Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

czy miewaliście niekontrolowane huśtawki nastrojów? depresja


zgudi

Recommended Posts

witam wszystkich

wszedłem do tego działu po raz pierwszy...

ale było to naprawdę konieczne

- kwiecień ---czerwiec stan surowy zamkniety --godna polecenia ekipa -

ogólne zadowolenie i pełen optymizm

czerwiec -sierpień zaczyna się pojawiać depresja (pierwsze niepowodzenia

--zakup felernej dachówki , spiepszone tynki cem-wap.na pietrze-wywalenie ekipy -zapłacenie za spartolona pracę, druga ekipa tynki ok--zrabana jednak gladz wapienna (rysy , smugi ...)

sierpień nasilenie objawów --pojawia się coraz wiecej wątpliwosci...

za jakie grzechy takie męki...cały czas kontroluję wykonawców i znajduję błedy (nie są one moim wymysłem )

zaczynam mieć nieprzespane noce , hustawki nastroju siegaja zenitu

najgorsza w tym wszystkim jest częściowa nieporadność ( pierwsza budowa --pierwsze doświadczenia)

ogólne stany zwatpienia --cheć sprzedania budynku

pojawiające się co rusz nowe problemy

 

 

wczoraj przywiezli mi piach na posadzki (oczywiście dojechał, zapłaciłem

jade na budowę a tam śmierdzi gnojówką--okazuje sie ,że to mój wspaniały piasek.. :oops: ) znowu nerwówka , awantura z dostawcą

 

budzenie się o 4 nad ranem i ponowna walka z problemami...

dzisiaj przywieżli piasek bardzo dobry , ale sam musiałem szukać przez pół dnia i wskazać z jakiej żwirowni maja dowieść

dodam ,że przez tą ogólna nerwówkę poleciałem na wadze ponad 10 kg...

nie należę do ludzi którzy się łatwo poddaja , jestem uparty , stawiam na swoim , co nie zawsze podoba się innym, ale muszę się szczerze przyznać

powoli zaczyna brakowac mi sił ...

czy ktoś z was szanowni forumowicze ma podobne objawy?

jak temu zaradzić ?

 

pozdrawiam Rafał

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja Ci powiem , ze powinienes zapytac kto takich objawow nie ma? Latwiej by bylo.

To co czujesz to normalne objawy zmeczenia , stresu , bezsilnosci.

Jesli mozesz sobie pozwolic na kilka dni wolnego to sie nie zastanawiaj.

Jesli nie mozesz sobie pozwolic , to moze strzel po secie w sobote , kaca latwiej sie leczy :lol:

Rafal jestes czlowiekiem , Twoje odczucia nie sa przyjemne , ale napewno zwyczajne . Tak po prostu zwyczajne :-?

Zycze Ci wiele przyjemnosci z mieszkania w swoim domu :p :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 weeks później...

jeśli może Cię pocieszyć myśl, że też przez to przechodziliśmy.... u nas do tego doszła walka o czas dla siebie/ pracy/dzieci.... ten stan mija szybko po przeprowadzce....w naszym przypadku - jak już szczęśliwie rozpakowaliśmy ostatni karton....przez pół roku nie mieliśmy siły ani dyskutować ani planować dalszych działań w domu (nie jest jeszcze do końca wykończony)....

najlepiej robi kilka dni wolnego od budowy.... jeśli sobie możesz na to pozwolić....

pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak długo trwają te gorsze dni?

Nie wiem czy moje małżeństwo wytrzyma do czasu przeprowadzki?

I czy po takich kłótniach ma się jeszcze ochotę razem mieszkać?

kazdy to przechodzi , glowa do gory ,moze byc tylko lepiej :lol:

Gorzej nie da rady :D

zycze wielu szczesliwych chwil w nowym domku

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale muszę się szczerze przyznać

powoli zaczyna brakowac mi sił ...

czy ktoś z was szanowni forumowicze ma podobne objawy?

jak temu zaradzić ?

 

pozdrawiam Rafał

Zgudi, na pewno żyjemy na tej samej planecie :wink: ,

bo u mnie toczka w toczkę tak samo się dzieje,

no może scenografia nieco inna i elementy dekoracji, ale dramat ten sam.

 

Jak zaradzić?

Hmmm... chyba tylko...

Nie budować się. :wink:

Moim zdaniem to jedyna rada, ale czy dobra?

Mimo wszystko, gdybym miała jeszcze raz decydować,

budować, czy nie,

byłoby chyba na TAK (musiałabym jeszcze to z moim starym skonsultować, bo to on najwięcej dostaje w kość)

 

Na pocieszenie Ci powiem, że, w przeciwieństwie do Ciebie (zadowolenie do stanu surowego),

u nas stresy zaczęły się już od stanu "0".

Nie będę się tu rozpisywać, bo powstałby "nielegalny" dziennik budowy, ale było tego trochę,

z grubej rury też (np. poszerzone "niechcący" fundamenty o "drobne" 20 cm. czyli strop droższy o "drobne" 10 tys.),

lub poślizg wykonawców więźby o 2 mies. :evil:

I nici z przeprowadzki przed zimą... :cry:

 

Ale będzie jeszcze fajnie, zobaczysz. :D

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgudi, wszystko w normie :roll: Takie są uroki budowy. Popatrz na to tak: dla Ciebie jest to przełomowe wydarzenie w życiu - spełnienie marzeń, nowa wizja domowego ogniska, radosne oczekiwanie na pierwszą noc we własnym domu..... A dla ekip budujących jest to normalka ich życia. Codzienna harówa przy różnej pogodzie, kto wie czy nie od wielu lat, a dla niektórych łatwy zarobek kosztem rozmarzonego inwestora. I to jest ten bolesny styk światów. Żeby nie było tej Twojej huśtawki nastrojów powinieneś przyjąć taktykę - aż przykro mówić - totalnej nieufności. Sprawdzać, sprawdzać, sprawdzać, a płacić dopiero po skończonej dobrej robocie z dobrych materiałów. I to bardzo konsekwentnie. Myślę, że dość szybko można się zorientować, kto kombinuje, a kto jest naprawdę rzetelnym wykonawcą. A są tacy - doświadczyłam osobiście. I to jest pierwsze pocieszenie. Drugie jest takie, że czas i tak działa na Twoją korzyść - trochę wcześniej albo trochę później ale i tak będzie ta pierwsza noc w nowym domu. I wszystkie następne. A popaprańców kiedyś ten rynek zweryfikuje i pójdą siekać szczypior w barze! Wpadaj tu do nas - trzymamy kciuki :lol:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
Gość tripper
mam wrazenie, ze to jest jak najbardziej normalne, po prostu w pewnym momencie siada Ci odpornosc psychiczna i glupoty potrafia Cie wyprowadzic z rownowagi. dla zachowania wlasnej rownowagi zrobilem sobie przerwe i wakacje.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam inne lekarstwo na budowlane depresje.Kiedy dopada mnie ta "budowlana" przypominam sobie jak to bylo ,kiedy dopadla mnie ta "wlasciwa",kiedy np.pisalam listy do dzieci (ktore spaly)bojac sie ,ze kiedy wstana juz mnie nie bedzie .I mysle sobie :szkoda zdrowia-to tylko budowa,kolejne zadanie do wykonania ktoremu musze stawic czola.Mam wybudowac dom a nie zszargac sobie zdrowie.

Na poczatku drogi jestem,czy kiedy machina budowlana nabierze rozpedu tez tak bede myslala???Mam nadzieje. :D

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam inne lekarstwo na budowlane depresje.Kiedy dopada mnie ta "budowlana" przypominam sobie jak to bylo ,kiedy dopadla mnie ta "wlasciwa",kiedy np.pisalam listy do dzieci (ktore spaly)bojac sie ,ze kiedy wstana juz mnie nie bedzie .I mysle sobie :szkoda zdrowia-to tylko budowa,kolejne zadanie do wykonania ktoremu musze stawic czola.Mam wybudowac dom a nie zszargac sobie zdrowie.

Na poczatku drogi jestem,czy kiedy machina budowlana nabierze rozpedu tez tak bede myslala???Mam nadzieje. :D

pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...