Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Miał być dom a nie będzie..rodzice wbili sztylet w plecy.


AGNIESZKA31

Recommended Posts

Jestem taka rozżalona,ze dopiero dzisiaj po 2 tygodniach musze sie Wam wyżalić.Wczesniej nie dałam rady.Pochorowałam sie nawet,serducho odmówiło posłuszeństwa.Miałam budowac drewniany domek.Ci co czytali dziennik wiedza jaki,i jak bardzo sie cieszyłam.Ale chyba już nic z tego nie będzie.

Przez 9 lat mieszkałam w mieszkaniu moich rodziców,postanowione było,że moja siostra dostaje kase na studia (trwało to 7 lat :-? ),brat dostaje dom ,dla mnie miało byc mieszkanie.

Przeprowadziłam sie do tesciowej bo mielismy sprzedać mieszkanie i na czas budowy mieszkać z tesciami.Plan był taki ze sprzedaje mieszkanie,za tą kase kupuje drzewo -po fantastycznej cenie -ale i tak trzeba zapłacic przecież.Starczyłoby na drzewo na calutki dom.Reszte pieniazków dałby bank.Bo kredyt miał byc nieduzy -50tys.na 10 lat.

No i trwałam w tym przekonaniu wiele lat.Zaznaczam że u tesciowej mieszkam rok i cały czas utrzymuje tamto mieszkanie bo na lokatorach sie naciełam.

No i trafił sie kupiec, chciał zapłacić gotówka dwa razy tyle na ile wycenił mieszkanie rzeczoznawca!!!!

Dzwonie uszczęśliwiona do rodziców i CO??Dowiedziałam sie ,ze mieszkanie nie jest moje!!!I jesli ktos chce kupić to ma zwrócic sie do moich rodziców a ONI zdecyduja ,czy sprzedadza.Dodam jeszcze ,że powiedzieli ,ze dostane ze sprzedazy 1/4 kasy.

W sumie kupiec sie wycofał bo mamuska stwierdziła,że ZA MAŁO! facet chce zapłacic bo w Krakowie to takie mieszkanie :o jest duzo droższe!!!Zaczynam sie zastanawiać czy im cos w głowe sie nie stało.Wizja pieniedzy i fakt sprzedania mieszkania chyba im pomieszał zmysły.

Pochorowałam sie z żalu,nie chce znac moich rodziców.Zostałam na lodzie.I nie chce juz budowac domu kolo moich rodziców.

W firmie nie idzie ostatnio najlepiej ,jeszcze i to :(

Mój rozwazny i bardzo zasadniczy mąż stwierdził,że pomeczymy sie jeszcze rok ,zarobimy kase na drewniany dom jest u nas ich dużo i nic od rodziców nie bedziemy brali.Kupimy domek do remontu za swoja kase a wezmiemy kredyt na remont.Uniósł sie honorem,a moze sie przestraszył mojej choroby i tylko mnie pociesza.Zastanawiam sie teraz ,chyba powinnam rzucić rodzicom kluczami,przestac utrzymywac mieszkanie które nie jest moje przeciez i chyba zabiore wszystko co wpakowałam w lokal.Nawet c.o??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 135
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Odparuj..

Masz żal, żal ogromny. Uzasadniony.

Nie będę pisała, że póki nic podpisanego, nic nie jest do końca Twoje bo to bezsens, słowo dane przez rodziców jest słowem świętym.

 

Twój mąż ma rację. Odpuść sobie, odpuść, nie warto gnieść żal w sobie. Ja wiem , czekałaś na cud domu, czekałaś, żyłaś pod niego..

 

Czasami zdarzają się rzeczy dziwne w naszym życiu, dziwne , głupie i według nas niesprawiedliwe.

Skoro jednak się tak zdarzyło jak się zdarzyło, masz pewność, że być może za lat kilka, Twoi rodzice wyskoczyli by z tekstem " tobie daliśmy dom, ale twoja siostra jest bez dachu nad głową "itd

 

Zrób tak, jak uważa Twój mąż. Niech Wasz dom będzie póżniej, może rok, może półtora, ale będzie do końca Wasz, niczyj inny tylko Wasz.

Nikomu nic nie będziecie winni , nikt do Was łapki nie wyciągnie.

 

Wiem jak Ci teraz ciężko.

Jednak podnieś główkę , zaciśnij pięści i powiedz sto razy " JA WAM WSZYSTKIM JESZCZE POKAŻĘ "

 

Z rodzicami rozmawiaj spokojnie. Nie dokładaj argumentów "a bo wy siostrze to i tamto a mnie ??" bo wyciągną cięższy kaliber, od którego już nigdy się nie goją rany.

 

Pokaż światu że potrafisz sama.

Zobacz tu na Forum ilu ludziom się udało.

I Wam się uda.

 

 

uziabiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, mowę mi odjęło... :( :( Nawet nie wiem, co napisać, żeby cię pocieszyć.

 

Widzisz... często jest tak, że z rodziną najlepiej wychodzi się na fotografii,

i to tak, żeby można było odedrzeć. Niestety... :(

 

Ale może jeszcze warto spróbować, może nie wszystko stracone.

Może trzeba jeszcze porozmawiać, wyjaśnić punkt po punkcie.

A co twoje rodzeństwo na to?

Czy rozwiązanie o którym wspominałaś, czyli studia dla siostry, dom dla brata a mieszkanie dla ciebie

rodzeństwo uważa za sprawiedliwe i ostateczne?

Bo jeśli tak, to może warto spróbować zorganizować spotkanie z rodzicami i wspólnie ustalić, z pomocą rodzeństwa, że przecież mieszkanie miało być dla ciebie.

Starsi ludzie często potrzebują czasu, żeby oswoić się z pewnymi decyzjami, trzeba im powoli, logicznie i drukowanymi wytłumaczyć jak sprawy się mają,

przypomnieć co było wczesniej ustalone,

uzmysłowić, że na podstawie tych ustaleń poczyniłaś już istotne posunięcia,

finansowe też, że ich obecne stanowisko zachwiało w sposób istotny nie tylko twoim zyciem.

Najlepiej byłoby, żeby poparło cię rodzeństwo.

Najpierw pogadałabym z siostrą i bratem, ustaliła strategię działania i spróbowała jeszcze wszystko wepchnąć na odpowiednie tory.

 

Jeśli to nie pomoże, machnij ręką, wypnij pierś do przodu i realizuj swoje marzenie w zakresie tego co posiadasz obecnie,

bedzie to na pewno dłużej trwało, ale za to jaka potem będzie satysfakcja! :D

 

Powodzenia życzę i trzymam kciuki!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem wobec tego dlaczego masz nadal to mieszkanie utrzymywać. Jesli 1/4 to 1/4. I rodzina chyba zwrócić ci poniesione nakłady....w wysokosci 3/4.Chociaż przykre to bardzo. Nie wiemy jakie są twoje relacje z rodzeństwem....

Poza tym, jesli mieszkanie jest prawnie rodziców to nic nie poradzisz. Zawsze moga zmienić zdanie.Dla mnie dziwna jest taka nagła zmiana, może któres z rodzeństwa jest w potrzebie, i rodzina doszła do przekonania, ze ty sobie i tak poradzisz, więc...

Wspólczuję, zwłaszcza samopoczucia. To boli jak diabli, bardziej niz od obcych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

co się łamiesz Aga, zaczniesz się budować za rok, dwa, przecież masz przed sobą mnóstwo czasu, jeszcze zdązysz się nacieszyć. Teraz sobie rób przez ten czas wybór technologii, wybór umeblowania;)

 

Teraz twardo wyegzekwuj, że płacisz za 1/4 mieszkania.

I tą 3/4 już masz na odłożenie na domek, ilekolwiek to by nie było.

pozdrawiam, głowa do góry, będzie dobrze, pomyśl ile lat by Ci wypominali że to za ICH pieniądze masz ten dom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Droga Agnieszko przykro mi bardzo i rozumiem co czujesz. Co prawda nie zostałam przez rodziców potraktowana w taki sposób jak ty ale wiem jak bardzo mnie bolało kiedy kupili młodszej siostrze mieszkanie a ja z rodziną byłam bez własnego lokum. To boli ale teraz z perspektywy czasu rozumiem czym się kierowali. Ta sytuacja uświadomiła mi że mogę liczyć tylko na siebie, chociaż teraz już wiem że jak tylko będą mogli to nam pomogą.

Myślę żę przede wszystkim, pomimo całego żalu do rodziców powinnaś zdobyć się na szczerą i spokojną rozmowę z nimi w celu wyjaśnienia zaistniałej sytuacji. Jeżeli to nic nie da to przynajmniej będziesz wiedziała na czym stoisz.

Pozdrawiam i powodzenia !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agniesiu,

Wyluzuj, spokojnie, to Twoi rodzice i może jest tak jak mawia moja mama: jak chce bozia pokarać to rozummm odbiera - to może chwilowo dotknęło rodzicieli. Spokojnie porozmawiaj z rodzeństwem - może wiedzą coś czego Ty nie wiesz? A może to po prostu chęć kontroli z ich strony

Jeśli nadal po rozmowach nie będą wykazywać ani tyci zrozumienia to zrób to co tradzi żiaba i inni. Dasz sobie radę sama, masz doświadczenie bo i firma i forum muratorum :D

trzymam kciuki i daj znac jak się to zakończy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się całkowicie z Ziabą.....

takie sytuacje zawsze bolą..... niezależnie od racji stojących po obu stronach.....

ja w takich sytuacjach reaguję zwykle w ten sposób, że postanawiam liczyć na siebie i tylko na siebie i zrezygnować z jakiejś rzeczy/dobra w imię własnej niezależności. Przygotować plan z założeniem, że nie otrzymam nic od swoich bliskich....? może inwestycja przesunie się w czasie, może do tego czasu zmieni się też sytuacja w rodzinie...

Prawdą jest też to, że za ofiarowaną pomocą podświadomie idą też oczekiwania w stosunku do obdarowanej osoby....ja akurat to znam od drugiej strony, tj. moi teściowie nieustannie chcą nam pomagać (i pomagają, nie zawsze potrafimy lub chcemy odmówić pomocy), ale za tym idą oczekiwania codziennych telefonów, wspólnego spędzania weekendów, dostosowywania się do ich planów i oczekiwań, wigilii spędzanej tylko u nich itp.....

może ta nowa sytuacja będzie dla Ciebie jednak zdrowszym rozwiązaniem...? a może sami sobie dacie radę, nie teraz ale za rok, dwa?

a rodzice..... chyba nie ma sensu występować do nich z roszczeniami, bo przecież to ich dobra/zła wola aby Was obdarować.... warto natomiast spokojnie porozmawiać o Twoich uczuciach, zawiedzionych nadziejach...ale bez oczekiwania, że zmienią swoją decyzję.... myślę, że powinni wiedzieć, że Ty czujesz się pokrzywdzona.... bo niby dlaczego masz to ukrywać.... byle nie szantażować ich swoim poczuciem krzywdy...

Ten okres z pewnością jest bardzo trudny dla Ciebie i trzeba też sobie dać czas na jego "odchorowanie".... i przezwyciężenie przede wszystkim własnych złych emocji.

Pozdrawiam serdecznie,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszka strasznie Ci współczuje.To musi być okropne zostać tak potraktowanym przez własnych rodziców.

Ja na Twoim miejscu,odpusćiłabym to mieszkanie całkowicie,nie chciałabym zadnego zwrotu kasy,niczego.Kompletnie bym to wszystko olała a dom pobudowałabym moze troche póżniej i z własnej kasy.Niech zobaczą,ze wspaniale dacie sobie rade bez nich.Pamiętaj zebyś mieszkania juz nie opłacała niech oni się ztym bujają.Nie poddawaj sie,teraz może być już tylko lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boze,przez Was sie znowu popłakałam.Jestescie kochani,wspaniali i w zyciu nie otrzymałam tylu ciepłych słów.

Moje rodzeństwo jest w szoku.Oni mysleli,że mieszkanie jest dawno na mnie przepisane,poprostu nigdy nie pytali bo uznali,ze jest moje.Siostra ma mieszkanie 4 pok.,dostała od tesciów.Brat pracuje w Szkocji i tak naprawde to nawet tego domu rodzinnego to za bardzo nie chce.

Ja narazie nie potrafie rozmawiac,jestem rozgoryczona.Zrobie malutki remoncik w mieszkaniu tesciowej i biore sie za zarabianie kasiory.

Faktem jest ze sie zawiodłam i od teraz bede robic wszystko tak jak ja uważam za słuszne,koniec z byciem miłą,uprzejmą i kochaną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Zastanawiam sie teraz ,chyba powinnam rzucić rodzicom kluczami,przestac utrzymywac mieszkanie które nie jest moje przeciez i chyba zabiore wszystko co wpakowałam w lokal.Nawet c.o??

nie rzucaj kluczami, porozmawiaj choćby 10 razy z rodzicami, może jeszcze coś Ci kiedyś skapnie $, a tak pozostanie złość przez długie lata.

 

Ja miałem podobną sytuację, dom w którym mieszkam miał być mój, a bracia mieli dostać gratyfikację pienieżną, braci dostali, ja chciałem całkowicie przebudować dom i tu szok, "nie mam prawa" + kilka innych przykrych zdarzeń i postanowiliśmy z Żoną pobudować nowy dom, dzisjaj już go wykańczamy, kasy już nie mamy, ale jakoś pomału budowa się posuwa, w jednym roku kupilismy działkę, w drugim stan surowy, w tym wykończenie totalnie podstawowe do wprowadzenia, w następnym roku może skończymy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

.Zastanawiam sie teraz ,chyba powinnam rzucić rodzicom kluczami,przestac utrzymywac mieszkanie które nie jest moje przeciez i chyba zabiore wszystko co wpakowałam w lokal.Nawet c.o??

nie rzucaj kluczami, porozmawiaj choćby 10 razy z rodzicami, może jeszcze coś Ci kiedyś skapnie $, a tak pozostanie złość przez długie lata.

 

Ja miałem podobną sytuację, dom w którym mieszkam miał być mój, a bracia mieli dostać gratyfikację pienieżną, braci dostali, ja chciałem całkowicie przebudować dom i tu szok, "nie mam prawa" + kilka innych przykrych zdarzeń i postanowiliśmy z Żoną pobudować nowy dom, dzisjaj już go wykańczamy, kasy już nie mamy, ale jakoś pomału budowa się posuwa, w jednym roku kupilismy działkę, w drugim stan surowy, w tym wykończenie totalnie podstawowe do wprowadzenia, w następnym roku może skończymy.

 

 

Uważasz,ze powinna czekać aż jej z łaski groszem rzucą.NIGDY.Moim zdaniem powinna klucze oddać i nie brac absolunie żadnych pieniędzy od rodziców bo póżniej jej to wymówią.Da sobie rade i bez ich pieniędzy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tak tylko się zastanawiam czy Rodzicom się zapomina, że kiedyś role się mogą odwrócić? Tak tylko głośno myśle....

No właśnie.Ja przeciez dlatego chciałam mieszkać blisko rodziców bo wiem ,że brat nie bedzie mieszkał w Polsce,siostra też daleko.Chciałam sie nimi zająć na starość.A teraz to sie zastanawiam ,czy oni sobie zdaja sprawe z tego ,że zostaną sami????Ja jak sie upre to koniec.Nie pomoge.

Teraz ,podjęłam decyzje- odkładam i szukam ładnego taniego domku z ogrodem....Jeszcze będe miała swój taras i kawe na tarasie.

Mieszkanie wysprzątam,oddaje klucze i nie chce ani grosza.Rozmawiać nie bede,bo za powaznej sprawy to dotyczy.To nie jest głupia kłótnia o jakiś drobiazg.Pozbawiono mnie marzeń.A działka niech sobie leży,moze córcia wybuduje dom??Na mnie bedzie mogła liczyc ,bo dla mnie słowo jest święte.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mieszkanie wysprzątam,oddaje klucze i nie chce ani grosza.Rozmawiać nie bede,bo za powaznej sprawy to dotyczy.To nie jest głupia kłótnia o jakiś drobiazg.Pozbawiono mnie marzeń.A działka niech sobie leży,moze córcia wybuduje dom??Na mnie bedzie mogła liczyc ,bo dla mnie słowo jest święte.

Zrobiła bym dokładnie tak samo.

 

TYlko jak znam życie (znam?) to jak bedziesz oddawała klucze pojawi się pytanie "o co ci chodzi córciu?" A jeśli nie na etapie oddawania kluczy to płacenia nastepnego rachunku za mieszkanie.

 

A ja mimo najlepszych stosunków z rodzicami nigdy nie chciała bym z nimi mieszkać po sąsiedzku (choc teraz ciągle jeszcze u nich koczujemy :-? ).

 

Dlaczego - właśnie ze względu na te najlepsze stosunki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uważasz,ze powinna czekać aż jej z łaski groszem rzucą.NIGDY.Moim zdaniem powinna klucze oddać i nie brac absolunie żadnych pieniędzy od rodziców bo póżniej jej to wymówią.Da sobie rade i bez ich pieniędzy.

 

kochaniutka osoby, które tak postepują jak Ty potem całe życie żałują i dopiero na łożach śmierci się godzą, albo nie. Dla mnie to warcholstwo i rada do dupy z wiekiem to się wie i czas dojrzeć

 

Rodziców masz jednych gorszych, lepszych i nie rzucaj kluczami, nie unoś się, owszem wyrażaj swoje niezadowolenie, ale z opanowaniem, szanuj ich.

 

4) chrzcij Ojca swego i Matkę swoją

 

Ja miałem podobnie chciałem krzyczeć, nienawidzieć, ale opanowałem się, decyzje rodziców (matki) uszanowałem, ostatnio rodzice mi pomagają skończyć dom. Lody się przełamują. Będzie dobrze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm to nigdy nie wiadomo, czy się będzie na łożu śmierci żałowało, czy tez będzie w nas do końca poczucie krzywdy. Życie pisze różne scenariusze...

Może najbezpieczniej - zmiany zrób delikatne, głównie w swojej głowie.

Zacznij mysleć, że za SWOJE kupisz ten dom, czy wybudujesz.

 

Dyskretnie zacznij płacić 1/4 (masz w końcu argument- odkładasz na dom!) i ukierunkuj się, że będzie to co będzie ale liczyć masz na siebie.

 

Się postaraj odciąć od tego żalu, to Tobie przede wszystkim on nie służy;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja jestem z takich, ktorzy przestaliby dzwonic, oddali klucze i zaczeli życ swoim zyciem. Wole jezdzic tramwajem niż sie prosic o pieniądze na auto. Wole tez mieszkac tak jak mieszkam.

Nie raz i nie dwa czulem sie wyciulany przez rodzinke i kupe nerwów stracilem. Oni przez dlugi czas uwazali, że jak ja nie mam kasy, tylko oni, to mają władzę. Pewnie, że tak - ich kasa i moga sobie zrobic co chcą. Tylko nie postawić mnie w pozycji proszącej i zdołować. Nie.

 

Aż zacząłem miec kase sam i teraz mogę im pokazać takiego wała jak Polska cała.

 

Jak ustalamy, to ustalamy i tak ma byc. Jak ktos potem jednostronnie zmienia umowe, to mu tylko mówię dzień dobry, ale poza tym to nie rozmawiam. Nastaw się bojowo i przestań płacic za mieszkanie. Jak nie Twoje, to ch z nim. Niech komornik za rok zabierze za nieoplacony czynsz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...