Xena z Xsary 23.08.2005 19:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 ale wciąz nie napisałas o co jej chodzi konkretnie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jorka 23.08.2005 21:14 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 Nie wiem o co jej chodzi, ja myślę, że to ciekawy przypadek choroby psychicznej, coś na zasadzie podwójnej osobowości i , dobry materiał na pracę doktorską z psychologii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 23.08.2005 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 Nie wiem o co jej chodzi, ja myślę, że to ciekawy przypadek choroby psychicznej, coś na zasadzie podwójnej osobowości i , dobry materiał na pracę doktorską z psychologii. oj jorka Ty az sie prosisz,zeby zajac sie ocena Twojego stanu osobowosci. zalozylas watek,w moim odczuciu,po to aby znalezc sposob na jak dotkliwsze dokuczenie sasiadce. a nie po to zeby znalezc rozwiazanie problemu. jezeli interesuje Cie to drugie,to chetnie pomoge. jezeli to pierwsze,to ... az nie chce mi sie konczyc. dalej nie piszesz co spowodowalo takie zachowanie sasiadki. zauwaz,ze nie poddaje w watpliwosc prawdy Twoich slow w czesci mowiacej o wariackiej postawie sasiadki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 23.08.2005 21:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 dalej nie piszesz co spowodowalo takie zachowanie sasiadki może zwyczajnie nie wiedzieć, tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 23.08.2005 21:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 może zwyczajnie nie wiedzieć, tak? jak jest skutek to i jest przyczyna,tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 23.08.2005 22:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 dalej nie piszesz co spowodowalo takie zachowanie sasiadki może zwyczajnie nie wiedzieć, tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 23.08.2005 22:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2005 może zwyczajnie nie wiedzieć, tak? jak jest skutek to i jest przyczyna,tak? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Ewunia 24.08.2005 00:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 jak jest skutek to i jest przyczyna,tak? może jorka ma kolor włosów, który nie podoba się sąsiadce? albo sadzi kwiatki w brzydkim, wg sąsiadki kolorze? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
theRav 24.08.2005 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 jorka - jak na razie to co piszesz faktycznie wygląda nieciekawie. Tzn. ciebie stawia w nieciekawym świetle.Wariatka czy nie - musi posiadać jakąś motywację w swoich działaniach. I założę się, że ty dobrze wiesz jaką. Na pierwszy rzut oka jest tą motywacją wasz dom w granicy. Pewnie ona tam była przed wami, pewnie to jakaś tubylka, pewnie bardziej się jej podobało bez waszego domu (każdemu bardziej by się podobało nie mieć ściany na granicy działki) a wy pewnie o tym wszystkim nie wiedzieliście działkę tą kupując. To wszystko domysły ale jedno jest pewne: zaczynacie wojnę.W takich wojnach natomiast nigdy nie ma wygranych. Problem w tym, że nie widzę szans na rozwiązanie problemu jeśli dobrze zidentyfikowałem motywację sąsiadki. Krzaczków pewnie nie obronicie. Natomiast rzucanie w dom kamieniami i butelkami to sprawa, z którą spokojnie można spróbować udać się na policję. Może faktycznie zainstalować kamerę... PS jest to kolejny temat pokazujący jak krytycznym punktem budowy domu jest wybór działki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jorka 24.08.2005 10:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 jorka - jak na razie to co piszesz faktycznie wygląda nieciekawie. Tzn. ciebie stawia w nieciekawym świetle. Wariatka czy nie - musi posiadać jakąś motywację w swoich działaniach. I założę się, że ty dobrze wiesz jaką. Na pierwszy rzut oka jest tą motywacją wasz dom w granicy. Pewnie ona tam była przed wami, pewnie to jakaś tubylka, pewnie bardziej się jej podobało bez waszego domu (każdemu bardziej by się podobało nie mieć ściany na granicy działki) . Dom stoi od 15 lat, na działce którą dostałam od rodziców, zgodę na budowę w ostrej granicy dał nam poprzedni właściciel posesji na której ona teraz mieszka, widziała co kupuje. Wzdłuż fundamentu naszego domu od strony podwórka sąsiadki usypana jest kupa gruzu, nie mamy dostępu żeby sprawdzić stan tego fundamentu, ale nie robiliśmy z tego problemu, gałęzie drzew owocowych które rosną na jej działce blisko granicy z nami przechodzą na naszą stronę i po pierwsze utrudniają nam koszenie trawnika na odcinku ok 50 m , owoców nie zbiera, więc spadają na naszą działkę, nie byłoby ci nieprzyjemnie jak słyszysz że kradniesz jej zdrowe owoce, a zgniłe rzucasz na jej działkę, ale i to przemilczeliśmy powiedzieliśmy żeby ścieła gałęzie które nam przeszkadzają, bez rezultatu, w zeszłym roku zaczęło się podcinanie winorośli, która jest zasadzona na naszym podwórku i ładnie porosła siatkę, tak że nie musieliśmy patrzeć na stertę starych cegieł które u niej stoją i które zmuszeni byliśmy oglądać, poprzecinane były pędy po naszej stronie siatki, rzucanie w dom zaczęło się już w zeszłym roku, nie chcieliśmy jeszcze iść do sądu, liczyliśmy, że może sobie w tym roku odpuści, ale nie, miałam jeżynę która rosła ok pół metra od jej granicy , tak ją poprowadziłam żeby nie szła w jej stronę, ładnie zaowocowała, poszłam zebrać pierwsze dojrzałe owoce, wracam, widzę jak mnie obserwuje ze swojego podwórka, to był poniedziałek, a w środę pędy z owocami miały już zwiędnięte liście i zwiotczałe owoce i już nie mam jeżyny, za rękę nie złapałam , nie odzywam się więc i nie wywołuję kłótni, ale jak w sobotę zobaczyłam, że kolejne pędy w żywopłocie są podcięte i więdną nie wytrzymałam, zadałam jej pytanie czy nie wstyd jej po nocy zakradać się jak złodziej i niszczyć komuś jego własność i się zaczęło, tego co usłyszałam nie będę powtarzać. W nocy o 12 rzucanie w ścianę, i odgrażanie się że ona mi jeszcze pokaże, wezwałam policję, ona policji nie wpuściła, policjanci powiedzieli że miała o tej porze prawo. Odnotowali zgłoszenie i pojechali, upewniłam się czy mogę zrobić porządek z gałęziami zwisającymi do ziemi po naszej stronie i w poniedziałek to zrobiliśmy. Jesteśmy już u kresu wytrzymałości, nie wiem gdzie przyczyna takiego zachowania tej osoby. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
henryk_baszkowka 24.08.2005 10:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 proponuje postawinie betowego muru miedzy wasza dzialka a sasiadki Od swojej strony mozesz ladnie obsadzic dzikim winem czy bluszczem i caly rok bedzie ladnie wygladac. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
theRav 24.08.2005 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Teraz sytuacja jest jasna jorka, faktycznie kopnięta sąsiadka się wam trafiła. Szczerze współczuję. Może faktycznie postawić betonowe ogrodzenie - sąsiadka na pewno przez takie coś nie przelezie, żeby wam grzebać w ogrodzie. Wygląda toto coprawda niezbyt ciekawie ale mówimy tu o sytuacji mniejszego zła więc może warto spróbować. Wojny raczej nie unikniecie, ani nerwów - jak to się mówi po amerykańskiemu shit happens. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jorka 24.08.2005 11:24 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Dzięki za radę i zrozumienie , ale na betonowy płot w granicy to ona musi dać zgodę, a na to nie mam co liczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 24.08.2005 11:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 A płotek ze szczelnych elementów drewnianych? Można kupić w marketach - nie zajmie dużo miejsca, a babę zasłoni. Jeżyny posadzisz przed płotkiem i tyle. Poważnie - bardzo Ci współczuję. Może baba zaczyna mieć Alzheimera - w początkowym stadium choroby ludzie często robią się wredni i nieprzewidywalni . Może porozmawiaj z jej rodzinką. - że się martwisz, bo zachowanie Kochanej Sąsiadki bardzo się zmieniło.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Paty 24.08.2005 11:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 jorkaSprawdź dokładnie przepisy, ale wydaje mi się że taki płot betonowy mozna potraktować jako ogrodzenie, postawisz go na swojej działce , kilka centymetrów przed wspólna granicą i będzie ok. Tylko są jakieś wytyczne co do wysokości . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
henryk_baszkowka 24.08.2005 11:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 stawiasz plot na swojej dzialce i tyle.przy samej granicy, nie zadne 50 cm od granicy tylko stycznie I masz czesc problemu rozwiazanego. Zadna zgoda nie jest potrzebna tylko plot nie moze miec wiecej niz... (nie pamietam ale chyba 2,2) pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 24.08.2005 17:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Z tą kamera niezły pomysł.Najlepiej żeby widziała.No i Wasz komentarz "dalej,dalej potrzebujemy materiału do "smiechu warte" czy tez "jerrego springera"... Moja koleżanka została pobita do nieprzytomności przez sąsiadkę która następnie wezwała policję że to ona została pobita...i tak ciągle w sądach raz z jednej strony raz z drugiej. Teraz mieszkają gdzie indziej i jest z wariatką spokój. Kolega z kolei (jest na forum) zmieszał z błotem wariatkę koło której płoru zaparkował (przez co został wyzwany i prawie pobity) przy ludziach...niezły efekt! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jag_24 25.08.2005 10:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 cóż by tu poradzić kiedy i ja mam podobny problem z tym, że ja mam nie jednego sąsiada ale dwóch (rodzinka) jedna wypuszcza psa na moją działkę a ten załatwia na niej swoje potrzeby fizjologiczne, kiedy zwracam tej kobiecie uwagę słyszę, że straz miejska nie chce się mieszać w te sprawy bo to ponoć domki prywatne sprawę mamy załatwic między sobą. Niestety sąsiadka jest poprostu bezczelna arogancka i chamska, więc nie ma tego jak załatwić a szczytem bezczelności jest to, że musze sprzątać swój trawnik po odchodach jej psa... druga sąsiadka(dokładnie córeczka tamtej) zamiast iść chodnikiem przechodzi po mojej trawie kiedy tej zwracam uwage słyszę "spadaj kretynko"....bezczelność ludzka poprostu nie zna granic...o fakcie tym została poinformowana policja, która notabene rozkłada ręce...no bo co moze innego zrobić...mozna oszacować straty itd...można im założyć sprawe itd.... Sytuacja beznadziejna i zamiast po pracy wracać ochoczo do domu, zastanawiam się co tym razem......i znowu szlag mnie trafia W przyszłym roku planujemy z mężęm postawić płot...i to taki na maksymalną wysokość ...no ale niestety do tego czasu jesteśmy skazani na sąsiadów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 25.08.2005 11:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 cóż by tu poradzić kiedy i ja mam podobny problem z tym, że ja mam nie jednego sąsiada ale dwóch (rodzinka) jedna wypuszcza psa na moją działkę a ten załatwia na niej swoje potrzeby fizjologiczne, kiedy zwracam tej kobiecie uwagę słyszę, że straz miejska nie chce się mieszać w te sprawy bo to ponoć domki prywatne sprawę mamy załatwic między sobą. Niestety sąsiadka jest poprostu bezczelna arogancka i chamska, więc nie ma tego jak załatwić a szczytem bezczelności jest to, że musze sprzątać swój trawnik po odchodach jej psa... druga sąsiadka(dokładnie córeczka tamtej) zamiast iść chodnikiem przechodzi po mojej trawie kiedy tej zwracam uwage słyszę "spadaj kretynko"....bezczelność ludzka poprostu nie zna granic...o fakcie tym została poinformowana policja, która notabene rozkłada ręce...no bo co moze innego zrobić...mozna oszacować straty itd...można im założyć sprawe itd.... Sytuacja beznadziejna i zamiast po pracy wracać ochoczo do domu, zastanawiam się co tym razem......i znowu szlag mnie trafia W przyszłym roku planujemy z mężęm postawić płot...i to taki na maksymalną wysokość ...no ale niestety do tego czasu jesteśmy skazani na sąsiadów... Zróbcie chociaż najapskudniejszą siatkę Bardzo współczuję, ja bym zrobiła chyba zasieki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jag_24 25.08.2005 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Dom stoi od 15 lat, na działce którą dostałam od rodziców, zgodę na budowę w ostrej granicy dał nam poprzedni właściciel posesji na której ona teraz mieszka, widziała co kupuje. Wzdłuż fundamentu naszego domu od strony podwórka sąsiadki usypana jest kupa gruzu, nie mamy dostępu żeby sprawdzić stan tego fundamentu, ale nie robiliśmy z tego problemu, gałęzie drzew owocowych które rosną na jej działce blisko granicy z nami przechodzą na naszą stronę i po pierwsze utrudniają nam koszenie trawnika na odcinku ok 50 m , owoców nie zbiera, więc spadają na naszą działkę, nie byłoby ci nieprzyjemnie jak słyszysz że kradniesz jej zdrowe owoce, a zgniłe rzucasz na jej działkę, ale i to przemilczeliśmy powiedzieliśmy żeby ścieła gałęzie które nam przeszkadzają, bez rezultatu, w zeszłym roku zaczęło się podcinanie winorośli, która jest zasadzona na naszym podwórku i ładnie porosła siatkę, tak że nie musieliśmy patrzeć na stertę starych cegieł które u niej stoją i które zmuszeni byliśmy oglądać, poprzecinane były pędy po naszej stronie siatki, rzucanie w dom zaczęło się już w zeszłym roku, nie chcieliśmy jeszcze iść do sądu, liczyliśmy, że może sobie w tym roku odpuści, ale nie, miałam jeżynę która rosła ok pół metra od jej granicy , tak ją poprowadziłam żeby nie szła w jej stronę, ładnie zaowocowała, poszłam zebrać pierwsze dojrzałe owoce, wracam, widzę jak mnie obserwuje ze swojego podwórka, to był poniedziałek, a w środę pędy z owocami miały już zwiędnięte liście i zwiotczałe owoce i już nie mam jeżyny, za rękę nie złapałam , nie odzywam się więc i nie wywołuję kłótni, ale jak w sobotę zobaczyłam, że kolejne pędy w żywopłocie są podcięte i więdną nie wytrzymałam, zadałam jej pytanie czy nie wstyd jej po nocy zakradać się jak złodziej i niszczyć komuś jego własność i się zaczęło, tego co usłyszałam nie będę powtarzać. W nocy o 12 rzucanie w ścianę, i odgrażanie się że ona mi jeszcze pokaże, wezwałam policję, ona policji nie wpuściła, policjanci powiedzieli że miała o tej porze prawo. Odnotowali zgłoszenie i pojechali, upewniłam się czy mogę zrobić porządek z gałęziami zwisającymi do ziemi po naszej stronie i w poniedziałek to zrobiliśmy. Jesteśmy już u kresu wytrzymałości, nie wiem gdzie przyczyna takiego zachowania tej osoby. kobieta jest najzwyczajniej w świecie złośliwa...tego zachowania z niej nie wyplenisz, a wiem to, bo przeżywam podobną sytuację....nawet gdyby wpuściła policję....i tak by odegrała taką komedię, że nie jeden aktor mógłby jej pozazdrościć Bardzo..ale to naprawdę bardzo Ci współczuję Najgorsza w tym wszystkim jest bezradność....bo czego byś nie robiła...lub czego byś nie powiedziała to zawsze będziesz który znęca się nad biedną, schorowaną, starszą kobietą... A taka gdyby tylko mogła wbiłaby Ci nóż w plecy...a kiedy by ja złapali za rękę powiedziałaby że to nie jej nóż i nie jej ręka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.