Darek1719499676 25.08.2005 20:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Okres wykończeniówki wspominam jak wspaniałą przygodę. Te rajdy po sklepach, ukochane moje kupowanie , wybieranie. Prawie codziennie kupowaliśmy sobie jakiś prezent- a to podłogę, a to kafelki i setki innych rzeczy. Jedyna wada wykończeniówki - zbyt szybko topniejące zasoby pieniężne, wyrzuty sumienia że za bardzo szalejemy i czy wstarczy na wszystko. Ja tak optymistycznie ale to mój mąż dogadwał się z fachowcami, jeździł po urzędach, pilnował całości. I nie narzekał. Ale on tak zawsze. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
milimetr198 29.08.2005 10:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2005 Podczas wykończeniówki bardzo trudno upilnować budżetu.Ja swój już zwiększyłem o 50 % (dodatkowe pożyczki) ale i tak się chyba nie uda. Przecież ta glazura jest tylko trochę droższa ( taka kwota nie zburzy budżetu - jedna nie ale wiele drobnych kwot ?),a ta szafka pod umywalkę taka ładna, a te drzwi to zupełnie nie pasują powinny być inne (3 x droższe itp.) Przy poprzednim wykończeniu ( było to mieszkanie) budżet przekroczony o 100 % i dopiero wtedy druga połowa była zadowolona.Mam coraz większe obawy, że i teraz na tym może się skończyć. Tylko skąd wziąć te dodatkowe 50 % ( bo teraz większa powierzchnia to i kwoty większe) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 29.08.2005 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Sierpnia 2005 ej, ktos MUSI patrzec na kase w takim ukladzie!! Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
romka 31.08.2005 18:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 31 Sierpnia 2005 mój mąż z dziećmi stwierdzili ,że teraz w trakcie budowy to jeszcze jakoś umią ze mna dojść do ładu-finansowo,ale jak będzie wykończeniówka to moje słoneczko powiedziało ,ze się chyba wyprowadzi bo nie wytrzymie finansowo patrząc na to co mi się podoba i co bym chciała mieć,ale wychodzę z założenia że wolę poczekać i mieć to co mi sie podoba.no ,ale to na szczęście w przyszłym roku.czyli teraz spokopozdro Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
2112wojtek 01.09.2005 10:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2005 Nie przesadzajcie Panstwo . Wykonczeniowka to przeciez najmilszy ,chociaz najwolniejszy etap budowy. Ja tam kurcze, bez niego nie mogl bym wrecz zyc . A tak powaznie to jest i sposob nawet na pogodzenie efektu koncowego z portfelem chociaz przyznaje,ze nie ma sposobu na kiepskiego fachowca a i ci tzw. dobrzy sa z reguly niereformowalni Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 01.09.2005 11:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2005 a ja uwielbiam wykończeniówkę i mogła bym ten etap nazwać chyba inaczej - bajerówka!!! Bo by mieć zbajerowane mieszkanie czy dom, wcale nie są potrzebne duże pieniądze, tylko duże poczucie humoru, dystans i dobre przygotowanie. Poczucie humoru i dystans, by uświadomić sobie, że i tak nie dogonimy tego, co najnowsze, najmodniejsze, "najlepsze". A koro nie dogonimy, to nie gońmy!!! Cieszmy się z tego, że mamy : swoje, nowe, pachnące świeżością gniazdko! co do ekipy - tu jest potrzebne właśnie to dobre przygotowanie, by nie próbować nic z partaczami.Szkoda na takich czasu, nerwów i pieniędzy. Spławiać od razu Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bnowicka 01.09.2005 11:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 1 Września 2005 O tak , bajerowka i tylko bajerowka.Plakac mi sie chce, od humoru w tym wykonaniu. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 02.09.2005 10:24 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2005 Cieszmy się z tego, że mamy : swoje, nowe, pachnące świeżością gniazdko! rzygam juz swoim gniazdkiem Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Xena z Xsary 02.09.2005 10:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2005 uuou MAMA Tobie tez by się tripper przydać wakacje...ty lepiej wyjechać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alienka 02.09.2005 10:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2005 Mi też już niedobrze. Jeszcze nie skończone a juz poprawiać trzeba. Hydraulik mi zniknął, w sądzie sprawa przeciwko producentowi drzwi zewnętrznych.Irytuje mnie, że nie mam czasu aby wszystkiego samodzielnie dopilnować. Wściekam się, że brak mi wiedzy aby nie dać się wykołować pseudo wszechwiedzącym specjalistom. W końcu zła jestem na siebie samą, że tak strasznie się przejmuję, że brak mi dystansu do tego. Najgorsze jest to, że zawsze czuję się odpowiedzialna i winię siebie jeśli coś nie wyjdzie. Tak ja!! Bo to ja dzwonię, umawiam się, daję zaliczki. Na nikogo nie mogę tej odpowiedzialności przelać. Mój mąż zarabia pieniądze po prostu. Koniec. Kropka! Ja też pracuję ale widocznie moja praca jest mniej absorbująca intelektualnie, emocjonalnie. Sorry. Musiałam się wygadać. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 02.09.2005 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2005 alienka - spoko, nie jest zle. hydraulika moge Ci polecic bardzo dobrego i naprawde porzadnego, takiego, co nie znika. z drzwiami Ci poradzic nie moge (ty mi mozesz poradzic, powiedziec, jaka marka jest to) ile decyzji zostalo Ci jeszcze do podjecia? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alienka 02.09.2005 12:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 2 Września 2005 Dzięki tripperZ tym moim hydraulikiem to dziwna sprawa. Znam faceta bo robił mi całą instalację. Teraz przyjdzie podłączyć tylko piec i założyć grzejniki. Dałam mu kasę na materiały( w tym na brakujące grzejniki). W sumie 2100. Raczej nie powinien mnie wystawić ale jestem lekko podirytowana. Nie odbiera ode mnie telefonów!!! Do tej pory byłam z niego zadowolona. Obawiałam się teraz, że coś mu się stało. Jego żona mnie uspokoiła, podobno wyjechał na kilka dni do swojej matki. Jestem świadoma tego, że każdy ma swoje życie prywatne i różne wydarzenia mają miejsce. Gdyby odbierał komórkę sam by mi o tym powiedział i nie narażał na stresy. Czekam do soboty. Firma od drzwi to Dorn z Płochocina. Jesteś klientem póki nie zapłacisz. Po sezonie zimowym cała wierzchnia warstwa zlazła z drzwi. Naprawa usterek ciągnęła się w nieskończoność i nie została zakończona a to co zrobione to szczyt niechlujstwa. Jedno skrzydło naprawiali 4 dni a ja w tym czasie stróżowałam na budowie. Przecież to chore!!! A miało być tak pięknie; antywłamaniowe, na wymiar, super zamek (ale ja byłam wtedy głupa - tyle jest sprawdzonych marek na rynku)Muszę wymienić też płytki z gresu ale to zrobi bezpłatnie ekipa która je kładła. Byli w sumie ok, tylko nie zauważyli, że kładą płyty które są nie doszlifowane na krawędziach. Niby wina producenta ale on też mogli patrzeć co kleją mi na podłogę. Ekipa tania nie była, gres I gatunek. I co? Wszystko wzięte do kupy strasznie mnie irytuje. Właściwie to byłby prawie finisz jeśli chodzi o grubsze prace wykończeniowe. Stolarz ma przywieźć schody (stopnie, stopnice są już z gresu) i drzwi wewnętrzne na koniec września. Właściwie wszystkie najważniejsze decyzje na ten rok (do przeprowadzki) zostały podjęte. W przyszłym elewacja i podjazd (o ile się nie wykończę).Wszystko zaplanowane, decyzje zapadły, a i tak moja kontrola nad tym wszystkim mocno ograniczona. Ja tylko pragnę, żeby już żadni fachowcy do mnie nie przychodzili. Mogę sama dziury szpachlować i ściany malować tylko niech mi zejdą z oczu. Tripper, bardzo Ci dziękuję za dobre słowo i wsparcie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 06.09.2005 09:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2005 halo alienka, jak hydraulik? wyjasnilo sie?z tymi drzwiami to troche dalas ciala :-/ ale przynajmniej masz teraz z gorki - zwlaszcza, jak Ci juz wymienia gres. moi panowie od parkietu i scian wyszli w poniedzialek, wroca jeszcze jutro-pojutrze jak ich wezwe, zeby zagipsowali pare dziurek itp itd drzwi mam wymienione teraz tylko pierwsze malowanie gipsu i juz moge sie urzadzac... Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alienka 06.09.2005 13:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2005 Zgadzam się z Tobą tripper. Dałam ciała z drzwiami ale z hydraulikiem to juz przeszłam samą siebie. Niestety. Facet zginął. Nie ma go. Najgorsze, że tam dokąd się udał zabrał moje pieniądze i klucze Powiesz, że jestem naiwna. Wiem. Jak diabli! Ale znam tego człowieka od wiosny ubiegłego roku. Zakładał całą instalację u mnie i u mojego znajomego z osiedla. Nie zaufałam pierwszemu lepszemu z ulicy. Ciągle mam nadzieję, że lada moment zadzwoni do mnie albo od razu pojedzie na budowe montować te grzejniki, na które dostał kasę. Wiem, że żyje (od żony) więc chyba musi wrócić??? Staram się być jeszcze spokojna (do końca tygodnia), choć muszę przyznać, że nie jest łatwo. U stolarza robią się stopnice i drzwi wewnętrzne. Niestety w obecnej sytuacji nie mam siły cieszyć się tym faktem. Cieszę się, że u Ciebie już malowanie. I zazdroszczę. Pozostaje wybór mebli. Czy zdecydowałeś się już na zabudowę kuchni, a może masz w planie płytę gazową do zabudowy? Jeśli tak to zadam Ci (jeśli pozwolisz) odnośnie tejże parę pytanek. Pozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 06.09.2005 14:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2005 a co na to wszystko zona hydraulika? co ona mowi? a masz jakies dane tego faceta? adres albo cokolwiek? moze sie warto tam przejechac i wyjasnic sprawe osobiscie? tylko wez meza, chyba, ze sama cwiczysz jakas sztuke walki nie planuje plyty do zabudowy, wszystkie sa 60-tkami, a ja mam 140 cm miedzy sciana a sciana, z czego jeszcze 40cm bedzie zabrane na blat, ktory bedzie pod katem 90' do pierwszego, wiec zostaje mi 40 lub 50 cm blaty tzw: roboczego... porazka. jest jedna plyta do zabudowy 50-tka, ale piekarnik musi byc jakos idiotycznie obbudowywany, bo jest bez izolacji (zeby byl wezszy), wiec pozostaje mi wolnostojaca kuchnia 50-tka & blaty oddzielnie, a ze nie mam pieniedzy, to zabudowe kuchni ta podstawowa (blat & stelaz tego, co pod blatem) robie wlasnorecznie z pomoca pana stolarza, ktory mi poprzycina wszystko na wymiar... itd... na meble tez nie mam pieniedzy, to, co mam teraz, wystarcza mi w zupelnosci, a mam zebrane po znajomych rzeczy, ktore oni oddali w dobre rece (szczesliwie w moje ) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alienka 06.09.2005 14:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2005 Tripper. Nie przejmuj się brakiem kasy. Ja na meble znalazłam ale za to brak mi na panele do górnych pokoi i na sprzęt AGD Budująca blondynka, ot i wszystko. Byłam u jego żony (mowa o żonie hydraulika). Wiesz co myślę? Myślę, że facet jest w niewoli alkoholowej. Nikt mi tego nie powiedział ale moja intuicja taką produkuje odpowiedź na zaistniałą sytuację. Jeśli do soboty facet się nie znajdzie to ...No właśnie zażądam adresu pod którym przebywa. Pojadę i powiem, że nie ruszę się spod drzwi, albo będę czatowała na ławce pod jego blokiem, poproszę o pomoc kolegę którego sam widok napawa takim lękiem, że ja choć znam go od kilkunastu lat czasami się boję. Tu póki co kończą się moje pomysły. Mam nadzieję, że jednak sprawa się wyjaśni bez nadzwyczajnych ingerencji. Trochę szkoda tej kasy, którą mu dałam. Szczególnie teraz gdy na wszystko brakuje. Wymiana zamków też kosztuje.. (to mniej optymistyczna wersja kolejnych zdarzeń). Muszę się jakoś trzymać w tej niepewności. Mam nadzieję, że niebawem będę mogła podzielić się optymistycznym zakończeniem tej niemiłej przygody. Pytałam o kuchnię gazową do zabudowy bo znikąd nie moge się dowiedzieć czy aby wpuścić ją w blat muszę zachować jakąś minimalną jego grubość. A jeśli tak to jaką? Napewno zaraz jakoś do tego dojdę! Pobuszuję na necie jeszcze godzinę i wszystko stanie się jasne. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę aby ta skomplikowana kuchnia wyszła dokładnie jak zaplanowałeś. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 06.09.2005 17:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Września 2005 chyba wszystkie blaty maja podobna grubosc, zreszta blat tez sie przeciez bedzie opieral na szafkach, prawda? kolege bierz i egzekwuj co Twoje Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
norbert 08.09.2005 19:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Września 2005 Witam !!Wszystkie blaty maja podobna grubosc tj. od28mmdo 40mm , wiec mozna plyte smialo wpuszczac w blat , poza tym kuchenka nie wchodzi na scisk tylko jest jeszcze sporo luzu pomiedzy blatem a kuchenka .W razie pytan prosze smialo pisac na priv.Pozdrawiam !!! Technolog drewna Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Remus 14.09.2005 20:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Września 2005 No w końcu post gdzie wszyscy się rozumieją. ZGADZAM SIĘ W 100%. Jestem wykończony. Na tym ostatnim etapie straciłem chęć do budowy następnego domu. Wykonawcy cały czas coś chcą. Telefon do pracy: przyjedź pilnie. Przyjeżdżam, a on mnie pyta czy płytki dociąć od prawej czy od lewej (to oczywiście przenośnia). Czy nie może zrobić tak żeby było dobrze??? Nie on musi Cię przegonić przez całe miasto żeby zapytać. A i tak zrobi to dopiero za parę dni bo jemu się nie śpieszy. Poza tym ciągle decyduj o czymś. Jaki kolor fugi, a jakie klamki, a jakie wężyki do wanny i jakie wszystko inne??? O kosztach to już nie wspomnę. Bo oczywiście jak chcesz mieć ładnie i funkcjonalnie to płać i płacz. Ale się wygadałem. Na szczęście widać koniec tego koszmaru. Trzymajcie się. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 15.09.2005 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Września 2005 ojezu, samo malowanie mi zostalo, ale malowanie trzykrotne conajmniej, i to najlepiej przy dziennym swietle, bo najladniejsze jest ono, a tutaj akurat dwa dni w tygodniu przy dziennym swietle moge malowac (sobota, niedziela), wiem, ze to tylko malowanie i kropka, i koniec, i juz nic sie nie bedzie dzialo (no, drzwi malowanie moze jeszcze), ale na takim finiszu malowanie = tortura Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts