Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Tanio wybudowac dom


cosmita

Recommended Posts

Szczera prawda, poziom otymizmu jest wysoki przed rozpoczeciem budowy i jeszcze podczas murarki, mury pną się do góry, kazdego dnia widac efekt prac, materialy na sciany stosunkowo nieduzo kostzuja, slowem -sama frajda. Wieksze koszty przychodza z czasem...i z uzbrajaniem domu, wykanczaniem.

My zaczynajac budowe domu mielismy nasze oszczednosci -ok. 50 tys, reszte do stanu surowego zamkneitego budowalismy z wplywow biezacych, na dalsza czesc wzielismy kredyt. Z 2 opcji: mieszkac tam gdzie dotychczas, wykanczac latami i kazdy grosz przeznaczac na budowe, czy wziac kredyt i wprowadzic sie za pol roku, a potem splacac juz mieszkajac w domu, wybralsimy te druga.

Koszty, koszty...uwazam ze najwiecej oszczednosci przynosi prosty projekt i sprawdzone rozwiazania bez eksperymentow. Jestem bardzo zadowolona i wizualnie i kosztowo z domu na planie prostokata z dwuspadowym dachem, bez lukarn, wiezyczczek, wolich oczek etc, metraz -ok. 150 m powierzchni uzytkowej, dom z poddasezm uzytkowym z wysoka scianka kolankowa. Matreialy -polski bloczek z bk ocieplony styropianem, dachowka cementowa, kominy ceramiczne systemowe polskie, okna plastikowe -w miare typowe tzn. bez trojkatow, łuków etc.

Dzieki takiemu prostemu projektowi stac nas na tzw. lepszy standard wykonczeniowki , ktory zalozylismy swiadomie: parkiety drewniane nie panele, drozsza ceramika lazienkowa, hiszpanskie i wloskie gresy, drewniana kuchnia, marmurowe parapety i obudowa kominka etc. Powinnismy sie zamknac w kwocie ok. 300 tys (jedynie bez docelowych mebli do pokoi czy oswietlenia). Z tym, ze gdybym zdecydowala sie na tanszy wariant wykonczeniowki dalabym rade zmiescic sie w kwocie do 250 tys.

dom buduja nam ekipy, mozna zaoszczedzic budujac systemem gospodarczym, przy duzym udziale pracy wlasnej i rodziny, rozkladajac budowe i wykanczanie na lata. To moze przyniesc kolejne 50 tys oszczednosci.

Nie mozna jednak popadac w "nadoptymizm" bo mozna sie bolesnie przejechac, moim zdaniem domu ok. 100m2 nie wybuduje sie pod klucz za 100 tys, realna najnizsza kwota to 160-180 tys.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 2,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Jeszcze jeden dodatek - pesymiści w rozumieniu zezo to po prostu realiści :)

Jak już napisałam wcześniej - gorąco Ci kibicuję zakończenia budowy i wykończenia, ale raczej nie wierzę, że do swojej stówki nie dołożysz jeszcze z 50 tysięcy w sumie :-) Może rozłożone na raty, ale jednak

Co do kosztów etapu "postsurowego" to święta prawda - efekty nie są już tak spektakularne, a kasa płynie dużo intensywniej i szybciej :-? I właśnie wtedy zaczyna brakować kasy najczęściej :-?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

baba_budowniczy napisała

Zezo - duży dom to nie zawsze burżujska rezydencja, może być po prostu wygodną siedzibą na ludzką skalę

a czy mały i prosty domek nie może być wygoną siedzibą na ludką skalę?

małe dzieci jednak ze 20 lat z rodzicami mieszkają

moja latorośl akurat jest bliso ciebie na UMCsie, w domu jest gościem

I ważne - koszt domu 200m nie jest równy 2x100m - koszt kolejnych metrów spada proporcjonalnie

potwierdzam i zgadam się w zupełności

Jeszcze jeden dodatek - pesymiści w rozumieniu zezo to po prostu realiści

a właśnie że jesteś w błedzie, pesymiści w rozumieniu zezo to po prostu ludzie wygodni i leniwi, którym jest dobrze tak jak jest, znam paru takich gości, mają kasę ale kto by im kazał budować po co się męczyć, jak przy swoim domu zawsze jest coś do zrobienia, a w/g tych ludzi najlepiej się odpoczywa na kanapie z pilotem w ręku , i to są w/g mnie pesymiści

gorąco Ci kibicuję zakończenia budowy i wykończenia

i nareszcie coś optymistycznego

ale raczej nie wierzę, że do swojej stówki nie dołożysz jeszcze z 50 tysięcy w sumie

 

a ja, a ja wierzę w to bardzo że 100 000 zł na moje plany wystarczy, musi wystarczyć nie ma rady, a że standard może nie będzie z górnej półki, ale mnie to nie przeszkadza, wystarczy niższa półeczka, jak czytam wasze wyceny to zastanawiam się dlaczgo ja tak malo zarabiam gdzie ja żyję, że o takich kwotach jak większość z was pisze to ja tylko myślę jak jest kumulacja w lotto, :wink: gorsza sprawa że nie mam szans wygrać, bo nie gram :D :D

 

no i widzisz jaki ja okrutnie uparty gość jestem, szkoda gadać z takim betonem jak ja

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem w podobnego zdania właśnie kończymy dom ok.120m2 plus podpiwniczenie, wydaliśmy narazie ok 100.000 parter wykończony bez łazienki - narazie tylko tynki, poddasze stan surowy z wylewkami i oknami. Włożyłem w niego masę pracy własnej i rodziny ale potwierdzam że jest możliwe wybudowanie domu za 100.000 wszystko zależy jaki ktoś chce osiągnąć standard i ile włoży własnej pracy.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a czy mały i prosty domek nie może być wygoną siedzibą na ludką skalę?

Oczywiście :) Ten wtręt był a propos innej wypowiedzi - coś na zasadzie duże domy planują niepoprawni optymiści lub nowobogaccy coby się pokazać. Nie tylko :) Jak nam się dalej tak będzie chciało, na tzw starość planujemy postawienie małego domku pod miastem, a jeszcze lepiej gdzieś w Beskidach

moja latorośl akurat jest bliso ciebie na UMCsie, w domu jest gościem

nasze (w liczbie 3) mają od 5 lat do 1,5 roku :D

a właśnie że jesteś w błedzie, pesymiści w rozumieniu zezo to po prostu ludzie wygodni i leniwi, którym jest dobrze tak jak jest, znam paru takich gości, mają kasę ale kto by im kazał budować po co się męczyć, jak przy swoim domu zawsze jest coś do zrobienia, a w/g tych ludzi najlepiej się odpoczywa na kanapie z pilotem w ręku , i to są w/g mnie pesymiści

Też takich znam - wybudowali co prawda dom, ale teraz go sprzedają i kupują duże mieszkanie :D Na szczęście każdy jest inny i inaczej dla niego brzmi słowo "wygodnie". Moje mieszkanko ma akurat bardzo dobry standard i lokalizację, ale w porównaniem z domem (dla mnie) nie wytrzymuje konkurencji

jak czytam wasze wyceny to zastanawiam się dlaczgo ja tak malo zarabiam gdzie ja żyję, że o takich kwotach jak większość z was pisze to ja tylko myślę jak jest kumulacja w lotto, :wink: gorsza sprawa że nie mam szans wygrać, bo nie gram :D :D

no i widzisz jaki ja okrutnie uparty gość jestem, szkoda gadać z takim betonem jak ja

Rabbi, ty mi daj szansę, ty kup los ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zacząć można, a potem to już nie ma odwrotu... zapierniczać trzeba, żeby kasę zarobić... bo 100 tysiów to przeszłość, tak może drzewiej bywało ale teraz to nierealne.

bo domu nie buduje się z cegieł tylko z piniondzorów :( i

"mimo szczerych chęci z g...a bata nie ukręci..."

 

trzeba sobie robić budżet ale w głowie na marginesie mieć świadomość, że będzie drożej, bo coś zawsze wyskoczy.

mnie już na etapie surowym powyskakiwało. Szczególnie pozycje okołobudowlane "spuchły". Przede mną wykańczanie - dodaję sobie otuchy i wiem, że będzie dużo drożej niż założenia ramowe sprzed roku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Widzę, że temat się rozrósł. To dobrze.

Duch w narodzie nie ginie.

Optymiści do dzieła!

Próbujcie, będziemy Wam kibicować.

Jak Wam po drodze forsy braknie to jeszce nie koniec świata.

Roboty wykończeniowe można rozwlec w czasie i jakoś dociągnąć do końca.

 

Uważam, że te 100 tysięcy lepiej ulokować we własnym domu niż we własnościowym mieszkaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam całą dyskusję i dodam trochę od siebie. Działkę miałam, mieszkanie 50m2 też. Stan rodziny 1 dziecko + mąż. Wielkość mieszkania mi nie przeszkadzała, raczej denerwowała mnie klatka schodowa za drzwiami. Wybierając projekt, wybieraliśmy go dla siebie bo argumentowaliśmy tak:

- dorosłe dzieci mają mieszkać osobno

- my nie musimy "gonić" się po domu

- człowiek się starzeje - kto to będzie sprzątał

- nie bardzo wiem jaka będzie nasza emerytura a dom trzeba utrzymać.

Biorąc to pod uwagę mamy za kwotę poniżej 100 tyś dom o powierzchni użytkowej 64 parter+ poddasze około 16-25 m2 (zależy jak liczyć powierzchnię). Na budowie z fachowców był murarz + dekarze, reszta to nasza praca i czasowa pomoc znajomych ( w zależności od branży). Dom dał mi perspektywę - dosyć spory ogród który jest jak drugi dom. W tej chwili za nic nie wróciłabym do miasta. Nasz przykład pokazuje także, że jak się chce to można i wcale nie mamy najtańszych materiałów. Dom może niewielki ale jak powiedziano tutaj - własny i z dumą mogę powiedzieć wydudowałam razem z mężem dla nas dom

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli masz 100 000 zł, to NIE WYBUDUJESZ niczego, w czym można zamieszkać, zakładając że nie budujesz czegoś mniejszego niż 70-80m2.

Niestety takie są fakty i to że ktoś ma parę latek czy wujka i szwagra złotą rączkę nic tutaj nie zmienia.

Lepiej to przemyśl, bo nie będziesz miał ani 100 000zł, ani domu.

pzdrw

 

P.S. Słuchaj tych, co zbudowali, a nie tych co im się wydaje że zbudują.

echhhh.......

kiedys jak zaczynalismy budowe z moja byla to byly ogromne plany. Salom 50mkw, kuchnia 20, trzy sypialnie, uzytkowe poddasze, dwojka dzieci itepe itede

 

Trzeba mierzyc sily na zamiary

Masz 100tys - wiec wybierz taki projekt by spelnial twoje wymagania pod wzgledem kasy i rodziny na dzien dzisiejszy ale mial takze szanse dalszej rozbudowy jak bedziesz mial taka potrzebe.

Dobierz materialy tak by koszta zminimalizowac. Po co od razu dachowka braasa - a moze wiezba pod lekki dach np. OSB i dachowke bitumiczna? Wyjdzie taniej o wiele taniej a na 30 lat co najmnije o dachu zapomnisz

Czytajac niektore wypowiedzi dochodze do wniosku ze u nas same Carringtony z Pogody dla Bogaczy sie buduja hahahaha

Hmmm......przypominam sobie jednego z mojej rodziny. Wywalil chalupe jak sie patrzy - prawie 700 mkw uzytkowej - no bo on musi miec sale do bilarda a i dwie corki wlasne pokoje a i salon by gosci przyjmowac tez z 100 mkw by sie przydal, uzbieralo sie tych metrow ze ho ho ho.

I co?

Corki poszly na swoje, Biznes sie zalamal i pietro po dzis dzien nie wykonczone. Za ogrzewanie placi jak za zboze mimo ze w kufajce zima chodzi bo go teraz na ogrzewanie tego wszystkiego nie stac. Sprzedac to chce ale jakos jeleni nie widac gdyz kazdy rozsadny zdaje sobie sprawe z tego ze dom to nie cale nasze zycie i nie tylko on z trudem wypracowane srodki w calosci musi pochlonac i jeszcze sie zapozyczac na cale zycie?

 

Wiekszosc z Was wychodzi z blokowisk na swoje, z blokowisk powstalych w latach 70-90 gdzie dla rodziny 2+2 w zupelnosci wystarczalo 45 - 60 mkw calkowitej - podkreslam CALKOWITEJ !!! A tu widze ze dla wielu i 160 uzytkowej to malo.

Rozsadku bym zyczyl a nie odpowiedzi w stylu - nie da sie, to sie nie uda (kurcze - Smerfy wokolo czy co? ;) )

Mozna zejsc z kosztami juz na etapie projektu. Pozniej w trakcie wykonania az w koncu wykonczeniowka - to jest naprawde popis do oszczednosci. Po cholere kafelki za 120 zeta za mkw ? (o tych za 800 nie wspomne a takie tez widzialem) Skoro moga byc za 50 i nawet mniej i tez ladne.

Ja rozumiem ze teraz najwazniejsze jest sie POKAZAC, bryka za melon, chalupa za trzy a na sniadanie obiad i kolacje chleb ze smalcem popijany sama woda.

zezo - nie boj sie - lepiej wydasz te 100 na wlasny dom niz na iles tam metrow w bloku a pozniej bedzisz szczesliwy - bo realne koszta utrzymania wlasnej chalupi nizsze niz w blokowisku i same zalety mieszkania na swoim gdzie sasiad za plotem a nie pod czy obok ciebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że jest możliwe wybudowanie domu za 100 tys. i zamieszkanie, ale przy założeniu, że częściowa wykończeniówka zostanie na później.

Budowaliśmy równolegle z rodzicami domy - oba ok. 130-140 m kw. Mój ten z drewnianą oblicówką i dodatkowo z garażem, rodziców w głębi.

 

http://foto.onet.pl/upload/3/76/_546071_n.jpg

 

Mój:

http://foto.onet.pl/upload/18/73/_546067_n.jpg

 

Do tej pory (bez kosztów zakupu działki, bo była "rodzinna") ja wydałam ok. 170 tysięcy na dom i garaż. W środku jest stan totalnie surowy, nie ma instalacji, tynków, tylko pierwsze wylewki. U nas budowała firma, materiały szły ze średniej półki (max i system ociepleń Baumita - wełna, tynk mineralny, dachówka cementowa Braasa, system kominowy Schiedla, do tego dość droga oblicówka drewniana szczytów), zaoszczędziliśmy jedynie trochę na robotach ziemnych, kanalizacji itp., bo mąż takowymi zajmuje się na co dzień, papierologię i obmiary też poprowadził zmyślnie i częściowo przy pomocy znajomych. Trochę kosztów odpadło na różnicy VAT-u.

 

 

Moi rodzice z bratem budowali systemem gospodarczym i z oszczędniejszych materiałów, ale bez większego udziału rąk własnych. Dom, po podniesieniu ścian kolankowych o trzy pustaki, wyszedł niemały. Wydali do tej pory coś ponad 130 tys. Jakby się uparli, to mogą nawet już mieszkać. Zresztą jest tak, jakby już mieszkali, bo nocują tam i pilnują obu budów. Mają ocieplone stropy, sufity na poddaszu, położone wszędzie tynki i ostateczne wylewki, instalacje podtynkowe i pełne co., częściowo drzwi wewnętrzne. Mają ciepło, telewizor odbiera, mleczko czy kawkę gotują na kuchence - są już w swoim domu. Szykują teraz jeden pokój na zimę, jakąś umywalkę i sedes. Raz już to przeżywali, przecież w 1978 przeprowadziliśmy się do prawie surowego mieszkania w bloku.

 

 

A jeśli chodzi o domki letniskowe, to niektórzy mają takie 60-metrowe, ale "wypasione" za grubą kasę. Można zbudować drogo daczę, można też zbudować taniej dom. I ciekawostka - mój domek był w pierwotnym projekcie domkiem letniskowym, i ja nie zmieniałam jego powierzchni ani zalecanych w projekcie materiałów, a jedynie usytuowanie pomieszczeń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość M@riusz_Radom

Nie zabierałem głosu bo mnie zakrzyczą :p

 

Póki co spłacamy kredyt za mieszkanko, nieduże, kawalekę 30mkw. Kupilismy takie z premedytacją. Po pierwsze łatwiej później sprzedać, po drugie mniej do remontowania - a remontowałem sam z pomocą braci. Niedługo wrzucę zdjęcia.

 

Na dzień dzisiejszy wydaje mi się, że podjęliśmy z Anetą trafną decyzję. Początkowo miałem wziąć 150k PLN kredytu i zacząć budowę. Trochę ostudziła mnie sytuacja na rynku pracy, a wlaściwie jej brak, bo o ile ja zarabiam nieznacznie powyżej średniej krajowej to Aneta pracy na dziś dzień nie ma. I nie zanosi się aby szybko ją w swoim zawodzie, w naszym kochanym Radomiu, znalazła (fizjoterapeutka).

 

Dodatkowo wczoraj okazało się, że nam się rodzinka powiększy więc tym bardziej budowanie z malutkim dzieciątkiem na ręku nei wydaje mi się najszczęśliwszym pomysłem. Wolę kasę zainwestować w dzidziusia.

 

Czy zarzuciliśmy pomysł budowania domu? Absolutnie !

 

Tym bardziej, iż mamy już działkę z mediami w drodze. Głupotą byłoby z tego rezygnować i pchać się do bloku, nawet w najspokojniejszej okolicy i z super sąsiadami za ścianą.

 

Po prostu delikatnie zmodyfikowaliśmy plany.

 

Po pierwsze postaramy się oszczędzić parę zł w czasie tych 6 lat spłacania kredytu i za te pieniążki zrobić papierkologię, stan 0 z przyłączami i może kawałek ścian. Potem kredyt na resztę i powinniśmy zamieszkać. Planujemy, na całość inwestycji przeznaczyć jakieś 150k PLN - oczywiście przy założeniu, że poddasze będzie wymagało małych prac wykonczeniowych bo mamy tam zamiar założyć grzejniki, zrobić ściany i podłogi, a reszta może sobie poczekać. Powinno nie być źle, szczególnie, że po otynkowamiu resztę prac wykonam sam, człowiekowi na szczęście nie wyrosły dwie lewe ręce i malować, układać płytki czy panele potrafi ;)

 

A obecne mieszkanie? Mamy zagwozdkę. Bo albo je sprzedamy i będziemy trzymać jako rezerwę na wypadek cięższych czasów (co nie bardzo mi się "widzi") albo wynajęcie go i z dochodów z wynajmu spłacać część kredytu (i na to się chyba zdecydujemy)

 

Na koniec projekt do "naszego" projektu. Bo ten na 99% stanie na naszej działce ;)

 

http://www.postawdom.pl/produkt.php?dz=01_budynki%20jednorodzinne&nazwa_projektu=W-21.12

 

Pozdrawiamy

Aneta i Mariusz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje mi się , że możliwe jest wybudowanie domu za 100tys. Myśmy mieli dom w stanie surowym, bez ścianek działowych, bez okien i bez instalacji i na wykończenie (została nam łazienka na gorze) wydalismy ze 120tys. Ale myślę, że można było taniej, ponieważ:

1. same meble do salonu kosztowały nas 15tys.

2. w tym są też sprzety do kuchni wraz z kuchnią

3. kafelki..mamy gresy polerowane z gresem niepolerowanym,

i tak można byłoby wymieniać:)

Wstawiłabym zdjęcie , ale nie potrafię:)[/img]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...