Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Inspiracje z Hameryki -rrmi , Luc i House


rrmi

Recommended Posts

Mi też kiedyś wydawało się, ze za granicą jest lepiej. Ale nie jest.

Nie moge sie zgodzic ewa z tym co napisalas.

Przynajmniej w Usa jest lepiej .Tu jest po prostu super.

Niestety raczej dla tych , ktorzy sie tu urodzili .Mi jakos nie pasuje byc obywatelem 2 kategorii , choc chyba bardziej to w glowie siedzi niz sie odczuwa .Ciezko nawet to wyjasnic .

Z tego co rozmawiamy sobie z Ewak to widze , ze jest tutaj tez inaczej niz w Anglii .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 7,6k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

ewak39 z ciekawością przeczytałem o twoich angielskich doświadczeniach. Czy aby naprawde jest tak zle?

Przecież GB to chyba najbardziej liberalny(dla mnie to duża zaleta) kraj w Europie a w dotatku całkiem blisko Polski.

Prawde mowiac , zamierzam do kraju wrocic na 2-3 lata a potem wlasnie do GB lub Irlandii wyemigrowac na dluzej. Emigracja jako taka mnie nie pociąga , wolalbym zyc w Polsce , ale coz kocham ten kraj bez wzajemnosci. Pensja w budzetowce smiesznie mala , gornikiem nie jestem pod Sejm z lomem nie pojde protestowac , skoncza sie amerykanskie zaskorniaki , zalatwie pare spraw to nie pozostanie mi nic innego jak spakowac walizke i wyjechac. Wielu tak juz zaprotestowalo i mysle ze jest to najbardziej dotkliwy protest. Niestety stężenie moheru rośnie i nic z tego dobrego nie wyniknie.

Najbardziej boje sie powrotu dlatego ze wydaje mi sie iz pare lat poza Polska troche mnie zmienilo. To co kiedys bylo dla mnie naturalne , po powrocie moze byc nie do zaakceptowania. Najgorsze ze nie zmienilo mnie na tyle aby poczuc sie na emigracji szczesliwym. Jedynym pocieszeniem jest dla mnie to , ze wyjazd do Europy w obecnych czasach nie musi oznaczac takiej prawdziwej emigracji. Blisko i tanio wszedzie , do Londynu z Krakowa leci sie chyba 2h , czyli niewiele dluzej niz jedzie gdzies tam na "moja" wies w kieleckiem. Ewak39 , wierze ze na pewno moglabys tez wiele napisac o Anglii w bardziej optymistycznym tonie.

Z gory dziekuje :D

 

Mnie nie przytrafiaja sie zadne sny emigranckie , ale mam tu dwoch kolegow w podobnej do mojej sytuacji. Zadziwiajaco podobne sa te ich sny , laduja w Polsce i od razu wpadaja w panike , przerazeni uciekaja do samolotu chcac wracac tym samym lotem :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

e tam. Nie bójcie się. jeżeli nie straciliście resztek poczucia humoru, ani też spokojnego spojrzenia na cały ogrom absurdów to z palcem w d... poradzicie sobie.

Dzieki za info o kształtkach. Co prawda nie wykorzystam ich u siebie, ale wiedza o nich poszerzyła to moje skromne horyzonty myślowe 8) :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... rrmi napisała:

Przynajmniej w Usa jest lepiej .Tu jest po prostu super.

Niestety raczej dla tych , ktorzy sie tu urodzili .Mi jakos nie pasuje byc obywatelem 2 kategorii , choc chyba bardziej to w glowie siedzi niz sie odczuwa .Ciezko nawet to wyjasnic .

... to może wyjaśnię jak ja to widzę:

... do Stanów "dotarłem" gdy miałem niecałe 30 lat (z żoną i niespełna 10-letnią córką), ... zupełnie bez znajomości języka, ... przyjechaliśmy z "obozu" z Włoch jako emigranci "polityczni" (takie to były czasy - przedtem pracowałem na kontrakcie na Bliskim Wschodzie), ... na początku nie było łatwo, ... "ręce bolały" od rozmawiania :) , ... trafiliśmy do Norman w Oklahomie (takie małe uniwersyteckie miasteczko), ... mieliśmy to szczęście, że należało błyskawicznie nauczyć się angielskiego ponieważ, nie było tam nic polskiego, jak w Chicago czy NY (a polaków na palcach można było zliczyć), ... moja pierwsza praca to koszenie trawy w miejskich parkach (coś tak jak w Polsce Zakład Zieleni Miejskiej) ... aby mieć szybciej i więcej, pracowałem również za "ciecia" na nocnej zmianie, w dużej firmie budowlanej, a żona w szpitalu Veterans Center, ... cóż w miarę postępów z językiem, nasz statut zaczął się powoli zmieniać na lepsze, (po około roku od wylądowania na "american soil" pracowałem już w General Motors - począwszy od pracownika na linii montażowej, coraz wyżej ... tam ceni się nie twój dyplom ale umiejętności) ... po dwóch latach kupiliśmy pierwszy własny dom (oczywiście na 30-to letni kredyt) ... córka kończyła "elementary school" po dwie klasy w jednym roku szkolnym (trochę była zbyt wyrośnięta :) ), ... później zamknięcie oddziału GM w Oklahomie i propozycja przeniesienia do innego zakładu - wschodnie wybrzeże albo zachodnie ... wybraliśmy wschodnie ... po roku w GM znowu zmiany - propozycja do nowej fabryki, tym razem montującej "Saturna" ... byłem już tym zmęczony, język znałem dość dobrze, ... więc zaryzykowałem pójście "na swoje" w Pensylvanii (miałem tam znajomych), ... zostałem podwykonawcą w dużej firmie developerskiej (płytki ceramiczne, wykładziny PCV i panele podłogowe) zatrudniłem połowę amerykanów i trochę z sentymentu, drugą połowę polaków ... wszystko szło wspaniale, ale pewnego dnia właściciel firmy developerskiej, po prostu zmarł ... spadkobiercy mieli inny pomysł na business ... no i zwinąłem manatki na Florydę ... teraz moimi klientami były kościoły (wszystkich wyznań) i przemysł hotelarsko turystyczny, ... a specjalizacja zmieniła się na prace wykończeniowe w drewnie ... itd, ... itp ...

 

... wyżej opisane to ponad 20 lat (więc w telegraficznym skrócie - może kiedyś o emigranckim życiu napiszę książkę :) ),

... moje wielkie hobby czyli gotowanie również przynosiło niezłe dochody (organizacja spotkań grillowych dla firm i takie tam podobne)

 

... dlaczego o tym przynudzam? ... otóż dlatego, iż główną i wg mnie najważniejszą rzeczą w naszej nowej ojczyźnie jest poznanie języka, kultury i zwyczjów jego mieszkańców,

... jeżeli zaczniemy jednak naukę języka nie w wieku dziecinnym to zawsze będziemy mieć obcy akcent ... (moja córka tej przypadłości nie posiada) ... i czasami ktoś nas zapyta "where are you from" ... jeżeli jest to baz złośliwosci zawsze można odpowiedzieć "from Poland of course", ... jeżeli natomiast jakiś "red neck" tak zapyta, by wykazać swoją wyższość, to zawsze możemy odpowiedzieć pytaniem "and you, you're not loocking like an indian to me" :)

... nie wyróżniamy się wyglądem, więc dopóki nie będziemy mieli problemów językowych będziemy zawsze traktowani jak "miejscowi i rdzenni" .

.. część "Polonii" (i nie tylko polonii) która zamknęła się w "narodowych" gettach ma moim zdaniem większy problem,

 

... reasumując: ... USA to wielki i piękny kraj, wspaniali, dumni i szczerzy ludzie (choć jak wszędzie i kretynów nie brakuje) ... poprostu to: moja druga ojczyzna i kocham ją głównie za to, że nigdy nie dano mi odczuć, że jestem kimś gorszym, a wręcz przeciwnie, iż wnoszę coś nowego do ich "lokalnego świata" (np wspaniałe polskie wędzonki i wędliny :lol: ) ... to kraj zbudowany przez emigrantów i dla emigrantów e pluribus unum ... mądrzy to rozumieją ... głupi, cóż ... damnat quod non intelligunt :)

 

... tekst powyższy napisałem również po to, aby niektórzy niespełnieni i plujący na USA, uświadomili sobie, że przecież nikt na siłę ich tam nie trzyma ... ale jeżeli się chce to można, ...

 

a tuo lare incipe i także, a może przede wszystkim ibi patria, ibi bene

 

pozdrawiam niezmiernie serdecznie

 

ps1 - obudziłem się dziś chyba w bardzo filozoficznym nastroju :)

ps2 - przepraszam za tak długi "off topic" :oops: ... chociaż może to również jakaś inspiracja :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi też kiedyś wydawało się, ze za granicą jest lepiej. Ale nie jest.

Nie moge sie zgodzic ewa z tym co napisalas.

Przynajmniej w Usa jest lepiej .Tu jest po prostu super.

Niestety raczej dla tych , ktorzy sie tu urodzili .Mi jakos nie pasuje byc obywatelem 2 kategorii , choc chyba bardziej to w glowie siedzi niz sie odczuwa .Ciezko nawet to wyjasnic .

Z tego co rozmawiamy sobie z Ewak to widze , ze jest tutaj tez inaczej niz w Anglii .

Może i tak. Ale ja pisze właśnie od strony Polki. Nie byłam w USA. Byłam w Kanadzie i GB. Jakbym miała wybierać to wybrałabym GB. Zakochałam się w Londynie ale takim sprzed 7 lat. Nie wiem jak jest teraz.

Ale chodzi o ogólne podejście. Właśnie takie gadanie, że w Polsce jest tragicznie. Bieda, żyć się nie da. Może. Nie wiem. Ciągle słyszę od rodziców jak to się dobrze żyło w komunie!!! Pewnie. Wtedy mieli pracę. I to ich teraz najbardziej boli. Ale jak już się ta pracę teraz ma, i głowę na karku to nie trzeba się martwić.

A poza tym słyszałam, ze w tym roku poraz pierwszy od chyba 7 lat więcej rodaków tryska optymizmem. Więc chyba jednak coś się zmienia na lepsze?

Ale podsumowując to chodzi mi o to, że nie pasuje mi jak słyszę teksty typu: w Polsce jest koszmarnie a TAM super. Jak się TAM pomieszka, popracuje, pożyje jak normalny obywatel to się zauważa, że TAM wcale się tak bardzo od Polski nie różni. Ale chodzi mi o takie normalne życie, problemy itp Nie umiem tego wyjaśnić. CHyba mi zwoje przymroziło :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak wogóle to chciałabym mieć dom w Hiszpanii. Na południu.

Albo w Grecji. Ech. Słońce, plaża, czyste (ciepłe) morze. :roll:

I zupełnie inne problemy na głowie. I inne podejście do życia.

Zupełnie inna mentalność. Wogóle uwielbiam ludzi z "ciepłych krajów". Są tacy właśnie "ciepli". Może to te słoneczko? A może wino i ouzo? ...

Ech, chyba czas wakacje planować 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moge napisac mnostwo cudownych rzeczy o GB. Ludzie sa tu cudowni. Maja wspaniale podejscie do zycia. Ich tolerancja i sympatia, z jaka traktuja "innosc" jest niesamowita. Ale tu tez moze lezec ich upadek...

 

Ostatnie 7 lat... no wlasnie, od czasu, gdy do wladzy doszla partia pracy wszystko sie zmienilo na duzo gorzej. Czasem ogarnia mnie wisielczy smiech, gdy widze, ze bledne rozwiazania, z ktorych wycofuje sie GB, powielane sa w Polsce albo gdy polskie bzdury wprowadzane sa w GB. Blizej nam do siebie, niz Wam sie w Polsce wydaje. Pod rzadami obecnej ekipy dochodzi do takich bzdur, ze moja rodzina nie chce wierzyc, jak opowiadam.

 

Polozyli wspanialy system emerytalny (a propos, kto wie, ze w Anglii emerytura panstwowa wynosi 70 funtow tygodniowo? kazdy, kto byl w Anglii wie, ze z tego ledwo daje sie wyzyc, a emeryci musza), bo Brown obiecal, ze nie podniesie podatku dochodowego. Nie podniosl. Wprowadzil okolo 60 innych podatkow, ktore - poniewaz nie jest to podatek "dochodowy" - nie smierdzialy lamaniem obietnic wyborczych. Nalozyl podatek na fundusze emerytalne, zlikwidowal wszelkie ulgi przyslugujace malzenstwom, rozbudowal sektor panstwowy o kilkaset tysiecy biurokratow... Wprowadzili cywilne malzenstwa, pozwolili parom homoseksualnym na adopcje dzieci, zlikwidowali przepis zakazujacy rozpowszechniania literatury homoseksualnej w szkolach. Mamy najdrozsza benzyne w Europie, z czego 75% idzie do ministerstwa skarbu. Policja obrywa ciegi, bo maja tak ograniczone przez "human rights" mozliwosci, ze boja sie nawet chuligana zlapac za ramie, bo maja sprawe o napasc. W szkolach podnosza kwestie bezpieczenstwa, bo co drugi chlopak chodzi z nozem. Nauczycielke w ciazy bydlak z glowki walnal w brzuch, zawiesili go, rodzice sie odwolali i natychmiast go z powrotem przyjeli. Sedziowie forsuja kary "prac spolecznych" dla kryminalistow a nawoluja, zeby wsadzac do kicia za "white collar crime", czyli jak urzedas sprzeniewierzy pieniadze. Na mocy ostatnio wydanego przepisu kazde wykroczenie jest teraz "aresztowalne", czyli od razu do kicia, zdjecia, pobranie DNA. Tworza baze DNA, maja juz najwieksza chyba na swiecie. Bez wiedzy i zgody ludzi. Beda wprowadzac dowody osobiste, na ktorych beda wszystkie dane biometryczne - potencjalne pole minowe. Maja ogromny problem z tzw. "identity theft", gdy ktos podszywa sie pod inna osobe korzystajac z jej adresu itp i zaciaga dlugi. Teraz jest to jeszcze w miare szybko do wyjasnienia, co jezeli naucza sie wykorzystywac dane biometryczne, ktorych zreszta maszyny w 30% przypadkow i tak nie potrafia odczytac? Dlugo tak moge...

 

Z Anglii uciekaja Anglicy. Co roku setki tysiecy wyjezdzaja za granice. To juz nawet nie ten kraj, ktory poznalam 17 lat temu, jak tu przyjechalam.

Zmierza w kierunku totalnej wladzy panstwa i narzucania kazdemu sposobu myslenia. Tzw. nanny state. Kompletna centralizacja. Rzygac sie chce, jak Blair i inni z rzadu wysylaja dzieciaki na drugi koniec miasta do najlepszych szkol, ale ludziom chca wprowadzic rejonizacje i zakaz selekcji w szkolach - nie ma tak, ze egzaminy i kto najlepszy ten sie dostaje. Blair do tej pory sie nie przyznal, czy jego najmlodszy syn dostal szczepionke MMR, o ktorej poszla wiesc, ze ma powiazania z autyzmem. Ale zakazal lekarzom dawania pojedynczych szczepionek dzieciom. Tylko MMR. Najtaniej rzad kosztuje.

 

Ohyda. Od chwili, gdy zaczely sie rzady Blaira to wszystko hipokryzja, kraj leci na pysk... obciazenie podatkowe zrownalo sie w tej chwili z tym w Niemczech... sluzba zdrowia lezy, jest zadluzona na miliard funtow i odwolala prawie wszystkie operacje do poczatku nowego roku finansowego w kwietniu... szkolnictwo - polowa 11-latkow opuszczajacych szkoly podstawowe nie potrafi dobrze czytac i pisac, na uniwersytety wywierana jest presja finansowa, zeby przyjmowaly jakistam procent nie najlepszych, tylko tych z biednych srodowisk, potem tam sie zala, ze musza tym "studentom" z bozej laski organizowac kursy pomocnicze, bo sobie nie radza...

 

Rozpacz... :cry: co z tego pieknego kraju zrobili... 1948 sie klania. Kazdego dnia twoj obraz rejestruje dwadziescia kilka kamer - tak rozpanoszona jest CCTV. Wolnosc slowa - permit me to laugh. Bzdura. Jakas starsza para poskarzyla sie, ze w radzie miejskiej lezy literatura propagujaca homoseksualizm. Zapytali, czy moga chrzescijanskie ulotki polozyc obok. Nastepnego dnia byla u nich policja z ostrzezeniem, ze nietolerancja dla gejow jest traktowana jako przestepstwo. Dziennikarka w radio powiedziala, ze nie uwaza, zeby prawo par homoseksualnych do adopcji dzieci bylo w najlepszym interesie dzieci. Nastepnego dnia policja przesluchiwala ja kilka godzin. Facet zrezygnowal z pracy w komisji, ktora rozpatrywala podania o adopcje, bo aktywnie popieral pary hetero, a polityka tego okregu nakazywala aktywne popieranie par homo - wiec w protescie zrezygnowal mowiac, ze to aktywna dyskryminacja par hetero...

 

Sluchajcie, Anglia znow robi sie chorym czlowiekiem Europy, jak przed Thatcherowa... ludzie sa cudowni, jak przyjechac na troche, tych problemow sie nie widzi. Powierzchownie zycie jest tu wciaz duzo latwiejsze. Gdy zyc zyciem tego kraju, plakac sie chce...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

http://www.bigdaddymerk.co.uk/mailwatch/wp-content/1373027.jpg

 

Wczorajsza gazeta - ta czworeczka, ktora zamordowala czlowieka tak bestialsko, jakby spadl z 10 pietra w akcji, katuja jakiegos bezdomnego... jakis kumpel filmowal. Ta w czerwonym kolku to 14-latka. I co? Teraz juz sa nawolywania, ze ta kara to dla niej niewlasciwa, bo miala tak przechlapane dziecinstwo, ze nikt jej nie nauczyl odrozniac dobra od zlego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... hmmm ... w Angli byłem zawsze na krótko (najwyżej kilka dni) i ... powiem szczerze, że trochę mnie zaskakuje to co piszesz ... z drugiej strony "aresztowanie za wszystko" w celu pobrania danych identyfikacyjnych, uważam za bardzo dobre posunięcie, uczciwi nie mają się czego bać, a przeróżnych drani będzie łatwiej wyłapać w przypadku poważniejszych przestępstw (jak wiadomo: "od rzemyczka do koniczka"), ...

... w USA zawsze mieszkałem w małych miasteczkach, gdzie życie płynie trochę inaczej jak w wielkich aglomeracjach, ...

... może dla kontrastu spójrz bardziej wnikliwie na te dobre strony i później zrób taki "bilans korzyści i strat" :)

 

pozdrawiam niezmiernie serdecznie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość house...
... hmmm ... w Angli byłem zawsze na krótko (najwyżej kilka dni) i ... powiem szczerze, że trochę mnie zaskakuje to co piszesz ... z drugiej strony "aresztowanie za wszystko" w celu pobrania danych identyfikacyjnych, uważam za bardzo dobre posunięcie, uczciwi nie mają się czego bać, a przeróżnych drani będzie łatwiej wyłapać w przypadku poważniejszych przestępstw (jak wiadomo: "od rzemyczka do koniczka"), ...

... w USA zawsze mieszkałem w małych miasteczkach, gdzie życie płynie trochę inaczej jak w wielkich aglomeracjach, ...

... może dla kontrastu spójrz bardziej wnikliwie na te dobre strony i później zrób taki "bilans korzyści i strat" :)

 

pozdrawiam niezmiernie serdecznie

 

Podpisuje sie pod twoja wypowiedzia "Chef". :p

 

Ps .moj adres Ip zaczynana sie od 66.***.**.** :lol: 8) Buziaki. :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... hmmm ... w Angli byłem zawsze na krótko (najwyżej kilka dni) i ... powiem szczerze, że trochę mnie zaskakuje to co piszesz ... z drugiej strony "aresztowanie za wszystko" w celu pobrania danych identyfikacyjnych, uważam za bardzo dobre posunięcie, uczciwi nie mają się czego bać, a przeróżnych drani będzie łatwiej wyłapać w przypadku poważniejszych przestępstw (jak wiadomo: "od rzemyczka do koniczka"), ...

... w USA zawsze mieszkałem w małych miasteczkach, gdzie życie płynie trochę inaczej jak w wielkich aglomeracjach, ...

... może dla kontrastu spójrz bardziej wnikliwie na te dobre strony i później zrób taki "bilans korzyści i strat" :)

 

pozdrawiam niezmiernie serdecznie

 

Wiem, ze przynudzam... :oops:

 

To dlatego, ze naprawde bardzo kocham ten kraj i szkoda mi, jak tak sie dzieje...

 

Z tym DNA to nie do konca tak, ja tez sie zgadzam, ze cel jest dobry, ale nie ma gwarancji odpowiedniego strzezenia tych informacji. I tego sie ludzie boja. Jak rowniez sa wsciekli, ze cos takiego robione jest bez ich zgody.

 

Dobrych stron jest mnostwo. Dlatego tez tak ciezko mi wyjezdzac...

 

Dobra, koniec. Szukam jakichs zdjec! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ewak39 napisała:

To dlatego, ze naprawde bardzo kocham ten kraj i szkoda mi, jak tak sie dzieje...

 

... tak to już jest :) ale ... si vis amari, ama ...

 

 

Widze, ze wszyscy sie co do tego zgadzamy...

 

Ja tez zatem pozdrawiam.

i tak chyba będzie najlepiej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

... ... w USA zawsze mieszkałem w małych miasteczkach, gdzie życie płynie trochę inaczej jak w wielkich aglomeracjach, ...

... może dla kontrastu spójrz bardziej wnikliwie na te dobre strony i później zrób taki "bilans korzyści i strat" :)

 

pozdrawiam niezmiernie serdecznie

 

Podpisuje sie pod twoja wypowiedzia "Chef". :p

 

Ps .moj adres Ip zaczynana sie od 66.***.**.** :lol: 8) Buziaki. :p

 

A ja sie podpisuje pod Twoja wypowiedzia house

To wbrew pozorom, bardzo inspirujace o czym piszecie, mysle , ze to bylo bardzo potrzebne w tym we watku . Zaczynam Was troche rozumiec i pojmowac skad ta stylisytyka jaka pokazujecie tutaj na fotografiach. Dzieki.

 

PS Moj sasiad na Hradczanach ma psa takiego podworzowego kundla. Trzyma go uwiazanego na lancuchu, jednak od czasu do czasu burkowi udaje sie zerwac z uwiezi.

Wpada wtedy do domu, strasznie glosno ujada a na koncu sie zawsze fatalnie zerznie i zanim go znowu przywiaza strasznie po nim smierdzi. :lol: :lol:

W takim troche stylu Jaroslawa Haszka pozdrawiem Cie house i dedykuje ta krotka przypowiesc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość house...
... ... w USA zawsze mieszkałem w małych miasteczkach, gdzie życie płynie trochę inaczej jak w wielkich aglomeracjach, ...

... może dla kontrastu spójrz bardziej wnikliwie na te dobre strony i później zrób taki "bilans korzyści i strat" :)

 

pozdrawiam niezmiernie serdecznie

 

Podpisuje sie pod twoja wypowiedzia "Chef". :p

 

Ps .moj adres Ip zaczynana sie od 66.***.**.** :lol: 8) Buziaki. :p

 

A ja sie podpisuje pod Twoja wypowiedzia house

To wbrew pozorom, bardzo inspirujace o czym piszecie, mysle , ze to bylo bardzo potrzebne w tym we watku . Zaczynam Was troche rozumiec i pojmowac skad ta stylisytyka jaka pokazujecie tutaj na fotografiach. Dzieki.

 

PS Moj sasiad na Hradczanach ma psa takiego podworzowego kundla. Trzyma go uwiazanego na lancuchu, jednak od czasu do czasu burkowi udaje sie zerwac z uwiezi.

Wpada wtedy do domu, strasznie glosno ujada a na koncu sie zawsze fatalnie zerznie i zanim go znowu przywiaza strasznie po nim smierdzi. :lol: :lol:

W takim troche stylu Jaroslawa Haszka pozdrawiem Cie house i dedykuje ta krotka przypowiesc.

 

Dziekuje bardzo :p , rowniez za ta bardzo zyciowa opowiesc. 8)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze jest z Gorzowa? :roll:

A propos Gorzowa.

No wiec tego kundla chcieli uspic , ale zleciala sie banda Animalsow i zaczela krzyczec, ze to nie ludzkie , ze tak nie mozna. No i go zostawili w spokoju. Nawet sie wszyscy jakos przyzwyczili, ze co jakis czas sie Burek skasztani i poujada , tylko zal nam tego pechowca , ktory musi to g... po nim posprzatc. :lol: :lol:

Przepraszam za offtopic, ale to taka polska wersja inspirowana hamerykaskim "Lotem nad kukulczym gniazdem".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...