Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Inspiracje z Hameryki -rrmi , Luc i House


rrmi

Recommended Posts

Na szczęście nigdy nie miałam takich dylematów.

Ale gdybym..., widziałabym to tak:

 

zdecydowanie powrót do Polski, do siebie. Na pewno z kasą i ze świadomością, że w każdej chwili mam możliwość odwiedzenia, ilekroć zechcę, tych ulubionych miejsc zagranicą. Myślę że wtedy owo rozdarcie serca jest mniejsze :)

 

A bez kasy?

 

Bo ja widzisz zyje sobie tu wzglednie normalnie, nawet w pewnym komforcie (z pewnoscia nie w luksusie :) ), ale nigdy mi sie nie udalo zarobic na tyle, zeby odlozyc.

 

Nawet dom bede budowac z wplywow biezacych i z bolem serca decydujemy sie na to, ze maz bedzie wracal do Anglii, zeby nas dofinansowywac.

 

Nie rozdarcie serca, ale lek przed przeniesieniem bylby mniejszy, gdyby byla kasa.

 

Rozdarcie serca zawsze juz zostanie, bo gdzie nie jedziesz, zostawiasz swoj krag przyjaciol, miejsca, w ktorych mieszkalas i ktore znasz i kochasz, styl zycia i wszystko towarzyszace.

 

Dlatego wlasnie ja zawsze czuje sie tak, jakbym byla rozdarta. Jak jestem tutaj, co z tego, ze moge Polske odwiedzac co 2-3 miesiace. Nie mieszkam tam przeciez, nie zyje tamtym zyciem.

 

Gdy sie przeprowadzimy, to uczucie przeniesie sie na Anglie, ktora jest cudowna, to wspaniali ludzie a to ich stoickie przyjmowanie, co zycie przyniesie budzi moj serdeczny podziw i szacunek. To, co im zawdzieczam to przekonanie, ze nawet po czterdziestce moge zaczac cos nowego, porwac sie na ambitny projekt, zaczac studia czy zalozyc firme - a dlaczego nie? I tego w Polsce mi bedzie brakowac bardzo.

 

No i tak... tak jak mowilam, zadna ilosc kasy - no nie, moze przesadzam, ci co maja tyle kasy, ze swobodnie utrzymuja kilka domow po calym swiecie, do ktorych w kazdej chwili moga sie udac sa w innej sytuacji - nie zmieni faktu, ze tam, gdzie mnie nie ma to nie zycie, to zycie zostawiam w chwili wyjazdu... to tylko odwiedziny...

 

Ech, tak naprawde nie umiem wytlumaczyc, dlaczego mi tak trudno... :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Ja to czulam tak - ze cos sie bezpowrotnie konczy..

zamykam okres w zyciu ktory byl bardzo szczesliwy - ale jednym z elementow tej "fajnosci" i poczucia bezpieczenstwa byla tez swiadomosc, ze gdzies na koncu jest powrot do....domu.

Tak jak mowisz - jak ta "rozdarta sosna ";)

I wracam teraz do Anglii bardzo czesto - ale to juz nie jest to samo..

to nie jest juz ten sam Londyn , przyjaciele ktorzy byli wtedy rozjechali sie do swoich domow, nie odnajduje juz "moich" miejsc..

Ech..a moze to poprostu swieta tak nostalgicznie nastrajaja.. :p

 

3miasto sniegiem zasypane - piekna pogoda. Lece zrzucac makowca nad morze. Pozdrawiam :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powroty

 

 

Gdy powrócisz po latach niewiedzy i biedy,

wyniósłszy w świat o świcie młodość i nadzieję,

wchodzisz z plonem w domowy próg dopiero wtedy

gdy mądrością wieczoru niebo sie starzeje

 

I gdy cię cisza wczasów wita upragniona

takie jest spustoszenie w twym sercu tułaczem,

że nawet radość bierze cię w swoje ramiona

z placzem.

 

Leopold Staff

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...