Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przeprowadzka. Natrualność zamieszkania??


Senser

Recommended Posts

Duchowo, wewnętrznie się oczywiście cieszę...ale z drugiej strony mam też świadomość, że sam fakt, czy też na samą myśli o przeprowadzce do własnego domu "nie rodzę", zauważyłem że jakąś tak naturalnie adaptuje się do tego faktu...sądze, że chodzi o to doglądanie, już teraz codzienne, kilku godzinne wizyty/prace na budowie, tak się obyłem już z tym domem, że naprawdę nawet mieszkając w tak ciasnej "norze" nie jest już a tak bardzo "niecierpliwy" do tej przeprowadzki...ale z drugiej strony mimo wszystko jestem ciekawy uczucia "pierwszej nocy" :-) Czy tylko ja tak mam??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chyba nie tylko :wink:

zauważyłam, że mój pęd do szybkiego osiągnięcia DOMU jakoś osłabł z każdym dniem przybliżajacym mnie do przeprowadzki

myślałam, że będę niecierpliwie wyczekiwała kiedy już będę mogła wskoczyć do domu a tu taki spokój i nawet mi nie przeszkadza mieszkanie kątem u rodziców

może to świadomość delektowania się tą "chwilą" zamieszkania a może podświadomy lęk nowego??

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja wyprowadziłam się z mieszkania w którym spędziłąm 8 lat tak jakbym na weekend wyjeżdżała. Wcześniej tak samo wyprowadziłam się z domu rodziców..., a jestem raczej z tych wrażliwych co to niby się przywiązują nawet do starego lacia. Więc nie wiem jak to wytłumaczyć?

Najbardziej podobał mi się pierwszy ranek po przeprowadzce - miałam urlop, była piękna wiosenna pogada, wypiliśmy kawę na tarasie (w budowie jeszcze) i pojechaliśmy do pobliskiej restauracji na śniadanie, bo w domu nic nie było, a robotnicy wciąż się kręcili. Czułam się jak na wakacjach, pierwszy raz od czasu rozpoczęcia budowy tak naprawdę zrelaksowana i zadowolona z życia :D

Szkoda, że zaraz po śniadaniu musiałam wziąć się do galopu :-? tak, że na obiad i kolację już nie było czasu.

 

P.S. A w porównaniu z mieszkaniem mam w domu taki komfort, luksus i wygodę, że przyzwyczaiłam się momentalnie, nawet nie wiem kiedy :roll: .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mieszkamy już drugi miesiąc i wszystko byłoby ok, gdyby nie to , ze nie ma wody, gazu ani prądu. Ale i tak nie tesknimy za blokiem.

No fakt, my też nie mam formalnie prądu a fizycznie gazu...woda jest...ogrzwać będziemy kominkiem z płaszczem...ale jak wy sobie radzicie z ogrzewaniem??? :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

uffff... kibelek to podstwa :wink:

 

no przecież nie można tego nazwać wykończonym skoro na dachu jest papa a nie ma jeszcze blachy, nie ma ocieplenia i tynków zenętrznych, kotłownia nieuzbrojona, brak ogrodzenia, brak rolet, oświetlenie prowizoryczne, schody zewnętrzne w stanie surowym, piwnica surowa, brak tarasu, brak mebli ...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...