Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

dzisiaj młoda sarna uderzyła w płot sąsiada i skręciła kark.


Krzysztof2

Recommended Posts

Kilka lat temu do schroniska w Komańczy w którym byłem zimą przybłąkał się bardzo chory pies. Poszliśmy z nim do weterynarza. Stwierdził, że to nowotwór i pies bardzo się męczy. Chciał go uśpić, ale nie miał zastrzyku. Najbliższa ampułka z usypiaczem była u weterynarza jakieś 50 km dalej. Pojechałem. Ampułkę, po wylegitymowaniu mnie ,bo weterynarz z Komańczy podał telefonicznie nr mojego dowodu, dostałem lek(?) gratis. Gratisowo lekarz z Komańczy uśpił chorego psa.

 

"Weterynarz to ma trudną pracę, bo pacjent nie mówi co mu dolega"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 49
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Ja również bez wahania bym ją dobił. Tylko nie siekierą a nożem. Poderżnął bym jej gardło. Gdy dobrze się to zrobi, to agonia trwa nie dłużej niż 5sekund.

Cóż owszem racja, ale... łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza na miotajacym się, jakby nie patrzeć sporym zwierzaku :roll:

BTW na różne nieprzewidziane wypadki woże w bagażniku "quick starter" (czy jakoś tak się to nazywa) w każdym razie środek do odpalania samochodu na mrozie. Auto co prawda pali bez problemu ale to czysty eter w spreyu i czasem może się przydać żeby bezbolesnie dośpić zwierzaka. Kupcie "na zaś" i niech się wam nigdy nie przyda

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również bez wahania bym ją dobił. Tylko nie siekierą a nożem. Poderżnął bym jej gardło. Gdy dobrze się to zrobi, to agonia trwa nie dłużej niż 5sekund.

Cóż owszem racja, ale... łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza na miotajacym się, jakby nie patrzeć sporym zwierzaku :roll: ...

 

Zabijałem w ten sposób barana. Myśle, że jest większym zwierzęciem od młodej sarny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja również bez wahania bym ją dobił. Tylko nie siekierą a nożem. Poderżnął bym jej gardło. Gdy dobrze się to zrobi, to agonia trwa nie dłużej niż 5sekund.

Cóż owszem racja, ale... łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza na miotajacym się, jakby nie patrzeć sporym zwierzaku :roll: ...

 

Zabijałem w ten sposób barana. Myśle, że jest większym zwierzęciem od młodej sarny.

Nie twierdzę że nie potrafił byś zarżnąć sarny. Tylko że nie każdy potrafi. Poza tym to też trochę kwestia nastawienia. To trochę bez sensu ale tak to działa, że inaczej się podchodzi do zwierzęcia rzeźnego, a inaczej do dzikiego lub.. nie wiem jak to nazwać "towarzyszącego" (pies, kot itp), nawet jeśli rozsądek nakazuje przerwać cierpienie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psa, czy kota to oczywiście bym nie zarżnął tylko zawiózł do weterynarza (lub raczej zadzwonił po niego). Musiałem tak nagle uśpić swojego psa. Miał raka, próbowałem go ratować (przeszedł dwie operacje), ale jak tylko dostał wewnetrznego wylewu, to weterynarz z zastrzykiem był po kilku minutach.

A z tym baranem to wyszła mi dziwna historia. Mój dziadek na emeryturze zajmował sie hodowlą owiec (nie dla zarobku, ale jako hobby). Akurat gdy kończyłem ogólniak miał młode owce (takie 7-8 miesięczne). Wpadłem na pomysł,a by na zakonczenie szkoły zrobic ognisko z pieczeniem barana (taki 8 miesieczny jest w sam raz). Wszyscy z klasy (i nie tylko) bardzo sie z tego ucieszyli. Na dwa tygodnie przed ogniskiem mówie dziadkowi, aby mi go zabił. A on na to, że dać to mi go da, ale go nie zabije (owce jadły mu z reki i prawie że z nimi rozmawiał). Nie mogłem rozczarować klasy, więc musiałem wziąść sprawy w swoje ręce. Przeszkolił mnie kumpel - myśliwy (on też oprawił barana, ale zabić nie chciał). Poszło mi to bardzo szybko i sprawnie. Szczegółów nie będe opisywał. Baran pomoczył sie po tym jakiś czas w zalewie i poszedł na ruszt. Był pyszny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wkurzają mnie posty w tym stylu jak w cytacie poniżej ,nie stałem bezczynnie przez dwie godziny ,ściągnąłem straż miejską przyjeżdżali kilka razy w przeciągu tego czasu we dwójkę z policjantem zanim ściągnęli tych z nadleśnictwa do weterynarza też dzwonili sam podawałem im numery.Więc co miałem w miedzyczasie ubiec wszystkie instytucje przy pomocy powiedzmy siekiery a dziś pewnie odpowiadać za niehumanitarne zabicie zwierzęcia??

 

Tak dajemy takie rady bo widac Krzysztof zatracił zdrowe odruchy. Użala się nad soba zamiast podjąć jedynie słuszną decyzje i dobić męczące się zwierze. Przez te dwie godziny patrzył się na konanie i cierpiał biedaczek. Cywilizacja już w niektórych zniszczyła zdrowy odruchy i zdolnośc podejmowania decyzji za siebie. Najlepiej zwalić sprawę na innych i czekać w nieskończoność naweta lub nadlesnictwo a samemu rączek nie brudzic. :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...