Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Pies, konik polski, kot i ...


pooh-atec

Recommended Posts

Jeszcze nie mieszkam w swoim domu, ale mam nadzieję ruszyć z budową na wiosnę.

Jak w temacie: mamy psa - sznaucer olbrzym, dwa koniki polskie (jest nadzieja, że na wiosnę bocian przyniesie nastepnego :lol: ). Jak będzie dom, to obowiązkowo kot.

Pies lubi koty - nie jeść - po prostu lubi.

Relacje z końmi trudno określić - z jednej strony respekt, a z drugiej zaproszenie do zabawy.

A konie - z jednej strony ignorancja, a z drugiej od czasu do czasu niewinne zaczepki.

Pies jest z nami na co dzien. Koniki - z przyczyn obiektywnych 2 - 3 razy w tygodniu.

A dlaczego to piszę?

Takie zabawne obserwacje: dla koni - suchy chleb: pies przy nich też się dopomina; dla koni - jabłka - pies też chce; dla koni marchew - pies wcina aż mu się uszy trzęsą :D . Normalnie wegetarianin się zrobi. Nie wspaminając o zajadaniu się trawą :)

Ciekawe jak będzie jeszcze kociak.

No i czy ktoś jeszcze dołączy do tego grona zwierzaków.

Szukam też przy okazji kontaktu z osobami, które mają jakieś doświadczenie w konikach polskich.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pooh-atec, mam psa -14 letni mieszaniec jamnika i teriera oraz kocicę (kot polski, czyli dachowiec). Niedługo przeprowadzka na Mazury gdzie mamy 1,5 ha. I marzy się nam para polskich koników. Doświadczeń nie mam żadnych, ale odwiedziłem raz hodowlę takich koników. Super zwierzaki. Wiele im nie potrzeba. Cały rok spędzają na dworze. Pobyt w stajni im szkodzi!. Tylko w czasie bardzo snieżnych zim trzeba je dokarmiać sianem.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D

Z tym dokarmianiem, to zależy, co masz na tych 1,5 ha.

Jedzą wszystko :D ; wpuszczone do "ludzkiej" części - nawet różami nie pogardziły ;)

U mnie trochę licho z paszą - choć obszar mam zbliżony; dostają więc w sezonie trochę ciętego zielonego, trochę owsa (szczególnie klaczka), teraz marchew, jabłka no i siano kupione na zimę :)

Mają otwartą "stajnię".

A i ważna rzecz - latem musiałam założyć pastucha, bo jak ogier poczuł zew natury ( u sąsiada - rolnika jest klacz), to nie było dla niego ogrodzenia - nie, że taki skoczny, co sprytny, silny. Nie było dla niego ogrodzenia. Wieś miała ubaw, jak goniliśmy konia do "domu" :D

A teraz spokój.

Bardzo przyjazne zwierzaki i towarzyskie. Ciekawe, jak klaczka poradzi sobie z oźrebieniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...