Bimbaj 19.09.2005 17:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2005 OOO. no proszę. Widzę, że nie ja jedyny zostałem nacięty przez pana Marka! Opowiem Wam jak było u mnie. Odpuściłem temat łażenia po sądach - chociaż może jeszcze zmienię zdanie, bo widzę że to u tego gościa norma. Przyszedł do mnie na przełomie czerwca i lipca robić g-k w domu i ew. pomalować i inne roboty wykończeniowe porobić. jako referencję podawał dom w Zielonkach koło Babic - dom elegancki z nadzorem architekta (dom wart pewnie ok 1 mln zł). Prace wykonane rzetelnie, elegancko - dużo komplikacji. Człowiek sensowny. Przyszedł do mnie i zapowiedział, ze zejdzie mu sie 2 tygodnie. ustaliliśmy cenę (nie najniższą po 30 zł/m2). Podpisałem z nim umowę i tam chciał już wpisać termin zakończenia 26 lipca bo stwierdził, że dach jest skomplikowany. Po wykonaniu na parterze g-k (trochę ścianek, łuków, obudowa przewodów wentylacyjnych) stwierdziłem, ze gosc dobrze robi i nieco poluzowalem kontrole (co 3 dni zamiast codziennie). Po 2 tygodniach od rozpoczecia prac gosc byl w polu - na budowie robil jeden menelowaty koleżka wspomagany czasami przez głownego machera Marka Starczyńskiego. Prace szły do przodu więc sie nie czepiałem. Jak miałem czas to sprawdziłem jakość wykonania i tutaj zawód. Kupa niedoróbek, niedociągnięć - kazałem poprawiać na jego koszt i zakręciłem dopływ materiałów, nie zapłaciłem za materiały, które sam kupował i ostrzegłem, że nie będzie dalszych zapłat (wczesniej po 2 tygodniach zapłaciłem za część wykonanej pracy). To było we wtorek. W czwartek był obrazony i jak przyjechałem się nie odzywał. Poprawione elementy nadal były nie do przyjęcia. W sobotę rano koleżka zniknął wraz z całym swoim sprzetem i menelowatym pomagierem. Na moja grozbe o wytoczenie sprawy sadowej i obsmarowania na niniejszym forum zglosil sie i powiedzial, ze moze wrocic i poprawic, jak sie upora z inna budowa. Napisalem mu maila, z momimi warunkami, ze jak poprawi na elegancko na swoj koszt, to place tak jakbym normalnie placil, zwracam mu za materialy i nie ma sprawy. Wowczas przez maila nawyzywal mnie od "inwestorów" którym nie wiadomo co się wydaje, że przed 90 rokiem takich spotykał co to myślą, że jak mają $ i budują to myślą, że im wszystko wolno (nie wiem co tutaj dokłądnie miał na myśli). Podsumowując. Jestem w plecy właśnie 2 miesiąc, ponieważ nikt nie chce podjąć się poprawek po tym skurczybyku. Finansowo tragedii nie ma, ale i to tylko dzięki temu, ze raz nie dojechałem z pieniędzmi na budowę, bo mi bankomat nie działał. Facet nie ma pojęcia o swojej pracy, jest oszustem i drobnym cwaniaczkiem. NIE POLECAM! zresztą za chwilę założę chyba oddzielny wątek na ten temat bo się znowu nakręciłem! PozdrawiamTomek Jakowiecki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Marek_53 19.09.2005 20:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2005 Jako wykonawca mimo braku czasu i ograniczonego dostępu do internetu musze odpowiedzieć na okoliczność wypowiedzenia mailem umowy Panu pod nikiem CZAVIAR . Umowa ujmowała wykonanie określonych robót w określonym czasie do czegoprzygotowywałem się organizacyjnie . Ponaglałem nawet Inwestora , że jesli zaistnieje taka możliwość to z niektórymi robotami chciałbym wejść przed terminem umownym . Kilkanaście dni przed terminem rozpoczęciaotrzymuję informację , że zakres rzeczowy robót ulega zmianie . Mianowicie zamiast paneli , które miałem układać pojawił się parkiet którego nie wykonuję . Zmieniło to diametralnie moją organizację prac ponieważ byłyby rozdzielone na dwa etapy i tak w pierwszym :1. Drobne roboty związane z suchą zabudową przy czym na niektóre z nich (zabudowa przestrzeni w obrębie Geberitu ) miałem otrzymać wcześniej projekt wykonany przez architekta a otrzymałem żółtą plamę w miejscu przewidywanej zabudowy nie mówiąc o jakichkolwiek szczegółach .2. Roboty glazurnicze w niezbyt dużym zakresie .Po tym etapie nastąpiłaby nieokreślona przez inwestora przerwa na klejenie cyklinowanie i lakierowanie parkietu , a ja musiałbym czekać jak straż pożarna na sygnał aby wejść na dwa dni na roboty malarskie .Ja planowałem wykonanie tych robót jednoetapowo gdyż w przeciwnym wypadku stawało sie to dla mnie nieopłacalne (dwukrotne przewożenie narzędzi , sprzętu , ludzi i całego związanego z tym majdanu) i uciążliwe organizacyjnie .Pomimo tego w dalszym ciągu oczekiwałem od inwestora jakichś propozycji , ale po moim mailu w którym pinformowałem go o swoich wątpliwościach związanych z dalszą współpracą poczuł się obrażony i nie otrzymałem od niego żadnej odpowiedzi .Z poważaniem Marek S. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Broncio 19.09.2005 20:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2005 Marek_53 a może byś tak przy okazji odpowiedział na zarzuty Bimbaja? Bo tak jakoś sprytnie ominąłeś jego wypowiedź w temacie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stary 19.09.2005 22:20 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Września 2005 Mnie interesuje za to , co dalej ma do powiedzenia czaviar w tej sprawie !!!! Oj, oskarżając kogoś imiennie na forum przydałoby się poinformować publikę o innych punktach waszej umowy!! Zauważyłem, że wystarczyło rzucić tylko parę haseł i Marek_53 został zlinczowany zanim cokolwiek odpowiedział na zarzuty!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 20.09.2005 05:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2005 Kilkanaście dni przed terminem rozpoczęcia otrzymuję informację , że zakres rzeczowy robót ulega zmianie . Czy zmiany do umowy miały formę pisemną ? Jeśli tak, to nie ma żadnego usprawiedliwienia. Drobne roboty związane z suchą zabudową przy czym na niektóre z nich (...) miałem otrzymać wcześniej projekt wykonany przez architekta Projekt architekta na drobne zmiany ?... Czegoś chyba nie rozumiem... a ja musiałbym czekać jak straż pożarna na sygnał aby wejść na dwa dni na roboty malarskie. To trzeba było sobie wynegocjować inne warunki płatności tak, żeby się opłacało. ale po moim mailu w którym pinformowałem go o swoich wątpliwościach związanych z dalszą współpracą Zaraz, zaraz: co innego wątpliwości, co innego zerwanie umowy. Jak było naprawdę ? Sądzę, że zamieszczenie na tym forum owego maila oraz umowy (bez danych osobowych i kwot) wiele by wyjaśniło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bimbaj 20.09.2005 05:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2005 No właśnie. Też jestem bardzo ciekaw reakcji na moją wypowiedź. W razie jakichkolwiek wątpliwości dysponuję dokumentacją zdjęciową "wykonanych" prac, umową oraz interesującym mailem, w którym pan Marek niweczy chęć porozumienia się co do dalszej współpracy odrzucając całkowicie moje warunki. Nie wiem jak było w przypadku Czaviara, ale nie martwiłbym się na jego miejscu. Może opóźnienie jest mniejszą tragedią niż wieczne poprawki, użeranie się i zmarnowanie materiału. Refleksja na koniec: Lektura tego Forum przyzwyczaiła mnie, aby wymagać najwyższej jakości od wykonawców, egzekwować, podpisywać umowy - niekoniecznie wybierać najtańszych, kierować się referencjami, oglądać prace i korzystać z intuicji. Tymczasem tacy wykonawcy (jak pan Marek S.) niestety nie rozumieją podejścia: płacę - wymagam. Wg mnie praca ma być wykonana czysto i idealnie - nawet jeśli inwestor nie wie jak sprawdzić i odebrać prace, jak ocenić jakość i standard wykonania. Prawda jest taka, że jak nie trzeba (czyli jeśli inwestor nie sprawdza codziennie jakości każdego elementu) to wykonawcy chodzą na skróty i wykonują prace na niższym poziomie - po co się męczyć, skoro może uda się kolejnemu naiwniakowi wmówić, że lepiej nie będzie... Ma może ktoś dobrych ludzi od g-k? co to poprawią u mnie tę babę jagę? pozdr, TJ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
czaviar 20.09.2005 17:42 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Września 2005 Mnie interesuje za to , co dalej ma do powiedzenia czaviar w tej sprawie !!!! Oj, oskarżając kogoś imiennie na forum przydałoby się poinformować publikę o innych punktach waszej umowy Nie ma sprawy. Poniżej zamieszczam skany umowy: http://subaru.acn.waw.pl/blog/umowa_1.jpg http://subaru.acn.waw.pl/blog/umowa_2.jpg http://subaru.acn.waw.pl/blog/umowa_3.jpg Nie wymazywałem kwot specjalnie, gdyż przydadzą sie do analizy tego, co napisze dalej. Dodam tylko, ze wcale nie są to małe pieniądze. Ale Pan Marek S. zaoferował mi zwrot VATU w wysokości 9.5% kosztu wszystkich materiałów i głównie to zdecydowało o moim wyborze. Miałem brac wszystkie faktury na jego firmę, pozniej dostałbym od niego fakturę obejmująca materiały+robociznę. Tak na marginesie: możecie sobie wyobrazić jaki koszmarny błąd popełniłbym biorąc faktury na jego nazwisko ? A propos zakresu robót: na trzeciej stronie w tabelce jest wyraźnie zaznaczone, że zakres robót może ulec zmianie. To prawda, że w połowie sierpnia zdecydowałem sie na parkiet. Niestety ten "wykonawca" układa tylko panele Nie ulega wątpliowości, ze malowanie należałoby przeprowadzić PO prakiecie. Dlatego, żeby Pan Marek S. nie był stratny zaoferowałem mu dodatkowe prace G-K dwukrotnie przewyższające wartością ułożenie paneli (400 PLN) i malowanie (300 PLN). Mimo to on już wcześniej podjął decyzję. Jest KŁAMSTWEM, że oczekiwał ode mnie odpowiedzi. W ostatnim mailu jaki od niego otrzymałem czytamy: "Ja oczekiwałem rysunku wykonawczego a nie nic nie znaczących kolorów . Mnie interesują aspekty techniczne wykonania prac a nie kolorowe obrazki .Reasumując powyższe ja po prostu wycofuję się z zawartej umowy ponieważ staje się to dla mnie nieopłacalne organizacyjnie ." To ja wykazywałem cierpliwość w stosunku do jego nerwowych zachowań. To ja jako ostatni wysłałem maila z ofertą dalszej współpracy: "Dzis juz jest poźno, prosze głęboko zastanowić sie i dać mi odpowiedz jutro. Właśnie jutro chciałem zamówić materiały." Jeśli ktoś chciałby analizować te kwestię dalej, to dysponuję pełną korespondencją z tym naciągaczem. A Pan Panie Mareczku mam nadzieje, że będzie miał teraz więcej czasu dla siebie i rodziny. Bo Ci wszyscy inwestorzy jacyś tacy dziwnie wymagający są, każą Panu podpisywać jakieś cyrografy, później powołują się na nie, a na koniec nie chcą jeszcze chwalić Pana na forum. Dziekuję Bimbajowi, że zdecydował się opisać swoje doświadczenia na forum. Roboty w jego domu Marek S. wymieniał jako jedne z dwoch, ktore realizuje w okolicach Warszawy. Jaki ten świat mały Z moich i Bimbaja doświadczeń wyłania się mimo wszystko bardzo przykry obraz tego, jak mi się wydawało, fachowca: nie dość że drobny cwaniaczek, krętacz, naciągacz, to jeszcze kłamca i partacz. Teraz cieszę się, że zrezygnował, serio!!! Pozdrawiam Cezary Jezierski (czaviar) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Tomek_J 21.09.2005 05:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2005 Czaviar, brawo. Tak trzymać. Na pohybel takim synom ! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stary 21.09.2005 07:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2005 Nie wymazywałem kwot specjalnie, gdyż przydadzą sie do analizy tego, co napisze dalej. Dodam tylko, ze wcale nie są to małe pieniądze. Ale Pan Marek S. zaoferował mi zwrot VATU w wysokości 9.5% kosztu wszystkich materiałów i głównie to zdecydowało o moim wyborze. Miałem brac wszystkie faktury na jego firmę, pozniej dostałbym od niego fakturę obejmująca materiały+robociznę. Tak na marginesie: możecie sobie wyobrazić jaki koszmarny błąd popełniłbym biorąc faktury na jego nazwisko ? To pomijam, wasze sprawy.. A propos zakresu robót: na trzeciej stronie w tabelce jest wyraźnie zaznaczone, że zakres robót może ulec zmianie. To prawda, że w połowie sierpnia zdecydowałem sie na parkiet. Niestety ten "wykonawca" układa tylko panele Nie ulega wątpliowości, ze malowanie należałoby przeprowadzić PO prakiecie. Dlatego, żeby Pan Marek S. nie był stratny zaoferowałem mu dodatkowe prace G-K dwukrotnie przewyższające wartością ułożenie paneli (400 PLN) i malowanie (300 PLN). Zakres może ulec zmianie ,ale nic nie jest napisane o przedłużeniu terminu. Spora część wykonawców układa panele nie biorąc się za parkiet i temu też się nie dziwię- brak cykliniarki, umiejętności a może lenistwo? Poza tym całe te dodatkowe prace znacznie mogłyby wydłużyć termin realizacji i koniecznośc przesunięcia terminów dla być może następnych umówionych forumowiczów, którzy bez mrugnięcia okiem obsmarowaliby go na forum. Nie zawsze skórka jest warta wyprawki... A gdybyś żądał wybudowania lądowiska dla helikopterów na dachu to też miałby to zrobić?? hehehehe Jeśli ktoś chciałby analizować te kwestię dalej, to dysponuję pełną korespondencją z tym naciągaczem. Już mi sie nie chce.. Uważam, że nie dograliście szczegółów ( zawsze jakieś się znajdą ) i wina jest obopólna. Dziekuję Bimbajowi, że zdecydował się opisać swoje doświadczenia na forum. Roboty w jego domu Marek S. wymieniał jako jedne z dwoch, ktore realizuje w okolicach Warszawy. Jaki ten świat mały U Bimbaja fuszerka jest ewidentna i nic nie usprawiedliwia spartaczonej roboty- dalsze wyjaśnienia równiez nie są potrzebne. Lepiej czegoś nie zaczynać niż spartolić!!! narka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jareko 21.09.2005 11:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 21 Września 2005 staruszku - wyjales mi to z ust )))) najgorsze sa sytuacje, gdzie w trakcie ulega zmianie zakres prac. I trudno Wam czasem zrozumiec, ze cale kalkulacje biora w leb, ze czasu na to, by nowym sie zajac, nie ma. Nie jest tak, ze jestes jedynym jego klientem, roboty sie planuje i wykorzystuje kazdy, doslownie, dzien - wszak sezon trwa krotko - czasem trzeba po prostu twardo sie postawic i lepiej rozwiazac umowe z Inwestorem, niz lawinowo, z powodu jego zmian, zawalic inne prace Wiem, ze jest to wypowiedz niepopularna wsrod was, gdyz kazdy czuje sie jak ten jedyny i wyjatkowy, ale tez trzeba czasem popatrzec na druga strone - co zmiany w jego pracy spowoduja. Co do fuszerki u bilbo - oczywiscie tu sie nie popisal i nie ma dwu zdan - tu racja lezy po stronie Inwestora i basta ale w tej opisywanej sytuacji - mam watpliwosci i to spore czy na wykonawcy psy nalezy wieszac Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bimbaj 26.09.2005 19:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 c.d. mojej historii z fuszerką pana S. Właśnie dzisiaj wszedł człowiek, który podjął się poprawek (planowany termin zakończenia tego etapu w porównaniu do planowanego nastąpi 3,5 m-ca później ) - raczej nie wprowadzimy się w związku z tym w tym roku, a jeśli tak to może dopiero w grudniu. Okazało się że sprawa wygląda po rozebraniu obudowy g-k jeszcze gorzej niż wyglądała na wierzchu. Część profili w ogóle nie trzyma się niczego (tzn. płyty je trzymały i jak się naciskało to dzięki temu nie było widać, że jest lipa), tam gdzie powinno się zużyć 1200 szt wkrętów zużyto zdrowo ponad 2000 szt (oczywiście nie muszę dodawać na czyj koszt ). Profile zamiast na specjalnych wieszakach są przyczepione bezpośrednio do krokwi, więc możliwości skorygowania krzywizn więźby żadnej (większość wieszaków, które zostały zakupione w tym celu na wniosek wykonawcy leżały sobie w kartonie w jednym z pomieszczeń - dzisiaj je znalazł nowy wykonawca). Tak to jest jak człowiek zaufa i nie douczy się sam na temat technologii... ... wciąż nie polecam Tomek Jakowiecki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ozzie 04.10.2005 14:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2005 Dopiero teraz odkrylam te watek. Nie mam stalego lacza do neostrady, wiec forum odwiedzam tylko sporadycznie. Postanowilam napisac, bo temat jakosci robot wykonczeniowych pana Marka Starczynskiego dotyczy nas bezposrednio. To ja jestem ta inwestorka z Zielonek. Dodam tez, ze jestem zadowolona inwestorka, bynajmniej naiwna i "zielona" inwestorka. Pisze w obronie Pana Marka. Jestesmy zadowoleni z jakosci wykonanych przez niego prac i efektu koncowego. Wszystkim ktorzy widzieli nasz dom w srodku bardzo sie on podobal. Wspolczuje tobie Bimbaj, ale pisze szczerze, ze jestesmy z pana Marka zadowoleni. W lipcu, co prawda, byl maly zgrzyt, kiedy to pan Marek podjal sie drugiej roboty (to byla wasza budowa) i nie mogl byc u nas przez caly czas. W tym czasie mielismy ostra wymiane zdan z p. Markiem, bo dwie osoby, ktore ktore u nas pracowaly (gosc o przezwisku 'Rumcajs' i Krzysztof byly dwa razy nietrzezwe. Ludzie ci wiecej u nas nie pracowali i kiedy p. Marek byl na miejscu, wszystko juz dalej dobrze szlo. Zarowno ja jak i moj maz duzo czasu na tym najwazniejszym etapie wykanczania domu bylismy na miejscu, ja praktycznie caly czas. Nic nam nikt nie ukradl, nie spapral, a jesli zdarzaly sie drobne poprawki, to zostaly one zrobione. Pracownicy p. Marka, p. Mariusz (glazurnik) i p. Marek (malarz) byli uprzejmi i grzeczni, pomagali nawet w przenoszeniu rzeczy, przybijaniu obrazow, mocowaniu kinkietow. Nie brudzili nam w domu, zdejmowali buty. Rozumiem, ze p. Starczynski dostal tzw 'wilczy bilet' na prace wykonczeniowe w okolicach Wwy. Jeszcze raz napisze: polecilabym ekipe p. Starczynskiego innym inwestorom. Blad, jaki p. Marek zrobil w lipcu, to podjecie sie dodatkowych prac, bez dobrego zorganiwowania swoich ekip. Podkreslam, ze nie jestesmy ludzmi naiwnymi, wywalismy juz kilka ekip na roznych etapach budowania naszego domu. Pan Marek zrobil u nas izolacje tarasow i balkonow, poprzednia ekipa od tarasow totalnie zawalila sprawe. Moze poprosze jeszcze swojego meza, aby dodal swoje trzy grosze. Tobie Bimbaj zycze znalezienia ekipy, z ktorej bedziesz zadowolony, nie zalamuj sie Wcale nie naiwna brunetka ozzie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Bimbaj 04.10.2005 15:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Października 2005 Witam, ekipę do poprawek znalazłem - jest jeszcze bardziej załamana niż ja... jak rozebrali ścianki Wszystko się wyjaśnia, niejaki Rumcajs i drugi pomagier przyszli do mnie pracować. Rzeczywiście kilka razy byli pod wpływem - jak się zorientowałem szef zresztą również (pod niewielkim, ale wyczuwalnym z przyzwoitej społecznie odległości 1,2m). Rzeczywiście jego błąd, że podjął się 2 prac. Ale przykro mi: za błędy się płaci. Jeśli ktoś zatrudnia ludzi - niefachowców, płacąc im 4zł/h (strategia zarządzania ludźmi jest jego sprawą generalnie) i nie potrafi ich nadzorować, to tak jakby sam wykonał fuszerkę. Gdybym chciał takiego ryzyka t sam zatrudniłbym spod pośredniaka przypadkowego człowieka i dał mu jedną zdezelowaną wiertarkę do pracy i kazał robić - pewnie by mi to taniej wyszło a efekt taki sam. Cieszę się natomiast, że są jakieś głosy za panem Markiem, bo to czyni moją historię wiarygodniejszą. Co do wilczego biletu to nie wiem - może ktoś pod ścisłym nadzorem, nie wypłacając ani grosza przed całkowitym odebraniem prac, będąc 2-3 razy dziennie na budowie i mając podpisaną bardzo dobrą umowę, najlepiej z dotkliwymi karami umownymi, zaryzykuje. Ja na pewno nie! Pozdrawiam TJ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.