tomek1950 05.09.2005 20:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2005 Kilka lat temu do schroniska w Komańczy w którym byłem zimą przybłąkał się bardzo chory pies. Poszliśmy z nim do weterynarza. Stwierdził, że to nowotwór i pies bardzo się męczy. Chciał go uśpić, ale nie miał zastrzyku. Najbliższa ampułka z usypiaczem była u weterynarza jakieś 50 km dalej. Pojechałem. Ampułkę, po wylegitymowaniu mnie ,bo weterynarz z Komańczy podał telefonicznie nr mojego dowodu, dostałem lek(?) gratis. Gratisowo lekarz z Komańczy uśpił chorego psa. "Weterynarz to ma trudną pracę, bo pacjent nie mówi co mu dolega" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
G.N. 05.09.2005 20:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2005 Ja również bez wahania bym ją dobił. Tylko nie siekierą a nożem. Poderżnął bym jej gardło. Gdy dobrze się to zrobi, to agonia trwa nie dłużej niż 5sekund. Cóż owszem racja, ale... łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza na miotajacym się, jakby nie patrzeć sporym zwierzaku BTW na różne nieprzewidziane wypadki woże w bagażniku "quick starter" (czy jakoś tak się to nazywa) w każdym razie środek do odpalania samochodu na mrozie. Auto co prawda pali bez problemu ale to czysty eter w spreyu i czasem może się przydać żeby bezbolesnie dośpić zwierzaka. Kupcie "na zaś" i niech się wam nigdy nie przyda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KAS01 05.09.2005 21:00 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2005 Ja również bez wahania bym ją dobił. Tylko nie siekierą a nożem. Poderżnął bym jej gardło. Gdy dobrze się to zrobi, to agonia trwa nie dłużej niż 5sekund. Cóż owszem racja, ale... łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza na miotajacym się, jakby nie patrzeć sporym zwierzaku ... Zabijałem w ten sposób barana. Myśle, że jest większym zwierzęciem od młodej sarny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
G.N. 05.09.2005 21:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2005 Ja również bez wahania bym ją dobił. Tylko nie siekierą a nożem. Poderżnął bym jej gardło. Gdy dobrze się to zrobi, to agonia trwa nie dłużej niż 5sekund. Cóż owszem racja, ale... łatwiej powiedzieć niż zrobić, zwłaszcza na miotajacym się, jakby nie patrzeć sporym zwierzaku ... Zabijałem w ten sposób barana. Myśle, że jest większym zwierzęciem od młodej sarny. Nie twierdzę że nie potrafił byś zarżnąć sarny. Tylko że nie każdy potrafi. Poza tym to też trochę kwestia nastawienia. To trochę bez sensu ale tak to działa, że inaczej się podchodzi do zwierzęcia rzeźnego, a inaczej do dzikiego lub.. nie wiem jak to nazwać "towarzyszącego" (pies, kot itp), nawet jeśli rozsądek nakazuje przerwać cierpienie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
KAS01 05.09.2005 21:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Września 2005 Psa, czy kota to oczywiście bym nie zarżnął tylko zawiózł do weterynarza (lub raczej zadzwonił po niego). Musiałem tak nagle uśpić swojego psa. Miał raka, próbowałem go ratować (przeszedł dwie operacje), ale jak tylko dostał wewnetrznego wylewu, to weterynarz z zastrzykiem był po kilku minutach.A z tym baranem to wyszła mi dziwna historia. Mój dziadek na emeryturze zajmował sie hodowlą owiec (nie dla zarobku, ale jako hobby). Akurat gdy kończyłem ogólniak miał młode owce (takie 7-8 miesięczne). Wpadłem na pomysł,a by na zakonczenie szkoły zrobic ognisko z pieczeniem barana (taki 8 miesieczny jest w sam raz). Wszyscy z klasy (i nie tylko) bardzo sie z tego ucieszyli. Na dwa tygodnie przed ogniskiem mówie dziadkowi, aby mi go zabił. A on na to, że dać to mi go da, ale go nie zabije (owce jadły mu z reki i prawie że z nimi rozmawiał). Nie mogłem rozczarować klasy, więc musiałem wziąść sprawy w swoje ręce. Przeszkolił mnie kumpel - myśliwy (on też oprawił barana, ale zabić nie chciał). Poszło mi to bardzo szybko i sprawnie. Szczegółów nie będe opisywał. Baran pomoczył sie po tym jakiś czas w zalewie i poszedł na ruszt. Był pyszny. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Krzysztof2 07.09.2005 08:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 wkurzają mnie posty w tym stylu jak w cytacie poniżej ,nie stałem bezczynnie przez dwie godziny ,ściągnąłem straż miejską przyjeżdżali kilka razy w przeciągu tego czasu we dwójkę z policjantem zanim ściągnęli tych z nadleśnictwa do weterynarza też dzwonili sam podawałem im numery.Więc co miałem w miedzyczasie ubiec wszystkie instytucje przy pomocy powiedzmy siekiery a dziś pewnie odpowiadać za niehumanitarne zabicie zwierzęcia?? Tak dajemy takie rady bo widac Krzysztof zatracił zdrowe odruchy. Użala się nad soba zamiast podjąć jedynie słuszną decyzje i dobić męczące się zwierze. Przez te dwie godziny patrzył się na konanie i cierpiał biedaczek. Cywilizacja już w niektórych zniszczyła zdrowy odruchy i zdolnośc podejmowania decyzji za siebie. Najlepiej zwalić sprawę na innych i czekać w nieskończoność naweta lub nadlesnictwo a samemu rączek nie brudzic. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 07.09.2005 09:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 wkurzają mnie posty w tym stylu jak w cytacie poniżej To chyba dobrze że Cie wkurzaja - znaczy że tym winem nie wypłukałeś całego testosteronu i adrenalinki z organizmu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Wojty 07.09.2005 10:11 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 Krzysztof2 Tia, wg Smartcata - to pewnie w tym czasie Teleexpres ogladnales Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
smartcat 07.09.2005 10:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 Krzysztof2 Tia, wg Smartcata - to pewnie w tym czasie Teleexpres ogladnales No fakt, nie wiedziałem że Krzysztof2 był taki hiperaktywny w szukaniu pomocy z zewnatrz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 07.09.2005 20:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Września 2005 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.