Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Komentarze do Mazurskiej Chałupy Komtura


bodzio_g

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 2k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Nalewka ze śliwek? Nie próbowałem. Śliwowicy kosztowałem, ale to inny napitek.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaintrygowałaś mnie Dominiko tą derenówką. Nigdy tego nie próbowałem. :o

Jak będzie gotowa, to może... :oops:

Bezczelny jestem, nie? :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozwolę sobie i ja dołączyć do grona "kibiców" komturii. Najbardziej podoba mi się to, że właściwie w ogóle nie rozwodziz się nad szczegółami budowlanymi. Piszesz raczej beletrystykę zamiast dziennika budowy, czyniąc swoich czytelników swoimi powiernikami. Czuję się wyróżniona. Jednak jestem ogromnie ciekawa - czy kolano Pani Komturowej już wydobrzało zupełnie? Czy też, jak piszesz, nastąpiły zmiany na całe życie? I czy Ty naprawdę teraz nie pracujesz? Powinieneś krocie zarabiać na wykonywaniu instalacji elektrycznych... W każdym razie pozdrawiam serdecznie, będę trzymać kciuki i czekać na dalszy ciąg dziennika. :D :D :D 8) 8) 8)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo mi miło. Ile mozna pisać o mieszaniu betonu, ryciu w scianach bruzd na kable, czy pomysłach na pokrycie dachy. Dachówka ceramiczna, czy betonowa. W "komturii" jest blachodachówka. :D

Kolano komturowej żony, choć operowane w pobliskim szpitalu nie jest sprawne w 100%. Szpital dobry, ale przypadek wyjatkowo trudny. Wielu ogladało, a co większy specjalista to miał inne zdanie na ten temat. Bezpłatna rehabilitacja skończyła się. Prywatnie stać nas 1 raz na tydzień. Kiedy widzę, jak komturowa wchodzi do gabinetu i jak wychodzi, to dwie rózne osoby. Może nie osoby, ale nogi. Też źle, nogi te same, ale po zabiegu ta jedna co tak bardziej, to bardziej sprawna. Od 1 kwietnia ubiegłego roku mamstatus bezrobotnego. Jeśli chodzi o elektrykę, to jako że jestem z formalnego wykształcenia mechanikiem... w to, że prąd płynie... nie wierzę. Wierzę, że "kopie". Sam tego wielokrotnie doświadczyłem. Dawno temu, jeszcze za Gierka, :o uzyskałem zezwolenie do 1kV. Pracowałem w service i było to niezbędne. Warunek niezbędny, choć niewystarczający. :)

O mechanice już chyba zapomniałem. Przez prawie 20 lat byłem kierownikiem piekarni bezglutenowej. Po jej likwidacji rok temu... szukam. Jakieś światełko ostatnio zajaśniało. Niech to będzie halogen, bo inaczej czarno to widzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej, Tomek - uszy do góry! Mnie kiedyś perfidnie wykorzystano i prawie wyrzucono z pracy za bycie lepszym od szefowej- fakt, miałam doła jakieś pół roku ale potem "przeprosiłam" się z moją działalnością gospodarczą i w rezultacie buduję dom!

Dasz radę - widzę, że dajesz cały czas!!!! Podziwiam Cię za upór i za humor, pisz dalej, pisz, bo codziennie zerkam i .... niecierpliwość mnie zjada :wink:

pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a przy okazji, moja mama (znaczy teściowa) nieśmiało zapytuje, czy ta cyfra przy imieniu to może ... jakaś data ? bo ma taką samą .... i buduje dom, a wszyscy na około dziwią się, że jej się "jeszcze" chce! Już trochę podupada na duchu, choć pocieszam ją jak mogę i mobilizuję, a dopiero zaczyna kompletować bloczki.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Asiu, 1950 to rok moich urodzin. Dobry rocznik, bo czuję się świetnie. Pozdrów serdecznie mamę. Niech nie podupada, młoda jest, z dobrego rocznika. Da radę. Po drugie budowanie teraz to przyjemność. Z wyjątkiem finansowej. Za komuny by kupić worek cementu podanie trzeba było pisać, lub szukać złodzieja.

A rodzinnie doczekałem się już 2 wnuków, a 2 nastepnych w drodze. Pierwszy to w każdej chwili.

A działalność gospodarczą do nowej pracy pewnie bedę musiał założyć. Nigdy tego nie robiłem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm... ja nie mam wstępu do rzeczonej piwniczki!!

 

Proponuję Ci zbudować sobie saunę (z przezroczystą szybą, rzecz jasna) i tylko na jeden kluczyk :D

 

Wyjatkowo popieram ten pomysl. :D Swietnie robi na samopoczucie ,zdrowie i wygladza skore :D . :p

Zawsze w niedziele spedzam 30 minut. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"..A działalność gospodarczą do nowej pracy pewnie bedę musiał założyć. Nigdy tego nie robiłem."

To akurat nie problem. I tym się w ogóle nie przejmuj. Ważne żeby się to POTEM kręciło! Czego z całego serca życzę :D !!

 

...Oj, chyba tu mnie jeszcze nigdy nie było, powinnam przynajmniej DZIEŃ DOBRY powiedzieć :oops: ..No to mówię - Dzień dobry!

 

Któregoś wieczoru (jeszcze nie mieszkałam w swojej wiosce, było to z pół roku albo i rok temu) wydrukowałam sobie cały ten Dziennik Mazurski i połozyłam się czytając go do poduszki - świetna, świetnie napisana historia!

 

A wracając do pracy zarobkowej - czy Ty nie masz statusu rolnika? Zapytam jesli można (zapytać zawsze można... :wink: ) - duzo macie ziemi?

 

Ja to mam co krok tak szalone pomysły że co słabszy nerwowo to by ze mną nie wytrymał..natomiast mój Niemąż jest to własnie Twardy Prawdziwy Mężczyna Twojego rocznika Tomaszu Mazurski (!) więc rozumiesz - dajemy radę! Tzn - ja wymyslam a on natychmiast przechodzi do realizacji.

Bywa to ryzykowne, ale, jak w moim dopisku poniżej.......

 

Ja przeprowadzając się na wieś zlikwidowałam działalność, jestem rolnikiem na KRUSie i zarabiać zamierzam tu na miejscu (agroturystyka ale nie tylko i nie do końca..). Innymi słowy wszystko na jedna kartę.

Ale przyznaję się, że miewam kryzysy...czy to wszystko wypali...juz widzę wtedy siebie pod mostem....Dobrze że dziecko odchowane i samodzielne przynajmniej (tym się pocieszam w tych trudnych chwilach)...

 

No i jakos tak dziwnie czytanie tegoż dziennika pozwala optymistyczniej spojrzeć w przyszłość! Tak jakoś dodaje sił i ducha :D I za to należą sie piękne podziękowania! Autor! Autor!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gagato dzięki, miód lejesz na moje serce. Ziemi mam niewiele i to bardzo kiepskiej. V i VI klasa. Glina, kamienie, żwir i piasek. Wszystkiego razem niecałe 1,5 ha. Kilka starych jabłonek, dzika grusz, ałycze, kasztanowiec zaatakowany przez szrotówka, kilka świerków starych i młodych, trochę innych drzewek zastanych, posadzonych lub samosiejek i dwie potężne lipy. To te widoczne w awatarze.

Wracając do pracy, a własciwie jej braku. Bedę coś konkretnego wiedział dokładnie za miesiąc. Jeśli tak to czeka mnie bardzo trudne zadanie. Jeśli nie, to ponieważ zapadła decyzja o przeprowadzce jesienią tego roku, konicznie trzeba przygotować chałupę nie tylko do weekendowych czy wakacyjnych pobytów, ale do normalnego całorocznego w niej życia. Komturowa w tym roku przechodzi na wcześniejszą emeryturę. Oczywiście nie zamierza siedzieć w fotelu bujanym i dziergać skarpetek dla kolejnych wnuków :D Ma pomysł na dalszą pracę w swoim zawodzie tutaj, ale wymaga to pewnego zaplecza hotelowo konferencyjnego. Tak więc gdy ja się nie zdecyduję lub sprawa nie wypali, czerwonym galopem trzeba kończyć to co rozgrzebane lub nawet nie zaczęte. Zostanę z chwilą przeprowadzki czymś w rodzaju intendenta i KO :wink: Koniecznie muszę wybudować profesjonalny grill, piec chlebowy, wędzarnię, urządzić winniczkę :wink: może jakiś mały browarek... qurcze fajne pomysły tylko ta kasa. Ludzi też nie ma. Dobrzy wyjechali za Euro, zostali partacze i pijaki. Ceny materiałów - tragedia.

Przecież nie siądę i nie będę płakał. A i kupię sobie, jak juz tu zamieszkam, kurę. Nie będę kupował tych jajek z fermy.

Pozdrawiam Cię i Twego niemałża.

Będziecie 19 maja na zlocie?

 

A wołam prawie każdego dnia: kochane czytelniczki, kochani czytelnicy

od Was czerpię energię i optymizm :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miodu nigdy za wiele, szczególnie na serce! ( ..i szczególnie w pewnym wieku :D

Ziemi niewiele ale jednak..tzn na dopłatach nie zyskasz ale mieć swoje 1,5 ha to jest coś. Na przyjmowanie gości i winnicę wystarczy z nawiązką.

Oj - bardzo mnie korci żeby się tam do Was wybrać....Jakoś porą wakacyjną.. Jak już skończę (tfu tfu w niemalowane) ostatni semestr , bo z pracą inznierską to poczekam do grudnia, nie wyrobię wczesniej.

Będziesz w wakacje? Pewnie tak, bo GDZIE MIAŁBYŚ BYĆ ?? :wink:

Zapraszam też do siebie, a jesli kto nie wie gdzie jestem to tu trochę informacji o naszej pieknej Dolinie Baryczy i Parku Krajobrazowym:

http://www.barycz.pl/main/

i tu:

http://przyroda.polska.pl/regiony/niziny_srp/barycz/index.htm

 

Wiesz jak to jest - każdy koniec jest jednoczesnie początkiem.. W każdym razie czasem człowiek jest zmuszony do pewnych kroków , na które by sie nie zdecydował gdyby go nie przycisnęło i okazuje sie że to własnie strzal w dziesiątkę. Trzeba działać samemu ale tez pozwolić działac losowi. tylko po pierwsze tzreba mu pomagać a po drugie umieć czytać "znaki". Nie jestem jakąś okultystką, nie nie :D , ale - nic na siłę. Jeśli widzisz że coś idzie jak po grudzie i pod górkę a co inne kusi i ciągnie - to skieruj się we własciwą stronę a tam juz czeka przyjazna dłoń losu :D

Ale - ja nie namawiam!!! :D :D :D Skąd...

Słuchaj , takie zaplecze hotelowo-konferencyjne na Mazurach to rewelacja! Ja mam trochę trudniej, nasza Dolina wymaga większego wypromowania, ale to juz teraz idzie błyskiem i w sieci i nie tylko.

Powiem Ci jak my zrobilismy stodołę - mamy w niej prąd i wodę, będzie kuchnia i będzie mozna organizowac np. prezentacje multimedialne bez problemu. Wstawialismy okna (drewniane skrzynkowe z odzysku), w jednej części antresola a w drugiej palenisko. podłoga - bruk drewniany dębowy. Dojdą stoły i ławy drewniane biesiadne.

Jeszcze słuzy za skład np cementu (kupilismy więcej tydzień temu bo ceny rosną...!) i starych mebli...Czeka na pokrycie dachu osiką, pomalowanie, ale powoli, powoli..

Może wstawię fotki?

Mini browarek!! Tak tak - to też mój pomysł. :D

Może kto na forum ma juz doświadczenie w tej materii?

Myslę o tym poważnie, na razie tyko brak czasu.

No i winnica - marzenie! ja nie mam co prawda żadnego stoku...ale mam za to ten ciepły rejon Polski! A jak by to dodatkowo przyciągało gości... Mam na mysli tych, którzy zostawią u nas jakies pieniądze...... No - tych innych rzecz jasna też:-))))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kochani! Agatko! Tomku! Gorąco Was zapraszam do grupy budującej z tematem przewodnim AGROTURYSTYKA - FAJNA SPRAWA!!! Zróbcie mi tę przyjemność i zajrzyjcie tam - razem zawsze możemy więcej!

 

Tomku, jak czytam, żeś bezrobotny, to mi się przypomina moja własna historia - szkołę, w której uczyłam zlikwidowano, zakład pracy męża również - pracował na granicy i był niepotrzebny po wejściu do Unii. To nas pchnęło do agroturystyki. Pierwszy rok był bardzo trudny, ale wiedzieliśmy, że się uda. Teraz jesteśmy szczęśliwi, że to robimy. Jeśli macie ochotę, możecie poczytać w miesięczniku "Za miastem", ostatni numer, str. 69. (Kurna, wychodzi, że autoreklamę robię... :oops: :oops: :oops: ) Ale chciałabym Cię, Tomku, zachęcić do założenia własnego agroturystycznego gospodarstwa - oczywiście jako rolnik. Już nikt nigdy nie zwolni Cię z pracy! :evil:

A wątek dla agroturystów jest tutaj:

 

http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?p=1796676#1796676

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:D Miło będzie Was gościć. Nie planuję jeszcze wakacji, bo nie wiadomo co z nową pracą. Jeśli praca wypali, to i tak siedziba firmy bedzie tutaj. Na kilka dni bedę musiał wyjeżdżać, ale to nie problem. Komturowa pewnie wiekszość czasu spędzi tutaj, prawdopodobnie ze starszym wnukiem. Jak na razie rozdarty jestem pomiedzy demolowaną konsekwentnie kuchnią i urządzaniem winniczki. Kuchnia ma być gotowa na koniec maja, a prac do zrobienia jeszcze dużo. Kafelki już wybrane, kupię je w środę i chyba z braku fachowców sam ułożę. Nie bedzie tego dużo, 5 m2. Dam radę.

Zaplecze hotelowe, w planach to adaptacja obory. Koryta zostawię jako ławy. W tej chwili jest to skład desek i róznych gratów. "Sala konferencyjna" na górze obory. Też w planach. Nasza stodoła niestety zaczyna się walić. Zbudowana jest z kamieni, a własciwie z dużych ciosanych głazów ułożonych na zaprawie glinianej. Dach cieknie i w tym roku trochę się zawaliła. Nadaje się praktycznie do rozbiórki. Gdyby udało sie ją odbudować... Ciągle ta kasa, kasa, kasa, a właściwie jej brak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja, i Agata, i Asia Malczewska - wszystkie jesteśmy w trakcie adaptacji stodół na cele mieszkalne i agroturystyczne. Pewnie możemy sobie wiele pomóc, każde z nas ma wiele doświadczeń. Agacie po wichurze stodoła się prawie cała zawaliła, bo drewniana z desek i stara - byłam u niej i widziałam. A teraz - aż się oczy śmieją do tego, co tam robi! Ty też dasz radę - potrafisz mnóstwo zrobić sam, a jak z czymś małym ruszysz, to będzie to zarabiało na dalsze remonty. Wierzę w Ciebie, Komturze! Szkoda, żeś Ty tak daleko...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...