Shrek_11 25.05.2006 18:15 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2006 Dzisiaj był kierownik budowy. Pierwsze co powiedział to: "Panowie, to trzeba poprawić". Chodziło o oparcie schodów na ścianie nośnej. Poza tym był zadowolony. Wpadł potem na chwilę na kawę i zrobił nam znowu mętlik w głowach, ale o tym opowie już Siłaczka.Była też pani Bankówka. Transza rozliczona. Jutro jedziemy podpisać dyspozycję na drugą transzę. Poszło szybciej i łatwiej niż myślałem.Co do zbrojenia L w narożnikach, to już się pojawiły. Majster stwierdził, że nie trzeba, kierownik, że nie koniecznie, ale są. A oto zdjęcia schodów:http://www.konarzyny.edu.pl/my/115.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/116.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/117.jpg A tu inwestorka planuje jak będzie wyglądała spiżarnia:http://www.konarzyny.edu.pl/my/118.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 25.05.2006 19:21 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2006 Byłam na pięterku! Schody są, to się tam wgramoliłam. Przedtem oglądałam tylko zdjęcia, bo za nic nie mogłam wdrapać się po rusztowaniach czy przykrótkiej drabince (co ochoczo czyniły Ala i Krysia). Kierownik budowy do nas z pretensjami, że schody wylewane, a nie drewniane. A kto mi kurna podsunął pomysł na tę spiżarnię pod schodami? W ogóle to schody zrobiły na mnie lepsze wrażenie, niż się zapowiadało. Miejsca na nie jest bardzo mało, jakoś dopiero teraz to widzę, przedtem może nie chciałam widzieć albo wyobraźni zabrakło. Jeszcze wczoraj spodziewałam się jakiegoś straszydła - łamacza nóg. Majster marudził, zwlekał chyba tak długo, jak tylko się dało. W końcu zrobił zgodnie z projektem (tyle że w projekcie schody są drewniane) z małymi zmianami na zabiegu, gdzie stopnie wyszłyby nierówne. Był bardzo zadowolony, gdy stwierdziliśmy, że jest OK. Od dołu też wygląda w porządku, widać, że się napracowali - same wąskie listewki. Teraz nowy temat do przemyślenia: ścianka kolankowa. Majster proponował podniesienie, ale nie chcemy, żeby dom stracił na wyglądzie. Zresztą ona wcale nie jest taka niska: 80 cm plus murłata. Nie podnosimy i kropka. A tu dziś kierownik budowy wyciąga nowego króliczka z kapelusza: może zrobimy ściankę kolankową nad garażem. Problem w tym, że nad garażem z przodu ścianka - choć niższa - jest, a z tyłu jej nie ma. Połacie dachu są symetryczne, ale wobec bryły garażu nie. KB chce, żeby było symetrycznie, mówi, że będzie nas to razić. Nie raziło mnie do tej pory, a teraz zaczyna... Chciałabym mieć w tej szczytowej ścianie okno, a ono nijak nie pasuje - trochę za nisko albo za małe wychodzi. W dodatku teraz widzę, że niesymetrycznie. I znów KB proponuje przeszkloną ścianę. W mojej sypialni? Chyba się na to nie piszę. Na pewno się na to nie piszę. Gdybyśmy zrobili tę ściankę, cały dach nad garażem podniósłby się nieco, a kalenica by się przesunęła. I tego się obawiamy, bo przecież tam jest komin i mógłby nam wypaść w kalenicy właśnie. Tak to jest, że każda zmiana pociąga za sobą nowe komplikacje. Stąd nasze opory. Mamy parę dni na przemyślenia. W poniedziałek zalewamy strop. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 25.05.2006 20:56 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Maja 2006 Dziś się urodził pomysł na taras drewniany. Taki na metrowych słupkach, ze schodkami do ogrodu. Urodził się nadspodziewanie szybko i bezboleśnie: duży spadek terenu + mocne przekonanie Jacka, że zrobi to sam. Ja tam protestować nie będę, niech się chłopak wykaże. Powstał nawet jakiś wstępny szkic tego tarasu - wymyślny i nieregularny, ale Krysia stwierdziła, że zbyt kanciasty, więc dostała zadanie narysowania czegoś innego. Na razie uzgodniliśmy z KB, że trochę "wyciągniemy" daszek nad drzwiami wejściowymi. Jeszcze nie wiem dokładnie, jak to ma wyglądać, ale jestem za. Nasz KB jest zdecydowanym zwolennikiem natury: kamień, drewno, zieleń... Dlatego ogrodzenie mu się podoba (ta siatka leśna to jego pomysł), ale stwierdził, że słupki za mało krzywe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 26.05.2006 15:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Maja 2006 Złożyliśmy w banku dyspozycję wypłaty drugiej transzy. Będzie niższa niestety, bo PKO daje 50% wartości nieruchomości. Musimy z tego zapłacić za kominy, nadproża, dokupione deski, roboty ziemne i pracę murarzy. W sumie sporo tego. Za to drewno nie było liczone w pierwszej transzy, a już je mamy prawie całe. Jak będzie gotowa więźba, bank rozliczy ją według kosztorysu, a na razie chciałby rachunek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 29.05.2006 19:33 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2006 Beton miał być o 7-8 rano. Murarze na budowie, my w pracy. O dziewiątej jeszcze betonu nie było. Jacek dzwoni do hurtowni, potem do wytwórni. "Jest zapisany na 14" "Może uda się wcześniej..." Ciekawe, kto schrzanił sprawę. Ten najbardziej podejrzany nie odbiera telefonu. Murarze czekają, nie mają nic do roboty. A mieli u nas z rana zalać i jechać na inną budowę. Jak się potem okazało, posprzątali trochę plac i zaczęli robić strzemiona. Przed drugą jadę zobaczyć. Jest, właśnie zaczęli zalewać! http://www.konarzyny.edu.pl/my/119.jpg Zbyt wiele z dołu nie mogłam zobaczyć. http://www.konarzyny.edu.pl/my/121.jpg Na szczęście później był tam Jacek i wdrapał się do góry. http://www.konarzyny.edu.pl/my/122.jpg Chyba widać przepusty, które Jacek przygotował jeszcze w sobotę. Jeden zrobiony z plastikowego wiaderka, bo rury o stosownym przekroju nie można było dostać. http://www.konarzyny.edu.pl/my/120.jpg Pogoda dziś kapryśna. Rano na ogół nie padało, a kiedy wreszcie przyjechały gruszki, zaczęło padać. Na szczęście teraz pogodnie. A jutro niech pada... Rano jeszcze zostały poprawione schody, choć możliwości nie było wielkich. Za mało miejsca. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 04.06.2006 20:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2006 Tydzień pod znakiem P Przestój na budowie, bo majster z ekipą pracuje gdzie indziej. Obiecał wpaść na 2 dni, żeby zrobić ściany szczytowe i kolankowe. Niestety termin tej „wpadki” się przesuwa. Staramy się zrozumieć, ale trudno znieść bezruch po takim szybkim tempie. Jacek próbuje pertraktować. Podlewamy strop codziennie - do tego też dzieci są bardzo przydatne, bo dla nich to okazja do zabawy. Czasem deszcz uprzejmie nas wyręcza. http://www.konarzyny.edu.pl/my/123.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/124.jpg Płacimy zaległe rachunki, suma na koncie niepokojąco maleje. Podliczamy koszty, ale to nie jest takie proste. Jeszcze się trochę targujemy w składzie budowlanym. Wprawdzie dostaliśmy upust – za to opóźnienie z betonem, ale chyba można coś jeszcze uzyskać. Za kominy policzyli nam chyba trochę za dużo, cena za stal też wyższa niż uzgodniliśmy w lutym. Próbujemy pozbyć się perzu. Wybujał strasznie, boję się, że nie damy sobie z nim rady. Jacek opryskał prawie całą działkę, łącznie z górą humusu. http://www.konarzyny.edu.pl/my/125.jpg Powoli przyzwyczajam się do widoku z piętra. Nowa perspektywa. http://www.konarzyny.edu.pl/my/126.jpg Planujemy zagospodarowanie działki, a szczególnie punkty strategiczne: podjazd, taras i oczko wodne. Na drewniany taras znajomy właściciel tartaku radził wziąć drewno modrzewiowe (nomen omen). Chwilowo go nie ma, zamówić trzeba z wyprzedzeniem. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 08.06.2006 20:55 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Czerwca 2006 Zaczęliśmy ipregnować więźbę. Czasochłonne zajęcie. Opryskiwacz bardzo przydatny. http://www.konarzyny.edu.pl/my/127.jpg Musiałam oczywiście spróbować, czy usuwanie resztek kory jest takie łatwe, jak wtedy kiedy robi to Jacek. Nie jest. http://www.konarzyny.edu.pl/my/128.jpg Czekają też materiały na ściany poddasza. Krysia już się cieszy. http://www.konarzyny.edu.pl/my/129.jpg A poza tym: w składzie budowlanym zapłaciliśmy jeszcze o 900 zł mniej. Za to łaty i kontrłaty kosztowały więcej, niż liczyliśmy. Jacek jeszcze sprawdzał ceny, zgadza się, niestety. W ogóle z drewnem to się chyba przeliczyliśmy, strasznie dużo tego potrzeba. Mam wrażenie, że budujemy drewniany dom. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 09.06.2006 17:57 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Czerwca 2006 Nie impregnujemy. Mundial. Nasi dzisiaj grają. Więźba musi poczekać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 15.06.2006 13:53 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Czerwca 2006 Mieliśmy 2 tygodnie przerwy w budowie, a teraz w ciągu 2 dni powstały ścianki kolankowe i ściany szczytowe prawie całe, do wysokości nadproży. Wylany jest też wieniec, którego w projekcie nie było. http://www.konarzyny.edu.pl/my/130.jpg Przypadły nam te dni w wyjątkowe upały. Trzeba było polewać, bo schło za szybko. Jeśli chodzi o podlewanie, zawsze można liczyć na Alę (na Krysię oczywiście też). http://www.konarzyny.edu.pl/my/131.jpg Widać już wszystkie okna. W pokoju Moniki nie będzie drzwi balkonowych - bo i balkonu tam nie ma - wstawimy typowe okno, takie jak na dole. http://www.konarzyny.edu.pl/my/133.jpg A tak na razie wygląda okno w naszej sypialni. Ta niziutka ścianka pod nim bardzo mi się nie podoba, chyba wolę mniejsze okienko niż napady lęku wysokości. http://www.konarzyny.edu.pl/my/132.jpg Na dole zniknęła niewielka część stempli, zrobiło się trochę mniej ciasno. Jak się okazało, nasz domek miał już domownika - jakiś ptaszek uwił sobie w stemplach misterne gniazdko, które spadło, niestety. Na szczęście było jeszcze puste. Krysia wyniosła je do lasku. Ale czy on je tam znajdzie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 19.06.2006 21:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 19 Czerwca 2006 Mamy wreszcie resztę drewna na konstrukcję. Długo czekaliśmy, wieczne jutro i jutro. Nawet pojawiła się myśl chytra i brzydka, żeby teraz płacić jutro i jutro... W każdym razie jest: mokre to i ciężkie jak diabli. Mieliśmy problemy z ułożeniem, bo siły męskie u nas w zdecydowanej mniejszości. Teraz mamy parę dni na impregnowanie, tylko że z czasem na razie cienko (koniec roku szkolnego) W tym tygodniu mamy zamiar też zdjąć szalunki. Wtedy będzie można rozprowadzić kanalizę i położyć resztę rur. Bajzel na budowie paskudny, trzeba posprzątać... Tylko kiedy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 06.07.2006 22:02 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2006 Nie pisałam. Czasu nie było... Nieprawda! Trochę by się znalazło, ale taka byłam wkurzona, że nie chciało się pisać. Musiałabym chyba użyć jakichś niecenzuralnych wyrażeń, a nie lubię. Trzy tygodnie z okładem nasz majster ćwiczył naszą wyrozumiałość i cierpliwość. Co ja mówię? „Nasz”?!!! Nasz to on jest, jak u nas pracuje, a nie jak łazi gdzieś tam i na dodatek nie mówi nam prawdy. Dobra! Szkoda nerwów! Koniec na ten temat. Na budowie pracujemy MY. To znaczy ja najmniej, ale w końcu ktoś musi gotować obiady i robić pranie... (taki jest mój oficjalny pretekst) Jacek zdjął wszystkie szalunki, a dziewczyny naprawdę dzielnie mu pomagały (cały czas się boję, że któregoś dnia zjawi się na działce rzecznik praw dziecka ). Nasze stemple już pojechały na inną budowę, a stamtąd pójdą na następną. Moja Ekipa Rodzinna wyciągnęła też gwoździe z desek, usunęła z nich resztki betonu i zaimpregnowała więźbę dwa razy „tytanem”. Kilka dni zeszło na sprzątaniu w środku domu i na całej działce. Mamy całą furę małych deseczek na ognisko i skwapliwie to wykorzystujemy. Wczoraj Jacek przywiózł ostatnią już, mam nadzieję, część drewna – deski na podbitkę. Upał był nieziemski, a on w tartaku sam te deski przerzucał, żeby wybrać przyzwoite w przyzwoitej cenie (był też pierwszy sort, ale cena zabójcza). Dzisiaj po południu zaczęłam te deski malować drewnochronem, ale za wiele nie zrobiłam, bo mi dziewczyny pozazdrościły. Szybko zorganizowały dodatkowe pędzle i przez parę godzin dobrze się bawiły. Przy okazji zaimpregnowały też siebie i trochę mnie, kiedy podeszłam za blisko. Niestety, wieczorem okazało się, że drewnochron bardzo ładnie się wchłania (w skórę) i zwykła woda z mydłem go nie bierze. http://www.konarzyny.edu.pl/my/134.jpg Nasza działka wygląda jak kawałek tartaku. A na tym zdjęciu nie widać jeszcze wszystkiego. http://www.konarzyny.edu.pl/my/135.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 06.07.2006 22:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Lipca 2006 Mamy dzikiego lokatora. Tym razem gniazdko zostało uwite we wnęce ściany w przedsionku. I to w ciągu 2-3 dni. Czego to się nie robi dla potomstwa! W środku są 3 jajeczka, ale rodzice nie zawsze ich pilnują. Na razie staramy się omijać przedsionek, żeby ich nie płoszyć. http://www.konarzyny.edu.pl/my/136.jpg W tym tygodniu nowa ekipa doprowadziła nam wodę do domu i rozprowadziła rury do kanalizy. Pracowali bardzo sprawnie, po zakopaniu rur zaraz zagęścili piach i nawet nie zostawili po sobie bałaganu. Jacek tymczasem skorzystał perfidnie z ich supernarzędzi i zrobił doprowadzenie powietrza do kominka. Aha – i dał się namówić na umywalkę w garażu. A moja rola oczywiście była najważniejsza, bo to ja musiałam narysować GDZIE te rurki mają być. Skąd można zrobić takie zdjęcie? Z górnej łazienki przez przepust do GWC (zrobiony z plastikowego wiaderka) http://www.konarzyny.edu.pl/my/137.jpg Teraz mamy na jednej ścianie w kotłowni gustowny kranik http://www.konarzyny.edu.pl/my/138.jpg a na drugiej rury do kanalizy i GWC http://www.konarzyny.edu.pl/my/139.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 07.07.2006 21:34 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Lipca 2006 Zjawili się murarze. Trzeba by raczej powiedzieć: cieśle, bo dziś cały dzień pracowali przy drewnie. Murłaty i płatwie zostały zestrugane i „wyrzeźbione” na końcach, a potem pomalowane drewnochronem. Już są na górze. Mimo złości współczuję im (cieślom, a nie murłatom). Ja w takim upale najchętniej nie wychodziłabym z domu, a oni pracują od rana do wieczora. To jest ciężki kawałek chleba. Nasza dniówka: Najpierw wizyta w składzie budowlanym – trzeba kupić cegłę na obróbkę kominów. Długo szukamy, w końcu wybieramy pod kolor dachówki, chcemy brać. „Tylko na zamówienie, trzeba dowieźć”. Kiedy przywiozą? Nie wiadomo, ciężarówki nie jeżdżą w upale. Pan radzi wziąć podobną, ale gładką, trochę jaśniejszą. No i dobrze, bo jest tańsza Potem robimy dwie ostatnie wyceny okien. W pierwszej firmie młoda, sprawiająca wrażenie kompetentnej, pani. Cena też nam się podoba: 7628 zł. Już prawie jesteśmy zdecydowani. Niestety, termin nieciekawy. Pan od pomiarów może być w przyszłym tygodniu, a wtedy nie ma nas w domu. Może być 19 -20 lipca, ale potem trzeba będzie poczekać na okna 3-4 tygodnie. I będzie połowa sierpnia. W drugiej firmie dwaj panowie. Cena nieco wyższa: 8188 zł. I jakiś problem z drzwiami balkonowymi (nietypowy wymiar, takich się zasadniczo nie robi...) Za to termin: 2 tygodnie, a pomiar może być jeszcze w poniedziałek przed naszym wyjazdem. Śmiejemy się, że jeszcze nie mamy dachu. „Nie ma problemu, nam to nie przeszkadza”. Na koniec jeszcze wyciągamy wycenę z poprzedniej firmy. „U was nie ma upustu”, „Już liczyłem z upustem”(pierwszy pan), „Jeszcze możemy coś opuścić, żeby zatrzymać klienta” (drugi). Tak lubimy. W domu śmieję się, bo z obu firm przywieźliśmy prawie identyczne ulotki, więc profile mają te same. Jeszcze się zastanawiamy nad czterokomorowymi, bo są znacznie tańsze, akurat jest promocja. Wieczorem, kiedy temperatura już jest znośna, trochę pracujemy na działce. Kończymy malowanie desek na podbitkę, tym razem nie daję sobie wydrzeć pędzla. Opróżniamy do końca duże wiaderko, zaczynamy mniejsze. Trzymam się od dziewczyn z daleka, bo chlapią, ale już się tak bardzo nie przejmuję. Wczoraj wypróbowałam na własnej skórze: drewnochron doskonale schodzi rozpuszczalnikiem. Cały zapas domowy wypaprany na nasze „tikowe” plamy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 20.07.2006 20:51 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Tydzień temu, jeszcze przed wyjazdem gorączkowo usiłowaliśmy zrobić coś na budowie: dziewczyny pomalowały drugi raz deski na nadbitkę, okorowaliśmy i ułożyliśmy resztę desek. Więcej się nie dało, zabrakło czasu. http://www.konarzyny.edu.pl/my/143.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/144.jpg W poniedziałek też przyjęłam na budowie pana od pomiaru okien. Na szybko trzeba było się zdecydować w którą stronę mają się otwierać. O ludziska! Nie zastanawiałam się nad tym wcześniej. Sama zdecydowałam też o rozmiarze drzwi balkonowych. Szerokość otworu wg projektu – 100 cm - jest podobno za duża, zwłaszcza że wysokość wyszła 240 cm. Coś trzeba zmniejszyć. Uznałam, że szerokość. Będzie 90 cm, tak jak drzwi tarasowe (2 x 90 cm). Tymczasem Jacek był w okniarskim biurze i podpisał umowę. Wpłaciliśmy 2 tys.zaliczki, jeszcze trochę trwała „gorąca linia” w sprawie szczegółów. Mam wrażenie, że to dzieje się za szybko. W poniedziałek wieczorem odwiedził nas HenoK z rodziną i oczywiście paluchem pokazał, co źle jest zrobione. Przed wyjazdem uzgodniliśmy jeszcze z majstrem, gdzie wyciąć krokwie i zrobić „wymiany”, żeby można było wstawić okna dachowe. Byliśmy też przy tym, jak mierzone były pierwsze krokwie do dachu nad garażem. I na tym etapie musieliśmy zostawić wszystko i wyjechać na drugi koniec Polski. http://www.konarzyny.edu.pl/my/140.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/141.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/142.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 20.07.2006 21:07 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Przez 8 dni Jacek nadzorował budowę przez telefon. Udało się, choć nieco późno, zapobiec podmurowaniu ścian szczytowych do poziomu deskowania. Majster nie protestował, zrozumieliśmy się w tej kwestii. Jedną ścianę musiał podcinać, bo już była zrobiona. Potem jeszcze zadzwonił, że z włożeniem wełny po deskowaniu może być problem i że on sam to zrobi. Ma dużego plusa u mnie. http://www.konarzyny.edu.pl/my/145.jpg Kiedy wróciliśmy we wtorek, była już godz. 22. Mimo to wybraliśmy się obejrzeć dom. Wzięliśmy latarki i poszliśmy całą szóstką. Niewiele było widać, ale nie mogliśmy się oprzeć. Rano obejrzałam wszystko dokładnie. Nie da się ukryć, wygląda jak dom. I to wcale nie taki mały. Jeden komin już był gotowy, drugi w trakcie. Grafitowa fuga strasznie brudzi cegły, ale i tak wygląda nieźle. Po południu panowie zażyczyli sobie szmat i oleju do wyczyszczenia tych zabrudzeń. http://www.konarzyny.edu.pl/my/146.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/148.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/149.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 20.07.2006 21:16 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Bardzo podoba nam się nadbitka. Tych deseczek, które pomalowały dziewczyny, starczyło na styk, zostało parę kawałeczków, to chyba cud, bo ostatecznie okapy są trochę dłuższe niż w projekcie. http://www.konarzyny.edu.pl/my/151.jpg Majster zrobił też jednak ozdobne jętki na szczytach. Projekt ich nie przewiduje, chociaż na rysunkach elewacji są. W każdym razie mnie się podoba. http://www.konarzyny.edu.pl/my/152.jpg Jeszcze wczoraj trzeba było dokupić papę, trochę zabrakło. Desek na szczęście było dosyć. Jestem mile zaskoczona przestrzenią pod skosami. Absolutnie się ich nie odczuwa. Bałam się tego zwłaszcza w sypialni nad garażem, gdzie dach jest znacznie niższy. Wszystko gra, tak jak miało być. Przygotowane są już miejsca na okna dachowe. http://www.konarzyny.edu.pl/my/150.jpg Całkiem spory jest też stryszek. Wygląda na to, że oprócz centrali wentylacyjnej zmieści się tam coś jeszcze. http://www.konarzyny.edu.pl/my/147.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 20.07.2006 21:29 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 20 Lipca 2006 Z zamówionych okien wyszło wielkie NIC. Wczoraj w końcu odebraliśmy faks z konkretną wyceną naszych okien. Przy wszystkich jak byk stoi: białe, a my od samego początku rozmawialiśmy o jednostronnym kolorze. Różnica w cenie, bagatelka - 20%. Jacek dzwoni, próbuje wyjaśnić. Panowie upierają się, że chcieliśmy białe i że wycena była robiona na 4-komorowe. #$%^&! Robią z nas idiotów. Wygrzebuję pierwszą wycenę, niestety nie ma tam nic oprócz cen. A ceny są jak najbardziej kolorowe i pięciokomorowe, nawet z hakiem. Ten pan, który robił pomiary, przeprasza, pewnie zaszła pomyłka. Drugi (chyba szef) twierdzi się, że to my zmieniamy zdanie. Na szczęście oferują bezproblemowy zwrot zaliczki. O to bałam się najbardziej. Dziś po południu zajeżdżamy tam i odbieramy pieniądze. Atmosfera niemiła, ale co tam, niech się wypchają, ich strata. Potem od razu jedziemy do konkurencji. Niestety, przez dwa tygodnie zmieniła się cena montażu. Mimo to decydujemy się od razu. Pomiar w przyszłym tygodniu. Zmieścimy się chyba w 8 tys. Poczekamy na okna pewnie 3 tygodnie, ale trudno. Dekarze też się spóźnią. Wczoraj była wiecha. Trochę spóźniona. Krokwie przykryte, nie bardzo było gdzie wianek powiesić. W końcu zawisł od strony garażu. Świętowaliśmy prawie do północy. Skutkiem jest zupełna niezdolność do pracy. Nasza oczywiście, bo ekipa już na innej budowie. http://www.konarzyny.edu.pl/my/154.jpg http://www.konarzyny.edu.pl/my/153.jpg Jutro przyjeżdża pani z banku. Mamy nadzieję rozliczyć II transzę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 22.07.2006 16:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Lipca 2006 Okna - podejście drugie. Już wczoraj odwiedził nas pan od okien. Dokładnie zmierzył otwory. I co się okazało? Każdy jest troszkę inny. W sumie doszło trochę centymetrów kwadratowych w porównaniu z pierwszą wyceną. Zdecydowaliśmy się jeszcze na zmniejszenie otworu w górnej łazience. Dorobiony daszek wchodzi nam na okno, trochę to dziwnie wygląda. Podmurujemy. Umowa spisana, zaliczka wpłacona. Na umowie kwota 7900. Z banku przyjechała nowa pani średnio zorientowana. Powiedziała, że duży postęp i nie wiedziała, co zrobić z pracami nie ujętymi w kosztorysie (np. deskowanie dachu). Zobaczymy, dadzą znać w przyszłym tygodniu. Tymczasem trzeba było zapłacić budowlańcom, a nie było z czego. Trochę jesteśmy do tyłu z płatnościami, nie da się ukryć. Niestety, cały czas wydaje się więcej pieniędzy, niż się początkowo planowało. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 27.07.2006 06:54 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Lipca 2006 Niekończąca się papierologia. Już zimą dostaliśmy zawiadomienie z sądu o wpisie do hipoteki. Zaraz miał być jeszcze odpis, bank miał nam oddać część ubezpieczenia kredytu. Zapomnieliśmy o sprawie. A tu w lipcu krzyczą z banku, że odpisu nie ma. I jak nie będzie do końca miesiąca, to znów wyciągną łapkę po ubezpieczenie. Oczywiście o żadnym zwrocie nie ma już mowy. Teraz czekamy, aż nam w sądzie odpis przygotują. II transza rozliczona, mamy III. Ten lipiec to w ogóle finansowa katastrofa. Dostaliśmy już pierwszy rachunek za prąd budowlany, ok. 200 zł, zapłaciliśmy za wodę wg licznika, pierwszy raz pozbyliśmy się paru worów śmieci za 25 zł. W lipcu też zapłaciliśmy już większe odsetki od kredytu – ponad 200 zł. No i gdzie wpisać takie wydatki? Jacek kładzie przewody do odkurzacza centralnego. (Kupimy go, jak już będziemy nieprzyzwoicie bogaci, a na razie tylko rozprowadzenie.) Zamówiony zestaw rurek przyszedł paczką błyskawicznie, ale niestety brakowało trójników. Znów czekamy. Tymczasem wylewa się chudziak. Nareszcie. Okna mają być 18 sierpnia. Czekamy. Dziewczyny spędziły pierwszą noc pod nowym dachem. Zaparły się i tyle. Wybrały się jak na biwak, mają zresztą wprawę. Trochę im dokuczyły komary, ale zniosły to dzielnie. Na drugą nockę wybrały się tylko dwie młodsze. Zaprosiły sobie koleżankę i zaopatrzyły się w OFF-a. Bardzo im się to podoba. Nasze pisklaki się wykluły. W niedzielę znaleźliśmy gniazdo na piasku. Jacek pozbierał, a potem przybił kawałek deski, żeby znów nie spadło. Młode bez przerwy rozdziawiają głodne dzioby (zupełnie jak nasze). Już widziałam krążącego tam rodzica, który je karmi. Strasznie go wkurza nasza obecność. W końcu on był tu pierwszy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
siłaczka 29.07.2006 10:49 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Lipca 2006 Trójniki do odkurzacza wczoraj doszły i wszystkie rurki zostały piknie rozłożone. http://www.konarzyny.edu.pl/my/155.jpg Chudziak wylany. Została jeszcze tylko spiżarnia, bo tam ma być niżej. Znów zrobiło się trochę bardziej domowo. Tak wygląda w kuchni. http://www.konarzyny.edu.pl/my/156.jpg W czwartek na górę wskoczyli dekarze. Najpierw jednak oczywiście trzeba było wysłuchać narzekania na krzywy dach. Dobrze, że mnie to ominęło. Po prawdzie to mają rację, dach nie jest idealny. http://www.konarzyny.edu.pl/my/158.jpg Mieliśmy jeszcze zagwozdkę z słupami na poddaszu. W projekcie nie ma takowych, a nasi murarze postawili je sobie w czasie ustawiania konstrukcji. Dekarz jeszcze sugerował, żeby może zostawić i schować w ściankach działowych. Jacek już prawie dał się namówić. Chyba się bali, że dach się rozjedzie albo usiądzie. Ja byłam na nie. Nie podoba mi się i nie ma takiej potrzeby. W końcu po to dodawaliśmy wieniec na ściance kolankowej, żeby ten ciężar utrzymał. Więźba jest przygotowana na ciężar dachówki. A tak na zdrowy rozum: słupy przenoszą ciężar dachu na strop. Co się robi w takiej sytuacji? Dzwoni do kogoś, kto się na tym zna. I nie jest to wcale KB. Na szczęście HenoK powiedział, że strop nie jest przygotowany na takie obciążenia i słupy trzeba usunąć. Powiem tylko, że wcale niełatwo to zrobić. Dobrze, że jeszcze nie ma dachówki. http://www.konarzyny.edu.pl/my/157.jpg Na razie na dachu pojawiła się gustowna krateczka. http://www.konarzyny.edu.pl/my/159.jpg A to nasze gniazdko i głodne pisklaki. http://www.konarzyny.edu.pl/my/160.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.