Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Chodzicie do kościoła czy nie ?


GREG.M

Recommended Posts

Wszystkim niewierzącym dedykuję poniższy mały fragmencik pracy napisanej na podstawie m.in. książki Alana Downs'a "Jak przezwyciężyć życiowy kryzys". Downs jest wybitnym psychoterapeutą, który opierając się o swoją wieloletnią pracę empiryczną twierdzi , że człowiek kiedy nie ma pewnych watrości w życiu przeżywa, lub będzie przeżywał kryzys. Jego gabinet jest pełen ludzi, którzy przeżywają kryzys egzystencjalny, (najgorszy z możliwych , bo może prowadzić do samobójstwa) ponieważ wierzą tylko w to co mogą dotknąć.

A nawiasem mówiąc wszyscy wiemy , że istnieje czas .... a czy ktoś go widział? Dlaczego więc chcemy widzieć Boga, aby uwierzyć?

 

Jedna z siedmiu podstawowych wartości to duchowość – poczucie sensu życia . Pierwsze pytania o sens ludzkiej egzystencji pojawiają się najczęściej, gdy człowiek doświadczy jakiejś osobistej tragedii. Downs uważa, że każdy człowiek wierzy w istnienie istoty wyższej i pragnie doświadczać jej obecności. Ponadto człowiek wierzy, że wszyscy ludzie są w jakiś sposób z sobą połączeni i z całym światem. Niestety, w pewnych kręgach kulturowych panuje moda na sceptyczne odnoszenie się do kwestii duchowości. Publiczne przyznanie się do wiary w to co poza materialne, co transcendentne jest objawem słabości.

Kryzys duchowości pojawia się wtedy, gdy człowiek zaczyna kwestionować swój związek z Bogiem, z Absolutem , z Najwyższą Istotą, z czymś co ma kosmiczny wymiar. Zmaganie się z tym problemem może wywołać poczucie pustki, beznadziei, może spowodować przerażające uczucie, że właściwie nie ma po co żyć, bo wszystko się tu kończy i nie ma głębszego sensu . Rozwiązanie kryzysu duchowości prowadzi poprzez osobistą konfrontację z własnym zwątpieniem, poprzez nadanie znaczenia własnemu cierpieniu, a później z codziennego doświadczania istnienia Boga, poprzez przemianę i zerwanie ze starymi schematami religijności. Downs uważa, że religijność ma niewiele wspólnego z prawdziwą duchowością i często służy jako parawan, fasada kryzysu duchowości.

„ Sekretem rozwiązania twojego kryzysu jest otwarcie się na doświadczenie jedności z czymś co cię przerasta i co przekracza potrzeby twojego ego. Istnieje wiele dróg do doświadczania tej jedności , lecz własne doznanie ma podstawowe znaczenie dla twojego szczęścia.”

Efektem takiego otwarcia się jest odczuwanie bezwarunkowej miłości, dającej siłę, aby całkowicie zmienić swoje życie. Odczuwana wcześniej egzystencjalna pustka zniknie i człowiek odczuje najważniejszy sens życia.

Jeśli natomiast w wyniku rozwoju duchowego człowiek poczuje się jednostką wyizolowaną , bardziej oświeconą, lepszą od innych to znaczy, że zboczył z właściwej drogi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 376
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Gość M@riusz_Radom
Moim zdaniem formulowanie takiej oceny nienajlepiej o Tobie swiadczy, w tym o szacunku jaki masz dla innych.

:)

 

 

A to ciekawe ;) Czyli co? Nie można już mieć własnego zdania - odmiennego od Twojego, aby nie narazić się na takie uwagi ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym słowem idziecie na łatwiznę :o)

 

Czy ja wiem czy na łatwiznę...?

Abstrahując od ostatniego przykładu nie jest łatwo w Polsce być wierzącym i na dodatek katolikiem. Jest sie wtedy oskarzanym o ciemnogród, posądzanym o fanatyzm itp. I jeśli broni sie swojej wiary i przekonań to trudno nazwac to pójściem na łatwizne.

Natomiast, jeśli juz to, pójsciem na łatwiznę jest moim zdaniem zycie bez wiary, bez religii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A to ciekawe ;) Czyli co? Nie można już mieć własnego zdania - odmiennego od Twojego, aby nie narazić się na takie uwagi ? :)

 

...no ubolewam, ze wypowiadasz sie o sprawach, ktorych nie rozumiesz... lubisz jak ktos Twoje zachowania, zwiazane z czyms, co jest dla Ciebie wazne, nazywa 'idiotyzmem'? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jednym słowem idziecie na łatwiznę :o)

 

Czy ja wiem czy na łatwiznę...?

Abstrahując od ostatniego przykładu nie jest łatwo w Polsce być wierzącym i na dodatek katolikiem. Jest sie wtedy oskarzanym o ciemnogród, posądzanym o fanatyzm itp. I jeśli broni sie swojej wiary i przekonań to trudno nazwac to pójściem na łatwizne.

Natomiast, jeśli juz to, pójsciem na łatwiznę jest moim zdaniem zycie bez wiary, bez religii.

 

no coż... to też ostra ocena... pamietaj, że wiara jest łaską i nie każdy ją otrzymuje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom
...no ubolewam, ze wypowiadasz sie o sprawach, ktorych nie rozumiesz... lubisz jak ktos Twoje zachowania, zwiazane z czyms, co jest dla Ciebie wazne, nazywa 'idiotyzmem'? :roll:

 

O i tu się przewiozłeś kolego. Ostatnio nie jestem czasowy, ale jak się "obrobię" to jestem gotowy do polemiki podpartej publikacjami, dowodami i takie tam, wliczając w to cytowanie fragmentów biblii.

 

Co do tych idiotyzmów - chyba źle odczytałeś moją wypowiedź. Idiotyzm to modlenie się do "świętych figurek" i wypraszanie u nich łask - w tym uzdrowień i tym podobnych. Ten idiotyzm jest jednocześnie zaprzeczeniem najważniejszego z przykazań - Nie będziesz miał Bogów cudzych przede mną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

no coż... to też ostra ocena... pamietaj, że wiara jest łaską i nie każdy ją otrzymuje...

 

W swietle tego co cytuje Renatka to chyba rzeczywiscie ostra, no ale nie wziąłem pod uwage jej postu przy tej wypowiedzi. Bo wtedy życie bez wiary, bez duchowości to jest dopiero jazda bez trzymanki i potężne wyzwanie :-) żaden tam spacerek przez zycie :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

quote="JoShi"

Mysle, ze swoja agresja sploszyliscie nastepnych forumowiczow... ;)

 

:o Agresją?? Dla mnie to zderzenie kontrowersyjnych opinii, chwilami z pewnością cynicznych. Te pomijam. Luc mógłby sobie ODPUŚCIĆ.

 

Dla mnie paskudną cechą, gorszą po stokroć od agresji jest np.zakłamanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

MAJKA, ja też uważam sie za wierzącą, może ułomną, :D ale jednak.

Nie czuję tu jednak zmasowanego ataku ,a pytanie o dowody mieści się dla mnie

w granicach zdrowej dyskusji. Nic mnie tu nie obraża.

Cóż w tym złego,że mamy różne opinie.

 

Nikt z adwersarzy się tu nie naśmiewa, ani nie poucza, jak żyć.

Wypowiedzi wyjątkowo cyniczne jak wspomniałam -pomijam.

Aż się prosi -więcej tolerancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Leon.

Obietnica to obietnica :lol:

Ewangelia Św. Mateusza. Jezus wzgardzony w Nazarecie:

55. Czyż nie jest to syn cieśli? Czyż matce jego nie jest na imię Maria, a braciom jego Jakub, Józef, Szymon i Juda?

56. A siostry jego, czyż nie są wszystkie u nas? Skąd ma tedy to wszystko?

W innych Ewangeliach, np. Św. Marka jest podobny tekst.

Albo to: Ewangelia Św. Jana.

Jezus i jego bracia.

3. Rzekli więc do niego bracia jego.....

5. Bo nawet bracia jego nie wierzyli w niego.

 

To nie jest głos w dyskusji. To spełniona obietnica dla Leona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Luca....

wczoraj nie odpowiedziałam na Twoje pytanie o moje doświadczanie Boga... wczoraj przed zaśnięciem znalazłam jednak tekst, który w dość dobry sposób oddaje moje osobiste doświadczenie:

"Nie można udowodnić istnienia Boga w senie dowodzenia w jakim się spotykamy w naukach matematyczno-przyrodniczych. Dowody należa do świata rzeczy [...] Istnieje jednak "doświadczenie Boga " w powszednim dniu człowieka. Podczas gdy "dowody" skierowane są jedynie do rozumu, "doświadczenie" obejmuje całego człowieka z wszelkimi jego siłami. Takiego doświadczenia nie można tworzyć, ani też zachwiać za pomocą samego rozumu, za nim bowiem stoi mądrość całego życia [...] Filozof E. Bloch powiada "Istnieje taki rodzaj poznania, do którego dochodzi się tylko wówczas, gdy jest się nim zainteresowanym" (F. Krenzer: Taka jest nasza wiara, Editions du dialogue, Paris 1981, s. 29).

i jeszcze jeden fragment: "Trzeba zatem wiarę praktykować, by w ten sposób zrozumieć ostateczne powiązania, by w ten sposób osiągnąć pewność wiary! Nie wiodą do tego teoretyczne rozważania: wszystko to są tylko punkty oparcia i wstępne ćwiczenia. Wiara jest czymś więcej niż poznaniem. Obejmuje nie tylko intelekt, ale całego człowieka, który powinien jednak w całości dac się jej objąć. Musi wkroczyć w sam środek, zacząć praktykować wiarę, nawet gdyby ewentualnie na początku było to jedynie "na próbę", "jak gdyby". W praktykowaniu wiary i w życiu nią doświadcza się, jakie przynosi owoce, jak dzięki niej rzeczy nabierają kształtu, jak wyjaśnia się wiele wątpliwości życiowych, jak bardzo opłaca się żyć w tym świecie wiary i jak wszystko uzyskuje swój ostateczny sens. I to praktyczne wypróbowywanie wiary w życiu codziennym przynosi człowiekowi - jeśli to w ogóle dla niego możliwe i zgodne z pojęciem wiary - pewnośc głębszą i bardziej autentyczną, a także bardziej ludzką, dlatego też bardziej doniosłą niż wszelkie wyłącznie intelektualne dowodzenie (Ibidem, s. 362).

Od siebie dodam, że moja wiara bierze się właśnie z doświadczania i praktykowania wiary....

Pozdrawiam,

gaga2

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

gaga2

 

Ta odpowiedz podoba mi sie.

Nie w sensie,ze ladna,tylko dlatego ze piszesz jak sprawy sie maja.

Zupelnie odwrotnie niz wypowiedzi w stylu Joshi i kilku innych forumowiczow,ktorzy odpowiadajac, skupiaja sie na leciutkim docinkom,uwypuklajac rzeczy mniej istotne ,niewiele znaczace,stanowiace pobocze wypowiedzi.Leciutko zas przebiegaja po sednie odpowiedzi interlokutora.Lub pomijaja je,sedno,wynioslym milczeniem.

A pozniej zadziwienie nad jeszcze bardziej cieta riposta.

Tacy katolicy robia wiecej zlego swoim dawaniem swiadectwa,niz by milczeli.

Nie odmieni ich tez moja wypowiedz.

Sam nie wiem,po co to pisze.

Moze dlatego samego powodu,dla ktorego przestalem wierzyc i chodzic do kosciola.

Kosciol wszak tworza ludzie.

Prawdopodobnie wyznawcy innych religii tez sa hipokrytami.

Prawdopodobnie tez zyja niezgodnie z zasadami gloszonymi przez ich koscioly.

Tylko ze ja tak nie moge,nie chce.

W sprawach wiary istnieje dla mnie tylko biale i czarne.

I nie wazne,ze Chrystus kazal wybaczac.

Wypowiadam sie jednak o polskim kosciele,bo urodzilem sie ,wychowalem,ksztalcilem,zylem,bedac Polakiem katolikiem.

Dlatego mam prawo glosno na temat polskiego kosciola sie wypowiadac.

I rzuce sie z furia na kazdego,kto tego prawa mi odmowi

Nie uznaje tez tematow tabu,jezeli o religie chodzi.

Bo obraza uczuc religijnych?

Raczej unikanie niewygodnych tematow,a raczej podtematow,skoro religia to temat glowny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gaga 2

 

Przyjemnie się czyta to o czym piszesz.

 

Joshi.

 

Twoje podejście do sprawy przeczy wszelkim zasadom katolickim. Ludzie widząc podobne zachowania odchodzą od kościoła. W ten sposób wiary nie obronisz. Robisz dużą krzywdę wierzącym. Podjęłaś walkę, to walcz uczciwie. Nie posługuj się stwierdzeniami i przykładami na które nie masz pokrycia. Których znaczenie wypaczasz. Ośmieszasz w ten sposób i siebie i wierzących. Ośmieszasz kościół.

Coraz częściej zastanawiam się, czy jest sens uczestniczenia w coniedzielnych nabożeństwach widząc co wyprawia się po.

 

pozdrawiam

Lucek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bądźcie tak surowi dla JoShi.

 

Z tego co czytam w żadnym miejscu nie robiła osobistych wycieczek i nie przekraczała dobrego smaku (czego nie można powiedzieć o adwersarzach).

 

Szacunek dla cierpliwości w kontynuowaniu dyskusji na tylu frontach - to nie jest łatwe.

 

Udanego dnia życzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Pokój Wam, ludzie żyjący w różnych ustrojach społecznych, ekonomicznych, politycznych! Pokój jako owoc podstawowego ładu, jako wyraz poszanowania prawa do życia, do prawdy, do wolności, do sprawiedliwości i do miłości każdego człowieka."

 

/Jan Paweł II, 15 kwietnia 1979 r., Urbi et Orbi/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiadam sie jednak o polskim kosciele,bo urodzilem sie ,wychowalem,ksztalcilem,zylem,bedac Polakiem katolikiem.

Dlatego mam prawo glosno na temat polskiego kosciola sie wypowiadac.

I rzuce sie z furia na kazdego,kto tego prawa mi odmowi

Nie uznaje tez tematow tabu,jezeli o religie chodzi.

Jesli o mnie chodzi to nie odmawiam Ci tego prawa. Ba, wiecej. W wielu kwestiach przyznam Ci racje. Tyle, ze nie nawidze uogolnien. Wytykajac najbardziej jaskrawe bledy i mowiac ze "wszyscy katolicy to..." popelniasz powazny blad. Na to tylko chcialam Ci zwrocic uwage. Jesli zastanowisz sie glebiej i uznasz, ze nie wszyscy katolicy sa nietolerancyjni, zaklamani, balwochwalczy itak dalej to mozemy dalej dyskutowac o patologiach jakie maja miejsce w kosciele. JEdnakze tylko pod tym jednym warunkiem, ze przyjmiesz do wiadomosci ze uogolnianie jest zle..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...