Gwizdki 09.11.2005 15:27 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 9 Listopada 2005 No to ja tez sie przyznam (męzowi tego nie powiem ), że się troche boję. Do końca listopada MUSIMY sie przeprowadzić (mieszkanie już wypowiedziane), a tu jeszcze prowizorka i robota na całego, i myszki polne (tak, tak - widziałam ślady bytności ) ... Całe życie mieszkałam w blokach, a teraz wieś, ciemno i najgorsze jest to, że praktycznie zaraz po przeprowadzce mąż musi wyjechać na 3 tygodnie! Chyba będę chodziła spać z kurami żeby jak najkrócej się bać Aha, i skręca mnie w żoładku na myśl o przeprowadzce, ale płaczę jak sobie wyobrażę te świecące gwiazdki z Ikei w moim wykuszu na Święta... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 10.11.2005 09:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2005 och - ale mnie rozmarzyłas świecące gwiazdki z Ikea - moje marzenie w moim wykuszu kupiłam wczoraj taką kurtynę z gwiazdek za 30 zł - w Ikea w zeszłym roku chyba były droższe i już nie mogę sie doczekać kiedy je zawieszę Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwizdki 10.11.2005 10:13 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2005 Właśnie wczoraj "monż" wysłał mnie do Obi po farbę, no i jak tu nie zajrzeć do Ikei No i ja, która nie mam szczęścia do promocji, kupiłam sobie nie 1 gwiazdkę ( i tak były tylko żółte i wściekłe zielone), ale też właśnie całą "firankę" z gwiazdek . Tak, tak. To ta sama co u Ciebie. 3 dychy do przodu (bo normalnie kosztowały 60 zł ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 10.11.2005 10:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2005 ech jak mało nam kobietom do szczęścia potrzebne chyba kupię jeszcze jedną - i bedę miała cały dom w gwiadkach Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gwizdki 10.11.2005 10:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2005 No i oczywiście zawieszę COŚ na drzwiach wejściowych, jak na "amerykanskich" filmach... Ummmm.... A koło kominka choinka, a na kominku skarpety... Ale będzie super! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 10.11.2005 11:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 10 Listopada 2005 ja mam taki kominek, że skarpeta się go nie ima ale miejsce na skarpety się znajdzie a choinkę wstawię w wykuszu by kusiła z zewnątrz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Lucia 15.11.2005 19:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2005 Wychodzi z tego, że czas się przeprowadzać - mam prąd, wodę, ogrzewanie, łazienkę, drzwi, podłogi i farbę na ścianach Brakuje mebli kuchennych. Tymczasem cały czas mi się wydaje, że budowa będzie trwała wiecznie i nigdy się nie skończy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NatkaB 15.11.2005 20:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2005 ja przez pierwszych kilka dni po przeprowadzce czułam się jakbym kątem u kogoś pomieszkiwała - tak jakby mnie ktoś włożył w nie moje pudełko. Nazwałam to "moving-blues" Potem czytałam opis pierwszych dni w nowym domu Mieczotronixa - i - jakbym czytała o sobie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 15.11.2005 20:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 15 Listopada 2005 My wkrótce po przeprowadzce dostalismy jakiegoś kopsa energii - budzilismy sie wcześnie rano wyspani, biegałam od okna do okna spoglądając na wiejski krajobraz i psa, który zamieszkał trzy miesiące przd nami Było nasłuchiwanie, dlaczego telewizor sąsiadki się nie tłucze, chora czy co??? Nie, to tylko nasz domek - bez gazu, pośród błota i rozgardiaszu resztek budowalnych. Nie wiem skąd była energia, żeby toto sprzątać, szukać ekipy do ocieplania i ogrodzenia. A teraz tak mi błogo u siebie....nawet niespecjalnie integruję się z otoczeniem, tylko na dzień dobry i co słychać, potrzebuję duużo przestrzeni - i ją mam (ponad 30 arów!!! jakieś 6h koszenia ) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Senser 18.11.2005 10:20 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2005 Jeszcze trochę i stuknie nam 3 tyg. Boże jak to szybko leci...Muszę wam powiedzieć, że jakąś tak szybko "weszła mi w krew" ta powierzchnia....Uderzające zaskoczenie...jak mocno naturalne jest to, że nikogo po sąsiedzku nie słychać!! Jak również wiele innych rzeczy, o których w bloku nie da rady nawet pomyśleć!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Darek1719499676 06.12.2005 19:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2005 Uderzająca jest ta cisza. Piękna. Za nami już prawie 5 miesięcy spokoju.Blokiem byłam zmęczona, przytłoczona. Nie brak mi sąsiadów, nie mamy nawet telefonu. Rano po podniesieniu rolet cały dom zalewa światło a ja chodzę i patrzę i napatrzeć się nie mogę. Podoba mi się. I mąż cały szczęśliwy i synowie nie żalą się, że dalej do kolegów. W trakcie budowy bałam się, że moje oczekiwania są zbyt duże, że dom szybko mi spowszednieje, znormalnieje. A jednak nie - to jak nasze kolejne dziecko - taka nieduża Plejadka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Żółtodziób 07.12.2005 06:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2005 Jest pewien "dreszczyk" pierwszej nocy. Spałem bardzo dobrze ale snu nie pamiętam-tak byłem zmęczony przeprowadzką. W moim przypadku przeprowadzka była koniecznością i długo oczekiwanym wydarzeniem-co prawda była chyba dziesiąta w kolei ale ... "najlepsza" bo do swojego własnego domu. ...i psina jakoś inaczej teraz śpi ... pozdr Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Honorata 08.12.2005 16:32 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 8 Grudnia 2005 Ja juz wógóle nie wiem co mam powiedziec, nie dosc ze za 2 tygodnie "lęk pierwsezj nocy", zmiany calego otoczenia, wyprowdzka z miasta na wies, zmiana sąsiadów, całe fizyczne zamieszanie zwiazane z pakowaniem, przenoszeniem, rozpakowywaniem, ukladaniem na nowym miejscu to jeszcze...bede w 9 m.c.,a wiec dodatkowe lęki i obawy towarzyszace nowemu czlonkowi rodziny. Poza tym fizycznie jestem juz coraz mniej sprawna, tak sobei wyobrazalam ze ten osttani miesiac poleze brzuchem do gory, poczytam wesołą lekturkę, wyluzuje sie, wypoczne przed porodem i macierzynstwem, a tu czeka mnie zupelnie co innego...oswajanie sie z nowym miejscem, "zagnieżdżanie" itp, ech...z jednej strony to podwójna radosc (nowy dom, nasze 1 dziecko), a z drugiej...sami rozumiecie! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.