Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Nie hodować morderców!


ckwadrat

Recommended Posts

Nie jest niewinny,ale jest tylko zwierzęciem a takie sytuacje powinni przewidywać ludzie ,ktorzy sie na takie psy decyduja.Nie wiadomo co kierowało psem,moze rozdrażnił go płacz dziecka.Winę za tą tragiczną sytuację ponoszą dziadkowie.

Ja mam dobermanke i choć przypuszczam bo pewnosci miec nie moge,ze nie zagryzłaby dziecka to i tak nie zostawiłabym jej z czyimś małym dzieckem tak sam na sam.Ja przychodzą do mnie koleznki z dziećmi to mimo tego,ze Maja jest spokojna to ja i tak ją zamykam bo wiem,ze wszystko może sie zdarzyć a to jest tylko pies.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 640
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

wyobrażacie sobie dobrą ustawe

 

- obowiązkowa rejestracja psów, gliniarz by podszedł do pieska zażyczył sobie zobaczenia tatuaża, brak kara 300zł

- badania psychologiczne dla właścicieli ras niebezpiecznych (brak badania kara 300zł)

- obowiązek chodzenia w kagańcu i na smyczy, każdego psa, choćby ważył 1kg

 

i wiecie co by się okazało, że wiekszość tych psełdo hodowców by zrezygnowała z psa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mdzalewscy, proszę nie denerwuj mnie tymi pomysłami chodzenia z psem na smyczy i w kagańcu!!! Na cholerę i to i to?

to już Ci tłumaczę kolego i twoje nerwy są nie potrzebne. Kaganiec + smycz obowiązkowo, bo niektórzy ludzie, dzieci się boją psa (rozumiesz boją) i dla ich zdrowia psychicznego pies ma być w kagańcu i na smyczy i potencialnego wystraszonego g***o obchodzi czy piec ma PT, IPO, a może wścieklizne (albo jego właściciel). Tak powinno być na chodnikach publicznych i już. Ja akurat się nie boję psów, wręcz przeciwnie, ale jak prowadzam psa na smyczy i w kagańcu to wszystkich powinno to obowiązywać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ale jak prowadzam psa na smyczy i w kagańcu to wszystkich powinno to obowiązywać.

 

No to mnie akurat nie przekonuje. Jak Ty będziesz prowadził swoje psy w klatce na kółkach to nie znaczy, że mnie i mojego psa to też ma obowiązywać .

Rozumiem, że niektórzy boją się psów. Ja też się boję kilku. Ale szczerze mówiąc chwile najgorszej grozy przeżywam, kiedy ogromny pies wściekle atakuje lichą i niewysoką furtkę, niż gdy ten sam pies mija mnie na ulicy na smyczy z właścicielem u boku.

I nie zgadzam się, żeby mój łagodny jak baranek i przyjacielski do granic przesady labradorek miał maszerować w kagańcu i na smyczy. Wystarczy smycz, a i to tylko po to żeby nie skoczył na kogoś w celu serdecznego powitania.

Czy może zwróciłeś, szanowny kolego, uwagę na fakt, że większość tych tragicznych pogryzień ma miejsce w rodzinie psa - agresora? Albo w sytuacji, gdy pies biega luźno, bez właściciela w pobliżu?

Jak się ma do tego teoria smyczy i kagańca?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiste jest, że smycz nie zapobiegnie śmiertelnym pogryzieniom, bo bodajże wszystkie one miały miejsce w mieszkaniach/domach/na posesjach. Niestety smycz też desocjalizuje psa, czy wręcz niejednokrotnie dodaje mu agresywnego wzmocnienia. Dlatego ja też nie jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Ale ze względu na zdrowie psychiczne innych ludzi dostosowuję się do tego.

 

Jeśli chodzi o listę ras niebezpiecznych to ona w ogóle istnieje raptem od bodajże 97 roku, więc czy amstaf był od samego początku, czy został dodany rok, czy dwa później, nie ma żadnego znaczenia. Lista będzie na pewno sukcesywnie rozszerzana. Dzisiaj miało miejsce kolejne śmiertelne pogryzienie psa rasy właśnie z tej listy. To nie przypadek, że znalazły się na niej te a nie inne rasy. To dowód, że jeśli populacji tych ras nie da się zlikwidować (za czym się opowiadam), czy ograniczyć do minimum, to przynajmniej ściśle kontrolować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...ale jak prowadzam psa na smyczy i w kagańcu to wszystkich powinno to obowiązywać.

że mnie i mojego psa to też ma obowiązywać

właśnie że obowiązuje, chyba że sobie kupisz wyspę wybudujesz nowe miasto, nowe chodniki i będziesz tam sam ustawy pisał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Lista ras niebezpiecznych! :evil: I to ma rozwiązać kwestię agresji?! :o

A co z mieszańcami? Po czym będziemy je oceniać jako niebezpieczne? Po wielkości pyska? " Czarnym podniebieniu" ? Podobieństwie do rasowca ? :evil:

Wiecie co naprawdę rozwiąże sprawę agresywnych psów? Nie żadne głupie listy, ustawy, martwe przepisy ale BRAK POPYTU! Może te nagłaśniane nieszczęścia przyczynią się chociaż do jakiejś edukacji ludzi, co to 'chcą pieska', choć to edukacja kosztowna, o ile w ogóle można wycenić cudze życie... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kaganiec + smycz obowiązkowo, bo niektórzy ludzie, dzieci się boją psa (rozumiesz boją) i dla ich zdrowia psychicznego

 

To niech idą do psychiatry.

 

Scenka z życia sprzed kilku lat: zmęczony łażeniem z psem po lesie i zbieraniem grzybów przysiadłem na chwilę, mój pies, również zdyszany, wyłożył się obok mnie. Po chwili leśną drogą nadjeżdża kobieta na rowerku. Na nasz widok daje po hamulcach, rzuca rower i wyje piskliwym głosem: "Ło Jezu, ło Jezu, niech pan weźmie tego psa !!!". Chyba w życiu nie byłem tak zdziwiony - o co babie chodzi ? Pies ani drgnął, dalej leżał na boku dysząc i tylko na babę jednm okiem spojrzał. Pytam: "O co chodzi ?..." W odpowiedzi słyszę: "Bo ja się boję psów !". "Aaaaa, to już pani problem."

 

Są setki gatunków, które mogą zrobić człowiekowi znacznie więcej szkody, łatwiej uszkodzić człowieka, lub go zabić. Ale jakoś nikt nie żąda kagańca dla konia, czy świni. A przypadek zgonu w wyniku ataku tej ostatniej znam z własnej wsi, z gospodarstwa naprzeciwko.

 

Faktem jest, że zwierzę w rękach idioty może stac się groźnym potworem tak, jak brzytwa w rękach małpy może stać się narzędziem zbrodni. Nie zmienia to faktu, że za zwierze odpowiedzialny jest właściciel. Natomiast najgorsze w tym, o czym tu mówimy jest to, że debilne szmatławce typu "Fuckt", czy "Duperekspres" w pogoni za sensacją tworzą zbiorową psychozę, jak widać udzielającą się nawet ludziom na pierwszy rzut oka rozsądnym i trzeźwo myślącym.

 

A co do tego, że smycz desocjalizuje psa - sorki, nieprawda. Smycz zapewnia dobrą kontrolę nad psem, natomiast źle używana przez właściciela owszem, potrafi wypaczyć psa psychicznie. Ale to temat na inny topik...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żadne głupie listy, ustawy, martwe przepisy ale BRAK POPYTU!

 

IMHO edukacja jest bardzo pożądana, ale trafi tylko do tych ludzi, którzy tej wiedzy chcą. A na brak popytu bym nie liczył - uważam, że coraz większa liczba psów ras potencjalnie niebezpiecznych wynika nie tyle z mody, co także z rosnącego poczucia zagrożenia na co dzień. W końcu każdy z nas może stać się ofiarą przestępstwa, nie znany dnia ani godziny !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie żadne głupie listy, ustawy, martwe przepisy ale BRAK POPYTU!

 

IMHO edukacja jest bardzo pożądana, ale trafi tylko do tych ludzi, którzy tej wiedzy chcą. A na brak popytu bym nie liczył - uważam, że coraz większa liczba psów ras potencjalnie niebezpiecznych wynika nie tyle z mody, co także z rosnącego poczucia zagrożenia na co dzień. W końcu każdy z nas może stać się ofiarą przestępstwa, nie znany dnia ani godziny !

 

Popyt nie spadnie niestety. Jest mnóstwo zakompleksionych i zawziętych głupków, którzy kupują te psy dla szpanu i polepszenia mniemania o sobie. Tak jak moi sasiedzi na przykład. Pies jeszcze młody, ale dopiero po licznych (nie tylko moich) interwencjach zaczał być wyprowadzany na smyczy. W kagańcu oczywiście nie. Ludzie oczywiście mają wszystko w d...., wyprowadza go 11 letnia dziewczynka (nie zawsze, ale zdarza się), pies zostawiany jest sam na klatce schodowej :evil:

Na zwracane uwagi reagują agresją lub olewaniem.

 

A ja widziałam, do czego taki Amstaff jest zdolny. Przejeżdzałam kiedyś samochodem i przez ulice przebiegł A. i rzucił sie na małego pieska jakiejś staruszki. Zatrzymałam się na środku jezdni i cóż... próbowałam psa odciągnać. Uwierzcie, nie było to proste, pies oczywiście bez obroży nawet, uścisk szczęk miażdzący. Nie bedę opisywać szczegółów, powiem tylko że po jakichś 15 - 20 min. ktoś z mieszkańców bloków wyskoczył z gazem i potraktował nim psa. dopiero to pomogło. Rzucał się na wszystkie psy w zasięgu wzroku. Na szczęście tylko na psy. W końcu przyjechała policja (nie spieszyli się oczywiście, mimo, ze sytuacja naprawdę była dramatyczna). Musieliśmy im nawet pomóc zapakować tego psa do samochodu, bo nie mieli pojęcia, co robić.

 

Więc oczywiście, ktoś może powiedziec, że to nie pies winny, tylko właściciel, bo nie upilnował psa. Tylko co mi takie tłumaczenie daje? Efekt jest, jaki jest. A nieodpowiedzialności i olewactwa nie da się wykorzenić z naszego społeczeństwa, nie liczcie na edukację i takie tam bzdety. Ci co będą chcieli niebezpiecznego psa będą go mieli. I tylko odpowiednie przepisy (egzekwowane, nie tylko na papierze) moga sytuację poprawić.

 

Dlatego ponawiam swoje pytanie: czy na amstaffa trzeba mieć pozwolenie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale gdyby pies przestraszył by Ci dziecko to byś innaczej myślał

 

Gdyby moje dziecko panicznie bało się każdego psa tylko dlatego, że jest to pies, świadczyłoby to jak najgorzej o mnie i o wychowaniu, jakiemu poddałem swoje dziecko.

 

I przestańcie gadać o amstaffach ! Każdy pies, mały, czy duży, potrafi ugryźć. Najbardziej ostrymi psami, jakie pamiętam był skundlony owczarek niemiecki oraz rodowodowy owczarek kaukaski. A amstaff ? Pierwszy raz zobaczyłem przedstawiciela rasy bodajże w 1993 roku na campingu w Łebie. Pies należący do starszego pana, Holendra, sprawiał wrażenie zabójcy i ściągał powszechną uwagę ludzi. Przez prawie 2 tygodnie zwierzę wylegiwało się pod drzewem i mimo obecności tłumów ludzi i innych psów nie zdradzało najmniejszych śladów agresji, czy nawet poddenerwowania. Z kolei "mój" weterynarz z Sosnowca, mający słuszny zwyczaj zakładania zawsze psom kagańców do zabiegów wspomniał mi kiedyś, że jedyny wyjątek robi dla dwóch amstaffów znajomego - zwierzaki postawione na stole stoją w idealnym bezruchu i może im robić, co chce.

 

Natomiast zgadzam się, że psa (a szczególnie: psa rasy uznanej za potencjalnie niebezpieczną) powinien mieć tylko człowiek odpowiedzialny, mający na co dzień duuużo czasu i ochoty, by psem się zajmować: dbać o niego, szkolić, bawić, utrzymywać więzi i relacje wzajemne w odpowiedni sposób. Właśnie to jest podstawa psiego wychowania, spokoju i posłuszeństwa. Nie smycze, kagańce, durnowate zakazy i martwe przepisy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[quote name="ckwadrat Potulne, spokojne (o małym poziomie agresji) osobniki ginęły przecież na ringu, zanim zdążyły zamerdać ogonem. No ale nie o samą agresję chodzi - jego warunki fizyczne (przede wszystkim siła szczęk, przekraczająca wielokroć inne rasy) czynią go potencjalnie ekstremalnie niebezpiecznym. I ja nie mówię, że on celowo rzuca się na człowieka, tylko właśnie problem w tym, że w niektórych sytuacjach on szarpie swymi 3-tonowymi szczękami, co popadnie - bo taka jest jego natura.

 

Powtórzę, naprawdę nie rozumiem, po co teraz komu taki pies, skoro walki, czyli to do czego został stworzony, są zakazane.

Ckwadrat- za przeproszeniem powielasz bzdury.

Po pierwsze żaden pies a nawet zwierzę nie ma tak olbrzymiego nacisku szczęk. Na Discovery jest program " Pojedynek bestii" gdzie w sposób naukowy opracowuje się cybernetyczny obraz i rzeczywisty model z tytanu, duralumnium różnych zwierząt ( rekin, lew,puma, krokodyl, nosorożec itd.), między innymi jednym z parametrów jest siła szczęk . Otóż żadne , powtarzam żedne ze zwierząt przecież wielokrotnie większych i silniejszych od amstafa nie ma siły szczęk mierzonej w tonach lecz co najwyżej setkach kilogramów i to raczej 200-300 a nie np 800.

Kolejna bzdura- przeczytaj o historii rasy to się dowiesz , że amstaff nie był psem hodowanym do walk, takim psem był pittbull. Amstafy to właśnie psy które miały niski poziom agresji.

Kolejna prawda to taka że najwięcej pogryzień jest udziałem kundlia zras to akurat owczaków niemieckich z racji chociażby popularności rasy.

Nie ma psa w tym amstafa z naturą zabójcy rzucającego się na wszystko co żywe , bo tak ma w genach.

Wszystko jest wynikiem prowadzenia i błędó człowieka- nieodpowiedzialnego właściciela i nieprawidłowego zachowania potencjalnej ofiary agresji.

Kolejny raz powtarzam, nie jestem właścicielem amstafa. Będąc na wielu wystawach psów nie zauważyłem aby amstafy przejawiały agresję w stosunku do przechodzących ludzi bądź psów, wprost przeciwnie, raczej zdradzały pełną obojętność. Nigdy na wystawie psów nie bałęm się przechodzić koło amstafa lub rottweilera, wręcz wiele razy podchodziłem do właścicieli powyższych psów w celu rozmowy i np. obejrzenia psa, wtedy też psy nie zdradzały żadnych oznak agresji.

Obecnie bardziej obawiałbym się np. popularności dogo argentino u nieodpowiedzialnych ludzi na fali popularności przeboju filmowego. pa o większym zdecydowanie instynkcie obrończym niż amstaf.

Pozdrawiam i życzę rozsądku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poniżej pełny tekst artykułu polemicznego do podanych pseudofaktów napisany przez fachowca . Autor mam nadzieję wybaczy mi , że nie zdążyłem zapytać o poz3wolenie na kopiowanie, ale robię to w dobrej wierze.

FAKT i fakty

Daniel Kiełbasa

W dniu 17 sierpnia 2005 na łamach gazety Fakt został opublikowany artykuł „Pies Morderca”. Artykuł został poświęcony psom rasy American Staffordshire terier (popularnie zwanej również amstaff).

Z całym szacunkiem do jego autorki p. Matyldy Nowak, która na pewno nie jest miłośnikiem zwierząt, a już na pewno nie psów, chciałbym wytknąć jej kompletną niewiedzę, którą wykazała pisząc o rasie, której zupełnie nie zna. Cały artykuł polega na szkalowaniu tej wyjątkowej rasy i nakręcaniu ludzi przeciwko niej. Jako argumentów używa się niesprawdzonych i niedokładnych informacji, plotek i mitów propagowanych przez liczne grono zagorzałych przeciwników psów typu bull. Nie chciałbym jednak zajmować się gołosłowną krytyką artykułu dlatego też z ogromną chęcią przedstawię kilka sprostowań;

 

„Amstaff to pies morderca. Bez ostrzeżenia skacze do gardeł i ściska je szczękami o nacisku 3 ton! Niczym prasa hydrauliczna miażdży wszystko, co złapią jego zabójcze kły...”

 

 

Osobiście wydaje mi się, że nie powinno przypisywać się zwierzętom cech ludzkich. To ludzie mordują - psy reagują na bodźce, impulsy i poddają się swoim instynktom. Nie zabijają więc z chęci zabijania. Jeżeli w ogóle zabijają to tylko z powodu niewłaściwego prowadzenia przez właściciela. Zrozummy, że nie możemy winić psa za to jaki jest w 99% bowiem odpowiada za to jego właściciel. Amstaff należy do tzw. grupy psów bojowych. Jego przodkowie byli używani do walk psów. Podkreślam PSÓW. Wystarczy trochę poczytać aby wiedzieć, iż na ringu obecni byli również ludzie, którzy walczące psy rozdzielali, bez uszczerbku dla zdrowia. Znając historię psów walczących mogę z całą odpowiedzialnością napisać, iż poza swoimi „walorami bojowymi” były one również psami domowymi, żyły równolegle z rodzinami swoich opiekunów. Obecnie nie organizuje się już walk psów (przynajmniej zdrowi psychicznie ludzie tego nie robią). Dlatego też i te cechy się zatraciły. Jest mnóstwo szczęśliwych domów w których Amstaffy dzielą miejsce z małymi dziećmi oraz innymi zwierzętami domowymi.

 

 

 

Jeżeli chodzi o skakanie do gardeł. Cóż, kto z Was widział psa, który skakał komuś do gardła? (podejrzewam, że mniej niż jedna na tysiąc osób czytających ten artykuł), a w ilu przypadkach był to Amstaff? Co oznacza w tym przypadku termin „bez ostrzeżenia”? W USA rasa ta ma przydomek „niańka” z uwagi na swoje podejście do dzieci. Dlaczego nikt nie da dojść do głosu rozsądnym właścicielom tych wspaniałych psów? Amstaff jest psem inteligentnym i bardzo silnym, w nieodpowiednich rękach ta kombinacja jest bardzo niebezpieczna. Tylko dlaczego nie pisze się o zwyrodniałych właścicielach, tylko całą rasę określa się mianem morderców? Dlaczego nie napisze się, że Pan X tak wychowywał swojego psa, że ten zagryzł jego córkę? Dlaczego Pan X nie zastanowi się w którym miejscu popełnił błąd w wychowaniu? Dlaczego Pan X wziął na siebie obowiązek opiekowania się psem, który przez niego stał się w oczach mediów mordercą? Dlaczego Pani X z taką nienawiścią krzyczy aby zabić psa, którego kilkanaście miesięcy wcześniej z taką miłością witała w swoim domu? No właśnie dlaczego? Otóż dlatego, że Państwo X nie wywiązali się ze swoich obowiązków wobec życia, które sami zaprosili w swoje progi. To przecież oni, a nie nikt inny tak wychowali tego psa, że zrobił co zrobił.

 

Trzytonowy nacisk szczęk? A co to w ogóle znaczy? Czy ktoś się kiedykolwiek zastanawiał czy istnieje urządzenie, które byłoby w stanie to zmierzyć? Poza tym czy trójtonowy nacisk nie odciąłby po prostu głowy?

 

„...Czarna lista ofiar Amstaffów jest boleśnie długa...” „... Takich tragicznych dowodów, że amstaffy to psy mordercy są w całym kraju dziesiątki...” Skoro komuś udało się zmierzyć siłę ucisku szczęk Amstaffa, to dlaczego nie podzielił się dokładniejszą informacją na temat „długości listy ofiar”. No właśnie ile było takich przypadków? A ile było pogryzień przez przedstawicieli innych ras? Dlaczego pisze się o Amstaffach nawet w przypadkach gdy psy te nie posiadają rodowodów? Przecież taki kundel to już nie Amstaff. Takie podciąganie psów pod rasę to jest przecież manipulacja informacjami...

Dlaczego jest to takie ważne? Otóż zapytajmy jakiegokolwiek prawdziwego hodowcy jak wygląda poważna hodowla Amstaffów? Żaden z profesjonalnych hodowców nie odważyłby się na rozmnażanie agresywnych psów. Skąd więc się biorą agresywne „amstaffy”? Z giełd, ogłoszeń i pseudohodowli, gdzie pozbawieni wyobraźni właściciele rozmnażają nierzadko agresywne egzemplarze tylko prowokując matkę naturę do najgorszego... Takiego psa możemy kupić dużo taniej, ale nie mamy udokumentowanego pochodzenia naszego czworonoga i nigdy nie dowiemy się czy którykolwiek z jego przodków nie był psem agresywnym. Zapytajmy założycielkę najstarszej polskiej hodowli American Staffordshire Terrier i międzynarodowego sędziego kynologicznego Panią Małgorzatę Jurek, czy przez kilkanaście lat od kiedy prowadzi swoją hodowlę, którykolwiek z jej psów przejawiał agresje wobec ludzi? Otóż właśnie: dlaczego nikt nie pozwoli wypowiedzieć się w tej kwestii autorytetom? Dlaczego opinię pijanego kilkunastolatka przekłada się ponad opinię osoby, która posiada odpowiednie doświadczenie i wiedzę, aby w ogóle dyskutować na ten temat? No cóż media straciłby przecież kolejny gorący temat... Dlaczego media mogą skazywać na zagładę życie, którego przecież nie powołały? Wszyscy znamy historię pewnego malarza, który w podobny sposób postanowił oczyścić świat aby był „lepszy”. Otóż na naszych oczach odbywa się dokładnie to samo, pomyślmy jaką rolę chcemy w tym odegrać...

 

„... Dlatego omijajcie te psy z daleka! A jeśli już przestąpią wam drogę, to nie uciekajcie bo mogą was zagryźć. Życie może wam uratować tylko szybko przyjęta postawa żółwia...”; „... Jeśli życie jest w niebezpieczeństwie, ściśnijcie psu jądra lub polejcie sukę wodą...”

Pamiętajcie tylko, że okazując strach sprowokujecie psa do ataku. Pies jest zaniepokojony dziwnym zachowaniem człowieka, więc zazwyczaj próbuje wtedy bronić właściciela. Postawa żółwia w przypadku Amstaffów też nie zda się na wiele. Dotykanie genitalii to bardzo ryzykowna sprawa. Każdy pies posiada instynkt samozachowawczy, który każe mu dbać o zachowanie ciągłości gatunku. Podejrzewam, iż każdy zdaje sobie sprawę, iż genitalia są dosyć istotne w tym procesie. Dlatego też próbując je „ścisnąć” musimy liczyć się z tym, że dodatkowo zmobilizuje to psa do natężenia ataku. W wypadku suk pozostaje nam wychodzić z domu z wiadrem wody. A tak poważnie to taki „zabieg” pies z pewnością potraktuje jako atak na siebie więc i tu możemy liczyć na odpowiednią reakcję z jego strony. Nie ma podstaw aby obawiać się psów jakiejkolwiek rasy. Strach powinien czuć tylko ten, który ma niecne zamiary. Reszta może być spokojna, no chyba że właściciel psa sprawia wrażenie nieodpowiedzialnego.

 

„Jeśli ktoś chce się czuć bezpiecznie, musi mieć przy sobie ręczne miotacze ze środkiem przeciwko psom...”; „...Musicie ich użyć zanim pies morderca was dopadnie...” Pamiętajcie tylko, że dziwny przedmiot w rękach obcego może zaniepokoić psa. Osobiście polecam w/w gazy posiadaczom amstaffów, którzy na spacerach spotykają się z mało odpowiedzialnymi właścicielami innych psów, które nierzadko prowokują starcia. Osobom, które boją się amstaffów, polecam zaś znalezienie prawdziwej hodowli American Staffordshire Terrier i umówienie się z jej właścicielem na rozmowę. Z doświadczenia wiem, że są to bardzo mili ludzie którzy z pewnością pomogą Wam w zdobyciu wiedzy, która to z kolei pomoże wyrobić sobie własne zdanie o tej rasie...

 

© 2005 Danny D

 

Daniel Kiełbasa

http://www.naszepsy.pl/DyskusyjnyZdjecia/vsfakt.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko można zrelatywizować jak się chce.

 

Bez względu na to,czy pies zamordował czy ,faktem jest,że powstał skutek-szkoda w postaci śmierci człowieka.

Bez względu na to,czy bedziemy przypisywać winę psu czy człowiekowi,faktem jest,że temu człowiekowi życia nikt nie zwróci.A przypadków takich w wykonaniu jednak psów ras bojowych lub ich mieszanek,jest zbyt dużo.

I jest różnica miedzy jamnikiem a np. rottweilerem-w wielkości i możliwościach fizycznych,(jamnik najwyżej odgryzie kawałek palca,jeśli w ogóle :lol: ) a przede wszystkim częściej to rasy bojowe znajdują uznanie wśród ludzi nieodpowiedzialnych,którym taki pies ma dodać fasonu.Wystarczy się przejść po osiedlach,blokowiskach.Wygolony dres nie będzie się hańbił pinczerkiem.

 

Myślę,że przeciętny obywatel nie ma obowiązku zgłębiać tajników psiej psychologii i zastanawiać dlaczego akurat genitalia są chętniej ściskane,albo jaka reakcja wywołuje agresję.Przeciętny człowiek obyty i zapoznany z psami różnych ras,Polska przoduje w liczbie psów,wie mniej więcej jak postępować z psami-taką przeciętną miarą.Doświadczenie nas nauczyło-choćby jako tako,ale nie można zarzucić jakiegoś zbiorowego braku świadomości w tej kwestii.O co to to nie,nie w Polsce-psiarni.

Ale ma prawo żądać ochrony od państwa w przypadku,kiedy w rękach nieodpowiedzialonych ludzi pojawia się nowa kategoria broni,jeśli nie samej w sobie,to przez nieumiejętne obchodzenie się,broni potencjalnej.

 

Nie widzę w jaki niby sposób próba kontrolowania hodowli psów,które częsciej niż inne skaczą do gardeł albo genitaliów,itp.(bo mają to w genach a przez nieprzymyślane skojarzenia i prowadzenie ten stopień prawdopodobieństwa sie zwiększa) jest uderzeniem w psy?Że niby znowu się psom dostanie.Jak?

Właśnie to nasze doświadczenie z psami--nie jest jednoznaczne z umiejętnością prowadzenia nowych ras,które nie są zwyczajnymi burkami.Dlatego kontrola takich hodowli na początku może być próbą uświadomienia zagrożenia.

Taki dres ma naprawdę w nosie szumne akcje uświadamiające.Z naszych podatków w dodatku.Moda powoduje popyt,a ona jest w fazie szczytu chyba obecnie. :roll:

W jednej dekadzie bedą to kije basebollowe w następnej psy zabójcy (takie właśnie mają być)

 

Poprzedni tekst polemika jest absolutnie niekonsekwentny,stronniczy i demagogiczny.Bo jeśli ktoś z jednej strony pisze-nie przypisujmy psom cech ludzkich,a dalej przyrównuje prasę i jej rzekome intencje wysłania niewinnych psów na śmierć do Hitlera,który wysłał miliony niewinnych ludzi na śmierć...

(nie wiem czy również odniesienie do rasy ma tu być jakąś pararelą :roll: )

to jest to przykład fanatyzmu... psiego. :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O ile mnie pamięć nie myli, to przypadki zagryzienia nie zdarzyły się wśród łysoli w dresie tylko w zwyczajnych rodzinach, których raczej trudno posądzić o kupno amstafa dla szpanu czy budzenia respektu wśród sąsiadów. :o Zgodzę się, że być może wybrali tę rasę nie tylko dlatego, że po prostu im się wizualnie podobała, ale jak to się mówi 'do obrony'. A zatem nie wiedzieli lub zignorowali wiedzę, ze taki pies może być niebezpieczny nawet dla właściciela. Te nagłośnione przypadki może właśnie nie pozwolą zignorować tego zagrożenia a zatem SPADNIE POPYT (lub nastąpi jego BRAK) wśród zwykłych ludzi a tym samych liczba takich psów.

"Bejzbole' i inne osobniki z pogranicza prawa zapewne nie zaprzestaną nabywania takich psów, wręcz przeciwnie, taka 'reklama', może ich tylko zachęcić, ale jest to niewielki procent społeczeństwa i po pierwsze i tak nie mamy wpływu na to co taki sobie kupi (np. karabin)- już widzę jak oni szanują przepisy! :evil: A po drugie liczne hodowle padną, bo nie będą miały dotychczasowego zbytu.

Nie twierdzę, że uregulowania prawne są niedobre z samego założenia, ale owa lista ras agresywnych to dla mnie największa głupota. Powtórzę się: a co z mieszańcami? Jak długo będziemy dodawać coraz to nowe psy na ową listę i wreszcie co to zmieni w realnym życiu?? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...