Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ja chyba z innej planety jestem... :o


Tomek_J

Recommended Posts

Jakbyś nie widział,że wokół zdarzają się sytuacje zgoła odmienne

 

Wiem, ale tego nie akceptuję. Wiadomo, że człowiek nie mający alternatyw będzie zgadzał się np. na apodyktycznego szefa i pracę po 15 godzin dziennie. Ale takie zgadzanie się stało się niestety rzeczą zbyt powszechną. I sądzę też, że podstawą tego jest także brak dobrej woli, czy dziwaczna organizacja i stosunki w pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 331
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ale takie zgadzanie się stało się niestety rzeczą zbyt powszechną. I sądzę też, że podstawą tego jest także brak dobrej woli, czy dziwaczna organizacja i stosunki w pracy.

Brak czyjej dobrej woli?

Czyja dziwna organizacja pracy?

 

 

Zazwyczaj leży na biurku

I może tu tkwi sedno. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Brak czyjej dobrej woli? Czyja dziwna organizacja pracy?

 

Brak woli ze strony pracodawcy.

Brak organizacji - różnie.

 

Zastanówcie się, ile razy siedzieliście w nadgodzinach tak naprawdę bezczynnie, bo ktoś czegoś nie dostarczył Wam na czas, bo ktoś inny coś spieprzył przez swą nierzetelność ? Albo tylko dlatego, że szef ma zwyczaj siedzieć w pracy do późna i każdy z pracowników boi się wyjść wcześniej, by się mu nie narazić ?

 

Kiedyś pracowałem w Banku Śląskim. Miałem taką szefową, która po całych dniach robiła wszystko, coby nic nie robić, a za kwadrans trzecia dostawała amoku: okazywało się niemal codziennie, że trzeba jakieś sprawy jeszcze załatwiać, napisać jakieś pisemko itp. Nie mieliście tak nigdy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

[

Kiedyś pracowałem w Banku Śląskim. Miałem taką szefową, która po całych dniach robiła wszystko, coby nic nie robić, a za kwadrans trzecia dostawała amoku: okazywało się niemal codziennie, że trzeba jakieś sprawy jeszcze załatwiać, napisać jakieś pisemko itp. Nie mieliście tak nigdy ?

Dzien doberek. dzieki za zrozumienie w kwestii poprzedniej.

Ruszylo mnie z kolei to, co napisales teraz. Ja tez pracowalam w takiej pop.......nej firmie. Moze scenariusz byl nieco inny: wlasciciel potrafil przyjechac tuz przed czwarta i sledzic kto wychodzi punktualnie z pracy. Kogo zlapal - przekichane. Postawilam sobie za pkt honoru wytlumaczyc mu, aby moze lepiej sprawdzil efekty pracy a nie kto wysiaduje dla wysiadywania. Tlumaczylam i udawadnialam niezbicie przez pol roku.

I mnie wylali. Za niezaproponowaniem kontraktu. Powodow bylo kilka ale ten byl ponoc koronny. Po tych paru miesiacach kurowania kurzego w domu doszlam dlaczego: szef uwazal nas za idiotow i nie podejrzewal, ze ktos moze lubic te prace i naprawde wykonywac ja rzetelnie przez caly bozy dzien lacznie z przerwami ale potem to chce isc do domku. Byl jednoczesnie na tyle ignorantem, ze w inny sposob mu sie sprawdzac nie chcialo (co za pacan).

Jedno jest pewne; jak nie wychowasz szefa na poczatku, to go juz nigdy mozesz nie wychowac :cry:

Pozdrawiam wychowujacych, podziwiam tych co wychowali. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedno jest pewne; jak nie wychowasz szefa na poczatku, to go juz nigdy mozesz nie wychowac :cry:

 

Są typy niereformowalne. Ale to oni są z innej planety, nie my.

No tak ale inwazja trwa a my schodzimy do podziemia albo na bezrobocie.

Wogole to zeby zostac szefem powinno sie przechodzic jakies testy dodatkowe, typu na prawo jazdy -utopia oczywiscie, tylko podpuszczam :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

w dzisiejszych czasach trzeba być wysokiej klasy fachowcem żeby pozwolić sobie na wychowywanie szefa

jeżeli szefowi zależy na nas jako bezcennym pracowniku, niezbędnym w firmie to i może sobie pozwoli na małe wychowanko

jednak to są jednostki, zazwyczaj jest tak że szef ci powie " na twoje miejsce jest.........." itd.

 

wiem jednak że na początku powinno się ustalić obowiązki, godziny pracy itp. i tego przestrzegać ,ale to da się zrobic tylko z mądrym szefem , a jak słychac i widac dookoła tego gatunku akurat brakuje najbardziej

 

od zmywania do szefowania :o :o :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek J

założenie Twojego wątku jest bardzo czytelne dla mnie i nie rozumiem powiem szczerze pewnej nadinterpretacji ze strony niektórych osób :lol:

 

za to posty Matki są prześmieszne - ja też uwielbiam je czytać :D

I tak miało być Tomku, prawda? :D Bo przecież temat lekki, łatwy i przyjemny :D

 

A tak swoją drogą to zazdroszczę żonie Tomka - choć lubię zmywać, wolała bym pomasować mężowi plecki, po długim zmywaniu........przez Niego :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Katarzyna

Dzieki Mimi, o to wlasnie mi chodzilo. Kompromisik. Pozdrawiam

 

to dziekuję za... dziekuję :D

 

powiedz Kasia, fajnie by tak było , gdyby wszycyy mężczyźni tak chętnie zmywali, prasowali itp. :D ,

A my...zamiast na sprzęty domowe wydawałybyśmy na swoje przyjemnostki :lol:

 

Oby tylko nie było tak, że zamiast na zmywarkę, mąż wyda wszystko na hobby -np. na komplet wędek za ponad 1500 zł :lol:

No chyba że to nerwus, a wędkowanie podobno uspakaja :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I tak miało być Tomku, prawda? :D Bo przecież temat lekki, łatwy i przyjemny :D

 

Owszem :) Co wszakże nie zmienia faktu, że naprawdę nie bardzo rozumiem skłonność niektórych ludzi do kupowania sobie odkurzaczy rainbow, czy lodówki z dostępem do internetu ;)

 

No chyba że to nerwus, a wędkowanie podobno uspakaja

 

Kumpel kiedyś opowiadał mi historię o swoim wujaszku, który kupił sobie właśnie kupę sprzętu wędkarskiego, by pozbyć się swojej ciągłej nerwowości. Po pewnym czasie rzucił wszystko w cholerę twierdząc, że on jiż do tego wędkowania NERWÓW NIE MA ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wazny temat zostal poruszony - wydawanie na hobby tudziez prezenty. Wiecie co ludziska, ja tam bym sie obrazila gdyby mi moj mezczyzna zakupil w prezencie mixer, odkurzacz wielofunkcyjny albo cos w tym guscie. Wiem jednak, ze tak sie zdarza, a sami np kupuja wedki, naboje - na polowania albo tego typu badziewia :wink:

Panowie! Rzeczy do gospodarstwa domowego nie traktowac jak prezenty prosze, zabija to caly romantyzm zwiazku. No chyba, ze uklad jest taki: ja Ci odkurzacz, ty mi drabine...

Co do lavande- ttak, bosko by bylo. hipokrytka jestem - ja tak jeszcze mam ale to poczatki zwiazku wiec inne prawa obowiazuja. Zobaczymy za roczek abo dwa. :o :o :o :wink:

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...