Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Przerasta mnie ta wykończeniówka


Recommended Posts

O nie, nie przeżylibyśmy chyba jeszcze jednego dziecka w tak krótkim czasie. I tak teraz w nocy jak jedno kończy kwękać to zaczyna drugie i tak wkółko. Żona z racji opieki nad dwoma krasnalami jest kompletnie wyłączona z budowy. Także zostałem sam na placu boju :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

O nie, nie przeżylibyśmy chyba jeszcze jednego dziecka w tak krótkim czasie. I tak teraz w nocy jak jedno kończy kwękać to zaczyna drugie i tak wkółko. Żona z racji opieki nad dwoma krasnalami jest kompletnie wyłączona z budowy. Także zostałem sam na placu boju :roll:

 

JM - mam nadzieję, że powoli się zacznie wszystko prostować. Macie już dom - teraz byście pewnie nie zaczęli wcale ;) Bardzo trzymam za Was kciuki :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykończenówka przede mną. Zaczynam ją wiosną. I już mnie przeraża. Sieedzę, myslę i dochodze do wniosku, ze juz sama nie wiem, co mi się podoba i czego chcę naprawdę /kolorystyka płytek, co na podłogi w salonie i kuchni itp itd/ Łaże po sklepach,kopię w necie, czytam i czytam/głównie forum Muratora :)/...mam coraz wiekszy mętlik. Wydawało mi się, że jak juz się na cos zdecydujemy to odetchnę, a tu czytam, ze dopiero schody przede mną...... :cry:

Dolaczm sie do planowania wiosennej wykonczeniowki, mam nadzieje ze nie nerwowej wykonczeniowki :wink: Ja tam na razie jestem dobrej mysli, a marzeniom o ostatecznym wygladzie gniazdka nie ma konca :p Zazdroszcze tym wtajemniczonym, ktorzy juz wiedza z czym to sie je...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na szczęście to jest tak sprytnie urządzone,że najgorsza robota pozostaje na końcu.

Zaczynając budowę nie mamy o tym pojęcia :D

Potem szybko rosną mury,dalsze efekty spektakularne.

Już wydaje nam się,że do zamieszkania pozostała chwilka,gdy.....

zaczyna się :D

 

Trwanie tego etapu jest intensywne,to prawda,ale przy odrobinie szczęścia i zoorganizowania własnego można przeżyć.Właściwie to trzeba przeżyć.

Poza tym szał zakupów,reklamacji i zwrotów jest na tyle wykańczający,ze zaczynamy machać ręką na może nietrafne wybory.

Jest ciężko,nie ma co ukrywać,ale to koncówka. Tak myślę,że jakby tak cieżko było na poczatku,to ludzie chyba z jaskiń by nigdy nie wyszli. ;)

 

 

Łączę się w bólu i troskach.

:D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wykończenówka przede mną. Zaczynam ją wiosną. I już mnie przeraża. Sieedzę, myslę i dochodze do wniosku, ze juz sama nie wiem, co mi się podoba i czego chcę naprawdę /kolorystyka płytek, co na podłogi w salonie i kuchni itp itd/ Łaże po sklepach,kopię w necie, czytam i czytam/głównie forum Muratora :)/...mam coraz wiekszy mętlik. Wydawało mi się, że jak juz się na cos zdecydujemy to odetchnę, a tu czytam, ze dopiero schody przede mną...... :cry:

 

Ja juz od kwietnia mieszkam. Większość wykończeniówki robiłem sam, po pracy do późna w nocy. Patrząc dzisiaj z perspektywy czasu dochodzę do wniosku, że zanim się wbije łopatę to powinno się wiedzieć nawet jakiego wzoru i koloru firanki będą wisieć. A tak ......, to tylko decyzje, decyzje, decyzje....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

właśnie własnie powinno się znać ten kolor firanek :wink: - ale wiemy to my wykańczający - a wcześniej każdy śmiał się ze mnie, że dopiero mury rosną a ja już kuchnię projektuję

ale pomimo tego nie ustrzegłam sie błędów - kuchnia zaprojektowana a przyszedł inny stolarz i wywrócił moją koncepcję do góry nogami :-?

więc rurki pod zlew trzeba przesunąć, odpływ z zmywarki i zlewu także, okap w inne miejsce i trzeba przerabiać kable i alarm który tam właśnie był umieszczony, okienko na przedpokój trzeba zamurować..... ech szkoda gadać :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tripper

:lol:

mam to samo - tylko gorzej, że przy tych sufitach i wykończeniówce to mój mąż robi- i ma przechlapane - bo na obcych ludzi to trochę głupio tak krzyczeć a na męża :wink: po co on tyle tych zaczepów do sufitu potrzebuje :evil: :wink:

 

nawet nie probuj krzyczec na meza, nie probuj, to dobra rada

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tripper

od czerwca mieszkam w najwiekszym syfie jaki widzialem w zyciu, czyli w moim obecnie remontowanym pierwszym wlasnym mieszkaniu.

 

zostalo mi malowanie, niby takie mile i przyjemne i juz, ale

 

ale

 

scian czesc zagruntowana farba a czesc gruntem

 

czesc w zwiazku z tym ladna, a czesc wyglada jak wylizana przez krowe

 

malowac jaka farba, czy biala czy kolorem

 

jak kolorem to jakim, czy ceglastym czy zoltym

 

szorowalna emulsja do dwukrotnego malowania czy do jednokrotnego nieszorowalna

 

czy moze z mieszalnika, bo promocja

 

a z mieszalnika emulsja czy farba

 

kolezanka mowi 'mam karte znizkowa do beckersa'

 

a kolega mowi 'tikurila pomalowalem wszystko, super farba'

 

inny mowi 'najpierw pomaluj wszystko takim specjalnym preparatem do likwidacji mszyc'

 

a ojciec sie pyta, czy chce polozyc sobie jeszcze farbe wygluszajaca, ktora po rozejrzeniu sie dookola okazala sie byc g***o warta, ale dojscie do tego zajelo mi dwa tygodnie

 

wybralem ceglasty, szorowalny, pomalowalem raz, okazalo sie, ze brzydko, potwornie brzydko, wkurzylem sie, bardzo sie wkurzylem, powiedzialem sobie, ze p******e to wszystko, wszystkie te c******e kolory swiata i pomaluje sobie wszystko na bialo, na bialo, na bialo, zwykla kurde biala farba, sciany i sufity i c**j, AAA!!!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza ekipa dała w długą. Miesiąc minął i jesteśmy w punkcie wyjścia. Ludzie byli sprawdzenia i 100% pewni a tu taki numer. Teraz zostaje tylko szukać z ogłoszenia wykonawców a z takimi to różnie bywa i kolejne problemy gwarantowane.

 

jakie miasto??

co sie martwisz , najwyzej wprowadzisz sie na wakacje - jak ja :p

moja ekipa tez po pewnym etapie dala w dluga ( szuje jedne ) a tez byli sprawdzeni na 100% - wlasciwie to zapewniali ze za tydzien wroca, po tygodniu obiecali na 100% ze za 4 dni juz na bank beda, sami ich wypierdzielilismy z budowy. Teraz mamy gorali - sa w deche ! :p

na wykonczeniowke mam sprawdzona ekipe ale droga, zobaczymy moze z goralami sie doagadamy, zapierniczaja deszcz nie deszcz, swieto nie swieto, nic im nie straszne.

Gosia nie martw sie, pol roku to wy chcieliscie jakis rekord pobic chyba, i pamietaj nic nie dzieje sie bez przyczyny - zanim sie za wykonczeniowke wezmiecie - konstrukcje lepiej powiaza, dom bedzie ok zobaczysz.

A na wakacje przeprowadzka - tez lepiej bo w ladna pogode bedziesz graty przenosic a nie w snieg i w mroz.

Bedzie ok, zobaczysz , powodzenia!!! :p

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nasza ekipa dała w długą. Miesiąc minął i jesteśmy w punkcie wyjścia. Ludzie byli sprawdzenia i 100% pewni a tu taki numer. Teraz zostaje tylko szukać z ogłoszenia wykonawców a z takimi to różnie bywa i kolejne problemy gwarantowane.

 

jakie miasto??

co sie martwisz , najwyzej wprowadzisz sie na wakacje - jak ja :p

moja ekipa tez po pewnym etapie dala w dluga ( szuje jedne ) a tez byli sprawdzeni na 100% - wlasciwie to zapewniali ze za tydzien wroca, po tygodniu obiecali na 100% ze za 4 dni juz na bank beda, sami ich wypierdzielilismy z budowy. Teraz mamy gorali - sa w deche ! :p

na wykonczeniowke mam sprawdzona ekipe ale droga, zobaczymy moze z goralami sie doagadamy, zapierniczaja deszcz nie deszcz, swieto nie swieto, nic im nie straszne.

Gosia nie martw sie, pol roku to wy chcieliscie jakis rekord pobic chyba, i pamietaj nic nie dzieje sie bez przyczyny - zanim sie za wykonczeniowke wezmiecie - konstrukcje lepiej powiaza, dom bedzie ok zobaczysz.

A na wakacje przeprowadzka - tez lepiej bo w ladna pogode bedziesz graty przenosic a nie w snieg i w mroz.

Bedzie ok, zobaczysz , powodzenia!!! :p

 

 

czy ci górale kłada klinkier na podłogi??? potrzebuje od wiosny....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...
Wykończenówka przede mną. Zaczynam ją wiosną. I już mnie przeraża. Sieedzę, myslę i dochodze do wniosku, ze juz sama nie wiem, co mi się podoba i czego chcę naprawdę /kolorystyka płytek, co na podłogi w salonie i kuchni itp itd/ Łaże po sklepach,kopię w necie, czytam i czytam/głównie forum Muratora :)/...mam coraz wiekszy mętlik. Wydawało mi się, że jak juz się na cos zdecydujemy to odetchnę, a tu czytam, ze dopiero schody przede mną...... :cry:

Dolaczm sie do planowania wiosennej wykonczeniowki...

Ja też się dołączam.

Kilka lat temu wykańczałam 2-pokojowe mieszkanie i przeżyłam mały koszmar - najwięcej niezapomnianych doznań dostarczył wstający parkiet. Teraz zastanawiam się m.in. na oknami i przerabiam wątek Szukam dobrych okien. Jestem na 25 stronie (z 80) i nie mam siły ruszyć dalej. W chwilach zwątpienia myślę że rację miał gość w Matrixie - ignorancja to zbawienie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja do wykończeniówki mam jeszcze daleko a dziś właśni moi hydraulicy mnie z samego rana porządnie wkurzyli.

Dzień wcześniej mocowali rury od ogrzewania do stropu na poddaszu i sobie tak beztrosko wiercili te kołki, ze mi tynk na suficie w salonie na parterze pospadał w kilku miejscach na podłogę.

I co mogłem im zrobić??? :evil:

Będę musiał znowu sufit tynkować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam kolejnego megadoła. Najgorsze jest to że zupełnie nie wiem dlaczego. Właściwie żona zamówiła na jutro przeprowadzkę. W domu miota się już tylko jeden człowiek od przykrecania listewek, łatania ostatnich dziurek, gdzie niegdzie małego fugowania czy domalowywania. Czyli właściwie już koniec. Powinienem się cieszyć a ja mam doła :cry: Mam tak już od kilku dni. Łażę tak godzinami po nowej chałupie i nie potrafię się cieszyć :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość tripper

JM to ta straszna pora roku pewnie... glowa do gory...

 

ja chyba nigdy nie skoncze remontu. teraz wymyslilem sobie, ze wywale regal i zrobie futurystyczna konstrukcje z plyt gk --> znowu troche czasu w plecy...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja mam kolejnego megadoła. Najgorsze jest to że zupełnie nie wiem dlaczego. Właściwie żona zamówiła na jutro przeprowadzkę. W domu miota się już tylko jeden człowiek od przykrecania listewek, łatania ostatnich dziurek, gdzie niegdzie małego fugowania czy domalowywania. Czyli właściwie już koniec. Powinienem się cieszyć a ja mam doła :cry: Mam tak już od kilku dni. Łażę tak godzinami po nowej chałupie i nie potrafię się cieszyć :roll:

Ciesz się! Ja też mam jutro przeprowadzkę: wszystkie rzeczy i mąż idą do domu, a ja z dziećmi i zwierzakmi do mamusi. Sąsiedzi mamusi pomyślą, że się rozwiodłam. :wink: Mąż musi mieszkać w domu coby pilnować dobytku i fachowców, bo na finiszu tak zwolnili, że niestety: patrz wyżej (mamusia)... Może na Święta będę już u siebie :roll: A potem znowu: fachowcy... :evil:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...