Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ochrona drzew i krzewów owocowych


Recommended Posts

Bardzo mi brakuje takiej konkretnej, skróconej informacji, jak, kiedy i czym pryskać drzewa i krzewy owocowe, by zapobiec chorobom, robalom. Najchętniej preparatami, które zawierają jak najmniej chemii, a są równie skuteczne i bezpieczne, np. dla pszczół.

 

Może ktoś podjąłby się rozwinąć ten temat?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 71
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Słoneczko wejdź na strony Instututu Sadownictwa i Kwiaciarstwa w Sierniewicach. Można u nich kupić program ochrony warzyw i owoców oraz wiele bardzo dobrych broszur na ten temat. Ochrona roślin to moja praca i powiem jedno nie ma złotego środka.

Na forach ogrodniczych są zdawkowe informacje i często podaje się tylko niewielki zakres metod ochrony.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam dwa opisy chorób, oraz szkodników roślin sadowniczych wraz z metodami ich zwalczania, oto linki:

http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/chorsad.html

http://www.ogrody.cvd.pl/pliki/szkodsad.html

 

polecam także program ochrony roślin sadowniczych na lata 2005/2006 wydany przez sprawdzone wydawnictwo HASŁO OGRODNICZE, cena to zaledwie 13 zł, a znajduje się tam pełny terminarz oprysków dla wszystkich roślin sadowniczych, sam korzystam z powodzeniem z wydania ubiegłorocznego - rewelacja, można zamówić przez internet, oto link do książeczki:

http://www.eogrodnik.pl/pozycja.php?id=6090&s=284

 

życze udanego zapobiegania wszelkim chorobom i szkodnikom w sadzie :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

polecam także program ochrony roślin sadowniczych na lata 2005/2006 wydany przez sprawdzone wydawnictwo HASŁO OGRODNICZE, cena to zaledwie 13 zł, a znajduje się tam pełny terminarz oprysków dla wszystkich roślin sadowniczych, sam korzystam z powodzeniem z wydania ubiegłorocznego - rewelacja, można zamówić przez internet, oto link do książeczki:

http://www.eogrodnik.pl/pozycja.php?id=6090&s=284

 

życze udanego zapobiegania wszelkim chorobom i szkodnikom w sadzie :wink:

Hasło Ogrodnicze właœnie wydaje zalecenia ze Skierniewic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 7 months później...

Wklejam ten fragment po raz kolejny, bo potem jest masa postów o chorujących brzoskwiniach, nektarynach, wiśniach i robaczywych śliwkach.

 

Przypominam o sygnalizacji (http://www.piorin.gov.pl/sygn/start.php). Co prawda w wielu rejonach jeszcze brak sygnałów ale to przez opóżnioną wiosnę.

W tym roku jest dość dziwnie bo teraz dopiero uwalniają się zarodniki infekujące brzoskwinie i netkaryny powodując kędzierzawkę. Więc to ostatni moment na wykonanie (jednego jedynego) zabiegu Syllitem. Można już przy okazji za jednym zamachem pomyśleć o wiśniach (dziurkowatość i monilinioza) i też zrobić zabieg tym samym preparatem lub Topsinem.

Dla tych co nie lubią robali w śliwkach - uwaga śliwy zaczynają kwitnąć, gdy starcą ok 70% płatków (znowu jeden jedyny zabieg) np. Decisem lub Fastakiem

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wciornastku, ale moje drzewka owocowe narazie ledwo listki mają, jak rozpoznac odpowiedni czas? :( I czy "jechać" naraz po wszystkich /czeresnie, wisnie, jablonie, grusze/. No i ile ma deszcz nie padać?

Majka teraz ostatni moment na brzoskwinie i nektaryny (kędzieżawka)- potem musztrada po obiedzie. Jabłonie już w niektórych rejonach (zobacz link i poklikaj na mapkę) trzeba pryskać na parcha jabłoni.

Wiśnie ostrzegam bo w zeszłym roku był kłopot z moniliniozą (zasychały i smętnie wyglądały) a bardzo dobrym okresem na zabieg jest pełnia kwitnienia.

W wielu rejonach kraju robali i śliwki to przy tej temperaturze czas ok. 1 tygodnia i będą opadać płatki (tzw. oznaka fenoligiczna że robali zaczną atak)

Trzeba dobrze ucelować z zabiegiem bo zrobiony we właściwym czasie wystarczy jeden i po kłopocie, a choróbska i szkodniki są potem mniej szkodliwe i nawet jeśli będzie ich trochę to trzeba się dzielić z bliżnimi mniejszymi :wink:

A co do deszczu to zawsze starać się celować z opryskiem gdy nie spodziewamy się gwałtownych opadów przez 6 godz.( W niedzielę już nie ma padać).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak trochę odbiegne od głównego tematu, ale nie całkiem :wink:

 

Mam taki problem: panicznie się boję pryskania :oops: (że mi się coś stanie :o :oops: )

 

Wiem, że bezwietrzna pogoda, ale mimo wszystko jakieś mam schizy :roll:

 

Może dlatego, że nie robiłam jeszcze oprysków :roll:

 

No i co wy na to?

 

Mirek, nie chcesz do mnie przyjechać w przyszłym roku na pryskanie (teraz jeszcze nie ma co pryskać)? :wink: :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiśnie ostrzegam bo w zeszłym roku był kłopot z moniliniozą (zasychały i smętnie wyglądały) a bardzo dobrym okresem na zabieg jest pełnia kwitnienia.

Czy wiśnie przeciw monilinozie można jeszcze pryskać jak przestanie wreszcie padać? Dopiero dzisiaj mam chwilę czasu żeby wejść na forum i dopiero dziś znalazłem przypomnienie niezawodnej(ego) Wciórnastka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż panicznie boi się pryskania, już teraz zarzeka się że nie będzie pryskał. Mamy tylko 1 śliwę i wszystkie śliwki w ubiegłym roku były robaczywe :evil: Wolałabym, żeby w tym nie były.

Jak można przekonać przeciwnika pryskania, że to niekoniecznie mu zaszkodzi? :roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja osobiście nie lubię pryskania, ale lubię agrest więc się przekonałem, lubię też ogórki i pomidory... więc wolę je sam popryskać i przestrzegać karencji niż kupować takie które aż się świecą... Z obserwacji wiem jak często rano jeszcze wykonuje się oprysk, a w południe pomidory są zrywane... :evil:

Pryskając samemu mamy pewność jaką dawką i kiedy pryskać. Łatwo zachowamy właściwe terminy. Tak jak można pominąć pewne opryski tak są takie których wyeliminować się nie da - no chyba, że mamy szczęście lub stare odmiany. Te jak widzę są bardziej odporne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tak trochę odbiegne od głównego tematu, ale nie całkiem :wink:

 

Mam taki problem: panicznie się boję pryskania :oops: (że mi się coś stanie :o :oops: )

 

Wiem, że bezwietrzna pogoda, ale mimo wszystko jakieś mam schizy :roll:

 

Może dlatego, że nie robiłam jeszcze oprysków :roll:

 

No i co wy na to?

 

Mirek, nie chcesz do mnie przyjechać w przyszłym roku na pryskanie (teraz jeszcze nie ma co pryskać)? :wink: :lol:

Bez obaw dzisiejsze preparaty to nie DDT. Ten strach to proste skojarzenie z błędami przeszłości. Oczywiście nie należy niczego lekceważyć ale traktować tak samo jak lekarstwa tj. tak samo się otrujesz jeśli zjesz lekarstwa w złej dawce lub dla Ciebie nieodpowiednie.

Czyli zawsze ostrożność i rozwaga.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mój mąż panicznie boi się pryskania, już teraz zarzeka się że nie będzie pryskał. Mamy tylko 1 śliwę i wszystkie śliwki w ubiegłym roku były robaczywe :evil: Wolałabym, żeby w tym nie były.

Jak można przekonać przeciwnika pryskania, że to niekoniecznie mu zaszkodzi? :roll:

Jak dobrze znajomi z Forum wiedzą - nie jestem wielką zwolenniczką "pryskania". I oczywście jeśli komuś nie przeszkadzają robale parch etc. to jego sprawa. Ale wyznaję zasadę, że raz a dobrze tj. w rozwoju roślin, szkodników, grzybów (tj. chorób) są pewne newralgiczne punkty, które warto znać. Wtedy jeden oprysk wiele tygodni a nawet miesięcy przed zbiorem powoduje, że znacznie ograniczamy straty i ewentualne zniszczenia (Choć w 100% nie zlikwidujemy grzybów czy robali). A zanim owoce czy warzywa zaczną dojrzewać praparat ulega rozkładowi - jego pozostałości są niewykrywalne nawet przez najczulsze, obecnie dostępne, chromatografy. Z drugiej strony ludzie zapominają, że nadgniłe jabłko może być bardziej szkodliwe niż pryskane (mykotoksyny -np. ochratoksyna, aflatoksyna, nivalenol etc).

 

Ale wracając do oprysków. Najbezpieczniejsze są zabiegi wiosenne - o czym już pisałam. Do tego wtedy są te ważne momenty rozwojowe. Potem u roślin powstaje coś co nazywa się odpornością starczą co w wielu przypadkach infekcję utrudnia i osłabia.

 

A teraz kilka przykładowych newralgicznych punktów na zabieg i przykładowy preparat:

Brzoskwinie i nektaryny - kędzieżawość - okres bezlistny tj wczesna wiosna gdy temp. 5 stopni - Syllit

Jabłonie i grusze -parch - teraz po opadach np Topsin, lub wcześniej faza tzw. ucha tj. wydać koniuszek listka

Truskawki - szara pleśń - pełnia kwitnienia - Euparen, Ronilan, Rovral

Pomidor - zaraza - pełnia kwitnienia tj. dolne piętro prawie zawiązane górne kwitną - Amistar, Curzate

Wiśnia - monilinioza - pełnia kwietnienia - Topsin

Sliwki - ogólnie "robali"- sprawdzić sygnalizację- osypało się 70% płatków kwiatów - Decis

Czereśnie - ogólnie "robali" - sprawdzić sygnalizacę - owoc wielkości małego paznokcia - Decis

 

Tia, jak jeszcze trzeba inne rośliny można śmiało nękać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...