Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Klub Czarnego Kota, czyli KCK :)


ewak39

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 332
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

nie rozpisałaś się - bardzo fajnie, że opisujesz swoje doświadczenia ponieważ czasem się szuka a i tak nigdzie nie można znaleźć.

 

generalnie u mnie wszystko się sprawdza co napisałaś. Mleka nie daję - już się na to wyczuliłem zanim miałem kocura - woda, woda, woda.

oczywiście jogurt naturalny kremowy bo go uwielbia i wariuje :D , mięsko nigdy surowe.

trawkę mu raz kupiliśmy ale jedyne zainteresowanie objawiło się wyrwaniem paru kłosków i to tyle...

bardziej go interesuje nasz jedyny kwiat do którego ma póki co za wysoko :D . Ale co będzie jak się przeprowadzimy i zwieziemy swoje kwiaty to kto wie... :lol:

 

 

Jak sie przeprowadzicie to pewnie bedzie trawke z ogrodka wcinał ;)

 

póki co będzie się musiał zadowolić jakimiś pozostałymi choinkami i piaskiem - zanim jakąś trawkę tam wysiejemy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 months później...

To ja też się dopiszę. Mam w domu 2 "prawie" kocury i wielki problem bo się leją i znaczą teren. No ale to jeden rocznik z moim dziecięciem i suką która sama do nas przyszła jako szczeniaczek więc cierpimy razem.

Kocury to dzieci kotki moich rodziców. Były jeszcze 2 kotki które adoptowała moja siostra i znajomy.

Później postaram się wkleić foty

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cudny ten wyraz glebokiej koncentracji na mordce! :lol:

 

Moja kocica miala lato tysiaclecia w tym roku. Po raz pierwszy w swoim dosc dlugim zyciu (12 latek) mogla wychodzic swobodnie do ogrodu i wykorzystala to na maksa. Biedny Kubus tak sie denerwowal kazdego wieczora, ze nie znajdziemy jej w tych naszych chaszczach - czarny kot w ciemnosci :lol: - ze jak tylko zaczynal zapadac zmierzch szedl szukac Kary. Z upodobaniem lapala jaszczurki! A ja potem te biedactwa muslalam ratowac. :evil: kiedys jedna prysnela jej juz w domu i musialam wygruzic zawartosc pokoju, tak zwinnie sie chowala! Nie wiedzialam, ze jaszczurki moga pionowo biegac po scianach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ja też się dopiszę. Mam w domu 2 "prawie" kocury i wielki problem bo się leją i znaczą teren. No ale to jeden rocznik z moim dziecięciem i suką która sama do nas przyszła jako szczeniaczek więc cierpimy razem.

Kocury to dzieci kotki moich rodziców. Były jeszcze 2 kotki które adoptowała moja siostra i znajomy.

Później postaram się wkleić foty

 

Może by je tak wykastrować :o

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeczytałam z uwagą cały wątek i chyba będę zmuszona zapisać do Klubu, choć szczerze mówiąc nie wiem czy mój kot jest czarny.

Macie dużą wiedzę w temacie kotów to może coś mi poradzicie.

Moja przygoda/problem z kotem zaczął się przez moje moje lenistwo.

Nie chciało mi się wieczorem lecieć na kompostownik z resztką ryby więc wystawiłam przed drzwiami na dworze. Rano po resztkach nie było śladu, zaopiekował się nimi kot "sąsiadów". Od tego czasu wstawiłam przy drzwiach miskę i do niej wrzucam resztki mięsa lub ryby i regularnie to znika.

Teraz czytając Wasze posty zaczynam się obawiać czy postępuję roztropnie częstując kota taką karmą :(

Ale mój problem jest inny. Otóż od dwóch dni zauważyłam małe kałuże w okolicach miski - siki kota. No i pytanie czy jest jakiś sposób, żeby odzwyczaić kota od sikania pod moimi drzwiami? :D

 

pozdrawiam

 

Edzia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim powinnaś zapytać sąsiadów. Ja bym się wkurzyła gdyby ktoś bez mojej wiedzy dokarmiał mojego kota.

 

No i pytanie czy jest jakiś sposób, żeby odzwyczaić kota od sikania pod moimi drzwiami?

Moze przestań mu wystawiac jedzenie to przestanie przychodzić i sikać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Teraz czytając Wasze posty zaczynam się obawiać czy postępuję roztropnie częstując kota taką karmą :(

 

Tu, gdzie "zimuje" w Warszawie, w bloku, naokolo kreci sie mnostwo kotow. Sa regularnie dokarmiane taka "karma", na jaka ludzie dobrego serca moga sobie pozwolic. Koty sa duze, dosc zdrowe i ogolnie bardzo zadowolone i pewne siebie (gonia moja psice dosc agresywnie). :D Jedyne, czego przestrzegalabym scisle, to nie dawac kurzych kosci ze wzgledow wiadomych.

 

Ogolnie zgadzam sie z JoShi, ze "panskiego" kota lepiej moze bez wiedzy wlascicieli nie dokarmiac, ale tych "sasiadow" wzielas w cudzyslow, wiec ja zrozumialam, ze po prostu jakis okoliczny kot, niekoniecznie przynalezny. :)

Z drugiej strony wiadomo, ze kot puszczony wolno zje, co tylko dopadnie, wiec sama chyba wolalabym, zeby np. moj kot zjadal wystawiane przez kogos bardziej wartosciowe resztki niz na przyklad jaszczurki, jak Kara! :roll:

 

Ale mój problem jest inny. Otóż od dwóch dni zauważyłam małe kałuże w okolicach miski - siki kota. No i pytanie czy jest jakiś sposób, żeby odzwyczaić kota od sikania pod moimi drzwiami? :D

 

A tu przyznam, ze z lekka mnie oszolomilo. :) Jeszcze nie slyszalam o kocie, ktory siusialby kolo miejsca karmienia... przeciez one sa do przesady czyste. Moze ktos sie faktycznie z takim problemem spotkal i poradzi? Ja oduczylam okoliczne koty od zalatwiania sie w moja pulchna rabatke kwiatowa za pomoca takich dosc ladnie pachnacych kuleczek (w Anglii, nie wiem, czy w Polsce sa dostepne), ktore sie rozsypuje na ziemi i kotom sie ten zapach bardzo nie podoba. Podzialalo! Mysle, ze takie rzeczy powinny byc do dostania takze w Polsce, to jest zupelnie nieszkodliwe i pachnie troche jak te swiece typu Cytronella, czy jak tam sie to pisze, takie na komary. :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

witam klubowiczów i proszę o przyjęcie

od kilku miesięcy jestem posiadaczką podobnie jak ewa dwóch kocurów - jeszcze nie kastrowanych i właśnie na tym forum chciałam się w tym temacie czegoś dowiedzieć ponieważ do niedawna jeszcze nie tylko że nie miałam kotów ale zawsze były u mnie psy, to bałam się kotów na dodatek - więc jestem kompletną nowicjuszką a tu widzę jest siła fachowa zebrana :D

oto moje kocurki (wstawianie zdjeć mi nie wychodzi- nie wiem dlaczego)

 

http://us.a2.yahoofs.com/users/4440bd93zce52ca5c/e0b0/__sr_/4eb5re2.jpg?phYr9fFBHWbjB0xF

szary to Maniek a czarny to Bambus

 

czy mogłybyście powiedzieć mi jak to jest z tym znaczeniem terenu w domu -bo tego najbardziej sie obawiam - koty są szczepione i mogą wychodzić na dwór - czy mam je kastrować czy nie :-?

no i czy będą "chodziły na panienki" i wracały poobdrapywane po walce?? (bo kot koleżanki tak robi) nie bardzo usmiecha mi się prowadzić dom schadzek dla kotów kiedy będą przychodziły do domu tylko najeść się i wyspać ... :wink: dzięki za radę

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj w klubie anekri! ;)

 

Link mi sie nie otwiera... :( sprawdz, czy wkleilas dokladnie adres, tam wyglada, jakby moze zostala urwana koncowka.

 

Czy masz jakis powod, dla ktorego nie chcesz kastrowac kotkow? Czasem ludzie nie moga sie przemoc, bo maja wrazenie, ze to okaleczenie zwierzakow. Chyba kazdy weterynarz powie, ze to najlepsze rozwiazanie. Nasze koty dawno dawno temu jak bylam dzieckiem nie byly kastrowane (30 lat temu :) ) i znaczyly teren okrutnie, nic nie mozna bylo zrobic. Bo co, zlapiesz kota, jak juz "strzela"? ;) Tim byl wykastrowany, mial ten sam odruch podnoszenia drgajacego ogona, jakby znaczyl teren - ale bez koncowego efektu :) Nie mielismy zadnych zapaszkow.

 

Poza tym masz absolutna racje, ze niekastrowane koty sa wojownicze, chadzaja na panienki, wypuszczaja sie na duzo dalsze wyprawy, niz te kastrowane i bija sie z innymi. Taka juz kocia natura... ja tam jestem za kastracja. Tym bardziej, ze i tak jest za duzo biednych bezpanskich na wpol dzikich kotow, chorych i niedozywionych. Po co powiekszac ich populacje? A kocurek bedzie sluchal wezwania natury i plodzil, plodzil... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też jestem za kastracją. Raz, że jak już nabrudzi to tak nie śmierdzi (niekastrowany śmierdzi okrutnie). Poza tym są spokojniejsze.

Chociaż jak widać po moich nie tracą całkowicie odruchów. Może zastanów się nad wzięciem pary zamiast 2 kocurów? Moje jak sa zostawione razem to leją się do krwi. Teraz jeden ma cały goły policzek bo drugi wyrwał mu sierść :( Chyba będę szukała dla jednego nowego domu bo mi ich szkoda :(

Teraz robię tak, że jeden kocur zawsze jest na zewnątrz - niestety ten bardziej milusiński bo drugi spryciarz jak widzi, że sie szykujemy to znika w czarnej dziurze :) Ale przynajmniej już nie znaczą w domu i mniej się leją.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dziękuję za miłe przyjęcie :D

 

co do linku to nie wiem bo mi otwiera się ale te same zdjęcia umiesciłam w kilku fotkach więc tam mozna zobaczyć moje kocurki

 

wasze informacje baaaardzo mi pomogły :D

bo teraz jestem zdecydowana na kastrację - a miałam wątpliwości bo... weterynarz odradzał nam kastrację twierdząc że koty i tak będą psikały i kastracja nic nie da, a jak mogą na dwór wychodzić to będą znaczyły na zewnatrz (co przeczy temu że koleżanka wypuszczała kota a i tak wszystko jej zaskał) - może zmienię weterynarza ...

 

a co do wzięcia parki kotków zamiast dwóch kocurów to historia wygląda tak:

 

od znajomych dostałam... kotkę czarną - z założenia przynajmniej miała być laska bo kocurów nie chciałam właśnie ze względu na pryskanie a że kotek był mały a ja kompletny laik to nie poznałam się na płci i tak sobie koteczka rosła

a potem byłam na giełdzie i wracając do domu zobaczyłam dwie dziewczyny z kotkiem na ręku i on był taki słodziutki, że stwierdziłam iż miejsce znajdzie się dla drugiej kotki bo była już odrośnieta a dziewczyny zapewniały ze to kotka!!! - szara

 

no i moje dwie kotki Plamka i Szarotka rosły, rosły i jajka im urosły

 

no i ja nie mam serca wyrzucić ich ze względu na płeć- to dyskryminacja a nie znam nikogo kto chciałby przygarnąć kotka bo wszyscy mają już albo kota albo psa - a jeszcze mam w garażu (na razie pustym) kocią rodzinkę mamę z trójką małych (teraz juz większych) dzieciaczków i im też trochę jedzenia daję (suchą karmę) bo w końcu zima jest

 

kotki na razie bawią się - nie biją i nie gryzą ale mają dopiero pół roku więc nie wiem jak będzie później

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj zmien weterynarza... :-? No nie wiem, moze ja jestem przesiaknieta angielskimi kampaniami w celu poprawy zycia bezpanskich kotow, tam naprawde prawie kazdy weterynarz - o ile nie chodzi o kota rasowego przeznaczonego do okreslonych celow - bedzie goraco namawial do kastracji.

 

No bo tak naprawde to jakie sa korzysci z trzymania niekastrowanego kota? Oprocz czysto ludzikiej niecheci do ingerencji w nature i obaw, ze sie kotu zrobi jakas - emocjonalna chyba - krzywde... :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...