aha26 26.09.2005 15:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 witam. ale ja mam troche inny problem.polega on na tym, iż moja dziewczyna wykłóca się ciągle o wszystko, niszczy cały czas moją chęć do bycia spontanicznym...itp już nie mogę tego wytrzymać aktualnie robimy wspolne mieszkanie.ale chyba nie zamieszkamy razem. czas jaki spędzamy na kłótniach, obrażaniu, godzeniu się przekracza 10x czas miło spędzony. kłóci się dosłownie o wszystko - zarzuca mi że nie pozwalam jej w niczym decydować..... już nie wiem jak temu przeciwdziałać. np. jesteśmy w markecie kupić farby.idziemy na stoisko ja mówie że moi budowlańcy chcą duluxa....a ona na to że beckers jest lepszy......i odwraca się wychodzi ostentacyjnie z marketu..no....k....wa już tego niemożna wytrzymać. i tak jedziemy na nastepny dzien znowu do tego marketu i sytuacja się powtarza - idziemy na stoisko beckers ale znowu cos jej nie odpowiada. ciągle mówi ze nie daje jej decydować.jak już jestem max. wkur....iony to wyrzucam z siebie jaka jest, i ona sie obraża.przypomina wszystkie sytuacje RAZEM kiedy było źle i że to moja wina. kiedy mówie ze musimy pojechać coś wybrać - bo np. robotnicy życzą sobie już zacząć robić drugi pokój ....ona idzie ze znajomymi do pubu.(nie pracuje) i ma 24h.a ja po pracy przyjeżdżam późno i naprawde wypruwam flaki. dodatkowo sama jak ma wybrać to nie umie.przymierza 5 razy ciuchy,zmienia fryzure.nawet pizzy na telefon nie umie wybrać.ale ciągle kłóci się ze jej nie daje decydować. potem kiedy ja już nie moge odsuwać decyzji i sam wybieram np. wanne bo trzeba było ją zabudować - a ona wolała sie spotkać ze znajomymi, wtedy znowu jest kolejny argument. że to ja wybieram dodatkowo wszystko przenosi na nasze zycie seksualne.seksu juz prawie wogole nie ma.bo ciągle ja jestem winny. i ona mnie karze.odsuwa i mówi jaki jestem dla niej zły.i że ona nie może o niczym decydować. po prostu paranoja. wogóle wszystkie moje gesty odczytuje jako seksualne,nie mogę jej dotknąć bo boli ją to albo tamto,albo jest zmęczona.wogole żadnej spontaniczności.a ja już nie potrafie być spontaniczny kiedy jestem non-stop dołowany... toksycznie ostatnio przygotowałem kolacje, świece i spóźniłem się 15 minut żeby ją odebrać - to na dzien dobry dostałem zje....ke że co ja sobie nie myśle, i że teraz to ona już jest tak wkurzona że TO CO ZROBIŁEM NIC NIE ZNACZY................. jednocześnie sama decyduje o wszystkich sprawach -kiedy ma czas dla mnie.to ja pracujący - muszę się dostosowywać, a jak sam sie spóźnie 15 minut to wyrzuty, że ja skazałem ją na czekanie.ale potrafi się umówić i przyjść......NASTEPNEGO DNIA.............nic sobie z tego nie robić. paranoja.poradzcie bo już nie wytrzymam i zdradzę ją celowo, żeby zobaczyć jak to może być normalnie z kimś normalnym(a nie chcę tego,bo już dużo wysyłku zainwestowałem z nią) adam ps. we wtorek jedzie do anglii....dowiedziałem się o tym tydzien temu......jedzie bo ja nie daje jej decydować....(zrobiła wszystko za moimi plecami))))....taki związek............poradźcie Myśle,ze to chyba jakiś zart!!!!!Nie wyobrażam sobie żebyś mógł człowieku z taką babą wytrzymać!!!!!!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 26.09.2005 15:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 ech, dajcie spokój z tymi pytaniami dodatkowymi nie czujecie, że biedactwo już na rezerwie jedzie... ma prawo być nerwowy! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 26.09.2005 16:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 Ja wiem po sobie, że w takich sytuacjach człowiek potrzebuje się wygadać. Ja ci powiem, niech ona jedzie do Anglii. Oboje spojrzycie na sprawę z dystansu. Wyciszysz się. Ona się wyciszy. Głowa do góry, wszystko się wyjaśni. Może nawet do niej pojedziesz świat według remx ha..ha wyciszy się jest takie powiedzenie (trochę jej zmodyfikowałem), chcesz mieć babę szerszą w kroku wyślij do Angli na pół roku, wiem co tam się wyprawia, by byłem tu i uwdzie....... czym jedzie i gdzie ?, bo w tą Sobotę mój koleszka jedzie i może się ją zaopiekować . a tak poważniej to chyba Cię czeka poważna rozmowa tjord z tekstem: albo jest partnerstwo, albo sobie odpoczywamy od siebie. tjord musisz być facet, a nie kalesony (jak to mój św. pamięci Tata powiadał), no bo "Zawsze gdzieć czeka ktoś, tak już jest, tak musi być......." Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ciku 26.09.2005 20:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 Moim zdaniem ona w ten właśnie sposób uzewnętrznia problem, ktory lezy gdzieś głębiej. Inny problem. Moze czuje sie niedowartościowana - nie, na pewno czuje sie niedowartościowana. Moze to wynika z wychowania w domu, nie znam sytuacji. Coś jej nie pasuje, z powodu czegoś jest nieszcześliwa i to nie jest to , ze niby nie pozwalasz jej wybierac. W ten sposob odwraca uwage od jakiegos problemu osobowosci. Musialbys mocno, mocno sie w nia wsluchac i sprobowac dotrzec do jej najglebszego wnetrza. Wczuc sie w to co ona czuje. Jesli Ci na niej zalezy to moze jakis psycholog by sie przydał, bo jestem przekonana , ze problem lezy glębiej. Powodzenia zycze. To mozna odwrocic jezeli sie kochacie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 26.09.2005 20:29 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 ha..ha wyciszy się jest takie powiedzenie (trochę jej zmodyfikowałem), chcesz mieć babę szerszą w kroku wyślij do Angli na pół roku, wiem co tam się wyprawia, by byłem tu i uwdzie....... czym jedzie i gdzie ?, bo w tą Sobotę mój koleszka jedzie i może się ją zaopiekować . a tak poważniej to chyba Cię czeka poważna rozmowa tjord z tekstem: albo jest partnerstwo, albo sobie odpoczywamy od siebie. tjord musisz być facet, a nie kalesony (jak to mój św. pamięci Tata powiadał), no bo "Zawsze gdzieć czeka ktoś, tak już jest, tak musi być......." mdzalewscy zanim napiesz cos takiego jeszcze raz proponuje zebys policzyl do 10. Z doswiadczenia wiem , ze czlowiek sadzi innych po sobie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Luc Skywalker 26.09.2005 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 chcesz mieć babę szerszą w kroku wyślij do Angli na pół roku, wiem co tam się wyprawia, by byłem tu i uwdzie....... czym jedzie i gdzie ?, bo w tą Sobotę mój koleszka jedzie i może się ją zaopiekować Zalewscy . Jak beda wybory pacana Forum , to na moj glos mozesz liczyc. I wydaje mi sie , ze nie bede odosobniony . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
gaga2 26.09.2005 20:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Września 2005 a ja może z innej strony.... bo ten opis przypomina mi od czasu do czasu moje relacje z meżem w czasie remontu/budowy..... jest coś takiego w jego tonie głosu, jakiegoś oświadczenia niepodlegającego dyskusji, że TERAZ właśnie mamy jechać do sklepu i wybierać, że TAKIE farby są najlepsze...że aż się prosi, żeby podnieść bunt... dla samego buntu.... jako znak sprzeciwu..... że traktuje mnie z góry..... że mam się podporządkować....bo on jest zajęty, a ja nie.... I wybucha głupia awantura, no bo oczywiście to JA zachowuję się nieracjonalnie..... i ostentacyjnie biorę książkę do ręki, chociaż powinniśmy zrobić to czy tamto.... Teraz się z tego śmiejemy, bo nie musimy działać pod wpływem stresu, ciśnienia czasu, oszałamiającego tempa... no i oboje jesteśmy siebie warci, każde z nas ma silny charakter i tendencje do dominacji.... Podsumowując.... jeśli zależy Ci na tej dziewczynie, to poświęc kilka chwil na analizę także Twojego zachowania, i zadaj sobie pytanie, czy to nie Ty chcesz dominować w tym związku, i czy jej nieracjonalne zachowanie nie jest wyrazem buntu... głupiego może, ale jednak buntu...przeciwko podporządkowaniu.... Ostatnio oboje odkryliśmy, że problem może leżeć w sposobie komunikacji.... ja nie znoszę poleceń typu "zrób to czy tamto", bo to stawia mnie podświadomie w pozycji podwładnego, za to to samo polecenie w formie "chciałbym, abyś..", "zależy mi, żeby..." rozwiązuję sprawę...bo oboje czujemy się równorzędnymi partnerami. Pozdrawiam, gaga2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niciacia 27.09.2005 06:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 Zaczerpnięte z innego wątku: Jeśli stawiasz kobietę na piedestale i próbujesz ochronić ją przed "wyścigiem szczurów" to jesteś męskim szowinistą. Jeśli nie pracujesz zawodowo i robisz za "gospodynię domową", jesteś maminsynkiem. Jeśli pracujesz zbyt wiele, to znaczy, że nie masz dla niej czasu. Jeśli pracujesz zbyt mało, jesteś nicponiem i obibokiem. Jeśli ona ma nudną i monotonną pracę z niską pensją, to jest wyzysk. Jeśli ty masz nudną i monotonną pracę z niską pensją, powinieneś ruszyć swoją leniwą dupę i znaleźć coś lepszego. Jeśli awansujesz przed nią, to jest faworyzowanie. Jeśli ona awansuje przed tobą, to jest wyrównanie szans. Jeśli mówisz, że ładnie wygląda, to jest molestowanie seksualne. Jeśli zachowujesz spokój, to jest to męska obojętność. Jeśli płaczesz, jesteś mięczakiem. Jeśli tego nie robisz, jesteś nieczuły. Jeśli podejmujesz decyzję bez porozumienia z nią, jesteś szowinistą. Jeśli ona podejmuje decyzję bez radzenia się ciebie, to znaczy, że jest wyzwoloną kobietą. Jeśli prosisz ją o coś czego ona nie chce zrobić, to jest dominacja. Jeśli ona chce tego od ciebie, to jest przysługa. Jeśli ona podoba ci się w samej sexownej bieliźnie, jesteś zboczeńcem. Jeśli ci się nie podoba, jesteś homoseksualistą. Jeśli każesz kobiecie wydepilować nogi, jesteś seksistowski. Jeśli tego nie robisz, nie warto się dla ciebie starać. Jeśli dbasz o siebie i swój wygląd, jesteś próżny. Jeśli nie dbasz, jesteś prostakiem. Jeśli kupujesz jej kwiaty, pewnie piłeś. Jeśli nie kupujesz, to znaczy, że w ogóle się o nią nie troszczysz. Jeśli jesteś dumny ze swoich osiągnięć, to jesteś zarozumiały. Jeśli nie jesteś dumny, to znaczy, że jesteś zakompleksiony. Jeśli boli ją głowa, to jest to po prostu ból głowy. Jeśli ciebie boli głowa, to znaczy, że jej nie kochasz. Jeśli chcesz TO robić zbyt często, jesteś maniakiem seksualnym. Jeśli niezbyt często – masz inną kobietę. Kto zrozumie kobiety. Faktem jest jednak to, że życie jest za krótkie, ażeby się przez całe męczyć. W każdym związku są okresowe problemy (chociażby wynikające z okresowości ich występowania )ale co za dużo, to nie zdrowo. Niech jedzie do anglii. Znałem taką jedną, której źle w domu z mężem i dziećmi było, chyba niedowartościowana sie czuła. Wróciła szersza, szybko powymieniała numery telefonów i jak ją ktoś zapyta, jak było w anglii, to biedaczysko płacze. Odpuść sobie, pół świata ludzi to kobiety Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 27.09.2005 07:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 Może nicia dobrze radzi. Powymieniaj zamki, numery telefonów... Kłopot z meldunkiem bo musiałbyś udowodnić, że przez ponad 6 miesięcy nie pojawiłą się na kwaterze, a ty jej dostępu do tejże nie broniłeś. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ania1719508426 27.09.2005 08:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 Zero odzewu z drugiej strony... tjord chyba popełnił seppuku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 27.09.2005 09:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 Moim zdaniem ona w ten właśnie sposób uzewnętrznia problem, ktory lezy gdzieś głębiej. Inny problem. Moze czuje sie niedowartościowana - nie, na pewno czuje sie niedowartościowana. Tez jestem tego zdania. Rozumiem Twoja frustracje, ale pomysl przez chwile. Jesli ci na niej jeszcze zalezy to pomoz jej. Tylko nie moze to polegac na tym, ze jej we wszystkim ustepujesz i usuwasz sie, czekajac az jej przejdzie, bo takie zachowanie przynosi odwrotny efekt. A tu moze lekaz jestpotrzebny. Moze to tylko tarczyca amoze cos powazniejszego... Tylko z takimi propozycjami to ostroznie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mysia 27.09.2005 09:19 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 ona nie jest niedowartościowana tylko rozpuszczona. chciałaby powybierać sobie płytki, dywaniki, bibeloty, farbę - a niedobry " misiu" jej nie pozwala. jasne że w czasie budowy/remontu jest mnóstwo stresujacych sytuacji, nieraz tak bywa że to co mi się podoba nie podoba się drugiej stronie, ale zawsze można wypracować jakis kompromis. nie rozumiem czegoś takiego, że w czasie poważnego remontu jednemu z nas nagle chce się iśc na spotkanie ze znajomymi a drugie na pysk pada żeby wszystko dograć (terminy, materiały itd). Ten związek według mnie nie ma przyszłości i wcale bym sie nie zdziwiła jakby to jej się znudził ten cały remont i to ona odeszła pierwsza. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 27.09.2005 09:22 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 ale zawsze można wypracować jakis kompromis No wlasnie, kompromis. Ale jakos nic nie wiemy na temat jakiejkolwiek proby wypracowania kompromisu. Autor watku wogole nie mowil o jakichkolwiek probach spokojnego przegadania tematu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga - Żona Facia 27.09.2005 09:35 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 tjord Napiszę tak; znamy tylko Twoją wersję. Ale i takwidać, że związek się kończy. Tak ludzie kochający się nie postępują. I widać że masz dosyć. Decyzja należy do Ciebie!!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mysia 27.09.2005 09:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 moze ona nalezy do ludzi typu "wszystko albo nic" - czyli albo będzie tak jak ona chce albo w ogóle. nie spotkałaś takich osób z którymi nie idzie się dogadać za nic na świecie? my możemy sobie tu rozważać do woli ale to i tak oni podejmą decyzję o tym czy mają być dalej razem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
niciacia 27.09.2005 10:38 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 I jeszcze jedno, jakoś nie mieści się w mojej świadomości fakt, że: seksu niet, bo nie kupiłeś mi farby Dulux. A może to ja jestem nienormalny Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 27.09.2005 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 I jeszcze jedno, jakoś nie mieści się w mojej świadomości fakt, że: seksu niet, bo nie kupiłeś mi farby Dulux. A może to ja jestem nienormalny Nicia, ale uprosciles. Ale faktycznie byloby dziwne gdyby farba Dulux uzywana byla jako afrodyzjak Powaznie, gdzie ten biedny TJORD sie podzial? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 27.09.2005 16:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 Z doswiadczenia wiem , ze czlowiek sadzi innych po sobie a co Ty myślisz że ja fantazje piszę, tylko ja wtedy byłem kawalerem, człowiekiem całkowicie wolnym, a One miały kochających chłopaków, mężów, ale Anglia to jeszcze nic, USA , co tam się dzieje, 3 krotny kilkumiesięczny pobyt, pozwala mi nazwać sprawy po imieniu....... Przecież w sumie to ludzkie (po ilości przypadków) to na moj glos mozesz liczyc. I wydaje mi sie , ze nie bede odosobniony . na popularności mi nie zależy, czego nie ukrywam, najpierw patrz na siebie bo jak zaczne wklejać to co Ty napisałeś (a jest tego) na tym forum to będziesz idiotą forum. I jak chcesz się poobrażać to zapraszam na priva. A jak chcesz sprawę po męsku załatwić to jak już będziesz "warszawiakiem" zapraszam na jakąś sale, kosz, siatkówka, "noga", po męsku się zmierzymy i trochę kilo spadnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
rrmi 27.09.2005 19:56 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 Z doswiadczenia wiem , ze czlowiek sadzi innych po sobie a co Ty myślisz że ja fantazje piszę, tylko ja wtedy byłem kawalerem, człowiekiem całkowicie wolnym, a One miały kochających chłopaków, mężów, ale Anglia to jeszcze nic, USA , co tam się dzieje, 3 krotny kilkumiesięczny pobyt, pozwala mi nazwać sprawy po imieniu....... Przecież w sumie to ludzkie (po ilości przypadków) To przykre , ze obracales sie w tak podrzednym towarzystwie. Ja tu dookola widze tylko ciezko pracujacych ludzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mdzalewscy 27.09.2005 20:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Września 2005 To przykre , ze obracales sie w tak podrzednym towarzystwie. Ja tu dookola widze tylko ciezko pracujacych ludzi. no przykre, ale nie miałem takiego szczęścia do tak zacnego towarzystwa w jakim Ty się obracasz, powinnem Ci pewnie zazdrościć. Co do pracowitości to kwestia dyskusyjna, bo nie wiem kto i co robi, a komornicy też ciężko pracują i wszyscy na nich plują - zrymowało się. Inna sprawa to, że bym nie przeceniał pracowitości, bo osoby które ciężko pracują raczej, nie klikają tutaj co parę minut. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.