Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

Mam pytanie odnośnie liści.Przy granicy działki mam gruszę, jesienią jest masa liści które obficie lecą na posesję sąsiada(gałęzie nie przechodzą na posesję obok)Sąsiad domaga się (dość ordynarnie)abym to sprzątał.

Czy regulują to jakieś przepisy. Nadmieniam iż ja bez problemu sprzątam ze swojej działki liście które pochodzą z jego drzew.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/
Udostępnij na innych stronach

Jag 24 masz wyjątkowo u.......o sąsiada. Współczuję. Może poproś go by u Ciebie pozgarniał swoje liście.
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-868707
Udostępnij na innych stronach

Witam

Jakiś dziwny ten twój sąsiad i wyjątkowo leniwy, ja bym mu zaproponował aby zgłosił to na policję , może oni by mu uświadomili jak głupie są jego żądania........

dbaj o swoją działkę i nie przejmój się głupotami........

pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-869051
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...

Mam pytanie odnośnie liści.Przy granicy działki mam gruszę, jesienią jest masa liści które obficie lecą na posesję sąsiada(gałęzie nie przechodzą na posesję obok)Sąsiad domaga się (dość ordynarnie)abym to sprzątał.

Czy regulują to jakieś przepisy. Nadmieniam iż ja bez problemu sprzątam ze swojej działki liście które pochodzą z jego drzew.

 

Witaj

Moj sąsiad posadził na granicy ze mną morele. Ma mnóstwo liści. No i co z tego, że ja na swojej posesji posprzątałam liście z moich drzew, by nic dalej nie przewiewało, skoro od niego mam super bałagan. Nie było mnie trzy tygodnie w domu, przed wyjazdem zostawiłam porządek i sądziłam, ze będę miała spokój do wiosnym, ale nic z tego.

Przyznam ,że nie bardzo jest dla mnie zrozumiałe Twoje oburzenie. Myślę, że dobrze byłoby starać się tak urządzać swój ogród, by nie szkodzić i bałaganić sąsiadom. Sadzenie dużych roślin na granicy nie powinno mieć miejsca, chyba że sąsiad nie ma nic przeciwko temu.

Wyczytałam gdzieś, że regulaminy ogródków działkowych zabranizają np. sadzenia orzechów włoskich w odległości mniejszej niż 5 metrów od granicy, zaś moreli 3 metry.

Pozdrawiam. Halszka

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-911921
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam całe życie w domu z ogrodem i jeszcze nigdy nie miałam (ani nie słyszałam od innych) podobnych problemów. Każdy po prostu sprząta liście ze swojej działki, nieważne czy są one moje czy sąsiada. I myślę, że jest to najzdrowsze podejście. Gdybym miała się kłócić z sąsiadami o takie - przepraszam - pierdoły, to chyba na każdego musiałabym być obrażona i z nikim nie rozmawiać! (i z wzajemnością). Myślę, że ostatecznie doszłoby do tego, że wszyscy wycięlibyśmy swoje drzewa, krzewy i co tam jeszcze, i jak działka długa i szeroka wylalibyśmy piękny szary beton. Wtedy to by dopiero było przyjemnie popatrzeć sobie z okna na te ''relaksujące'' widoki.

Więcej szacunku dla drzew! (i siebie nawzajem)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-912488
Udostępnij na innych stronach

(gałęzie nie przechodzą na posesję obok)Sąsiad domaga się (dość ordynarnie)abym to sprzątał.

Czy regulują to jakieś przepisy. Nadmieniam iż ja bez problemu sprzątam ze swojej działki liście które pochodzą z jego drzew.

 

Jeżeli znajdziesz regulację prawną która będzie nie po Twojej myśli to daj mi znać. Mi się przyda.

Mam działkę która ma wjazd od drogi wewnętrznej a od tyłu ma drogę powiatową. Na poboczu drogi rośnie sobie topola. Wielka. Dużo liści z niej spada... Jakby co, to będę bardzo szczęśliwy jak mi się uda zmusić zarząd dróg powiatowych żeby te liście z mojej działki sprzątał :-)

 

Grzegorz

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-912516
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem, trzeba umieć po prostu się dogadać, bo problem nie jest prosty.

Nasz sąsiad ma wzdłuż ogrodzenia jakieś 10 jabłoni, posadzonych wieki temu, zanim zrobiliśmy ogrodzenie i zaczęliśmy budowę. Poprosiłam go zwyczajnie, żeby obciął część gałęzi (może nawet z zapasem) które wystają na naszą stronę, bo... jako kobieta pracująca nie mam nic przeciw drzewom, ale swój wolny czas wolę spędzać inaczej niż na grabieniu liści, jest to dla mnie dość uciążliwe. Mam pracę, dziecko, rodzinę, hobby, a w wolnych chwilach mam się czym zająć na jesień na moich 30 arach :wink: . Wszystko odbyło się z uśmiechem ale z oczekiwaniem konkretnej odpowiedzi - jak on to widzi, czy rozumie mój punkt widzenia. Oczywiście uśmiechnął sie i powiedział, że zrobi się na wiosnę - wtedy ocenię efekty swojej szczerości.

Z sąsiadami jakoś trzeba żyć. Ja miałam w bloku wręcz upiorów, brrr... ale to inna historia. Przekonałam się tylko, że pokładanie uszu po sobie i ukryte żale do niczego nie prowadzą.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-915033
Udostępnij na innych stronach

Mieszkam całe życie w domu z ogrodem i jeszcze nigdy nie miałam (ani nie słyszałam od innych) podobnych problemów. Każdy po prostu sprząta liście ze swojej działki, nieważne czy są one moje czy sąsiada. I myślę, że jest to najzdrowsze podejście. Gdybym miała się kłócić z sąsiadami o takie - przepraszam - pierdoły, to chyba na każdego musiałabym być obrażona i z nikim nie rozmawiać! (i z wzajemnością). Myślę, że ostatecznie doszłoby do tego, że wszyscy wycięlibyśmy swoje drzewa, krzewy i co tam jeszcze, i jak działka długa i szeroka wylalibyśmy piękny szary beton. Wtedy to by dopiero było przyjemnie popatrzeć sobie z okna na te ''relaksujące'' widoki.

Więcej szacunku dla drzew! (i siebie nawzajem)

 

Pozdrawiam

 

 

Tu nie chodzi o żadne obrazanie sie, problem w tym że liscie które spadają od sąsiada sa przeze mnie zagrabiane i do głowy by mi nie przyszło (tak jak on to robi) przerzucanie ich na jego posesję..

Zagrabiam wszystkie liście, które spadają z drzew, czy to moje czy sąsiada, ale uważam ze już tupetem jest przerzucanie ich na teren mojej posesji..bądź na bezczelnego przechodzenie na teren mojej posesji i zagrabianie liści w "kupki"...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-919763
Udostępnij na innych stronach

zgodnie z tym co powiedział prawnik

Art. 222. § 2. kc Przeciwko osobie, która narusza własność w inny sposób aniżeli przez pozbawienie właściciela faktycznego władztwa nad rzeczą, przysługuje właścicielowi roszczenie o przywrócenie stanu zgodnego z prawem i o zaniechanie naruszeń.

 

Art. 223. § 1 kc . Roszczenia właściciela przewidziane w artykule poprzedzającym nie ulegają przedawnieniu, jeżeli dotyczą nieruchomości.

§ 2. (skreślony).

§ 3. (skreślony).

 

Niestety obawiam się ze sąsiad który ma " w nosie prawo" i tak nie ustosunkuje się do tych artykułów :-?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-919779
Udostępnij na innych stronach

A co to za prawnik? :o

 

osoba która udziela porad prawnych :wink: , a tak powaznie poradziłam się prawnika najpierw sie uśmiał jak mu opowiedziałam o co chodzi a później stwierdził,że tak naprawdę to współczuje takiego sąsiada i że zgodnie z przepisami prawa z art.222 nie ma prawa przerzucania liści i że jeśli dopuścił sie takiego czynu, to zobowiązany jest do przywrócenia stanu faktycznego.

Dzisiaj po raz kolejny zagrabiłam liście i te swoje i nie moje, bo przeciez chodzi głownie o to aby miec porządek na swoim ogródku, ale znając życie jutro na moim ogródku zastanę kopki liści które sąsiad zagrabi u siebie i przerzuci do mnie bo według niego to przecież moje liście... :-?

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-919962
Udostępnij na innych stronach

A co wy na to powiecie. Ja mam duże ilości liści sąsiada z drzew-wierzby, ktore są 30 cm. od ogrodzenia po za tym są wysokie na 6-8 m. i jakie kolwiek rozmowy z sasiadem nie przynoszą żadnych skutków. Jego gałęzie prawie w połowie przechodzą na moją działkę nic nie chce z tym zrobić. Nawet wysłałam mu list polecony aby spokojnie opisac mu żeby przycioł, wycioł te drzewa bo przez niego mam śnietnik i dużo cienia na działce. I co JA mam z tym zrobic :roll:
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-920670
Udostępnij na innych stronach

Edytax - skoro listem poleconym napisałaś do niego w sprawie tych gałęzi - to spokojnie możesz wyciąć gałęzie - jak również korzenie - z jego wierzb, które przechodzą na Twój teren. Zobacz art. 150 kodeksu cywilnego.

Natomiast na jakiej postawie chcesz, żeby on "wycioł" te wierzby? Nie sądzę, żeby to było naprawdę nadzwyczajne utrudnienie Ci wykonywania Twojego prawa własności....Tlenem z tych wierzb i Ty oddychasz. Inna sprawa, gdyby one np. niszczyły Twoje ogrodzenie.

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-921471
Udostępnij na innych stronach

Edytax - skoro listem poleconym napisałaś do niego w sprawie tych gałęzi - to spokojnie możesz wyciąć gałęzie - jak również korzenie - z jego wierzb, które przechodzą na Twój teren. Zobacz art. 150 kodeksu cywilnego.

 

Oj, nie wiem. Przecież nie wolno wycinać bez pozwolenia, a usunięcie połowy gałęzi (jeśli drzewo jest przy granicy) doprowadzi do uszkodzenia/obumarcia drzewa.

Osobiście mocno bym się wpienił, jakby mi sąsiad 1/3 mojego 150-letniego dęba obciął, bo mu liscie lecą, a na dodatek korzenie - to juz byłby zamach na życie ludzkie i mienie - zwalenie drzewa np. na dom.

Z drugiej strony jak jakieś drzewo u sąsiada chore jest, zagraża bezpieczeństwu itp. to można samemu wystąpić do Wydziału Ochrony Środowiska o nakaz jego usunięcia.

Ale, żeby o liście?... :o

 

Ludzie po co kupujecie działki z drzewami w sąsiedztwie? wszędzie są przecież szczer pola do podziału...

Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-923629
Udostępnij na innych stronach

Co wy mi piszecie? :-? TE drzewa to nie są deby 150 letnie tylko wierzby, ktore sąsiad posadził jak juz byłam wlaścicielką tej działki. Teraz nie dawno zamieszkałam i też chciałabym jakoś zagospodarować swoja działkę. Ale te drzewa tak szybko urosły, żę prawie polowę działki mam w cieniu a jeśli chodzi o konary tych, że drzew to jeśli nie teraz to nie długo zniszczą podmorówke ogrodzenia, którą ja zresztą na własny koszt wykonywałam. Tu nie chodzi tylko o te LIŚCIE :evil:
Odnośnik do komentarza
https://forum.murator.pl/topic/42704-moje-li%C5%9Bcie-czyli-czyje/#findComment-923905
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...