JoShi 22.01.2007 16:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2007 To sie zdziwilam bardzo. Chyba bym sie bala brac koty jeszcze do konca nie wybudzone... To częsta praktyka. Chodzi o to, żeby koty wybudzały się w dobrze im znanym środowisku... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewak39 22.01.2007 17:31 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2007 Bo ja wiem, moze to i ma sens... z drugiej strony to jednak mlodziutkie, zdrowe zwierzaczki, nie biedaki po przejsciach... przyznam, ze czulam sie pewniej oddajac moje kociaki rano na zabieg a odbierajac wieczorem po wybudzeniu, po kontroli, z pelna swiadomoscia, ze wszystko jest OK. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 22.01.2007 23:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2007 witam kociarzy dolaczam do grona czarnych, bo mam dwie czarne kotki-jedna 3 lata i ma na imie Mamba (Czarna Mamba), druga 4 lata (Luna Salvaje-ale wolamy na nia Kicia)-obie skoncza w kwietniu ale chcialam nawiazac do kastracji-Mambe mam wykastrowana z czego bardzoe sie ciesze, Kicia niestety na stole operacyjnym musiala byc wybudzona, bo dostala arytmii serca i potem sie okazalo, ze ma tez wade serca i nie moze miec narkozy:( ale na szczescie obie sa niewychodzace, a Kicia ma tak rzadko rujke i mam nadzieje, ze nie dostanie ropomacicza ani raka sutka ... obie maja rozne charaktery-Kicia dostaojna chrabianka, Mamba wieczny lobuz i kombinator-a przeciez skonczy w tym roku 30 lat obie sa szczuple, zdrowe, Kicia ladnie je, a Mamba wybrzydza i tak to sie toczy to nasze kocio-ludzkie zycie i nie wyobrazam sobie, zeby bylo inaczej foty wstawie jutro, bo dzis padam od poszukiwania fotek z saturna i oriona i nic oczywiscie nie znalazlam-buuu Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 23.01.2007 07:41 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2007 ogólnie to jestem zadowolona i dziękuje wam za wsparcie psychiczne bo dzieki wam zdecydowałam sie na ten zabieg a znajoma nie wykastrowała swojego i mając rok zaczął zaznaczać teren i strasznie śmierdzi - nawet ich rzeczy są tym zapachem przesiąknięte Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewak39 23.01.2007 07:50 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2007 No wlasnie, ja tak mialam dawno dawno temu ze swoim kotem. Wtedy kastrowanie bylo raczej malo popularne, zreszta jako czternastoletni dzieciak raczej takich decyzji nie moglam podejmowac sama... Efekt byl taki, ze kot znaczyl teren wszedzie, gdzie byl kawalek pionowej powierzchni (nie wychodzil), jak widzielismy go z podniesionym ogonem przy scianie lecielismy z wrzaskiem... biedak na pewno mial ciezka nerwice w koncu dla niego to bylo w pelni naturalne. Plus ciagle probowal nawiewac, a okolica do najbezpieczniejszych dla kotow nie nalezala. Jestem zdecydowanie za kastracja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anekri 23.01.2007 08:04 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2007 i co mówili goście do was przychodzący? czuli ten zapach? bo ja poprosiłam znajomych żeby jak tylko poczują nieprzyjemny zapach to dali nam znać bo wiadomo domownicy tego już nie czują Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewak39 23.01.2007 08:15 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2007 Goscie nic nie mowili... zakladam, ze byli po prostu kulturalni, bo nie wierze, ze zapachu nie bylo czuc. Inna sprawa to fakt, ze latalismy z chemikaliami i czyscilismy po kocie, gdzie przyuwazylismy. To bylo tak dawno temu (biedak juz od 14 lat poluje na myszy na wiecznych lowiskach), a ja jeszcze pamietam te rozchodzaca sie chmure smrodku, jak mu sie udalo gdzies cichcem oznakowac... W tej chwili nie mam zadnych problemow tego typu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
speek 27.01.2007 21:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2007 Jeśli można to ja też do klubu.Mam 10 miesiecznego kota siedzacego w domu.Rozbójnik i gyzoń.Maści czarno białej.Tydzień temu przygarnęłam wyrzuconą z domu kotkę .Chuda ,wygłodniała,z chorymi uszkami i młodziutką.Lekarz ocenił że ma ok.8 miesięcy.Pierwsze dni była izolowana od kota i zapoznawała się z domem.A teraz wojna kot na nią napada,dusi ją i gryzie.Patrzy gdzie ją dopaść ale i ona teraz z nim walczy.Bardzo proszę o pomoc - jak zaprzyjażnić te koty ze sobą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 27.01.2007 23:26 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2007 no coz...masz wesolo ale z kotami tak jest-nie do razu daja sobie czesc na powitanie-moja starsza kotkabyla na mnie smiertelnie obrazona przez 2 tygodnie jak przyprowadzilam Mambe do domu-nie wspominajac, ze przeganiala ja z kazdego zakatka domu ale pierwsze pytanie: czy kocurek jest kastrowany??? bo najlepiej cale towarzystwo wykastrowac i bedziesz miec pewnosc, ze nie przybedzie kocich malenstw koty musza sie ze soba poznac, musza stwierdzic kto tu rzadzi, bo ktorys musi jesli beda wykastrowane, to wszystko bedzie ok-narazie moga walczyc "hormonami"-kocurek juz dojrzal albo dojrzewa, poza tym instynkt podpowiada, ze male kocie jest dla niego zagrozeniem-chociaz nie zawsze koty sie akceptuja, albo moze inaczej-moga sie tylko akceptowac, nie spac razem, nie myc sie wzajemnie, ale zeby to stwierdzic musisz poczekac-moze kilka dni, moze kilka tygodni??? w kazdym razie-powodzenia i pisz jak sie sprawy maja i oczywiscie glaski dla gromadki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
speek 27.01.2007 23:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Stycznia 2007 Kocurek jest po kastracji.Koteczka tez będzie ale muszę ją dożywić i wyleczyć.Maja oddzielne kuwety .Jak tylko przestaja walczyć to żadne nie wedruje do swojej.Chociaż zdarzyło się ,że kicia chciała jeść z kota miski leczz ten ją przegonił.Nie dałam za wygraną.Dostawiłam miske kici i równocześnie jedli każdy swoje.Koteczka pragnie ciepła i bycia z ludżmi ale ten wariat jej nie pozwala na poufałości z nami.To staram się zamykac kota aby kicia czuła się bezpiecznie al ten szatan mało drzwi nie rozwali a drze sie tak jakby mu się krzywda działa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 28.01.2007 11:28 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 bledem jest zamykac kocurka-w koncu to on byl pierwszy-i nie dziwie sie, ze w tym wypadku jest zazdrosny, bo tak jest rzeczywiscie-to jego terytorium, a Ty go zamykasz i w ten sposob staje sie zly, przegania kotke, itd... pierwsza zasada-niech nowi lokatorzy dostosuja sie do starych jesli widzisz walki, nie zwracaj uwagi, ale bacznie obserwuj, nie rozdzielaj kotow, bo one musza sie nauczyc ze soba zyc, nie glaskaj nowego kota w obecnosci starego, okazuj duzo uczucia kocurkowi, a nowynm kotkom, jesli tego nie widzi moja Kicia byla bardzo zazdrosna o Mambe, przyzwyczajala sie do niej dwa tygodnie, ale jak sie bily nie ingerowalam, tylko obserwowalam, staralam sie glaskac i dogadzac Kici, bo i tak czula sie zagrozona przez nowa wspollokatorke z kotami tak jak z dziecmi poczytaj sobie ksiazke annie bruce "kot doskonaly" oraz claire bessant "zaklinacz kotow" i zuzanny (nie pamietam nazwiska) "koty i kotki"-jakos tak swietne sprawa, jesli sie poczatkujaca kocia mama oczywiscie trzeba troche przeksztalcic na polskie realia, ale w 90% jest bardzo przydatna-powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
speek 28.01.2007 11:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 Bardzo dziekuję za wskazówki.Widzę,że błędem jest izolacja kotów.Dzisiaj jesteśmy w domu koty co chwila walczą ale nad tym czuwamy i w porę możemy zareagować.Ta ich agresja wobec siebie mnie przeraża.Jak zaczynają bitwę to staramy się ich uwagę odwrócić i wyciągamy rózne kocie zabawki.Moze się zaprzyjażnią. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sebastiano 28.01.2007 16:43 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 witam serdecznie i gorąco tej zimy wszystkich czarnokociaków dawno nie zaglądalem a widzę, że sporo nam kotów doszło. mój Gizmo też już lekko przerośnięty odkąd zamieściłem jego pierwsze fotki - dziś parę nowszych . pozdrawiam cały klub to jak jeszcze był parotygodniowiec http://images1.fotosik.pl/7/of3ipat5pqzs66j5.jpg to już dumny kocurek prawie dwuletni http://images3.fotosik.pl/24/4x6ebne6gnhnlavq.jpg http://images1.fotosik.pl/24/lnyz6cpovfzvi8jo.jpg a to jedno z moich ulubionych http://images14.fotosik.pl/74/ce52fb0aa343f481.jpg dumny Gizmo na spacerze przed domem http://images11.fotosik.pl/33/6d245ebcb7afa6d0.jpg podchody kiziora do mojego kundla - który raczej nie chce się zaprzyjaźnić z kotem http://images13.fotosik.pl/26/e44ce63a9e49e95f.jpg Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
zielonooka 28.01.2007 19:48 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 Piekne!!! to z trawka (kocia trawka?) rewelacja a patrzac na "rzut z gory" - tak sobie mysle kot prawie wielkosci psa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sebastiano 28.01.2007 20:10 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 cześć zielonooka trawka kocia - zgadza się, natomiast nie miał zamiaru jej jeść tylko sobie pazurkami wyciągał kłosek po kłosku a wielki już jest - ale nie gruby - tylko włosia ma sporo pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 28.01.2007 22:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 Bardzo dziekuję za wskazówki.Widzę,że błędem jest izolacja kotów.Dzisiaj jesteśmy w domu koty co chwila walczą ale nad tym czuwamy i w porę możemy zareagować.Ta ich agresja wobec siebie mnie przeraża.Jak zaczynają bitwę to staramy się ich uwagę odwrócić i wyciągamy rózne kocie zabawki. Moze się zaprzyjażnią. nie napisalam, ze jest bledem zamykanie kociakow, ale bledem zamykanie rezydenta, bo to on nie wie co sie dzieje i w ten sposob chce "powiedzec" zmiataj, ja tu rzadze wg niego karcisz go za cos czego nie zrobil (tak mi sie wydaje) znam osoby, ktore na zmaine zamykaja w transorterze rezydentow i "nowe kocie nabytki", w ten sposob mozne i jedno i drugie przejsc kolo siebie, powachac, poprychac, ale ja nie jestem tego zwolenniczka-moje puscilam, zeby sie dogadaly i teraz sie kochaja ale oczywiscie bitwy sa, gonitwy, ale to normalka i zdrowe podejscie do zycia-raz jedna rzadzi raz druga, a ja sie nie wtracam poczytaj troche moze na http://www.miau.pl tam jest kocie forum i setki takich sytuacji jak Twoja-mozesz zalozyc topic i sie spytac co zrobic... ja poradzilam Ci na moim przykladzie, ale wiem i z doswiadczenia i z ksiazek, ze nienalezy glaskac nowego kociaka w obecnosci kociego rezydenta (chyba sie powtarzam ) jesli nie leje sie krew, to mozesz byc spokojna i lektury kup koniecznie albo pozycz-dobra rzecz-niekoniecznie wszystkie, ale chociaz jedna, labo jak bedziesz w ksiegarni to ukradkiem poczytaj to i owo Sebastiano-piekne kocie a trawka tak samo bojna jak u mnie, mam podobna fotke, tyle ze na tle zielonyego kwiatka a tak w ogole-czym karmicie swoje kociaste??? mam nadzieje, ze nie whiskasem, kitekatem i podobnym badziewiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stukpuk 28.01.2007 22:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 witam wszystkich miłośników kotów Czy do klubu można też wstąpić z czarnobiałym kotem Gwidonem (kleptomanem)? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Sebastiano 28.01.2007 22:34 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 co do karmienia - moj kocurek po kastracji dostaje generalnie jedzenie dla kastratów - i to weterynaryjne z uwagi, że przy zwykłym kastracyjnym miał problemy niestety. ale czasem dostaje różne wynalazki typu wątróbka, jakaś kiełbaska która spadnie , ser żółty bo uwielbia - że nie wspomne o płatku chipsa na tydzień bo to jego przysmak - ale bez piwa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
mamba luna 28.01.2007 22:45 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 28 Stycznia 2007 przysmaki jak watrobka, rybka czy zolteczko to norma ja mam jedna kastratke, druga nie moze, ale na szczescie ruje ma baaaardzo rzadko (moze zniknie jej zupelnie?? ), ostatnio miala we wrzesniu, tzn. razem mialy i potem razem mialy miec zabieg, ale wyszlo, ze jedna... do tej pory rujki brak jedza karme normalna nie dla kastratow-kiedys hill'sa, acane, iams, biomill, potem rc exigent ze wzgledu na kotke kastratke 9wybrednajak diabli), teraz jedza ppp z kurczakliem, ale jak tylko skoncza ppp to wracam do rc, tez ze wzgledu na Mambe-wybrednice-dzis pogardzila filetem z indyka znowu zaczynma wybrzydzac jak w zeszlym roku mam nadzieje, ze jak wroce do rc, to bedzie jak dawniej-czyli mniej wybrzydzania a ze wzgledu na nie wiadomo co (byc moze alergia, ale raczje "bomba" witaminowa jaka dostala), nie moze jesc przysmakow, typu: zoltko, watrobka, rybka, saszetki czy puszki tylko sucha i filecik surowy sparzony z indyka, a raz na 2 tygodnie dosatja tunczyka z puszki-jednym slowem: Kicia zje wszystko, Mamba tylko powacha, czasem latam za nia z reka dobra-opisalam sie straaaasznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
speek 29.01.2007 19:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2007 Kocurek lubi karmy weterynaryjne dla kastratów,gotowany filet z indyka,wołowinę i parzonego łososia.Uwielbia biały serek i jogurt naturalny.Zabiedzona koteczka Zuzanka zjada wszystko.Koty nie dostaja jedzenia z marketów. Walki po woli ustaja.Kazde z nich ma podrapane pyszczydło. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.