acca5 10.10.2005 20:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2005 Poradżcie co robic, mój synek 2 latka (za 2 tyg.) ma napady złości i niezadowolenia jak mu sie coś odmowi typu- nie wolno do kompa, nie rób tego, zejdź z tamtąd itp. Napady polegają na tym,że robi obrażoną minę, próbuje cię uderzyc do skutku aż dostaniesz, kładzie się na podłogę w pokoju krzycząc i kopiąc podłogę , mebel który jest pod ręką, a na pytanie czy nie boli nóżka czy rączka to dalej kopie tak z 5-6 razy. Z mężem poczatkowo udawaliśmy,że nie widzimy tego , odwracaliśmy się na pięcie i szliśmy do swoich zajęc, czasami podsuwałam mu jakiś pomysł na zabawę i zapominał o swojej złości. Odnosiło to jakis skutek, ale napady są dalej. Wczoraj przekroczył miarę ponieważ napad złości polegał na kilkakrotnym uderzeniu drewnianą skrzynką ławy ze szkłem na wierzchu- mnie w tym czasie nie bylo-musiałam wyskoczy do kuchni-kipiały kluseczki. Efekt- szyba zbita w trojkąty- a Kubuś patrzył co to sie narobiło. nie wytrzymałam dostał po zadku, płakal przez półgodziny. Nie pozwolilam mu na przytulenie, mówiąc,że jest niedobry, i że nie wolno tak robi.Dziś dalej napady złości- nie po każdym moim-nie ale są . Co robic. Co na to mądrzy ludzie mówią.???? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
modulor 10.10.2005 21:14 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2005 hibernacja Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jagna 10.10.2005 21:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2005 Acca, doskonale wiem o czym piszesz, bo mój młodszy syn robił dokładnie tak samo. Był uparty i wściekał się łatwo o wszystko, demonstrując swoją złość agresją, rzucaniem przedmiotami, biciem a nawet gryzieniem. Dwulatki przechodzą bunt, jedne łagodniej inne mniej i te nasze, niestety należą do tej drugiej grupy. Wedle sztuki wychowania powinno się ignorować działania niepożądane a wzmacniać te pozytywne. Ale jak tu ignorować jak dzieciak wali łyżką w szybę, szklanką w podłogę, albo tłuczkiem do mięsa w drewniany taboret (to u mnie, np...). Jeżeli chodzi o reakcje typu bicie, gryzienie, to absolutnie nie wolno dzieciakowi na to pozwolić i u nas skutkowało przytrzymanie, głośne "Nie wolno!" a potem, kiedy już się uspokoił rozmowa pt. "Bardzo mi przykro, kiedy tak robisz..." - oczywiście na poziomie dwulatka. Piszesz: "Dziś dalej napady złości- nie po każdym moim-nie ale są." Czyli synek się wścieka po tym jak Ty wybuchniesz na niego, zabraniając mu czegoś, prawda? Dlatego warto nadal próbować eliminować takie sytuacje, nie dopuszczając do napadów złości za wczasu. Czyli jeżeli właśnie łowi ręką rybki w akwarium, to nie lecieć do niego z krzykiem "Co ty robisz, zostaw! Nie!" tylko szybko wymyśleć coś co odwróci jego uwagę, jakaś fajna zabawka, coś za oknem i zabrać go (zbierając przedtem rybki szamoczące się na podłodze ) ...wiem, że to trudne, ale pomaga. Sprawdziłam. Dwulatkowi jeszcze nie wytłumaczysz, że rybki nie lubią takiej zabawy, albo, że szyba pęknie, albo że dziurki się porobią od tłuczka. Pamiętam jak jedna pani od psychologii rozwojowej mówiła, że jak dziecko właśnie bawi się kurkami od gazu, to nie należy podchodzić tłumacząc "Nie rób to kochanie, bo przy takiej zabawie cały dom wyleci w powietrze" bo wtedy dzieciak zafascynowany wizją na pewno zabawę powtórzy. Należy podejść i dać klapsa - na zasadzie reakcji psa Pawłowa: kuchenka - klaps. Tak więc jak Ci się przydarzy dać synkowi w dupsko, to nie znaczy, że jesteś złą, wyrodną matką. Czasami nie ma innego sposobu. Pocieszę Cię, że to z wiekiem minie. Mój synek ma teraz cztery latka i mimo, że jest nadal uparty, wybuchowy i bywa, że w złości przewróci na przykład krzesło, ale robi to to sporadycznie i o wiele ostrożniej, patrząc na przykład czy krzesło nie upadnie na kota itp. a po chwili przychodzi, przytula się i przeprasza, czego wcześniej nie robił. Jest już ogromna zmiana. Mam też wrażenie, że świetnie na niego podziałało przedszkole, gdzie nauczył się, że nie wszystko mu wolno, bo takie są zasady, że czasem trzeba poczekać, że są jeszcze inni na świecie. To taka rada na przyszłość. Trzymam kciuki. Wiem jakie to irytujące, ale to przejdzie, zobaczysz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 10.10.2005 22:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Października 2005 ...świetnie na niego podziałało przedszkole... święta prawda - od września i u nas jest znacznie lepiej , ale niestety musisz wytrzymać jeszcze rok. Tymczasem polecam lekturę "Jak mówić, żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby do nas mówiły" i "Wyzwoleni rodzice, wyzwolone dzieci" Adele Faber i Elaine Mazlish. Kiedyś już pisałam o tych książkach na forum. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 11.10.2005 05:59 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 Ja pierdu, acca jak mogłaś... ...pęknąć. Przecież jedynie bezstresowe wychowanie dzieci jest słuszne, aby nie wiedziały, gdzie są granice. No i na starość miały poszanowanie dla rodziców = przymknęły ich w domu starców. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
K74 11.10.2005 07:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 Nie chodzi o bezstresowe wychowywanie, ale stworzenie dziecku granic, w których będzie się czuło bezpiecznie. Bo tak naprawdę coś, co potocznie nazywa się wychowaniem bezstresowym jest dla dzieci najbardziej stresujące. Może to i banał, ale prawdziwy: dziecko też człowiek, tylko taki mały, który nie wszystko jeszcze rozumie i nie ze wszystkimi swoimi emocjami potrafi sobie poradzić. Kolejny banał: to od rodziców dziecko uczy się wszystkiego, także reagowania w określonych sytuacjach. Czego nauczy się od rodzica, który z bezsilności ucieka się do przemocy? Nie jestem święta i sama kilkakrotnie uciekłam się do tego środka wychowawczego, ale jaki potem kac moralny!!! A jak dobrze się czuję kiedy uda się sprawę załatwić pokojowo!!! Rodzic też człowiek i czasami puszczają mu nerwy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
acca5 11.10.2005 07:43 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 Kac moralny straszny jeśli chodzi o bicie. Patrzysz na takiego małego i myślisz ,że jestes wyrodną matką. Dlatego napisałam bo mi wstyd przed sama sobą. I dlatego proszę o radę, mam starszą 4 latkę i z nią nie miałam problemów tego typu. Kubuś podpatruje Natalię a ta z przedszkola przynosi różne zachowania i robi to co ona ( np. szturchanie się). A bezstresowe wychowanie nie istnieje i nie jest możliwe. To jest tak jakby zostawić dziecko samemu sobie bez żadnego doświadczenia i wzorców i patrzeć co z tego będzie. Dzieki za rady, postaram sie wyprzedzac te jego zachowania aby nie doszlo do takich sytuacji i jednocześnie kategorycznie mowić nie wolno i źle,i przykro mi. Moze coś do niego dotrze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Majka 11.10.2005 08:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 - zachowanie zagrażające - klaps - zwykła rzucenie się na chodnik i kopanie nogami - dzieciak pod pachę i nie sobie wierzga. - próba uderzenia rodziców - złapanie za obydwie ręce i mocniejsze ściśnięcie. Dziecko uczy się, że nie tylko takie zachowanie jest naganne, ale także stoi na pozycji przegranego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 11.10.2005 08:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 Ja moge podac dzialajaca recepte nie z mojego domu ale z domu mojego brata. Kiedy Wawrek sie wsciekal na kazde slowo nie, wypowiedziane nawet spokojnie i probowal kopac. Moj brat, albo jego zona wystawiali go do drugiego pokoju i przytrzymywali drzwi, zeby nie mogl wrocic. Najpierw bylo duzo krzyku, po kilku minutach spokojne chlipanie a potem juz mogl wrocic. Z reguly wtedy przytulal sie i przepraszal. Poprostu dostawal szanse, zeby sie uspokoic, w pewnym sensie samodzielnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 11.10.2005 09:03 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 na kempingu ta bezstresowa Zachodnia Europa to do uspokojenia dzieciaki w samochodzie zamyka. I tam wyją z 10 min, a cała okolica ma spokój i jest OK. A jak mojej małpie gębę zatykałem, żeby było ciszej to normalnie jakby pedofila zobaczyli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 11.10.2005 10:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 Nie wierze w bezstresowe wychowanie dzieci. Naogladalam sie tego dziwnego zwyczaju wlasnie za granica. Nie ma bardziej rozwydrzonych bachorow niz te wychowywane w ten sposob (potrafi sie rzucic taki szkrab na ziemie wrzeszczec i bic nogami w podloze - powiedzcie jak to zignorowac?). Nie uwazam, ze dzieci trzeba tluc, ale klaps przez kurteczke krzywdy nie zrobi a przynajmniej zostana okreslone odpowiednie granice. Dziecko nauczy sie, ze pewne zachowania sa zle a rodzic moze powiedziec mu na co moze sobie pozwolic a na co nie.W przeciwnym wypadku wyrosnie na malego terrroryste, ktoremu jest podporzadkowane cale zycie rodziny w domu i poza nim. Nie zgadzam sie, ze dwulatek przechodzi bunt, on po prostu nabiera rozumu i probuje co mu wolno a czego nie, nasladuje doroslych i starsze rodzenstwo i wtedy wlasnie musi zrozumiec, ze jest jeszcze maluchem, ktoremu nie wszystko wolno a na tym etapie rodzic ma zawsze racje. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.10.2005 10:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 Według mnie błędna jest koncepcja wychowania bezstresowego, jak i pogląd, że bez bicia się nie da rady. Otóż - da. Wystarczy konsekwencja, pokazanie, że bez względu na wielkość desperacji dziecko na swoim nie postawi. Granice muszą być . U mnie dobre efekty przynosiło odwrócenie uwagi dziecka, rozśmieszenie, pokazanie jak "złości" się zabawka, chwilowa izolacja desperata w bezpiecznym miejscu (kojcu np). Nie powiem, kilka razy zdarzyło mi się klapnąć w cztery litery, ale nie uważam tego za metodę wychowawczą, bardziej to JA wtedy wyszłam z siebie i straciłam nad sobą panowanie Dzieciaków - sztuk 3, każde następne wścieka się słabiej od pierworodnego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.10.2005 10:55 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 No więc skoro to wszystko czysta fizjologia i prawidłowy rozwój,to nie rozumiem tego ustawiania dzieci jako czegoś zewnętrzenego, wrogiego,co trzeba zwalczać,najlepiej mocno i dobitnie.Przecież dziecku też nie jest z tym dobrze.A oparcie ma tylko w nas.Bo dla reszty,otoczenia jest rozwydrzonym bachorem.Dlatego uważam,że trzeba takie zachowania prostować,konsekwentnie (trudno)ale bez odrzucania dziecka.Właśnie dlatego,że nagle odkrywa,że jest odrębne od nas,ta swiadomość jest porażająca dla niego i dlatego trzeba mu pomóc przejść na stronę niezależności.Krótko i dobitnie jest łatwo dla nas.A dziecko zostaje z tym samo,z czymś z czym będzie już całe zycie-z samotnością wynikającą z tej odrębności,suwerenności,która nie jest łatwa. Nie ma czegoś takiego jak wychowanie bezstresowe,bo nie ma życia bez stresów.Ale bycie z dzieckiem nie oznacza wychowania bezstresowego.Raczej pomagania w umiejętności wchodzenia w życie pełne stresów. Nie wyobrażam sobie zamykania wyjącego dwulatka w jakimkolwiek pomieszczeniu samego.Mówię o dwulatku.To znaczy wyobrażam sobie,bo widziałam takie sceny i było to coś traumatycznego.Dla wszystkich.Efekty?Nie było żadnych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 11.10.2005 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 No jasne, ze klapa trzeba dac tylko w sytuacji, gdy nic innego nie dziala. Chodzi o to aby takiemu szkrabowi kojarzylo sie, ze jesli zrobi cos uznanego przez rodzica za niedobre, niewlasciwe itp to spotka go za to kara. Czy to bedzie kojec, klap czy cos rownie dla malca nieprzyjemnego zalezy od zdrowego rozsadku rodzica. Nie zgadzam sie z kazdorazowymi probami odwrocenia uwagi - dzieci momentalnie sobie przyswajaja, ze jesli broja to zaraz mama znajdzie cos fajnego do zabawy i mozna osiagnac skutek wrecz odwrotny (podkreslam slowo -KAZDORAZOWYMI)I jeszcze jedno - uwazam, ze od malego trzeba uczyc, ze nie jest pepkiem swiata, uswiadamiac mu, ze jest kochane i wspaniale ale tez ze istnieja inni, ktorych potrzeby sa wazne. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.10.2005 11:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 No więc skoro to wszystko czysta fizjologia i prawidłowy rozwój,to nie rozumiem tego ustawiania dzieci jako czegoś zewnętrzenego, wrogiego,co trzeba zwalczać,najlepiej mocno i dobitnie. Przecież dziecku też nie jest z tym dobrze. A oparcie ma tylko w nas.Bo dla reszty,otoczenia jest rozwydrzonym bachorem. Dlatego uważam,że trzeba takie zachowania prostować,konsekwentnie (trudno)ale bez odrzucania dziecka. Właśnie dlatego,że nagle odkrywa,że jest odrębne od nas,ta swiadomość jest porażająca dla niego i dlatego trzeba mu pomóc przejść na stronę niezależności. Krótko i dobitnie jest łatwo dla nas. A dziecko zostaje z tym samo,z czymś z czym będzie już całe zycie-z samotnością wynikającą z tej odrębności,suwerenności,która nie jest łatwa. Nie ma czegoś takiego jak wychowanie bezstresowe,bo nie ma życia bez stresów. Ale bycie z dzieckiem nie oznacza wychowania bezstresowego.Raczej pomagania w umiejętności wchodzenia w życie pełne stresów. Nie wyobrażam sobie zamykania wyjącego dwulatka w jakimkolwiek pomieszczeniu samego. Mówię o dwulatku. To znaczy wyobrażam sobie,bo widziałam takie sceny i było to coś traumatycznego.Dla wszystkich. Efekty?Nie było żadnych. Opalek - zgadzam się z większością twojej wypowiedzi. Jedno maleńkie "ale" - stresowi dwulatka bardzo często nie da się towarzyszyć - trzeba czym prędzej opanować kataklizm Zamykanie gdzieś malucha tez uważam za nieporozumienie... U nas odwracanie uwagi i lekki teatrzyk daje bardzo dobre efekty - często dziecko już na początku awantury robi miny i wie, że będzie rozśmieszane Bomba sie rozbraja zanim zdąży się porządnie uzbroić Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 11.10.2005 11:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 No więc skoro to wszystko czysta fizjologia i prawidłowy rozwój,to nie rozumiem tego ustawiania dzieci jako czegoś zewnętrzenego, wrogiego,co trzeba zwalczać,najlepiej mocno i dobitnie. Przecież dziecku też nie jest z tym dobrze. A oparcie ma tylko w nas.Bo dla reszty,otoczenia jest rozwydrzonym bachorem. Dlatego uważam,że trzeba takie zachowania prostować,konsekwentnie (trudno)ale bez odrzucania dziecka. Właśnie dlatego,że nagle odkrywa,że jest odrębne od nas,ta swiadomość jest porażająca dla niego i dlatego trzeba mu pomóc przejść na stronę niezależności. Krótko i dobitnie jest łatwo dla nas. A dziecko zostaje z tym samo,z czymś z czym będzie już całe zycie-z samotnością wynikającą z tej odrębności,suwerenności,która nie jest łatwa. Nie ma czegoś takiego jak wychowanie bezstresowe,bo nie ma życia bez stresów. Ale bycie z dzieckiem nie oznacza wychowania bezstresowego.Raczej pomagania w umiejętności wchodzenia w życie pełne stresów. Nie wyobrażam sobie zamykania wyjącego dwulatka w jakimkolwiek pomieszczeniu samego. Mówię o dwulatku. To znaczy wyobrażam sobie,bo widziałam takie sceny i było to coś traumatycznego.Dla wszystkich. Efekty?Nie było żadnych. Opalek - zgadzam się z większością twojej wypowiedzi. Jedno maleńkie "ale" - stresowi dwulatka bardzo często nie da się towarzyszyć - trzeba czym prędzej opanować kataklizm Zamykanie gdzieś malucha tez uważam za nieporozumienie... U nas odwracanie uwagi i lekki teatrzyk daje bardzo dobre efekty - często dziecko już na początku awantury robi miny i wie, że będzie rozśmieszane Bomba sie rozbraja zanim zdąży się porządnie uzbroić Zgoda. Kataklizm trzeba opanować,żeby szkód nie było za wielkich.Majątkowych. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 11.10.2005 11:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 tak wogole chcialam ci powiedziec ze kubusie tak maja uzbroj sie w cierpliwosc kubus to wyjatkowy chlopiec, wielki indywidualista przy tym bardzo uparty, lubiacy miec racje i zawsze swoje zdanie. I nie matrw sie ze jest uparty i zawsze musi miec ostatnie zdanie. To jest dojrzewajaca stanowczosc ktora jest tak bardzo potrzebna w doroslym zyciu nasz kubus wyrosl juz z atakow zlosci, ale aby zlosc poskromic mowilam mu -kubus posluchaj, oho sasiad puka ( maz w tym czasie pukal w sciane w drugim pokoju). Kubus on spac przez ciebie nie moze wiesz? glowa go boli a ty tak krzyczysz, ojojojo, co to bedzie? slyszysz jak puka ? pewnie mowi - kubus prosze nie krzyczy bo mi glowa peknie tylko co jak mieszka sie w domu jednorodzinnym??? hehehe kazde dziecko jest inne, nalezy znalezc zloty srodek dla kazdego z oddzielna.' Ale napewno nie karac, nie odpychac, nie mowic ze jest nie dobry, nie zamykac w innym pooju ( jeszcze sobie krzywde zrobi) dlatego ze ma napad zlosci. On sam nie wie co sie dzieje z nim, nie potrafi myslec jak ma atak zlosci, on poprostu sie zlosci i o niczym innym nie myslo bo nie umie robic tyle naraz wlasnie go przytul i zapewnij ze razem dacie sobie rade z ta okropna zloscia, razem jakos ja przepedzicie, zboksujecie razem kapcia albo poduche albo razem pokopiecie pilke, kto dalej kopnie ten wiecej zlosci wygania na mojego to dzialalo heheh - podstep , tylko podstep Poddam ci jeszcze pewien pomysl - jak najmiej slowa "nie" uzywaj bo to na 2 latki ( szczegolnie na kubusie) dziala jak plachta na byka. Zamiast mowic - nie wchodz na stol!! powiedz - kubus a wiesz ze mozesz spasc? nozke zlamac? na stole sie je a nie siedzi. I sciagnij go ze stolu. zamiast mowic - nie bedzie juz grania na kompie powiedz- kubusiu, a wiesz ze komputer sie zmeczyl? dlugo juz grasz na nim, daj mu odpoczac co? moze wtedy da ci wiecej razy wygrac? co? podstepem go, podstepem - z moim kubusiem podstep dzialal jak mial 2,5 lat poszedl do przedszkola - tam tez gopaniem podstepem braly. Jak nie chcial zostac, to pani zaczynala narzekac - oh jak mi ciezko odkurza sie zawsze z rana, nie mam pomocnika nawet, nie ma kto mi pomoc widelcow porozkladac, a ja mam fajna nagrode za to dla chetnego - kubus od razu byl chetny, nawet za glupia naklejke z myszka wytrwalosci zycze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 11.10.2005 12:06 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 I tak od metod wychowawczych przeszliśmy na wpływ frazeologi na charakter Wspomnianego. Jakub - umysł analityczny, metodyczny. Energiczny. Kulturalny, z wielką ogładą. Wnikliwy, posiada wielką intuicję. Żądny wiedzy i władzy. Pewnie o tę władzę poszło. Kto kogo. acca szykuj się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Agnieszka1 11.10.2005 12:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 I tak od metod wychowawczych przeszliśmy na wpływ frazeologi na charakter Wspomnianego. Jakub - umysł analityczny, metodyczny. Energiczny. Kulturalny, z wielką ogładą. Wnikliwy, posiada wielką intuicję. Żądny wiedzy i władzy. Pewnie o tę władzę poszło. Kto kogo. acca szykuj się. a moj nie dosc ze kuba to jeszcze ryba - wiec zlosc +energia+placz +czulosc+ inteligencja I zawsze mam tak - atak zlosci kuby i okrzyk - nie lubie cie! po chwili - ale cie kocham, buuuuuuuuuuuuuu buuuuuuuuuuu mama buziaczka buuuuuuuuuuuuu oh jak ja go kocham Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
kroyena 11.10.2005 12:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 11 Października 2005 Stary chwyt. I mama zamiast prać i patrzeć czy równo puchnie, mientkie w nogach i się lepi do terrorysty. I kto tu jest na przegranej pozycji. Rodzić (oczywiście ). Oczywiście . PS. Aga ty mi taki towar chciała wepchnąć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.