inwestorów.

 

Mogłoby to lecieć tak: "Na dźwięk jego imienia trwoga pętała maluczkich, ptaki ucinały trele, wojowie, którzy w innej chwili ręką kładli tura, garbili się i pochylali, tak aby sylwetki wydawały się nikczemne. Nawet drzewa w odwiecznej puszczy, setki skrzypiące na wietrze, milkły. Zbliżał się on, wielki ZUD. Jego moc dorównywała sile imienia: jego jedna pieczęć odsuwała budowę domostw o całe długie miesiące, zastępy projektantów zabiegały o jego przychylność..."

 

O kurde, ale mnie poniosło, wróćmy jednak do budowania, bo w grafomanię popadam

 

Geodeci

Pan z Gazowni: Trzeba wykonać Pana P nie polecam, zawsze coś chrzani

My: to może Pan poleci innych

Pan z Gazowni: Nie mogę

Udało się jednak przekonać, aby dał nam kilka namiarów, jakby co to nie od niego

 

Z relacji Iwonki

Geodeta 1: 450 złotych, ale nie wezmę zlecenia, bo nie mam czasu

Teściowa geodety: jak zięć wróci zadzwoni

Geodeta 2: 500. Ale my po tamtej stronie nie robimy, dam namiar na godnego zaufania geodetę

Geodeta 3 (godny zaufania): 800 złotych. 450!? Co! Za tyle to studenci robią.

 

Stan - szukamy dalej. Może ktoś ma namiary na północy Krakowa ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze kilka fotek ze stanu prenatalnego (dla nas to stan przed zakupem) naszego domku, które odebraliśmy wraz z dziennikiem budowy.

 

http://foto.onet.pl/upload/26/8/_518014_n.jpg

 

To nie wyrzutnia rakiet V 1, tylko na tym wspiera się nasza więźba, a będą okna z widokiem na pagórki - przedmiot dumy i troski (okna, nie pagórki)

 

http://foto.onet.pl/upload/30/0/_518015_n.jpg

 

O! Carrefoura budują - taki komentarz chodził podobno po wsi, kiedy były kopane fundamenty

 

http://foto.onet.pl/upload/46/45/_518016_n.jpg

 

To mamy pod domem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Po zakrzywieniu czasoprzestrzni, które trwało kilka miesięcy wracamy na plac budowy i od razu konkurs z nagrodami

 

Jak długo trwa czynność urzędnicza w IV RP polegająca na przepisaniu pozowlenia budowlanego, bez zmiany treści nawet o jotę?

 

Dla ułatwienia dodam, że nie używam pozaformalnych metod nacisku na urzędników?

 

Nagroda powinna być budowlana, więc bęzie to filmik z testowania łóżka wodnego w jednym z hipermarketów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odpowiedzi nie było, więc konkurs nie rozstrzygnięty. Otóż trzy miesiące. (ustawowo 60 dni), jak tyko dostaniemy papier rozważymy, czy nie skarżyć się na bezczynność urzędu, czy też przekroczenie terminów. Muszę o tym pogadać z mecenasem. Z drugiej strony nie mam ochoty na pieniactwo, w tak miłej chwili, kiedy sprawy na budowie wreszcie wyłoniły sie zza mgły innych przeprowadzkowi-sprzedażowo-nowopracowych

 

1. 15 stycznia ekipa zgłosiła gotowość do wejścia na budowę i przykrycia dachem

2. Na końcu stycznia, jeśli temperatury pozwolą, zamontuję okna i zamknę budowę.

 

Dach wybraliśmy cementowy, w oryginalnym projekcie była blacha tytanowa. Dachówki Euronit, antracytowe, nad antresolą trzy okna dachowe. Dwa dla doświetlenia, jedno dla Iwonki, która chce mieć kącik na swoje hobby wymagające WIĘCEJ ŚWIATŁA (za poetą).

 

Dach przyjedzie do nas z Nowego Sącza, bo tam znajomy znajomego itd. w każdym razie ceny prawie jak z fabryki. Problem tylko jest z dachami płaskimi, których mam trzy w domu.

Ten nad garażem jest już obstukany i wybrany systemowy. Nad łazienką będzie papa, ale jeden na łączeniu modułów domu zdaniem wykonawcy może być problematyczny, bo

 

1. Mały i w cieniu

2. Zsuwać się na niego będzie śnieg z dwóch połaci dachów skośnych

 

Pod koniec tygodnia pogadam o tym z architektem.

 

O rany ile spraw do załatwienia jeszcze i jak bardzo się cieszę, że po tylu miesiącach przerwy mogę się za nie zabrać.

 

Aha. Moja dzielna żona pod moją nieobecność w Krakowie załatwiła przyłącze gazowe. I to jest pierwsza rzecz, którą zrobiliśmy w kierunku mieszkania. Niewiele, ale pierwszy krok został zrobiony!

A przede wszystkim okazało się, że jeden z sąsiadów, od którego ciągniemy gaz to fajny gość, dla którego nie było problemu z udostepnieniem i przekopaniem jego działki, aby położyć rury. Super, to dobrze wróży.

 

Dzisiaj wieczorem dzwonię do drugiego sąsiada, któremu wczoraj na ręce jego żony zostawiłem druk "Zgody" na pobranie prądu z jego działki. Zobaczymy, jak pójdzie.

 

Nurtuje mnie podstawowe pytanie: czy uda się wprowadzić do domu na przełomie lipca i sierpnia? Co myślicie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Drugi sasiad okazal sie ok. Nie ma problemu z przylaczem energetycznym. Podpisal zgode. Strasznie sie ciesze, bo to dobrze wrozy wspolzyciu, a moja hierarchia budowlana jest taka:

 

- lokalizacja

- sasiedzi

- dzialka

- architektura domu

- poziom wykonczenia

 

Zaczynaja sie te pytania, ktore lubie - jakiej grubosci ma byc wylewka z ocielpleniem. Skad ja mam to wiedziec? Juz wiem z forum muratora - ok. 17-20 cm. Teraz trzeba sprawdzic co na to architekt i wykonawca (zawodowe (z dawnego zawodu) przyzwyczajenie sprawdzania w dwoch zrodlach :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj dzisiaj się działo. Pierwszy dzień na bezrobociu i od razu w akcji. Jak tylko przestała mnie boleć głowa po pożegnaniach ruszyłem w wir walki.

 

Po pierwsze jeszcze w sobotę umówiłem się z elektrykiem, ale nie takim zwykłym, tylko takim który zna nazwiska w zakładzie energetycznym i wie do kogo zadzwonić.

 

Umówiliśmy się na poniedziałek na 8.30 w ZE. Udało się umówić z projektantem, który narysuje przebieg przyłącza oraz wrzuci sprawę na szybszą scieżkę uzgodnień w ZUD, przetargów, zgód gmin na przecięcie drogi kablem.

 

Przyszły projektant wysłał mnie na budowę, żebym zrobił wizję lokalną. Jak tam pięknie zimą. Przy okazji okazało się, że jestem szczęściarzem i gmina odśnieża dróżkę do mojego domu. Nota bene traktor zawraca na moim przyszłym podjeździe.

 

Ale, ale dzieki rozmowie z projektantem mam ustalony przyszły przebieg linii energetycznej do skrzynki i wiem, gdzie stanie skrzynka, a co za tym idzie: gdzie będzie stało ogrodzenie, szambo.

 

Nauczka, to przygotować sobie i umieścić na stałe w samochodzie skrzynkę z

- narzędziami

- sznurkiem

- bojową wersją projektu

- taśmą mierniczą i calówką, bo na miejscu okazało się, że ten ogryzek calówki, którym muszę odmierzyć 10.70 m. ma 1.15

 

Poza tym cholernie owocny dzień

- umówiłem się z kierownikiem budowy/inspektorem na jutro

- zamówiłem na czwartek mierniczego od okien

- zamówiłem ofertę na kotłownie i instalację

- zabrałem ze starostwa dziennik budowy, przy okazji dowiedziałem się, że w czwartek będzie pozwolenie na instalację gazową. Już :o ? Przepisanie pozwolenia budowlanego trwało 90 dni, a tu panktóryznakogotrzeba załatwił to w 14.

Chyba jestem mało efektywny.

 

Pan od Buderusa był przede wszystkim zainteresowany tym, aby nie realizować niczego w tym roku, wyraźnie się mną zajął, kiedy powiedziałem, że mnie interesuje przełom stycznia i lutego :)

 

Ofertę ma przygować po nowym roku, ciekawe jak wytrzyma konkurencję z Wiessmanem. Mam nadzieję, że Wiessman to najdrożąsza oferta (trochę mną zachwiała) i że może być tylko lepiej (tj. taniej).

 

Jutro

- brama garażowa

- zamówić dach

- zobaczyć co to łupek do obróbki komina

- oblukać drzwi drewniane wewnętrzne

 

Ciekawe, czy mi starczy energii do 15 stycznia, kiedy mi się konczy mile bezrobocie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Są wielkie braki w naszej budowlanej historii. Postaram się wszystko nadrobić. Nasz dom jest juz trochę bardziej zaawansowany niż ten przedstawiony na zdjęciach. Ruszyliśmy zaraz po uzyskaniu pozwolenia (a właściwie jego przepisaniu) tj. 30.01.2006. Plany były inne, ekipa do dachu miała wejść 16.01.06. Zastała nas niestety zima stulecia.Wcześniej (31.12.05) zamówilismy okna. Okien jest sporo, więc wybór musiał być przemyślany. Terminy oczywiście dalekie, mają być gotowe na 15.02.06.

W styczniu jest też moja (nasza) decyzja, rezygnuję z pracy na rzecz budowy. Może to trochę dziwne. To jest priorytet. Budowa ma się skończyć jak najszybciej, a ja zrobię wszystko co w mojej mocy żeby to się udało.

Budowa pochłania bez reszty. Obserwuję u siebie niepokojące zjawisko, tematy budowlane wypełniają mój czas dogłębnie, od rana do nocy. W nocy czasami też.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

To ja, kuuba. Oj to prawda co pisze Iwonka, o budowie cały dzień i całą noc. Moje kochanie żegna mnie na dobranoc, pytaniem-twierdzeniem: ale myślisz, że papa Baudersa będzie dobra na dach odwrócony? Ale trochę po kolei.

Za chwilę wrzucę zdjęcia. Zaczęło się na prawdę 16 stycznia 2006 roku, kiedy z Nowego Sącza przyjechały do nas okna dachowe i folia paroprzepuszczalna, które na miejscu spotkały się z ciężarówką z fabryki Euronit, która przywiozła do nas dachówę, ba tony dachówy, antracytowej, cementowej. Wtedy poczuliśmy, że budujemy

Jutro wkleję zdjęcia, bo one więcej mówią niż tekst, ale podsumowując

 

- nasze dzieci o budowie mówią dom !

- moja żona więcej czasu spędza z inspektorem budowlanym niż ze mną

- kupiliśmy z przeceny piękną baterię otworową

- mamy działające ogrzewanie i bieżącą wodę

- zima jest absolutnie wredna, absolutnie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej

Widać tak jak na budowie, także w tym dzienniku - planowanie i pożądana chronologia to są pojęcia wirtualne. Dlatego teraz dopiero wstawiam trochę poglądowych obrazków o tym co właściwie staramy się postawić.

 

Na swoje usprawiedliwienie dodam, tylko, że te wizualizacje to są wizualizacje, w które wierzymy i z którymi się zgadzamy, bo zostały zrobione przez Tomka, zgodnie z nowym projektem. Poprzednie były kosmiczne (blacha tytanowa, szklana tafla na dachu, okna nieotwieralne itd.)

 

Dopisek z 29.04. - z dziwną regularnością znikają stąd obrazki, teraz przeniosłem album na imageshack, może to coś da

 

Froncik

http://img99.imageshack.us/img99/7666/e15da.th.jpg

 

Boczek odogrodowy

http://img161.imageshack.us/img161/3187/e29lq.th.jpg

 

Boczek odsąsiadowy

http://img134.imageshack.us/img134/6775/e10rm.th.jpg

 

Tyłek

http://img227.imageshack.us/img227/6292/e41ls.th.jpg

 

To brązowe to drewniana elewacja, wszystko na elewacji będzie w odcieniach szarości.

 

Za chwilę więcej fotek obrazujących to co zrobiliśmy.

 

Pewnie nie wielu z Was ma szansę bywac na swojej budowie raz na kilka dni i doceniać spokojnie postępy, wiedząc że ktoś (w moim przypadku żona-Iwona) czuwa nad przebiegiem stawby (z czeskiego :)) lepiej niż ja bym to zrobił.

Dziwne uczucie, ale cóż - tak to jest, kiedy się pracuje 130 km od domu. Ma to swoje wady, że omija budowlany dym i zachwyt, nad każdym wmurowanym pustakiem, ale i zalety - można się przejść wieczorem po pustej chałupie i powiedzieć, na ładnie, ładnie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W domowych rozmowach i komórkach pojawiają się bajkowe postaci

 

Pan Od Okien, Pan Alarm, Pan CO, Pan Elektryk.

 

Mój młodszy Syn pyta, gdzie idę - Spotkać się z Panem Alarmem - odpowiadam, albo mówi Tato - Pan Alarm dzwonił.

 

Iwonka początkowo była trochę nieodporna na fachowców bardzo się nimi przejmuje, a to że nie oddzwaniają, albo że podczas wizji lokalnej mówią co innego niż przez telefon, albo kręcą nosem, na nasze potrzeby i zadają sakramentalne: Kto to Pani zrobił...

Pytanie oczywiście jest o rozwiązania budowlane, nie o nasz przychówek.

 

Teraz jest już znacznie lepiej. Z rabatów, które wytargowała w wygłodniałych klienta hurtowniach, da się złóżyć całkiem niezła pensję. Fachowcy zrozumieli chyba, że się muszą liczyć z jej zdaniem. Ostatno nawet przekonała ich, że na odwrócony dach lepszy będzie polistyren ekstrudowany, a nie styropian ("zawsze dawało się styropian")

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Okna kupiliśmy "Z Krakowa", bo parametry, opinie na forum. Pan fachowiec przyjechał zaczął mierzyć, mierzył, mierzył stękał, że okno duże, a drugie za wysoko, że to ryzykowne, w końcu zaproponował ofertę.

 

Przyjechaliśmy ostatniego dnia grudnia podpisac umowę, a tu siurprajs!

 

Termin montażu to połowa marca. O żesz Ty! Trzy tygodnie nas zwodziłeś, a teraz taki numer. Jak zwykle nieoceniony nasz główny wykonawca - od początku mu się gość nie podobał, pokiwał głową i powiedział, że te okna zamontuje, jeszcze po drodze coś mówił, o takich którzy spijają śmietankę.

 

Koniec końców okna są już zamontowane.

 

http://foto.onet.pl/upload/26/38/_588443_n.jpg

 

Nie wszystko zostało jednak dobrze zmierzone :)

 

http://foto.onet.pl/upload/46/58/_588481_n.jpg

 

Są jednak takie, które wyszły lepiej. Okna naszej sypialni (te balkonowe) po lewej garderoba, po prawej toaleta

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Epizod okienny II

 

Inwestor z pokolenia -1 sprawdza jakość montażu, to jest etap, w którym dachówki zwykli byliśmy przechowywać pod dachem

http://foto.onet.pl/upload/42/41/_588583_n.jpg

 

Inwestorka odkryła, że budowlańcy użyli do wyrównania poziomu okien cegieł klinkierowych (po 2,80 sztuka)

http://foto.onet.pl/upload/41/25/_588584_n.jpg

 

Okno i dach od strony przyszłego tarasu

http://foto.onet.pl/upload/37/81/_588585_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wzięło mnie - ja chcę już mieszkać! Obiecywałem sobie, że zachowam olimpiski spokój, długie powolne ruchy, będe cool, poczekam. A tu nagle, kiedy zobaczyłem tynki, słoneczko zaświeciło i wzięło mnie. Muszę mieszkać już, coraz bardziej nie znoszę swojego wynajmowanego mieszkania, bloku, III piętra, kłopotów z parkowaniem, rzeczy w pudłach, ciasnoty...

 

A tu tyle jeszcze

- tynki wewnętrze dokończyć

- dachy płaskie ocieplić

- drzwi zewnętrzne i wewnętrzne wyprodukować i zamontowac

- szambo kupić, wsadzić w ziemię i podłączyć

- przyłącze energetyczne kierownicze sprawstwo sprawować

- sufity podwieszane powiesić

- wylewki wylać

- CO dokończyć

- armaturę, łazienki kupić i zamontować, wykafelkować, wypieścić

- gładzie wygładzić

- malowanie pomalować

- parkiety ułożyć

- wykładziny rozwinąć

- oświetlenie podłączyć

- podjazd wybrukować

- ogrodzenie ogrodzić

- rodzine przeprowadzić

 

eh, kiedy to będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Druga rzecz po kotle grzewczym działa w domu - brama garażowa! Pilotem raz i jedzie do góry, pilotem dwa i opada. Ale bajer.

Panowie wczoraj zamontowali. Na razie napęd wrócił do pudła, poczeka do końca budowy, bo garaż bedzie służył za magazyn.

Lubię takie małe sukcesy i ten moment, kiedy można sobie odfajkować w arkuszu excelowym - napęd bramy garażowej, zrobiony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wpis Szczepka do komentarzy nt. tego jak sobie radzimy z zimą przypomniał mi moment, kiedy w największe mrozy odkryliśmy, że nam domek pęka!

 

- 29 stopni, ziemia pod wylewką (dom nieogrzewany, bez okien) zamarzła i podniosła ściany działowe o tak:

 

http://foto.onet.pl/upload/38/22/_589988_n.jpg

 

inspetkor nadzoru, oraz szef ekipy uspokajają, że to nie tragedia, bo fundamenty nie ruszone

 

po półtora miesiąca podłoga siadła i trochę się zeszło. Dzisiaj wygląda to tak:

 

http://foto.onet.pl/upload/35/64/_589989_n.jpg

 

Takich pęknięć naliczyliśmy 4.

 

Panowie mówią, że

- trzeba je wzmocnić prętami

- założyć siatkę pod tynk i będzie ok.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I jeszcze zdjęcie naszej bramy garażowej, która nad wyraz dobrze przetrwała 1,5 roku leżenia na podwórzu, gdzieś w zapyziałym warsztacie. Brakowało kilku elementów, o dziwo tych, które są najbardziej chodliwymi częściami serwisowymi. Nie muszę dodawać, że warsztat, który przechowywał naszą bramę świadczy takie usługi serwisowe.

 

http://foto.onet.pl/upload/21/67/_589990_n.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...