Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

akumulator ciepła, ciepło utajone, ciepło na potem


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

  • 2 months później...

Tak poczytałem sobie ten wątek i przyszło mi do głowy coś innego: a gdyby wykorzystać ciecz przechłodzoną?

Chodzi mi konkretnie o tiosiarczan sodu - jak wiadomo, krystaliczny tiosiarczan sodu w temperaturze ok. 48 st. C rozpuszcza się we własnej wodzie krystalizacyjnej i przechodzi w stan ciekły. W tym stanie, jeśli nie pojawią się zarodniki (np. zanieczyszczenia, lub kryształek stałego tiosiarczanu sodu), można go schłodzić do temperatur poniżej 20 st. C i staje się on cieczą przechłodzoną. Natomiast wrzucenie do takiej cieczy kryształka tiosiarczanu, pojawienie się zanieczyszczenia lub udar mechaniczny powodują natychmiastową krystalizację tej cieczy, której towarzyszy bardzo szybkie podniesienie się temperatury całości do ok. 45 st. C.

W ten sposób w czasie wojny i tuż po niej robione były "ogrzewaczki" do rąk na zimę - w słoiczku był tiosiarczan, wkładało się go do gorącej wody, robiła się ciecz, a potem odstawiało się do wystygnięcia. Tuż przed wyjściem na mróz takim słoiczkiem trzeba było potrząsnąć lub coś do niego wrzucić, i natychmiast rozgrzewał się na dość długi okres czasu. Brało się go wtedy w łapki i można było iść 10km do pociągu, a łapki miały ciepło ;)

Tak pomyślałem, że można by na tej zasadzie zrobić bufor ciepła - choć od razu narzuca się spostrzeżenie, że nie byłoby to łatwe: problemem jest gwałtowne wydzielanie się ciepła.

Może gdyby bufor składał się z wielu mniejszych naczyń z tiosiarczanem, zanurzonych w, powiedzmy, kilkuset litrach wody - i po kolei to odpalać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

mam pytanie do Adama M.

Jaki typ parafiny najlepiej zastosować do tej bateri ?

Bende sam budował dla siebie coś takiego, najpierw na próbe wielkości

walizki potem jakiegoś giganta. Mój cel to magazynowanie ciepła przez lato

na użytek w zimie. Mam teraz zainstalowane 3000 litów wody i smiga mit to

od roku ale to za szybko stygnie ( izol 10cm PU ).

 

Aby nie szukać w ciemno, zapytam jaki typ parafiny użyć - to zanczy

z czego najlepiej musi sie składać ? o temp. wiem iż musi odpowiadać

zródełku. Rury na dachu + pompa ciepla.

Może zdąrze jeszcze przed zimą :wink:

 

Pozdrowinka

Marek

:lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parafina to parafina.

Oczywiście - mineralna, bo na tą od pszczółek to bym raczej nie stawiał.

 

Parafina to mieszanina bardzo wielu związków o podobnej budowie.

O składzie decyduje frakcja. Czyli zakres temperatur topnienia.

Trzeba by w rafinerii popytać.

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 months później...

Czytam temat od jakiegoś czasu i nasunął mi się pomysł proszę o konstruktywną krytykę :)

 

Akumulator miałby formę betonowego klocka zaizolowanego z zewnątrz w masie betonu ustawione rzędami butelki PET z parafina 1,5 litra bo takich najwięcej pomiędzy rzędami butelek rozmieszczona wężownica pexal (odpowiednio dłuższa niż miedziana). Każda butelka odpowietrzona cienką rurką i zostawione miejsce na rozszerzanie przy zmianie stanu skupienia.

 

Zalety takiego układu

- szczelność

- możliwość zwiększenia bufora podczas eksploatacji (kolejna warstwa )

 

 

Wady

-mniejsza pojemność niż czysto parafinowego przy tych samych wymiarach

 

Co o czymś takim myślicie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbudujesz.

Będzie stało i zabierało sporo miejsca...

Z działaniem będzie raczej słabo.

 

Weź jaki garczek parafiny.

Rozpuść DELIKATNIE (daleko od otwartego ognia).

Zapuść tam jaką rurkę (z byle czego).

Puść tą rurką zimną wodę i zobacz co będzie.

:roll:

Są tu gdzieś nawet zdjęcia z takiego eksperymentu.

 

Ta konstrukcja nie zniesie przybliżeń!!!

Albo będzie perfekcyjnie dobra - albo jej nie ma!

 

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...
  • 3 months później...
jeśli kogoś interesuje to ja używam w swoim domu zbiornika 22m3 działa dobrze ale dopracowuję szczegóły.Mam mało kolektorów.
Podaj więcej szczegółów :).

 

Chyba się nie doczekamy na więcej danych :cry: :( :cry:

 

Jani_63

Nie trać nadziei! Miramare ostatnio pisze z częstotliwością 1 post na 3 lata. Następnego możemy się więc spodziewać w 2012 roku ;).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

Witam Wszystkich swoim pierwszym postem :)

 

Przeczytałem temat - chciałbym poruszyć kilka niuansów...

 

Parafina jest frakcją topniejącą w ok 50*.

A co powiecie na to żeby zastosować frakcję niższą ( najlepiej - ze względu na cenę surowca - także parafiny).

Gdyby udało się zastosować "parafinę" o temperaturze topnienia 40*C uzyskalibyśmy kilka zmian; opiszę dwie:

 

1) Ze względu na opisywaną stałą temperaturową woda wypływająca z miedzianego wymiennika miałaby sporo niższą temperaturę. To oczywiste - jest to wada. Można jednak z tą wadą walczyć stosując większą powierzchnię wymiennika. Nikt nie wspomniał także o możliwości zastosowania wymiennika płaszcz + rurki ( otoczenie całego zbiornika z woskiem płaszczem w którym woda przepływałaby przed/po płynięciu w rurkach/drabinkach omawianych w całym temacie).

 

2) Druga jest zaleta... Zakładając jedynie chęć wykorzystania przemiany fazowej sens ma utrzymywanie wosku w temperaturze ciut powyżej temperatury topnienia. Jeżeli ta temperatura byłaby o 10 stopni niższa od omawianych przez Was

( nowi koledzy 8) ) rozwiązań znacznemu spowolnieniu uległoby stygnięcie akumulatora. Byłby to spowodowane zbliżeniem się do temperatury otoczenia. W takiej sytuacji konieczne byłby jednak zwiększenie ilości parafiny dla zmagazynowania tej samej "ilości" nadwyżki ciepła w porównaniu do układu z parafiną 50*C ( przy obu zakładając podgrzanie ciut powyżej temperatury topnienia ).

 

3) Ciepło idzie do góry... tak! nawet bardzo! Nie stosujmy więc akumulatorów ciepła w wolno stojących garażach. Umieszczając zbiornik w piwnicy pod domem rzekome straty - jak nazywamy stygnięcie akumulatora ogrzewają nasz dom....

 

Komentarze miło widziane :wink:

 

pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poruszyłeś jednocześnie kilka różnych istotnych kwestii

 

Trzeba, żebyś sobie uświadomił - ze PARAFINA jak taka - nie występuje w przyrodzie...

Są PARAFINY.

To mieszanina bardzo podobnych, ale nie identycznych (strukturalnie) związków.

Aby je jakoś podzielić, posegregować, są destylowane frakcjami.

Podobnie jak metan, etan, propan, butan....

I nigdy nie są "czyste"

Wybierasz więc jakąś grupę parafin....

Im więcej razy destylowanych (co kosztuje) tym droższych.

 

Nie ma sensu dobierać parafin o zbyt niskiej temperaturze przemiany fazowej.

To właśnie ciepło utajone, ciepło przemiany jest tym, co nas w tej konstrukcji najbardziej interesuje.

Dla temperatury przemiany około 60stC woda opływajaca taki akumulator ZAWSZE będzie miała temperaturę użyteczną "wprost" - temperaturę CWU.

 

Dobranie się do ciepła ciała "stałego" (zestalonej parafiny) jest kosmicznie trudne wobec jej olbrzymiej niechęci do jego PRZEWODZENIA termicznego.

Zwiększając ekstremalnie powierzchnię wymiany zabijasz pomysł zmniejszając MASĘ akumulatora, a to właśnie ona decyduje o jego przydatności.

Policz też koszt proponowanej (a zbędnej tu) miedzi!!!

 

Po upłynnienu parafin mamy normalny bufor z rozkładem warstwowym temperatur...

A ten jest znany i poznany do bólu...

 

Termoizolacja....

No, ma być skuteczna...

Są takie...

Nie muszą być drogie...

Są znane.

Wsadź to w kloc perlitu!

 

Adam M.

(ja to zbudowałem, pokatowałem i wiem jak lubi się zachowywać!)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do parafin... znam temat, można powiedzieć że studiowałem chemie 8)

 

Również co do parafin. Chcąc wykorzystać ciepło przemiany fazowej parafiny są najlepsze. Ktoś proponował niskotopliwy stop metali. Porównując ciepło topnienia:

Parafina 150 000 J/Kg

Stop wooda 34 000J/Kg

widać że nic lepszego od parafiny nie wynajdziemy. Więc jeśli przemiana fazowa, to parafina.

 

Dla temperatury przemiany około 60stC woda opływajaca taki akumulator ZAWSZE będzie miała temperaturę użyteczną "wprost" - temperaturę CWU.

 

100% prawdy. A gdyby chcieć wykorzystać ciepło opływające akumulator do ogrzewania podłogowego? Niższych temperatur nie należy przekreślać, wszystko zależy od zastosowania.

 

Dobranie się do ciepła ciała "stałego" (zestalonej parafiny) jest kosmicznie trudne wobec jej olbrzymiej niechęci do jego PRZEWODZENIA termicznego.

Zwiększając ekstremalnie powierzchnię wymiany zabijasz pomysł zmniejszając MASĘ akumulatora, a to właśnie ona decyduje o jego przydatności.

 

Zgadza się, przewodność cieplna parafin jest tu główną trudnością i stosując ten system koniecznością jest stosowanie znacznej, i dobrze rozłożonej powierzchni wymiany ciepła. Widzę w tym nawet pewną stałą ( k już jest... :evil: ) która opisuję poprawny rozkład odpowiedniego użebrowania, zapewniając poprawne działanie.

Chcąc stosować parafinę o niższej temperaturze topnienia użebrowanie musiałoby być gęstsze ( dla zachowania poprawności odbioru ciepła przez wodę krążącą w obiegu... zmniejsza się różnica temperatur więc i skuteczność przekazywania ciepła).

Gęstsze użebrowanie bez wątpienia jest droższe i to prawdopodobnie przekreśla idee. Akumulator taki przy takiej samej masie parafiny byłby poprostu większy.

 

Trzeba także zaznaczyć, że tak zaawansowana "walka" ze stratami ciepła ma sens jedynie przy próbach dłuższego przechowywania. Przy cyklu dobowym, grzejąc w nocy na tańszym prądze a odbierając je w dzień nie ma to żadnego znaczenia...

 

Izolacja, hmmm... Dla wspomnianego cyklu dobowego 10cm pianki PU jest wystarczające. Dla " ekstremistów" polecam próżnie 8)

 

 

pozdrawiam

Tomek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich na Forum. Trafiłem tu przypadkowo czytając o pompach ciepła na Elektrodzie -ktoś polecil tam ten wątek... Od pewnego czasu interesuję się sposobami gromadzenia energii cieplnej w akumulatorach ciepła zwanych też (nie wiem dlaczego) buforami. Przez pewien czas nie widziałem sensu gromadzenia ciepła w parafinie, co bardzo komplikuje budowę takiego zasobnika. Teraz widzę zdecydowaną przewagę parafiny nad wodą, pomimo że to właśnie WODA POSIADA NAJWYŻSZE CIEPŁO WŁAŚCIWE! Gromadzenie ciepła w parafinie ma sens zwłaszcza wtedy gdy "ożenimy" to z pompą ciepła i ogrzewaniem podłogowym lub ściennym. Wszyscy wiemy że wydajność takiej pompy (COP) zależy przede wszystkim od temperatur: dolnego i górnego żródła ciepła. Podaje się, że najwyższa temperatura jaką można osiągnąć w obiegu grzewczym PC to ok. 55st.C. W tablicach znalazłem nast. dane dla parafiny: ciężar właściwy0,87-0,91; średnie ciepło właściwe 0,5; temperatura topnienia 38-56st.C; ciepło topnienia 35,1cal/g (tyle samo ciepła należy dostarczyć do podgrzania 1g wody o 35st.C!!!)...tablice są stare, ale mam nadzieję że DEREKTYWY UNIJNE niczego w tej kwestii nie zmieniły :) Należałoby tu jeszcze dodać, że pompa ciepła jest zdecydowanie najtańszym "zautomatyzowanym" żródłem ciepła pod warunkiem że posiada w miarę najwyższe COP i ... pobiera energię elektryczną tylko w tańszej np nocnej taryfie... myślę że wiecie już do czego zmierzam. Proszę o konstrutywną krytykę. Pozdrawiam wszystkich. Wiktor
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...