Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Zdrowy dom, czyli jaki?


Recommended Posts

Zdrowy dom to nie tylko materiały, ale przede wszystkim zdrowe powietrze i zdrowa atmosfera :smile: . Jeśli się kupuje materiały dopuszczone do obrotu w budownictwie, to muszą być przebadane pod kątem wpływu na zdrowie. Zdrowe powietrze można zapewnic wykonując dobrą wentylację, ideałem byłaby mechaniczna. A na zdrową atmosferę to już trzeba sobie zapracować, i to nie samemu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowy dom - chyba każdy z nas stara się taki zbudować, nie tylko materiały do samego postawienia i wyposażenia. Ważne jest także co użyjemy np. do utwardzenia gruntu, czym pomalujemy, zaipregnujemy drewno, czy prawidłowo zrobimy instalacje, czy wystarczająco doświetlimy pomieszczenia. To są tysiące drobnych spraw o których musimy pamietać, bo mieszkać będziemy długie lata.Pozdr.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oprócz tego co było wcześniej dodałbym jeszcze że zdrowy dom to taki, który nie popsuje nam zdrowia (głównie psychicznego) ciągłym usterkami i remontami, rachunkami za gaz, złośliwymi sąsiadami, itd. tuż po zakończeniu jego budowy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgadzam się - oprócz wszystkich wymienionych wcześniej warunków jakie powinien spełniać zdrowy dom (materiały i technologie) najważneijsze jest zdrowie psychiczne miszkających w nim osób.

Trzeba to przymysleć już na etapie projektu - wolna przestrzeń dla każdego, aby nikt nie musiał sobie depptać po piętach. Słoneczne, przestronne pokoje aby w nic h wypoczywać i czuć sie we własnym domu wspaniale.

Do tego dokładam wspaniały, zielony ogród z dala od oczu sąsiadów i trawaka , kwiatki....

To już pełnia szczęścia i zdrowego życia

:smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowy dom to moim zdaniem dom zbudowany ze zdrowych materiałów, wybudowany z zasadami sztuki i taki w którym panuje harmonijna atmosfera. Może to być Feng - Shui a może być po prostu ład i porządek i ogólne wrażenie, że wszystko jest na swoim miejscu.

Do tego ładnie zagospodarowany ogród i sielska atmosfera stworzona przez domowników, bo cóż nam po zdrowym domu jeśli atmosfera w nim będzie nie do zniesienia

pozdrowienia

Agnicha

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chcę zwrócić uwagę na dwie rzeczy: żyły wodne i elektryzowanie się materiałów.

Ponieważ nie udało mi się uniknąć pierwszej i nie zawsze jest to możliwe projektując dom na szczupłej działce twierdzę, że warto

sprowadzić radiestetę przed projektowaniem i oile nie da się przesunąć budynku w terenie to można się zabezpieczyć przed wykonaniem ślepych posadzek.

Elektryzowanie się posadzek wykonanych z płytek PCW i paneli podłogowych też może być uciążliwe i dlatego warto rozważyć stosowanie tych materiałów lub próbować zneutralizowac elektryzację już wykonanych.

Sam nie jestem alfą i omegą i dlatego chętnie rozważę Wasze sugestie w tym temacie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

Żył wodnych nie unikniemy - większość z nich zmienia swoje położenie (i natężenie) w czasie. Unikając ich przy budowie, możemy być na nie skazani zaraz po zamieszkaniu. Radiestetę trzeba by zatem wzywać przynajmniej raz na rok żeby zakładał ekrany. Jest jednak sposób - możemy dom zaekranować "na stałe"...

 

"Potrzebny jest keramzyt, skorupki od jajek, trociny. Skorupek na dom o powierzchni podstawy ok. 100m2 potrzeba mniej więcej tyle, ile zmieści się w dużym worku. Rozsypujemy je między fundamenty bezpośrednio na grunt lub na nieprzepuszczalną warstwę izolacyjną. Wystarczy, jeśli będą leżały tak rzadko, jak pierwsze płatki śniegu. Nie trzeba więc, aby była to jednolita warstwa. Następnie w tej samej przestrzeni między fundamentami należy wysypać warstwę keramzytu o grubości około 20-30 cm. Lepiej jest, aby warstwa izolacyjna była pod keramzytem.

Natomiast trociny dodajemy do betonu przy wylewaniu podkładu wyrównującego pod podłogi na wszystkich kondygnacjach. Trocin tzw. średnio wiórowych dodajemy tyle, ile jest to możliwe, ponieważ wyraźnie właściwości ekranujące wzrastają wraz ze zwiększaniem ilości trocin."

 

To tyle, ile udało mi się znaleźć w poradniku różdzkarskim. Kto wierzy, niech spróbuje... W sumie to żaden koszt a może zyskać na tym nasze zdrowie. Nawet jeśli psychiczne to i tak chyba warto :lol:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdrowy dom.

W dzisijszych czasach dużo się mówi o zanieczyszczonym (niezdrowym) powietrzu, wodzie, żywności,...

Budując dom chcielibyśmy żeby :

 

1. Okolica była zdrowa (tereny o mikroklimacie uzdrowiskowym na przykład, świeże powietrze przy takiej a nie innej róży wiatrów,..)

 

2. Konkretne miejsce na dom było zdrowo wybrane (podobno rzymianie budowali domy tam gdzie stado owiec wybierało miejsce na spanie) nie tylko pod kątem hałasu, sąsiedztwa ale także pod kątem wspomnianych żył wodnych i innych czynników mało zbadanych przez dzisiejszą naukę (wierzyć nie wierzyć [kiedyś nie wierzono że telewizja jest możliwa] ale chyba warto posłuchać zdania radiestety...)

 

3. Materiały do budowy i urządzania były zdrowe. Ja czuję, że drewno jest tutaj najlesze - ale to już rzecz bardziej indywidualna. Pytanie jak uniknąć sytuacji eternitowej, kiedy wydawało się to dobrym i na owe czasy zdrowym materiałem ?

 

4. Projekt i urządzenie powinny spełniać jakąś koncepcję (Feng-Shui, budownictwo ryglowe,...) tak, żeby powstała WIARA, że dom jest dobrze urządzony.

 

Zdrowie psychiczne to zupełnie odrębna kwestia która chyba trochę wykracza poza ramy Muratora. Bardzo ważna i mocno związana ze ścianami ale chyba równie mocno albo i mocniej ze sprawami mniej związanymi z murami... :smile:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Można na to spojrzeć z różnych stron: zdrowy przy budowie, zdrowy do mieszkania itp.

Jeśli chodzi o budowę to nie chciałabym żeby ona zniszczyła nam zdrowie. Czasami warto jednak wziąść ekipę do prac które mogą przekroczyć nasze możliwości a nie oszczędzać na siłę. Potem okaże się, że owszem dom stoi tylko jakoś jesteśmy wypruci z energii.

Zdrowy do mieszkania: jakoś specjalnie nie sprawdzaliśmy ani zasad feng szui (moża potem nad tym popracować odpowiednimi "ulepszaczami" typu dzwonki, drzewka itp) ani żył wodnych. Dla nas ważne było położenie - daleko (ale nie za bardzo) od miasta, w okolicy nie ma żadnych fabryk, głównych dróg itp. Do tego cisza i spokój jest dla mnie najważniejsze. Po co dom za miastem skoro nie można otworzyć okien bo śmierdzi, jest głośno itp. Podobne warunki są w mieście.

Przy budowie owszem unikaliśmy materiałów niezdrowych ale bez paranoji. Przy wyborze bloczki z wapna czy z popiołów nie było nad czym się zastanawiać. Poza tym lubimy wystrój naturalny więc w domu będzie sporo drewna. Chemii nie da się uniknąć, można jedynie starać się wybierać materiały mniej szkodliwe.

Chyba jedynym wyborem tak na prawdę dla zdrowia było ogrzewanie. Strasznie męczę się przy kaloryferach. Stąd wybór padł na ogrzewanie nadmuchowe (nawilżacze, filtry i te sprawy). A przy okazji zyskaliśmy gotową instalację dla kominka i letniego chłodzenia domu. Że już nie wspomnę o mechanicznej wentylacji.

No i jeszcze jedno - nie chciałabym aby mój dom w przyszłości mnie wykończył. Ale to już przyszłość pokaże. Na razie w myśl powiedzenia,że dom ma służyć do mieszkania a nie do sprzątania planujemy położyć instalację do odkurzacza centralnego. A czy go kiedyś kupimy to już inna bajka (ale mam nadzieję, że tak :smile: ).

 

[ Ta Wiadomość była edytowana przez: ewa dnia 2002-06-20 11:32 ]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie dom musi zapewnic jak najwiekszy komfort:

- komfort ciepła, zebym w zimie nie miał zimnych stóp, a latem w domu szukał chłodu,

- komfort oddychania, świeże powietrze bez zaduchu i alergenów (ze względu na dzieci),

- komfort wody, woda w pożądanej temperaturze zaraz po odkręceniu kurka.

Wszelkie inne komforty również.

Co do materiałów to bez przesady, dojeżdzając do pracy jestem bardziej narażony na zagrozenia komunikacyjne niż siedzac w domu na szkodliwe promieniowanie itp. A w feng-shui inne japonskie słówka nie wierzę.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może to zabrzmi przewrotnie ale może zdrowy dom to właśnie taki w którym prawie nic nie działa i mało co w nim jest z nowinek technicznych,bo te wszystkie nowinki zaczynają powodować nadmierne lenistwo ,brak ruchu, a co za tym idzie nadmiar tkanki tłuszczowej itd itp, w konsekwencji wiele chorób(czy jest jakaś różnica umrzeć na raka od azbestu czy np na zawał z powodu braku ruchu ,wedlug mnie nie ma żadnej).

Tak bardziej serio wszystkie materiały mają dopuszczenia są zatem OK. Myślę sobie ,że to ``zdrowie` domu to tylko kwestia naszych wyobrażeń. Pomijam tutaj wszelkie skrajności typu azbest itp.

HEJ!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

posiadanie zbyt zdrowego domu niesie ze sobą jeszcze jedno zagrożenie. wyobraźmy sobie ,że zaprosimy gości,nadchodzi pora pożegnania ,a oni nie chcą wyjść,bo czują się tak świetnie tak zdrowo.co wtedy?

to co było zagrożeniem innym razem może być nie lada atutem.

np możemy w naszym zdrowym domu dokonywać płatnych terapii,seansów reklamowanych jako przychodzisz chory wychodzisz zdrowy

Brnąc dalej w sztukę żartu można by powiedzieć ,że najzdrowszy dom(budynek)to np sanatorium lub cyrk.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie zdrowy dom to taki przy budowie którego cała rodzina wkłada swoje zaangażowanie i serce w jego postawienie. Wspólnie pracuje nad dobraniem właściwej formy budynku dla swoich potrzeb. Dba o wybór sprawdzonych i penych materiałów do jego wykonania i mimo znacznych obciążeń psychicznych i finansowych w trakcie budowy niegy nie myśli o "swoim domu" - po co ja to zaczynałem?. Tak jest w moim przypadku. Nie mogę się doczekać, kiedy zamieszkam z żona i malutkim synkiem w naszym wymarzonym domu. Projektanci, radjesteci, ekipy budowlane wszystko to juz przerabiałem i dalej twardo prę do przodu. Najważniejsze, że już teraz czuję się świetnie w nowym budynku i lubię w nim przebywać.

Myślę, że jak w nim zamieszkam, będzie to oaza mojego spokoju i ładowania baterii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...
Zdrowy dom będzie wtedy, kiedy inwestor będzie zdrowy. Wiele znanych mi osób straciło zdrowie przez nierzetelnych sprzedawców, wykonawców, czy kierownika budowy - podsuwającego fikcyjne rachunki. Planuję budowę domu z bali, nie znam się w ogóle na budowaniu i boję się nierzetelności ewentualnych wykonawców. Nawet nie wiem czy będę umiała ocenić co dobrze a co żle zostało zrobione. Jak ograniczyć ryzyko?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trawestując prawnicze powiedzenie, że nieznajomość prawa nie jest okolicznością łagodzącą można powiedzieć, że inwestor nieznający się na budownictwie sam jest sobie winien.

 

Albo inaczej - za dom zapłacisz albo pieniędzmi albo własną pracą (w tym pracą wydatkowaną na poznanie budowlanki) - sama wybierz czy jesteś bardziej bogata czy pracowita :wink:

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...