Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Refleksa urodzinowa.Czy on mnie kocha??


AGNIESZKA31

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 146
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Tylko jak to zrobić???? :cry:

Peterek czasem sie zdaży-własnie przy próbach przesówania granic....

 

Tutaj to problem mnie przerasta. Trzeba chyba poszukac pomocy w jakies poradni gdzie daja rady jak walczyć z przemoca w rodzinie. Ale mechanizm jest ten sam: jak pozwalasz na to żeby podniósł na Ciebie rękę i pozostaje to bez konsekwencji to on czuje sie bezkarny i nie odstapi od tej "metody wychowawczej" jak sie nie postawisz.

Z tego co widze to pochodzisz z Podkarpacia. Gdziesz czytałem ze jest to region gdzie istnieje dość duże społeczne przyzwolenie na takie "ekscesy" w myśl przysłowia "jak się baby nie bije to jej wątroba gnije" czy jakoś tak. Wspólczuje szczerze!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zeby moi przyjaciele forumowi nie myśleli ,ze jestem katowana to dokładnie powiem jak to wygląda.Na codzień wszystko jest normalnie.Ide do pracy ,on przychodzi jak sie wyśpi.Czase zaprowadzi dziecko do przedszkola.Zartujemy sobie ,wygłupiamy sie.Wszystko do momentu gdy np.cos chce zrobić nie po jego myśli.Znika usmiech,zacięta mina i jedno słowo-NIE.Proba nie pomaga,podniesienie głosu -zacisnieta pięśći wsciekłe oczy.Nic krzykiem nie załatwie.Jak raz sprobowałam wyjsc bez przyzwolenia to zastawił drzwi i z całej siły mnie odepchnął.Wycofuje bo wiem ze mogłoby sie skończyc czyms gorszym.Jednym słowem idylla pod warunkiem braku wymagań z mojej strony.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wszystko do momentu gdy np.cos chce zrobić nie po jego myśli.Znika usmiech,zacięta mina i jedno słowo-NIE.Proba nie pomaga,podniesienie głosu -zacisnieta pięśći wsciekłe oczy.Nic krzykiem nie załatwie.Jak raz sprobowałam wyjsc bez przyzwolenia to zastawił drzwi i z całej siły mnie odepchnął.Wycofuje bo wiem ze mogłoby sie skończyc czyms gorszym.Jednym słowem idylla pod warunkiem braku wymagań z mojej strony.

 

Bez krzyku zapytaj jakie ma obawy ze po przeanalizowaniu w swojej mózgownicy Twoich pomysłow czy potrzeb mówi "NIE" bo z pewnościa jakieś obawy ma. Z czegoś to wynika, może chodzi o to ze koledzy bedą się nabijac z niego jesli zona coś robi co nie jest zwyczajne w waszym srodowisku, moze zwyczajnie ma obawy o Ciebie, albo o Twoją wierność. Rozwiewaj te obawy które sa nieuzasadnione. A tak z ciekawosci czy Ty go przewyższasz wykształceniem, inteligencją, zaradnoscią życiowa? Bo może trzeba podbudowywac jego słabe ego zeby się nie frustrował i nie próbował siłą pokazywać kto tu jest mądrzejszy, inteligentniejszy, zaradniejszy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aga najpierw życzenia 100 Lat, dużo duzo zdrowia a przedewszystkim zmiany w postępowaniu męża.

Faceci to mają szczęscie że im się takie żony trafiają, jakby trafił na taka zołzę :wink: :) jak ja to już dawno fruwał by z gołąbiami :wink: :)

Dziewczyno walcz o swoje, on Cie ogranicza i wcale się nie dziwię że czujesz się jak niewolnica.

Niech się nie odzywa, łaskę robi :o :roll:

A czy Ty czasami mówisz NIE na jego prosby z tego co poczytałam to raczej nie więc też się postaw.

Nerwa mam jak czytam coś takeigo i tak jak ktos już wyżej napisał j.... bym urwała gdyby mój mąz choc próbował mnie tchnąc :evil: :evil: :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na pytanie dlaczego nie???Zazwyczaj słysze -nie bo nie.A czasem -bo nie lubie być sam.Ja to sobie tłumacze,że to z miłosci-bo tak mi lepiej.Kocham swojego męża bardzo,wszystko mu wybaczam i wiele znosze.Dla świetego spokoju,dla dobrego humoru.Bo dzieci go uwielbiaja...ale wydaje mi sie ,ze kiedyś trzasne drzwiami,zabiore kase z konta i pojade gdzieś przed siebie....A każdy facet co sie do mnie zbliży dostanie kopa w d...Wiem,ze nawet gdybym poszła to i tak wybrnie z sytuacjii.Jego mama zajełaby sie dziećmi..Pewnie nawet by mnie nie szukał...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, jesteś silną dziewczyną, poradziłaś sobie z problemem maliniaka, nie trzeba ci podpórek w życiu. Ale To, o czym piszesz... Może rzeczywiście smartcat ma rację, dopadło cię to, o czym ja też słyszałem, choć w głowie się nie mieściło - "tradycyjna relacja pomiędzy meżem a żoną".

 

Jest XXI wiek, niezależnie od tego, gdzie mieszkacie, w żadnym związku nikt nikomu nie może siłą zabraniać lub nakazywać czegokolwiek. To, o czym piszesz, może już być uznane za przestępstwo - a poza tym jest po prostu... :evil: . Nic nie napiszę, w końcu to twój mąż...

 

Może pomoże rozmowa - tego musisz spróbować na początek. Spokojnie i rzeczowo, słuchaj i obserwuj. Może wymaga dowartościowania - a może wychowania. Jeśli nie dasz rady w ten sposób - przyjaciele, terapia, w skrajnych przypadkach - policja? Nie wiem, za trudne to dla mnie - wygląda jednak, że już jest bardzo źle i nie wolno tego zostawić tak ani chwili. Bierz się za to - to ważniejsze, niż cokolwiek. Jeśli Cię trwale tak stłamsi, staniesz się w końcu nieszczęśliwą, zgorzkniałą babą, trującą siebie i wszystkich dookoła. Szkoda życia, szkoda Ciebie, dzieciaków i - może - Was.

 

Że już nie wspomnę o dzieciach, które mają szansę przenieść te wzorce w następne pokolenie - widziałem coś takiego... :evil:

 

Szanuj siebie - i wymagaj tego od swojego faceta(ale w sposób, który pozwoli jemu też zachować trochę szacunku do siebie)

 

Pozdrawiam, życzę siły i powodzenia

 

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie nawet by mnie nie szukał...

 

To może spróbuj tego? Może szok go zmieni? Może okaże się, że zacznie szukać?

A skoro o mocnych, a skutecznych metodach - swego czasu dobry sposób na krewkich mężczyzn zastosowała niejaka Lizystrata. IMHO - tak straszny, że musiał podziałać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko - 100 lat :D

 

Sorry, że powiem to zaraz po życzeniach, ale to co opisałaś to dla mnie czysty horror.

A więc w ramach życzeń:

- życzę Ci, żebyś przestała się poświęcać

- żebyś przestała akceptować to, co Cię u niego irytuje

- żebyś przestała coś robić dla "świętego spokoju"

- żeby Cię już nigdy nie śmiał odepchnąć ani ograniczać czegokolwiek :o :o

- żebyś nauczyła się reagować asertywnie - stanowczo, uprzejmie, bez agresji

- żebyś przestała akceptować jego pijaństwo i lekkie traktowanie obowiązków - MA CHODZIĆ DO PRACY I JUŻ !!!

- jeśli będzie próbował Cię ograniczać, powiedz spokojnie, że zgłosisz to jako przypadek przemocy domowej

 

Ciekawe, czy dzieci go naprawdę uwielbiają... Przykro mi, napisałaś, że go kochasz, pewnie nie napisałaś wszystkiego, ale obraz namalowany przez Ciebie to istny koszmar :evil:

Agnieszko, chyba czas się otzrząsnąć z przekonania, że Wasz związek to idylla. NIE :cry:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko , bardzo Ci współczuję , bo faktycznie idylla to to nie jest :evil: .

A co na to Wasze dzieci ? Nie widzą tej jawnej niesprawiedliwości ? Piszesz , że przepadają za Tatusiem i tak wiele znosisz właśnie dla nich . Córcię masz chyba w miarę dużą , skoro pisałaś , że pierwsza przysłała Ci SMS-a z życzeniami . Może ona stanie w obronie Mamusi i otworzy oczy Tatusiowi , że Ty też masz swoje potrzeby , zachcianki , czasami

źle się czujesz , potrzebujesz pobyć sama , itp......

 

Trzymaj się i nie daj się stłamsić do końca .

Jesteś silna , walcz !!!

 

Pozdrowienia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Juz sama nie wiem,sposób Lizystraty spowoduje gigantyczne naburmuszenie,wychodzenie z domu GDZIEŚ,nigdy nie wiem gdzie...Słowa przez zęby,robienie mi na złosć na kazdym kroku...

Dzieci na tym tez ucierpią.Chociaż tak sobie teraz pomyslałam.On przychodzi do domu ,zamyka sie w pokoju,gra w fife ,czyta cos w necie.Dzieci tylko przeszkadzają...ale jak ma dobry humor to zabiera na wycieczki do lasu...Nie bije ich ale tez żadko z nimi rozmawia..Od skrajności w skrajnośc.W niedziele to ja ze stadkiem ide do koscioła -on woli poleżec i pospać do wieczora.Razem a osobno.

Smutno mi....chyba pójde dzisiaj wczesniej ,zostawie go niech załatwi wszelkie sprawy na jutro....ale jak zawali to do mnie beda pretensje.Oj jak mnie to męczy...Firma jest na mnie,wszelkie problemy to na mojej głowie.Ostatnio cieniutko z handlem i terminy pozawalane..a tu z nikad wsparcia..Zyć mi sie nie chce

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko- moim zdaniem konieczna byłaby w tej sytuacji pomoc psychologa- i to dla was obojga.

Nie odzywanie się to jest dla mnie rodzaj agresji, a w ogóle sposób zachowania męża przypomina mi zachowanie szantażysty emocjonalnego- są na ten temat artykuły w necie- klasycznym przykładem tego typu zachowania jest właśnie nie odzywanie się, czyli agresja bierna.

Trudno coś napisać na podstawie kilku zdaniowego postu, ale radzę szczerze skontaktować się z psychologiem.

Iskra

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Agnieszko, czasami prawda trudno do człowieka dociera, ale jak już dotrze, łatwiej coś zmienić.

W Twoich postach nie widzę Męża i Partnera, ale - wybacz, gnoja i pasożyta. Jesli macie być razem - to nie Ty i dzieci musicie go znosić, to on musi się zmienić. Albo zmienić adres.

Tez przepraszam, że gadam jak stara pryncypialna ciotka :lol: . Takie rzeczy powinno się przy kawie i przy winku dobrym :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzieci na tym tez ucierpią.

 

To, co jest teraz, też nie jest dla nich dobre - a w perspektywie może być jeszcze gorsze. Łatwo nie będzie - współczuję.

Zamyka się i gra - czyli masz w domu chłopca. Każdy z nas, brzydkich, taki był. Część do czasu - a część nie dojrzała. Domagaj się mężczyzny - nie tylko na noc.

My czasem potrzebujemy wyraźnego sygnału. Bardzo wyraźnego - aluzje i subtelne sygnały mężczyźni odnajdują w literaturze, w życiu idzie im to gorzej. Mojej lepszej połowie zawsze tłumaczę, że psychika mężczyzny jest prosta, jak konstrukcja cepa. Uczciwie jest dodać, że czasem cep bywa takiej psychice przydatny.

 

Dasz sobie radę, ty wyraźnie twarda sztuka jesteś. :D

 

Pozdrawiam,

 

Maciek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zmieni sie,słuchaja go nawet rodzice.Ma w sobie cos takiego co stawia nawet obcych ludzi na bacznośc.Zadko sie usmiecha.Jak zaczyna zartowac to jakby odczuwam fizycznie ulge wszystkich dookoła.Nie wiem jak to sie robi..

Jak jest miły to zachowuje się jak idiotka-ciesze sie ,że wszystko jest dobrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...