Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ivonesca - dziennik budowy


Recommended Posts

Chyba już czas aby zacząć pisać dziennik, bo za chwilkę nie będę w stanie przypomnieć sobie co było kilka miesięcy temu.....

 

Rok 2000

Mieszkamy już trzeci rok w hotelu asystenta i coraz dokładniej dociera do nas że nie mozna mieszkać tam zawsze. Choć warunki ogólne są dobre - prawie 60 m2 dla rodziny 2+1, to jednak czynsz wzrasta tak że nie jest to najtaniej w miescie (jak bywało to wczesniej. Trzeba by szukać jakiegos mieszkanka. Umawiamy się na oglądanie różnych mieszkań w dzielnicach, które nas mniej więcej interesują - ceny koszmarne. Pani z jednej agencji po naszych odwiedzinach w 3 kolejnych mieszkaniach i znalezieniu samych wad tych mieszkań nie wytrzymuje - powiedziała niby mimochodem, że najbardziej to lubi takich kupców jakiego miała wczoraj - zobaczył pierwsze mieszkanie i od razu kupił, w dodatku za gotówkę. Grzecznie dziękujemy tej pani i szukamy - niestety bezskutecznie dalej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 191
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Ivonesca

    192

Rok 2001

Jestem już znudzona oglądaniem tych mieszkań ( a szczególnie ich cen !!!), zastanawiamy się co by było gdyby wybudować dom. Ale nie znamy się na tym w ogóle :sad: Jednak zawsze chcielismy wyprowadzić się z centrum miasta gdzies na obrzeża. I ja i moja połowica wychowalismy się na wsi, wiemy jakie są tego minusy (np. dojazdy do szkoły), ale postanowione - szukamy cos poza miastem.

Najpierw miał to być dom już gotowy lub prawie gotowy, bo tak będzie szybciej, wygodniej i takie tam...Oglądamy dom - stan surowy zadaszony, miejsce - ładnie, blisko las, z tej strony miasta gdzie nam pasuje, nie podoba mi się jednak dosć bliska odległosć do sieci wysokiego napięcia. Jedziemy tam następny raz ze znajomym budowlańcem. Mury OK, ale choć cieslą nie jest nie podoba mu się dach, jakos się dziwnie "nie schodzi" w rogach. Mówiąc to w biurze nieruchomosci pani kwitje - no wlasnie wlasciciel cos nam własnie powiedzial, że z tym dachem nie tak - i obniża cenę o prawie 100% :eek:. Kalkulujemy cenę zrzucenia dachówek i układania na nowo - nie opłaca się....szukamy dalej

cdn.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W Nowy Rok 2001 rok nasza rodzinka weszła już jako 2+2, więć naprawde trzeba się sprężać. Oglądamy następny dom - stan surowy zamknięty ok.120 m2, trzeba tylko wykańczać. Woda jest, prąd jest, szambo jest, działka ma 10 ar, całosć za 140 tys. Cena duzy plus, usytuowanie trochę nie po naszej mysli (dobrzyku - to były własnie Nadolice :smile:), ale niedaleko od miasta - można się pokusić. Podoba się nam ten mały domek i jest ładnie położony. Ale z wiadomych względów zabieramy na kolejną wizytę znajomego budowlańca. Cos mu wygląda żle blachodachówka i pod nią ocieplenie. Wylewka ma za małą grubosć w jednej warstwie. Źle dobrana moc do ogrzewania prądem. Co z wentylacją - nie ma w ogóle kominów, a to co jest wygląda na prowizorkę. I jeszcze pare drobiazgów.....I tym oto sposobem żegnamy się z kolejnym - prawe juz naszym - domkiem :sad:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tym sposobem minęły wakacje 2001, zaczyna sie jesień i wszyscy dotąd wątpiący nagle chcą się budować (czytaj: duża ulga budowlana :grin: :grin: :grin:). Mój małżonek któregos pięknego dnia przyjeżdża wieczorem do domu i pokazuje ogłoszenie w Auto Giełdzie. - No dosyc atrakcyjne. - A ja już tam dzwoniłem. - I co? - Powiedzieli gdzie to jest - możemy jutro zobaczyć, cena jeszcze do negocjacji.

Pojechalismy, zobaczylismy - wies o wdzięcznej nazwie Ligota Piękna. Akurat na północ od Wrocławia, czyli tam gdzie nam najbardziej pasuje. Samo usytuowanie działki (9 ar) OK, może troche jednak za blisko do trasy Wrocław-Poznań. Ale za to jak ktos chciałby do nas przyjechać smiało może dotrzeć autobusem PKS i nie zedrzeć butów dalej żeby do nas dotrzeć. Fundamenty już stoją na działce. Ale to przecież wiąże się z narzuconym projektem :grin:. - Ależ proszę bardzo, możecie go wziąć i oglądać do woli. Przyjechał do domu - proszę oto projekt i dziennik budowy. - Dali Ci? - yyyhhhhyyy - Tak po prostu? - yyyhhhyyyy - Nie musiałes zostawiać im nic w zastaw? - Nie.

Myslałam że nie ma już takich ludzi, którzy nieznajomym uwierzyli na słowo, że za 2 dni zwrócą wszystko. Miłe rozczarowanie :smile: :smile: :smile:

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ivonesca dnia 2002-12-12 11:08 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o, zapomniałam dodać, że zaczęlismy na powrót interesować się "gołymi" :wink: działkami za namową naszego budowlańca. Po ostatniej wizytacji wczesniejszego domku (tego w Nadolicach), powiedział tak: cena do zaawansowania budowy atrakcyjna, a jesli wziąć pod uwagę plusy i minusy, to jest 60-40; jesli musicie JUŻ wyprowadzać się z hotelu - bierzcie i potem ew. niedociągnięcia trzeba będzie w trakcie mieszkania nadrabiać; jeżeli jednak możecie jeszcze troche pomieszkać - szukajcie dalej, ale jednak może samej działki - przynajmniej od początku będziecie wiedzieć na czym stoicie (z perspektywy czasu to wie chyba jednak tylko on, ale o tym gdy znajdę się już w czasie teraźniejszym)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracając do projektu...na pierwszej stronie nazwa projektu ŻUCZEK, bardzo sympatycznie mi sie wydawało. Oglądam go i oglądam, szczególnie oczywiscie rozmieszczenie pomieszczeń - ma spiżarnię obok kuchni - duży plus. Zawsze chciałam mieć spiżarnię. Ma 90 m2 i jest tylko parterowy. Może trochę ciasno powciskane te pokoje, ale w sumie podoba się nam.

Zainteresowanych odsyłam do źródła: http://www.archeton.pl/projekty/index.asp (to jest protoplasta, aktualnie scianka kolankowa nad częscią mieszkalną jest podwyższona o 80 cm i tam zagospodarowane poddasze). Projekt dostał ocenę pozytywną, fundamenty zostały sprawdzone, wszystkie papierowe rzeczy również. I tym oto sposobem w listopadzie 2001 zostalismy włascicielami działki z gotowym fundamentem oraz pozwoleniem na budowę. W grudniu przepisalismy pozwolenie i inne dokumenty na nas, zakupilismy pare rzeczy, żeby mieć fakturę i w rok 2002 weszlismy z ulgą budowlaną :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Styczeń 2002

Tak się cieszylismy że udało się nam z ta ulgą, że tak naprawdę nic więcej nie zrobilismy.

 

Luty, Marzec 2002

Zaprenumerowałam Muratora :smile: Zaczęlismy czytać i przyglądać się projektowi dokładniej. Może szkoda tego poddasza? Może zrobic tam sypialnie? Ale dach zaprojektowany był z wiązarów kratownicowych, trzeba by było go zmienić. Do tego obliczenia konstrucyjne czy wylany fundament "uniesie" również dodatkowy strop (w projekcie był lekki strop drewniany) i wzystkie inne rzeczy związane z zagospodarowaniem poddasza, wprowadzenie klatki schodowej, dodatkowych okien. Troche tego wyszło. Na to trzeba zgody autora projektu. Na szczęscie okazało się że Archeton ma biuro we Wrocławiu. Oni moga również zrobic zmiany, cena nawet przyzwoita ale jednak trzeba wszystko uzgadniać telefonicznie z biurem w Krakowie. Poszukalismy wsród znajomych architekta - zmiany może zrobić, ale cene rzucił okrutną. Po jakims czasie doszlismy do porozumienia :smile: - zszedł do ceny oferowanej przez autora projektu. Zgodę z biura projektowego otzymalismy, projekt zmienilismy. Nie wiedziałam tylko że to wymaga tak dużo czasu - poprawki, uzgodnienia, znów poprawki. I mamy już...

 

KWIECIEŃ 2002

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

KWIECIEŃ, MAJ 2002

Zmiany w projekcie naniesione. Doszlismy do porozumienia w sprawie ilosci okien połaciowych - jak zobaczyłam 1 wersję to stwierdziłam, że byłaby to chyba najkosztowniejsza częsć domu. Sciągnelismy więc projektanta na ziemię i okien pozostało 6. Po 2 w pokojach, nad klatką schodową i 1 w jeszcze jednym małym pomieszczeniu, z którego ostatecznie zrezygnowalismy żeby nie chodzić 3 metrowym korytarzem o szwr. 1,2 m. Ta że po wejsciu na górę ma teraz byc kawałek wolnej przestrzeni. Na górze miały byc tylko 2 dziecięce sypialnie z małymi garderobami i jakos na początku nie widziałam potrzeby umieszczania tam łazienki. Jednak znajomi przekonali mnie że będzie to jednak wygodne, tak że z jednej garderoby ma powstac mała łazienka. Na dole wyburzylismy kawałek sciany nosnej, muszą być podciągi i wzmocnienie istniejących fundamentów w tym miejscu. W związku z łazienką na górze zrezygnowalismy z małego WC na parterze, na korzysć spiżarni i kuchni. I to by było tyle zmian. Na razie :grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

CZERWIEC 2002

 

Chyba czas najwyższy aby budowa miła swego kierownika. Co prawda w dzienniku budowy figuruje jakies nazwisko, ale nic dla nas nie znaczy i chyba bysmy chcieli mieć kogos "swojego". Decydujemy się na naszego "budowlańca", który u kilkoro znajomych blizszych i dalszych prowadził budowę i przemierzał z nami poprzednie budowy i działki. Dał nam do zastanowienia ciekawą propozycję: pracuje w firmie budowlanej i może bysmy ich wzięli, to tym sposobem będzoe na budowie cały czas i niebedzie liczył za każdorazową wizyte na budowie. Koniec końców tak własnie zrobilismy. Za całosć "kierowania" zapłacilismy 1400PLN a do budowy przynajmniej stanu surowego wzięlismy tę firmę. Ani ja, ani mąż nie znamy się na budowaniu, a w dodatku nie mamy czasu na budowanie sposobem gospodarczym.

Po podjęciu decyzji trzeba spróbować się umówic na podpisanie umowy. I z tym był problem. Sezon budowlany w pełni. Ciężko z terminami. No, może uda się podpisać umowę na początku lipca i ruszyć pod koniec.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LIPIEC 2002

 

W międzyczasie oglądamy kilka obiektów wykonanych przez przyszłą "naszą" firmę. Jedziemy też na "rozbabrane" budowy. Na nasz laicki ogląd sprawy wszystko O.K. (choć pewnie pokazują nam tylko to co chcą :grin:). Czekamy na kosztorys na wykonanie stanu surowego zadaszonego łącznie z wszystkim poprawkami przez nas naniesionymi a sprawdzonymi przez konstruktora i projektanta. Podalismy z czego mają być sciany. Wszystko przeważało za betonem komórkowym. Ytong - drogo. Staneło na bloczkach z Milicza. Dachówka cementowa Braas. Strop Teriva.

No, i dostalismy kosztorys......musiał isć do poprawek....drogo :sad:

Może oszczędzimy kładąc blachodachówkę? choć jakos nie mam do niej zaufania - bębni i gorąco w lecie. Dostajemy wycene na blachę. W sumie różnica niecałych 3 tysięcy. Pozostajemy przy Braasie, akurat wchodzi nowa grecka i jest ich najtanszym produktem.

Dostajemy ostateczny kosztorys : 90 000 PLN. Zapadła ostateczna decyzja - budujemy z nimi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

25 LIPCA 2002

 

Po kilku dniach czytania forum, a w szczególnosci dzienników Alicjanki i Yemiołki zarejestrowałam się na forum również. http://www.afternight.com/smiles/ani_smiles.gif

W grupie wrocławskiej przyjęto mnie życzliwie, co prawda miało to byc okupione workiem cementu :grin::grin::grin::grin::grin:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SIERPIEŃ 2002

 

Kosztorys gotowy - czas podpisać umowę. Ale szef firmy na wakacjach - będzie na początku sierpnia. OK. Obysmy tylko zdążyli przed 23, bo wybieramy się na tygodniowy urlop. Sami. We dwoje. Dzieci mają być odstawione do babci.

Mija 5, 10, 15, 20 - szef cały czas kursuje między różnymi budowami - sezon w pełni. A nam czas ucieka i ciepłe dni, aby cos zacząć działać na budowie.

22 sierpnia mąż odwiózł dzieci do babci. W drodze powrotnej miał wypadek samochodowy. Wszystkie terminy diabli wzięli. Urlop to miał, ale w szpitalu. Ja w najczarniejszych chwilach myslałam już o sprzedaży naszej jeszcze nie rozpoczętej budowy.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

WRZESIEŃ 2002

 

Po otrząsnięciu się z wrażeń powypadkowych i poszpitalnych podpisalismy wreszcie w połowie wrzesnia umowę. Od początku października miała ruszyć budowa. Strasznie to się wszystko przeciągnęło w czasie. Niektórzy mysleli już o zimowej przerwie w budowaniu, a my dopiero ruszamy. Nie było to pokrzepiające, ale październik zaczął się słonecznie. Kierownik budowy zapewniał, że niektóre rzeczy spokojnie zrobią jeszcze do grudnia, no chyba że przyjdzie zima stulecia. Co prawda zimy stulecia nie było, ale mrozy dały się we znaki, o czym będzie dalej.

W międzyczasie dowozilismy do BPH różne papierki do kredytu. Jak to z bankami bywa co trochę chcieli jakis następny i następny. Gosciu który nas obsługiwał rozchorował się na tyle poważnie, że naszą sprawę przejął ktos inny. Musiał wdrażać się od początku. A czas cały czas płynął....

Ponieważ zainteresowanie kredytem zglosilismy w banku w okresie ich wakacyjnej promocji jeszcze w lipcu, dostalismy atrakcyjna ofertę we frankach szwajcarskich. Wreszcie udało się pozbierać wszystko i dostalismy kredyt.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PAŹDZIERNIK 2002

 

Wiedzeni wielkim głodem budowlanym od 1 października zaglądamy na działkę ile tam już zrobili. A tu nic :sad:

Wreszcie jest ! W piątek 4 października wtoczył się wielki barakowóz budowlańców i tak stał samotny jeszcze przez weekend. A potem sie juz potoczylo....odkopali częsć fundamentów (dla tych co nie czytają od początku - kupilismy działkę z fundamentami) w miejscach gdzie trzeba było je wzmocnić, tzn. tam gdzie miał być podciąg. Wyrównali scianę fundamentową i kier. budowy dzwoni, że ma kilka newsów :grin:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

LISTOPAD 2002

 

Fundamenty przerobione (5000PLN), budują się sciany parteru (z betonu komórkowego z Mlilicza, sciana jednowarstwowa). na tym etapie nie poznaję budowy między kolejnymi wizytami - idzie to szybko i scian przybywa. Pierwsze moje wrażenie po wybudowaniu wszystkich scian - jakies te wszystkie pomieszczenia dziwnie małe :roll:

Za chwilę powstaje strop - gęstożebrowy Teriva. Zrobiło się ciemno w pomieszczeniach na parterze - nie widać już nieba. Można wejsć na "piętro". Na razie wygląda to jak płyta lotniska. Płacimy kolejne pieniążki 37000PLN - materiał i robocizna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

GRUDZIEŃ 2002

 

Buduje się piętro - sciany kolankowe 80cm, sciany szczytowe +cd kominy. W międzyczasie rezygnujemy z jednego małego pokoju na górze, a w miejscu garderoby będzie jednak łazienka. Tym sposobem u góry będą 2 pokoje dla dzieci, każdy po 20m2 ze skosami+ łazienka+garderoba+kawałek wolnej przestrzeni ok. 8m2. Nie stawiając 2 scian i rezygnujac z tego malego pokoju (ktory mial być dla gosci -ale doszlismy do wniosku, że przecież budujemy się nie dla gosci :grin:) uwolnilismy się od beznadziejnego korytarza o szer. 1,2m i dł. 3m i po wejsciu na gorę jest bardziej "luźno". Najprawdopodobniej będzie tu biblioteczka i rozwiąże się problem gdzie damy te wszystkie regały z książkami, które mamy teraz a na partezre jakos nie bardzo było dla tego miejsce.

W połowie grudnia płatnosc 10000PLN.

Na budowie pojawia się drewno na więźbę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cała więźba powstaje jeszcze w grudniu i choć to okres zastoju budowlanego u mnie cały czas się cos dzieje. Położyli folię na dach, no i w tym stanie pożegnalismy budowę w roku 2002 wyjeżdżając na Swięta i Nowy Rok w Karkonosze.

W międzyczasie przyszedł wielki mróz i nic nie można było robić. Z mokrych rzeczy zostało dokończenie tynkowania kominów (3) i musiało to jeszcze poczekać.

 

Przy okazji wolnego dnia w pracy odwiedzam różne sklepy - z kominkami, oknami, drzwiami, bramami garażowymi. Założyłam sobie specjalny zeszyt gdzie zapisuję adresy gdzie mam jechać, a potem co widziałam, po ile i czy to w ogóle się nadaje dla nas. Decydujemy się na bramę Normstahl (po przeczytaniu negatywnych opinii o Hormannie), okna drewniane FERNO oraz kominek na pewno z płaszczem wodnym.

 

[ Ta wiadomość była edytowana przez: Ivonesca dnia 2003-02-07 10:42 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

STYCZEŃ 2003

 

3 -go przyjechalismy ze swiateczno-noworocznych wojaży i pędem na budowę. Wszystko całe. ufff.

Do połowy stycznia nic się nie dzieje z powodu mrozów.

17-go ekipa budowlana wkracza ponownie na plac boju...i okazuje się że zgubili kluczyk od szafki energetycznej. Jakos znajdują elektryka z rejonu i dorabiają kluczyk - pod tym względem są bezproblemowi, że jak cos s....partaczą, to sami muszą to potem rozwiązać a nie trują nam.

W końcu można otynkować kominy. I znów płatnosc: 16000PLN.

Przez ten mróz zamarzła nam woda. Mimo, że kran i rura były ocieplone to bez ciągłego przepływu zamarzło gdzies przy ziemi. Na szczęscie sąsiad uzyczył jednego dnia wodę, a w następnych rozmarzła już w naszej rurze.

W ostatnim tygodniu stycznia pojawiają się na budowie dekarze. Hurrrra! Wreszcie budowa zaczyna przypominać domek :smile:

Pierwsze moje wrażenie - cos bardzo czerwona ta dachówka. Ale na szczescie to było złudzenie - jest piękna, czerwono-ceglasta Braas grecka. Zamówilismy ja w zeszłym roku, jak wchodziła dopiero na rynek i była w promocji. Wyglądem przypomina stare dachówki typu mnich -mniszka. Tyle że teraz jest to w jednym "kawałku".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 lutego 2003

 

już prawie jestem w teraźniejszosci :grin:

 

Wziełam dzień urlopu i dzień postanowiłam spędzić na budowie, choć zaczął się wczesnym wyjazdem do PZU, gdzie w celu zgoszenia drobnej szkody komunikacyjnej zmarnowałam prawie 3 godziny http://forum.gracz.net/Public/Images/Default/force6.gif. Potem pedem na budowę, aby spotkać się z elektykiem (punkt nr 1)

. Cały poprzedni weekend spedziłam na rysowaniu gniazdek, wyłączników, itp na naszym projekcie. Trudna to sztuka, szczególnie jesli musiałam robic to sama. Moja połowica stwierdziła, że nie jest w stanie wyobrazić sobie gdzie cos będzie stało, a w związku z tym nie wie gdzie jakie swiatło. jedyne co udało mi się z niego wydobyć, to że w przedpokoju mają byc kinkiety. Na szczęscie zgadzałam się z tym, bo nie wiem jak by się to wszystko skończyło :grin::grin::grin:. Koniec końców elektryk był zadowolony z pięknych moich znaczków w różnych kolorach. Uzgodnilismy jeszcze gdzie ma wisieć skrzynka, co z obwodami i przeszlismy pomieszczenie po pomieszczeniu z projektem w ręce. O ile na pietrze nie było problemu, bo są juz scianki działowe to na parterze jak na razie mamy tylko jedną scianę nosna, a resztę trzeba było sobie wyimaginować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

4 lutego 2003 cd

 

Punkt nr 2 - obmiar okien

Ostateczna koncepcja dotycząca okien zmieniła się w styczniu. Nasz dotychczasowy faworyt Ferno do swojej pierwotnej oferty doliczał wszystkie drobiazgi, które okazało się nie są w standardzie. W międzyczasie na forum pojawiło się kilka osób, które chciały negocjować z firma Gebauer kilka zamówień i większy upust. Pamiętam moje początki na forum i Alicjankę, która zachwycała się Gebauerem. Niestety wtedy firma ta była niedostepna dla mnie cenowo. Jednak przy upuscie 20% (poprzednia nasza wycena z tej firmy 5%) różnica między Ferno a Gebauerem była już niewielka. Zdecydowalismy się uczestniczyc w negocjacjach i tym sposobem we wtorek na naszej budowie pojawił się pan z Gebauera, aby pomierzyć okna. Pomiar był sprawny i fachowy, we wszystkim uczestniczył kierownik budowy i odpowiadał na ew. pytania w sprawie wysokosci wylewek, grubosci murów itd.

 

Punkt nr 3 - kominek

W czasie początkowych przeróbek projektu dołożylismy dodatkowy komin z przyłączeniem do niego kominka (nie dało się do instniejących 2 tego zrobić :smile:

W czasie gdy oglądałam kominki z płaszczem wodnym jeszcze w zeszłym roku w sklepie, akurat trafiłam na montaż takiego cuda w tymże sklepie. Zabrałam namiary na firmę i w tym roku udało się z nimi skontaktować, a nawet obejrzeć już istniejące, montowane przez tę firmę kominki. Były OK, tyle że zajmują dużo miejsca, wydaje mi się że więcej niż tradycyjne.

I tym sposobem na budowie pojawił się jeszcze gosciu od kominków. Obejrzał cały układ pomieszczeń, miejsce gdzie docelowo planujemy kominek, zabrał nasz projekt domu i ma nam przedstawić ofertę na kominek z całym oprzyrządowaniem+co+zimna i ciepła woda+piec gazowy. Aż boje się mysleć ile to może kosztować (sam kominek ok.4000PLN).

 

Punkt nr 4 - kierownik budowy

Na koniec naszego pobytu na budowie w tym dniu "pomieszalismy" jeszcze trochę kierownikowi budowy. Ma zamurować wejscie do garderoby w tym miejscu gdzie jest teraz i wyciąć w innym, a między kuchnią a salonem dobudować kawałek scianki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...