Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

domek dla szóstki


Recommended Posts

10 dni minęło ... i cisza. No, ale architekt obiecał, że w tym tygodniu bedzie gotowy projekt zagospodarowania działki. Zobaczymy. Wtedy pozostaną tylko uzgodnienienia z Zarządem Dróg, Energą i TP SA i można lecieć z wnioskiem o pozwolenie na budowę. Wydaje mi się, że koniec stycznia powinien przynieść finał tego "papierowego" początku budowy.

Zanim to nastąpi, jeszcze w styczniu, będzie najlepszy czas na wycięcie drzew na konstrukcję dachu. Drzew mi trochę szkoda, ale bez dachu trochę głupio by domek wyglądał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 187
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Na dziś ekstra wiadomość, tym bardziej że zupełnie niespodziewana. :lol: Cosik na kształt prezenciku od św. Mikołaja. Chyba grzeczni byliśmy... :wink:

 

Od 2 tygodni, tj. od podpisania umowy o kredyt, główkowaliśmy nieprawdopodobnie nad sposobami rozpoczęcia budowy. Żeby rozliczyć pierwszą transzę i starać się o następną, musielibyśmy mieć jakieś 4 tysiące, a i tak druga transza byłaby malutka, bo w tej chwili trudno byłoby nam wydać te pieniądze na coś, co podniosłoby wartość działki. Nawet byłam zła, że tak się pośpieszyliśmy z tym kredytem, który na razie nie przyniósł nic oprócz kosztów. Gdyby to była wiosna, wzięłoby się łopaty... :)

 

Jacek też chodził zły, bo w okolicznych hurtowniach dowiedział się, że stałym klientom to owszem, daje się materiały na termin, ale na początek trzeba mieć gotówkę, żywą gotówkę. Wcale mnie to nie dziwiło, chociaż nie poprawiało humoru. :(

 

Dzisiaj telefon z banku: przepisy się zmieniły - jeśli ubezpieczamy kredyt (a ubezpieczamy chcąc nie chcąc), to pierwsza transza może być wyższa, nawet 34 tys. :lol: :lol: :lol:

 

Trzeba było widać minę Jacka obwieszczającego tę szczęśliwą nowinę. Te błyszczące oczka, ten uśmiech... No, wprost odmłodniał o jakieś 5 lat. Tym sposobem teraz całkiem młodego męża mam... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wtorek po świętach architekt był w ogóle nieuchwytny (nic dziwnego chyba), ale w środę obiecał, że się odezwie. Ciekawe kiedy? :(

 

Jacek jako osobnik nie znoszący bezczynności wrócił do nieco ostatnio zaniedbanej pracy społecznej. Hobby nieszkodliwe, nawet pożyteczne bardzo, szkoda tylko, że zupełnie niedochodowe. :wink:

 

Dziś wreszcie przybył pocztą odpis naszej księgi wieczystej - 3 miesiące jak w mordę strzelił. Początkowo zjeżyłam się strasznie, gdy zobaczyłam na pierwszej stronie: Sąd Rejonowy... wzywa do zapłaty... pod rygorem przymusowego ściągnięcia w drodze egzekucji sądowej (brrrr!!!) Najbardziej drastyczne słowa podkreślone i wytłuszczone. Doczytałam dokładnie: zapłacić należy 16 zł 50 gr (wydatki pocztowe) :o :evil:

 

Jacek się tym czekaniem denerwuje, ja mniej, bo ostatecznie chodziło najbardziej o kredyt, a ten jest (teoretycznie). Łudzimy się, że teraz to już nie może być zbyt długo. Zresztą ten czas staramy się spożytkować, każde na swój sposób. Ja próbuję uściślić swoje oczekiwania co to wnętrz (tzn. przekopuję forum na wszelkie sposoby), a Jacek robi konkretne rozeznanie w sprawie ogrzewania. Na razie ma całkiem przyzwoitą propozycję instalacji pompy ciepła razem z podłogówką. Kto wie, może właśnie ta firma... Okazuje się, że kolejka jest spora, trzeba zdecydować się 4 miesiące wcześniej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staraliśmy się nie naprzykrzać zbytnio architektowi przez ostatni tydzień, ostatecznie możemy trochę poczekać. :( Jacek wysłał tylko subtelną aluzję w postaci noworocznych życzeń... :) Na szczęście we wtorek późnym wieczorem p. Piotr odezwał się, że można projekt odebrać. :D Jacek pojechał wczoraj sam i przywiózł to, co mu dali. Architekt obiecał załatwić uzgodnienia z Rejonem Dróg Publicznych, Jackowi pozostawił resztę.

 

Dzisiaj kolejna rundka po urzędach - dwa miasta powiatowe zaliczone - wszystkie uzgodnienia zdobyte, wszystkie pieczątki postawione - Jacek dumny niesamowicie, bo to wyłącznie jego zasługa. 8)

 

Trzeba było jeszcze dodatkowo odwiedzić geodezję, bo w trakcie kompletowania wszystkich papierków nasza działka zmieniła numer. Bałam się, że konieczne będzie przepisywanie niektórych dokumentów od nowa, ale nie - dostaliśmy tylko "wykaz zmian gruntowych" - coś w rodzaju protokołu z danymi: co było i co jest. Dali to od ręki i o dziwo - za darmo. (Człowiek już głupieje kompletnie, skoro się cieszy się z darmowych papierków czy pieczątek. :lol: )

 

Górka papierzysk urosła, przybył też projekt zagospodarowania działki, którego jeszcze nie widziałam. Jeśli Trzej Królowie się nie pogniewają, to jutro w ich święto składamy wniosek o pozwolenie na budowę. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj okazało się, że brakuje decyzji o wyłączeniu gruntu z produkcji rolnej. W decyzji o warunkach zabudowy jest napisane, że "teren nie wymaga uzyskania zgody na zmianę przeznaczenia gruntów ...", więc czegoś nie rozumiem. W każdym razie decyzja o wyłaczeniu gruntu już się robi i jak nas zawiadomiło strostwo: postępowanie zostało wszczęte. Teraz tylko oczekiwać :-?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po wielu przemyśleniach i kalkulacjach coraz bardziej skłaniam się do ogrzewania za pomocą pieca z zasobnikiem. Pompa ciepła, ze względu na bardzo duże koszty inwestycji, raczej schodzi na drugie miejsce. Mamy dużo propozycji na montaż pomp ciepła, jednak cena zawsze oscyluje koło 40 tys. złotych. To trochę dużo. Zresztą akurat w tej materii zachpdzą ostatnio dość dynamiczne zmiany. Pojawiają się nowe rozwiązania technologiczne a ceny chyba zaczną spadać. Słyszałem (ma gościu 3 km od nas) o nowych pompach pobierających ciepło z powietrza mogących pracować efektywnie nawet do temperatury -48 stopni. Chyba się do sąsiada wybiorę i sprawdzę.

Jeżeli chodzi o piece, to wpadł mi w oko piec Kostrzewy http://www.kostrzewa.com.pl/. Kosztuje też sporo, bo 11400 brutto, ale można palić pelletami lub ekogroszkiem lub drewnem. W przypadku drewna oczywiście nie ma podawania z zasobnika. Ponadto ma automatyczne zapalanie, tzn. że jeżeli nie pracuje przez np. godzinę to wygasza płomień a potem sam go rozpala. Inne piece zwykle w czasie przestoju spalają niewielkie ilości opału dla podtrzymania ognia.

Muszę na te tematy jeszcze porozmawiać z kuzynem - instalatorem c.o.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i nadzszedł ten dzień. Zadzwoniła pani ze starostwa z informacją, że można odebrać pozwolenie na budowę. Cieszymy sie jak gwizdki! Ktoś życzliwy powiedział: "miłe złego początki". Mam nadzieję, że nie nie będzie tak źle. Zresztą, trzeba wysiłku, aby się z czegoś cieszyć.

Godzinę po pani ze strostwa zadzwoniła pani z banku (pewnie są w kontakcie :o ) z pytaniem czy mamy pozwolenie. Musimy do końca stycznia wziąć pierwszą transzę kredytu. Właściwie to w tej chwili potrzeba nam tylko na drewno na konstrukcję (zimowe lepsze), ale jak mus to mus.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odebrałem dziś tą tak wiele znaczącą jedną kartkę papieru formatu A4 z wytłuszczonym drukiem "decyzja" i "pozwolenie na budowę". Poleciałem jako żywo do banku pochwalić się. Jednak paniom nie wszysko się tak spodobało jak mnie. Chciały aby decyzja była już prawomocna, bo w umowie kredytowej "stoi", że musi być właśnie takowa, aby wypłacić transzę kredytu. Nam się tak nie spieszy, możemy dwa tygodnie poczekać, jednak bankówki chcą byśmy pierwszą transzę wzięli jeszcze w styczniu. Poleciałem do starostwa, uprzednio wypełniwszy pisemko, że decyzja starosty o pozwoleniu na budowę jest OK i nie mamy żadnych obiekcji, no i decyzja stała się prawomocna i ostateczna (pani w starostwie przywaliła pieczątkę: "srrrruuuu"). Nawet dostaliśmy dziennik budowy. Teraz tylko ten mróz za oknem :evil: ! A już można by kopać :wink: .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy problem. Znajomy leśniczy mówi, że nie może sprzedać drzewa. Lasy Państwowe zakazały, przynajmniej u nas. Może coś zmieni się w lutym. Może ktoś zastanawia się dlaczego nie kupujemy z tartaku, przecież to prostsze? Powody są dwa: po pierwsze: koszty, po drugie: jak wycinam to wiem co mam. Jak Lasy będą obstawały przy swoim, to pewnie pójdę do kogoś kto ma prywatny las, ale podobno z lasów państwowych drewno jest wydajniejsze. To podobno dlatego, że w lasach prywatnych po wojnie grabiono ściółkę i drzewa są niższe, ale grubsze u podstawy, co powoduje więcej strat. Ewentualnie zawsze jeszcze można pójść do tartaku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zapadliśmy, wbrew pozorom, w sen zimowy. Brniemy dalej - na przekór zdrowemu rozsądkowi. :wink:

 

Pozwolenie na budowę mamy prawomocne, więc podpisaliśmy jeszcze aneks do umowy kredytowej i tak oto pierwsza transza poszła na nasze konto. Niestety, frank łaskawy nam nie był, kurs w tej chwili niekorzystny, a poza tym transza pomniejszona o koszty kredytu. No, ale jest. Mogliśmy wreszcie zapłacić za adaptację projektu (1500 zł) i zrobić rozeznanie w hurtowniach. Jutro jedziemy do jednej z nich na bardziej konkretną rozmowę.

 

Muszę jeszcze tu odnotować, że Jacek razem z naszym architektem, który będzie też kierownikiem budowy, złożyli w starostwie zawiadomienie o rozpoczęciu robót budowlanych w dniu 7 lutego. :lol: 8) Chciałabym to zobaczyć! Architekt stwierdził, że potem się o tym zapomina, ważne jest 2 lata, więc tak już na zaś...

 

Zresztą muszę uczciwie przyznać, że Jacek buduje... Od paru dni skleja i dopieszcza tekturową makietę domku. Jak skończy, to na pewno będzie chciał się pochwalić. Chciałam dorabiać makietę ogrodu, ale wyszło na to, że w tej skali musiałaby mieć jakieś 2,5 m długości. To trochę ostudziło moje zapały. Ale jeśli zima potrwa dłużej, to kto wie... :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeden dom już zbudowałem. Co prawda z tektury, ale od czegoś trzeba zacząć.

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/19.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/20.jpg

 

Dziewczyny dorobiły papierową rodzinkę.

http://www.konarzyny.edu.pl/my/21.jpg

 

http://www.konarzyny.edu.pl/my/22.jpg

 

Makieta jest w skali 1:50.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o kolor dachu, to wystąpiły pewne braki materiałowe - miało być na brązowo. Figurki zrobiły dziewczyny, szkoda, że nie widać szczegółów, bo oddają i wygląd, i charakter. Jest też nasz pies i kot babci. A multipla jest trochę przewymiarowana, mam nadzieję, że prawdziwa zmieści się w bramie, bo teraz mam problemy z wjeżdżaniem do garażu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przy okazji tej makiety wyszły nam różne takie rzeczy, o których się przedtem nie myślało. Niby nic nie mieliśmy zmieniać w projekcie, ale to nie do końca prawda. Przesunięcie okna na inną ścianę, zamiana drzwi balkonowych na okno i odwrotnie, to jednak są duże zmiany. Tysiąc wątpliwości, czy dobrze robimy, bo nagle ściana wygląda zupełnie inaczej. Jak się wybierało projekt, który się podobał, to może nie powinno się nic zmieniać? Bo w końcu okazuje się, że to zupełnie inny dom... :-?

 

Żadnej z tych zmian nie mamy na papierze i to mnie trochę martwi. A jak się potem okaże, że majster zamurował miejsce na okno albo zostawi dziurę, gdzie ma być ściana? Dobrze, że jest jeszcze trochę czasu do wiosny. Niektórych kwestii jeszcze nie rozstrzygnęliśmy, np. okno w garażu - ma być czy nie, a jeśli tak to gdzie? Mnie jeszcze męczy fakt, że przedsionek wypada nam ciemny, bo w projekcie drzwi wejściowe są przeszklone, a ja jakoś sobie takowych nie wyobrażam.

 

W hurtowni byliśmy dzisiaj razem. Wprawdzie pan chwilami mnie, sztuczną półblondynkę ignorował, ale postanowiłam nie przejmować się tym i pytałam o wszystko, co zamierzałam (i w czym się z grubsza orientowałam). :) Kurczę, nie na darmo się edukuję przez pół roku, oczka sobie wypatruję...

 

W zasadzie było do przewidzenia, że taka wizyta może zmienić nasze dotychczasowe zapatrywania. Ba, nawet zasadniczo zmienić. :o

Do tej pory byliśmy właściwie na 100% zdecydowani na blachodachówkę i miała być brązowa. Dziś, przy zgrubnym liczeniu wyszło, że przy dachówce zapłacilibyśmy za dach tylko ok. 1500 zł więcej. :o Wybraliśmy oczywiście tę tańszą (miedziana Robena), ale to jednak ceramika. Wydaje się też, że łatwo będzie zgrać to kolorystycznie z rynnami itp. Dokładną wycenę dachu mamy dostać po niedzieli. Firma daje też swoją ekipę, która robi cały dach, łącznie z oknami połaciowymi.

 

Najprawdopodobniej z tej hurtowni będziemy brać większość materiałów, bo ceny mają lepsze niż konkurencja. Drugi plus to taki, że jeden z kierowców mieszka blisko nas, więc to, co będzie potrzebne, może przywieźć nawet codziennie. Aha, hurtownia przyjmuje wszystkie zwroty nadwyżek materiałów. Chyba będzie dobrze. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupowanie materiałów zaczynamy od dachu. Drewno z lasu będzie, na razie jest na papierze. Za radą znajomych Jacek udał się do sąsiedniego nadleśnictwa, gdzie sprzedają i cena jest lepsza.:) Nadleśniczy nie chciał się zgodzić, kazał kupować "u siebie", jednak widocznie mój mąż był wystarczająco czarujący... 8) Wczoraj od razu podjechaliśmy do wskazanego leśnictwa, ale pocałowaliśmy klamkę. (Tylko zdążyłam popatrzeć na śliczną dachówkę i klinkierowe parapety leśniczówki - bo ostatnio to głównie mi się w oko rzuca) Dziś Jacek umawiał się telefonicznie i już-już byłoby dzisiaj, ale nasz majster zajęty, a z jakichś niezrozumiałych dla mnie powodów chce być koniecznie przy wybieraniu tego drewna. No więc piątek. Jacek zły. Do piątku można by już przywieźć do tartaku. Tak to się zaczyna z wykonawcami... :evil:

 

Dostaliśmy też kosztorys pokrycia dachu ze składu budowlanego. Jeśli dachówka ceramiczna - to 24 tys., a jeśli betonowa - 22800. W tej cenie są też okna dachowe (5 szt.), wyłaz, rynny itp pierdółki. 4400 chcą za robociznę - to też jest w tej kwocie. Jacek trochę zmartwiony, bo w kosztorysie te kwoty są niższe (zresztą miała być blachodachówka). Ja natomiast po lekturze tego tematu na forum uważam, że to jest dobra cena.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mamy też wstępną wycenę okien. Firmę wybierał Jacek, myślę, że wie, co robi. Moja rola to tylko względy praktyczno-estetyczne. I w tym problem. Stwierdzam coraz częściej, że jestem ofiarą PRL-u. Kiedy do wyboru jest zbyt wiele, wymiękam. :lol: Poza tym zauważyłam podejrzaną prawidłowość: to co mi się podoba, jest zwykle droższe. A jak dowiaduję się, że jest droższe, to przestaje mi się podobać... Jestem ofiarą! :cry:

 

A zatem okna PCV w okleinie miałyby nas kosztować około 9 tys. Przy białych oczywiście mniej. Nie ma w tej cenie w ogóle parapetów (za dużo opcji - trzeba to przemyśleć). Na naszą korzyść przemawia to, że wymiary są typowe. Z pomysłu potrójnego okna w salonie chyba zrezygnujemy (byłoby nietypowe) na rzecz dwóch mniejszych. Ponieważ okna raczej nieduże, ustaliliśmy, że będą jednoskrzydłowe. Być może część będzie nieotwieralna, bo Jacek cały czas planuje rekuperację, ale na razie w wycenie tego nie ujęliśmy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaczęły się wydatki!

14.267 złotych polskich na jednej niepozornej fakturce. :o Gorąco mi się zrobiło na myśl o takiej kwocie, a to dopiero początki. :roll: Jest w tym beton, bloczki, stal, cement, wapno, pustaki - prawie wszystko co potrzebne na fundamenty i ściany. Brak tylko stropu.

Kupujemy już, skoro dostaliśmy pieniądze, wszyscy straszą podwyżkami cen. Ciekawe ile w tym prawdy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...