Aga - Żona Facia 24.08.2005 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Trudna sprawa. Ja troche jestem podobna do Ciebie. Reaguję tak samo. Chociaż czasami żałuję, że nie mieszkam 500 km od rodziców. A jednak wiele nam pomogli, chociaż i wiele razy zawodzili, ale ... Gdybym miała taką sytuację jak ty, mieszkanie nie moje, nie mieszkam w nim to i nie płacę. Ale rozmowa byłaby potrzebna bo widać że twoja mama nie wie o co chodzi. Trzeba to wyjaśnić dlaczego tak się stało. I pomyśl czy może sami dacie radę się wybudować!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 24.08.2005 10:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Boże czemu ja jestem taka miękka???Nic jej nie powiedziałam,a ona zachowywała sie tak jakby nic sie ne stało. Nie jesteś miękka. Po prostu - wbrew wszytskim napisanym tu mądrościom - wobec rodziców trudno postąpić ze stanowczością i według ustalonego scenariusza. W końcu to zawsze matka. A ze zachowywała sie tak jakby nigdy nic się nie stało - chyba było to do przewidzenia. Trzymaj się jakoś. i pamiętaj, że masz tu wsparcie (może to marne pocieszenie ) i nie jesteś sama. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 24.08.2005 11:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Agnieszka - myślę, że musisz się zdobyć na męską rozmowę z rodzicami. Skoro nie zgodzili się na sprzedaz mieszkania i nie przepisali go na Ciebie, musisz jasno ustalić jego status. Skoro nie jest Wasze - niech je sobie utrzymują. I niech się określą, co zamierzają z nim zrobić. można tez wspomnieć o kosztach modernizacji... Na razie, czy Wam się to podoba, czy mniej - to ich własność. Pozostałe nieruchomości też pewnie są raczej koncepcyjnie niż formalnie podzielone. Do tego Twoje rodzeństwo nie chce ich sprzedawać - są i cieszą serce. Może być tak, że trudno rodzicom się rozstać z własnością - starsi ludzie często tak już mają . Nazbierali i trzymają . Trzymaj się, może rodzice "dojrzeją" po kilku SPOKOJNYCH rozmowach i jednak zaczniecie budowę. Co do jajeczek - babcia chyba oddziela sprawy finansowe od innych - dla niej wszystko jest OK. Może nie bardzo zdaje sobie sprawy, jakie to dla Ciebie emocje... A może jednak ruszyło ją sumienie i chce wybadać teren. Mam nadzieję, że to sobie jednak wyjaśnicie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Domakini 24.08.2005 11:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Ja myślę, ze albo sobie sprawy nie zdaje jaki cios to dla Ciebie, albo i przypuszcza ale przyznac się do tego nie chce, więc dopóki nie powiesz wszystkiego prosto w oczy to nadal "będzie jak gdyby nigdy nic", jajeczka cukiereczki... a Ciebie szlag bedzie trafiał, a jak już Ci przejdzie to znowu coś takiego się wydarzy (no może nie na taka skalę, ale podobne emocje) i znowu będzie kłopot ... Niektórym trzeba "kawe na ławę", a szczególnie rodzicom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 24.08.2005 12:27 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Ide,jesli jutro mnie nie bedzie to znaczy ,ze jestem na OIOM-ie bo mi serce pękło.Postaram sie być ,rzeczowa i konkretna.Najwyżej walne drzwiami,bo jesli usłysze NIE BO NIE...to skończy sie moje zadobre wychowanie.Rodzeństwo poinformowane jest juz dokładnie o wszystkim,są kochani i cudowni.Wspieraja mnie.Mam nadzieje,że usłysze konkretne argumenty.Moze mają problemy finansowe,w co watpie ale wszystko mozliwe.Cholera no i juz zaczynam ich sama usprawiedliwiać.Czy wszystkie dzieci tak mają ,że zawsze trwaja przy swoich rodzicach???Trzymajcie kciuki -ide... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Przekorek 24.08.2005 12:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Nie wszystkie dzieci tak mają. Ja sie uwolnilem od czolobitnosci juz dawno. Samo to, że ktoś mnie zrobil nie znaczy, że może wszystko ze mna zrobić. Zycze powodzenia i sily sprzeciwu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 24.08.2005 12:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Powodzenia i siły.Może da sie to wyjasnić bez walenia drzwiami.I odezwij się jeszcze dziś jesli dasz radę!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jaga70 24.08.2005 13:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Agniecha rozmawiaj!! Nigdy nie mysl, ze inni umieja czytac w myslach. Wiem jakie to trudne, bo z moja mama wiele spraw rozwiazalam dopiero bedac po 30-tce i po terapii, ale warto bylo bo sie ulozylo. Zycze Ci tego rowniez. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jarq11 24.08.2005 13:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 ...Rozpaczanie z powodu niedostania jest niemadre... nie wydaje ci się że meritum żalu jest nie to co zacytowałem, ale to że, jeśli ktoś coś dostał, a potem uwzglednił to w swoich planach to zabranie mu tego jest nikczemne. własność święta sprawa, ale SŁOWO, zwłaszcza od rodziców, to SŁOWO. jak widać nawet nie zdają sobie sprawy że AGNIESZKĘ tak złamali. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Mały 24.08.2005 17:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 uff dawno mnie nie było a tu...ożesz w mordę! Moi staruszkowie są świetni ciągle sie do czegos dokładają,coś przynoszą aż mi głupio. Ale Agniesia nie daj się - jakbym miał taki kłopot to pierwsze co nie zapłaciłbym najbliższego rachunku (...skoro nie Twoje to niby dlaczego?...). A swoją drogą szukaj dobrego taniego kredytu i budowy co najmniej kilka kilometrów od nich.Rodzinka za płotem to niestety nie jest najlepszy pomysł. No ale wierzę w Ciebie i trzymam kciuki. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ELA i WICEK 24.08.2005 20:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 Jeśli mogę radzić - z rodzicami postaraj się żyć w zgodzie, o mieszkaniu zapomnij i nie płać za nie, poradzisz sobie doskonale (tak Cię oceniam po przeczytaniu całego wątku), przyszłość tak często zaskakuje, rodzice jeszcze bardziej, moi rodzice też swoimi decyzjami nas szokowali, ale......... w krótkim czasie wszystko się układało bardzo pomyślnie. Słowa niepotrzebnie wypowiadane w złości "bolą" i na długo zapadają ....... A wymarzony dom będzie Twój, wszystko jedno, czy za rok, czy za dwa.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 24.08.2005 23:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 ... jeśli ktoś coś dostał, a potem uwzglednił to w swoich planach to zabranie mu tego jest nikczemne. Alez oczywiscie,ze jestem wyznawca hasla : kto oddaje i zabiera ten sie w piekle poniewiera. Tylko ze Agnieszka aktu wlasnosci nie miala. Nie ma wiec czego zalowac. Czym sie zalamywac. Znam tez inne powiedzenie : laska panska na pstrym koniu jezdzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 25.08.2005 02:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Czy wszystkie dzieci tak mają ,że zawsze trwaja przy swoich rodzicach??? Trzymajcie kciuki -ide... nie wszystkie dzieci tak maja Zreszta trwanie mozna na kilka sposobow interpretowac Pewnie podbudowalabym Cie tu swoja historia , ale nie chce tego wywlekac . Inne dzieci mialy lub maja gorsze sytuacje . Uwierz na slowo. Kciuki trzymam , ale pamietaj,zebys nie robila nic wbrew sobie , cokolwiek to by znaczylo. Zwyczajnie niewarto. Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AGNIESZKA31 25.08.2005 08:18 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 No i byłam...Tata nabzdyczony,mama jakby w jakiejs histerii.Latała chszaniła coś o jajkach,o bluzeczce dla wnusi.Usiadłam i poprosiłam,żeby powiedzieli mi o co chodzi. I sie dowiedziałam. Po pierwsze-mieszkanie mozna sprzedac ale duzo drożej bo cena była załosna( ) .Jesli nie sprzedac to zamienic na ładne w miasteczku,oczywiscie takie same metrażowo w którym moge sobie mieszkać- Zapytałam czy zdaja sobie sprawe,że to jest mieszkanie w starym popegierowskim bloku,na zadupiu?? -Dziecko liczy sie metraż,no i są ludzie którzy za takie mieszkanie chcą zapłacic straszne pieniadze. To pytam-Gdzie sa ci ludzie skoro przez 10 lat żadnego nie widziałam. Ale jesli juz sprzedac to dlaczego pieniadze maja być podzielone na wszystkich??? _Dziecko przeciez nie mozemy tylko tobie dac ,masz rodzeństwo .No wiec powiedziałam,że przecież rozmowa i obietnice były inne.Czy zdają sobie sprawe,że gdybym od początku wiedziała,że tak chca postapić to już dawno mieszkałabym we własnym domku?Owszem wiedzieli,ale kto to widział mieszkać w jakiejs ruinie jak ma sie mieszkanie od rodziców.To wkońcu cholera mnie wzieła i mówie jakie mieszkanie od rodziców-przeciez nie jest moje!!!!!!Nigdy nie było oficjalnie! -Ale mogłas w nim mieszkać!! Opadły mi rece.Zrozumiałam,że oni nigdy nie chcieli sprzedac mieszkania,dobrze sie czuli z tym ,że jest i ja mieszkam u NICH. Powiedziałam,ze od nastepnego miesiąca nie płace za mieszkanie,bo odkładam na dom,że nie bedą mieć mnie za płotem .Wyszłam. Załuje,ze nie wydarłam sie,miałam ochote walnac w te zakute łby.Juz nawet nie chciało mi sie mówic,co czuje,jak bardzo mnie zawiedli.Do nich to nie dociera.I jeszcze jedno zdanie mnie zabolało _No to ty nie masz pieniedzy na dom???To jak ty chciałaś dom wybudować??Za nasze pieniądze??? Fakt maja racje...co ja sobie myslałam? A przecież za sprzedaz mieszkania plus mały kredyt miał stanać mój dom. Więc moi kochani ,nie moge liczyc juz na moich rodziców.Pewnie mieszkanie bedzie stało latami puste---ale będzie Pewnie jak juz kupie sobie drewniany dom do remontu i zobaczą ,ze sprawa stała sie ostateczna to beda chcieli coś sie dołozyc-ale nic od nich już nie wezme. Pewny okres w życiu sie zakończył.Teraz biore sie za firme,zarabianie kasiory i w kazdy weekend objazd z rodzinka po wioskach dookoła.Cos sobie upatrzymy. Po nieprzespanej nocy,swiat jest troche inny.Smutno mi ale grunt to optymizm.Własciwie poznałam swoich rodziców troche lepiej,oni lubią miec kontrole .Moze nawet dobrze sie stało,bo jak widze współżycie sasiedzkie z rodzicami mogłoby mnie bardziej wykończyć. Wiec bardzo wam dziękuje za wszelkie rady,sugestie,miłe słowa.Od dzisiaj czytam wątek o remontach i wiecie co????Najchetniej to bym was wszystkich ucałowała.Mozna na was liczyć,jestescie super.Jeszcze was zaprosze na parapetówe.OBIECUJE. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Przekorek 25.08.2005 08:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Z uporem maniaka powtórzę za księdzem Tischnerem: "Są na ziemii 3 doczesne luksusy, które warto miec: wlasny samochod, wlasny dom i własne zdanie". Gratuluję, właśnie dorobiłaś się tego najważniejszego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ml45 25.08.2005 08:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 gratuluje optymizmu, wiary w siebie i życzę szybkiej realizacji marzeń no i parapetów!!! drewnianych oczywiście!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 25.08.2005 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Przynajmniej możesz sobie z czystym sumieniem powiedzieć, że ze swojej strony zrobiłaś wszystko, żeby tę sprawę wyjaśnić. Teraz najlepiej zamknąć drzwi, pozostawiając za sobą ten rozdział życia, jaki by nie był, zawsze czegoś cię nauczył. I nie ogladając się na nikogo iść do przodu wyłącznie swoją ścieżką życia! Może się okazać, że zrobi się z tego całkiem przyjemny spacerek. Powodzenia! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anowi 25.08.2005 09:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Współczuję - to musiało być ciężkie przeżycie dla Ciebie, ale miałaś odwagę wylożyć kawę na ławę i dobrze że nie krzyczałaś, poco potem żałoweać powiedzianych słów. Niech czyny mówią za Ciebie.Ale od teraz to Ty decydujesz i Ty wybierasz powodzeniai daj znać jak ruszysz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Funia 25.08.2005 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Aguś dzielna babka z Ciebie. Może jestem dziwna, ale w takich kretyńskich syuacjach zawsze szukam dobrych stron. Może to co Cie spotkało to lepsze, niż potem całe zycie słuchać wypominek, że "wybudowałaś dom za nasze" itp. A rodzice za płotem to faktynie średnio trafiony pomysł. Ps. zajrzyj na priv. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 25.08.2005 11:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Teraz już będzie tylko lepiej. Rodzice chcieli chyba mieć cie pod kontrolą i tak naprawdę nie traktowali jak osoby dorosłej. Teraz spojrza inaczej. Trzymaj się, bedzie dobrze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.