zgudi 24.08.2005 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Sierpnia 2005 witam wszystkich wszedłem do tego działu po raz pierwszy... ale było to naprawdę konieczne - kwiecień ---czerwiec stan surowy zamkniety --godna polecenia ekipa - ogólne zadowolenie i pełen optymizm czerwiec -sierpień zaczyna się pojawiać depresja (pierwsze niepowodzenia --zakup felernej dachówki , spiepszone tynki cem-wap.na pietrze-wywalenie ekipy -zapłacenie za spartolona pracę, druga ekipa tynki ok--zrabana jednak gladz wapienna (rysy , smugi ...) sierpień nasilenie objawów --pojawia się coraz wiecej wątpliwosci... za jakie grzechy takie męki...cały czas kontroluję wykonawców i znajduję błedy (nie są one moim wymysłem ) zaczynam mieć nieprzespane noce , hustawki nastroju siegaja zenitu najgorsza w tym wszystkim jest częściowa nieporadność ( pierwsza budowa --pierwsze doświadczenia) ogólne stany zwatpienia --cheć sprzedania budynku pojawiające się co rusz nowe problemy wczoraj przywiezli mi piach na posadzki (oczywiście dojechał, zapłaciłem jade na budowę a tam śmierdzi gnojówką--okazuje sie ,że to mój wspaniały piasek.. ) znowu nerwówka , awantura z dostawcą budzenie się o 4 nad ranem i ponowna walka z problemami... dzisiaj przywieżli piasek bardzo dobry , ale sam musiałem szukać przez pół dnia i wskazać z jakiej żwirowni maja dowieść dodam ,że przez tą ogólna nerwówkę poleciałem na wadze ponad 10 kg... nie należę do ludzi którzy się łatwo poddaja , jestem uparty , stawiam na swoim , co nie zawsze podoba się innym, ale muszę się szczerze przyznać powoli zaczyna brakowac mi sił ... czy ktoś z was szanowni forumowicze ma podobne objawy? jak temu zaradzić ? pozdrawiam Rafał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 25.08.2005 02:02 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 To ja Ci powiem , ze powinienes zapytac kto takich objawow nie ma? Latwiej by bylo. To co czujesz to normalne objawy zmeczenia , stresu , bezsilnosci. Jesli mozesz sobie pozwolic na kilka dni wolnego to sie nie zastanawiaj. Jesli nie mozesz sobie pozwolic , to moze strzel po secie w sobote , kaca latwiej sie leczy Rafal jestes czlowiekiem , Twoje odczucia nie sa przyjemne , ale napewno zwyczajne . Tak po prostu zwyczajne Zycze Ci wiele przyjemnosci z mieszkania w swoim domu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
alienka 25.08.2005 11:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Sierpnia 2005 Depresja, euforia, wściekłość, niemoc, poczucie braku kontroli nad tym co takie ważne. Czasami też pojawia się radość i duma i może dla tego uczucia warto się pomęczyć. Sama nie wiem.... Pozdrawiam w każdym razie i oby jak najmniej było tych negatywnych emocji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
sta28 24.09.2005 20:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2005 Zgudi - mam nadzieję, że Ci przeszło Każdy to miał (ma). Będzie OK - jak zamieszkasz we własnym domku Trzymaj się... ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 24.09.2005 21:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Września 2005 jeśli może Cię pocieszyć myśl, że też przez to przechodziliśmy.... u nas do tego doszła walka o czas dla siebie/ pracy/dzieci.... ten stan mija szybko po przeprowadzce....w naszym przypadku - jak już szczęśliwie rozpakowaliśmy ostatni karton....przez pół roku nie mieliśmy siły ani dyskutować ani planować dalszych działań w domu (nie jest jeszcze do końca wykończony)....najlepiej robi kilka dni wolnego od budowy.... jeśli sobie możesz na to pozwolić....pozdrawiam,gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
manykes 25.09.2005 20:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Września 2005 witam chyba wszyscy miewają ,gorsze dni ,trzeba wierzyć że kolejny dzień będzie lepszy,głowa do góry.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamusia 26.09.2005 16:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 Jak długo trwają te gorsze dni?Nie wiem czy moje małżeństwo wytrzyma do czasu przeprowadzki?I czy po takich kłótniach ma się jeszcze ochotę razem mieszkać? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 26.09.2005 19:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 Jak długo trwają te gorsze dni? Nie wiem czy moje małżeństwo wytrzyma do czasu przeprowadzki? I czy po takich kłótniach ma się jeszcze ochotę razem mieszkać? kazdy to przechodzi , glowa do gory ,moze byc tylko lepiej Gorzej nie da rady zycze wielu szczesliwych chwil w nowym domku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 27.09.2005 14:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 ale muszę się szczerze przyznać powoli zaczyna brakowac mi sił ... czy ktoś z was szanowni forumowicze ma podobne objawy? jak temu zaradzić ? pozdrawiam Rafał Zgudi, na pewno żyjemy na tej samej planecie , bo u mnie toczka w toczkę tak samo się dzieje, no może scenografia nieco inna i elementy dekoracji, ale dramat ten sam. Jak zaradzić? Hmmm... chyba tylko... Nie budować się. Moim zdaniem to jedyna rada, ale czy dobra? Mimo wszystko, gdybym miała jeszcze raz decydować, budować, czy nie, byłoby chyba na TAK (musiałabym jeszcze to z moim starym skonsultować, bo to on najwięcej dostaje w kość) Na pocieszenie Ci powiem, że, w przeciwieństwie do Ciebie (zadowolenie do stanu surowego), u nas stresy zaczęły się już od stanu "0". Nie będę się tu rozpisywać, bo powstałby "nielegalny" dziennik budowy, ale było tego trochę, z grubej rury też (np. poszerzone "niechcący" fundamenty o "drobne" 20 cm. czyli strop droższy o "drobne" 10 tys.), lub poślizg wykonawców więźby o 2 mies. I nici z przeprowadzki przed zimą... Ale będzie jeszcze fajnie, zobaczysz. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luśka 27.09.2005 20:16 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 Zgudi, wszystko w normie Takie są uroki budowy. Popatrz na to tak: dla Ciebie jest to przełomowe wydarzenie w życiu - spełnienie marzeń, nowa wizja domowego ogniska, radosne oczekiwanie na pierwszą noc we własnym domu..... A dla ekip budujących jest to normalka ich życia. Codzienna harówa przy różnej pogodzie, kto wie czy nie od wielu lat, a dla niektórych łatwy zarobek kosztem rozmarzonego inwestora. I to jest ten bolesny styk światów. Żeby nie było tej Twojej huśtawki nastrojów powinieneś przyjąć taktykę - aż przykro mówić - totalnej nieufności. Sprawdzać, sprawdzać, sprawdzać, a płacić dopiero po skończonej dobrej robocie z dobrych materiałów. I to bardzo konsekwentnie. Myślę, że dość szybko można się zorientować, kto kombinuje, a kto jest naprawdę rzetelnym wykonawcą. A są tacy - doświadczyłam osobiście. I to jest pierwsze pocieszenie. Drugie jest takie, że czas i tak działa na Twoją korzyść - trochę wcześniej albo trochę później ale i tak będzie ta pierwsza noc w nowym domu. I wszystkie następne. A popaprańców kiedyś ten rynek zweryfikuje i pójdą siekać szczypior w barze! Wpadaj tu do nas - trzymamy kciuki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość tripper 28.10.2005 15:39 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2005 mam wrazenie, ze to jest jak najbardziej normalne, po prostu w pewnym momencie siada Ci odpornosc psychiczna i glupoty potrafia Cie wyprowadzic z rownowagi. dla zachowania wlasnej rownowagi zrobilem sobie przerwe i wakacje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
farida 28.10.2005 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2005 A ja mam inne lekarstwo na budowlane depresje.Kiedy dopada mnie ta "budowlana" przypominam sobie jak to bylo ,kiedy dopadla mnie ta "wlasciwa",kiedy np.pisalam listy do dzieci (ktore spaly)bojac sie ,ze kiedy wstana juz mnie nie bedzie .I mysle sobie :szkoda zdrowia-to tylko budowa,kolejne zadanie do wykonania ktoremu musze stawic czola.Mam wybudowac dom a nie zszargac sobie zdrowie. Na poczatku drogi jestem,czy kiedy machina budowlana nabierze rozpedu tez tak bede myslala???Mam nadzieje. pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
farida 28.10.2005 19:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2005 A ja mam inne lekarstwo na budowlane depresje.Kiedy dopada mnie ta "budowlana" przypominam sobie jak to bylo ,kiedy dopadla mnie ta "wlasciwa",kiedy np.pisalam listy do dzieci (ktore spaly)bojac sie ,ze kiedy wstana juz mnie nie bedzie .I mysle sobie :szkoda zdrowia-to tylko budowa,kolejne zadanie do wykonania ktoremu musze stawic czola.Mam wybudowac dom a nie zszargac sobie zdrowie. Na poczatku drogi jestem,czy kiedy machina budowlana nabierze rozpedu tez tak bede myslala???Mam nadzieje. pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NatkaB 28.10.2005 20:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Października 2005 miałam huśtawki nastrojów. W ciąży. Ale u Ciebie raczej nie ten powód Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.