Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

akumulator ciepła, ciepło utajone, ciepło na potem


Recommended Posts

  • Odpowiedzi 1,4k
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Najaktywniejsi w wątku

Dodane zdjęcia

Mam nadzieję że więcej osób włączy się do dyskusji bo jakoś nikt mnie nie krytykuje...:) Temat strat często przewija się na tym forum. Podobają mi się wywody Ziutka na temat wieeeeeeelkiego bufora. Szkoda Ziutek że tak łatwo dałeś się "sprowadzić na ziemię". W swoich wyliczeniach wykazałeś się dużą wiedzą na ten temat. Na twoim miejscu "zaszalałbym" i przyjął górną temperaturę nawet 90stC. - dwa razy więcej energii! Straty początkowewe to niecałe 3kW - malałyby proporcjonalnie do spadku temperatury wody.

Wracając do naszyh tysiąclitrowych buforków to "nie taki diabeł straszny jak go malujecie" Załóżmy dla uproszczenia że nasz baniaczek to sześcian o boku 1 metr. Pole powierzni całkowitej- 6m.kw. Przy grubości izolacji (styropian, wełna mineralna) 0,2m straty jednostkowe wynoszą 0,2 W/m.kw. * K. Zakładając że w pomieszczeniu z buforem jest temp np 15st.C., mamy nast. straty początkowe czyli maksymalne:

temp. 125st.C. - (125-15) * 0,2 * 6 = 132W

temp 90st.C - (90-15) * 0,2 * 6 = 90W

temp 55st.C (plato przemiany fazowej parafiny) - (55-15) * 0,2 * 6 = 48 W

Jeśli robię jakiś błąd - poprawcie, jeśli nie to NAD CZYM TU SIĘ ROZCZULAĆ.

Próżnię radzę zostawić kolektorom rurowym - tam się najlepiej sprawdza!

Tyle moich wypocin. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Super temat

Na wiosnę stawiam kolektorki ala "Adam Słodowy" i taki parafinowiec to idealny buforek do tego.

Jest jeszcze kilka kwestii do rozwiązania do tego czasu, żeby całość była wydajna i jednocześnie możliwie minimalnie wyczyściła portfel.

Najgorsza jest duża potrzebna powierzchnia wymiany, a ponieważ muszą być dwa obwody: woda użytkowa i glikol z solara to robi się ciasno.

Ogrzewanie jest efektywniejsze więc może tych rurek może być mniej.

Ponieważ w amatorskim solarze trudno przekroczyć 60 stopni to mam pewną elastyczność materiałów, myślałem o rurkach z tworzywa sztucznego pex.

zam zbiornik również może być z tworzywa.

Zastanawiam się na jaką temperaturę krzepnięcia byłą by najodpowiedniejsza parafina dla solara bez specjalnej powłoki absorbującej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzieki Adam :) czyli sporo tych klektorow potrzeba :/ i zima sie raczej nie sprawdzi... tyle ze latem mozna obie pozwolic na cyrkulacje cieplej wody bo starczy jej dopoki kolektory nie zaczna grzac...

 

a ze temat zmienie z parafiny... czytalem kiedys o magazynach gruntowych tzn dolach na kilkadziesiat m3 zasypywanych zwirem gdzie od wiosny po jesien energia jest magazynoowana na zime...

chyba uniwersytet krakowski robil takie badania...

myslicie ze koszt budowy takiej instalacji bedzie w jakimkolwiek stopniu oplacalny dla domku 300m2?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł tak przewrotny, ze aż bardzo ciekawy!!!

A.M.

 

Witam

adam_mk i WIKTOR.W mozecie rozwinac pomysl bardziej ?

Jakies rysunki, tlumaczenia jak krowie na rowie? ;)

 

Niestety Bozia umyslu scislego nie dala i to co Wam z latwoscia przychodzi .....mi nie przychodzi wcale :(

 

Czytam od dluzszego czasu posty o buforach i inne rzeczy "tymi recami robione" i chcialbym wdrozyc wiele z waszych pomyslow w moim przyszlym (mam nadzieje ze pasywnym lub bardzo blisko) domu.

 

pozdrawiam

i dziekuje za niesienie "oswiaty kaganka" wsrod niedouczonych jak ja.....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...
  • 9 months później...
Temat dawno nie ruszony...

Zima, to nic dziwnego...

Adam M.

Zima wcale nie musi być złym okresem do wykorzystania ciepła utajonego.

Chodzi mi cały czas po głowie akumulator wodno-lodowy.

W swoim domu mam pompę ciepła z wymiennikiem gruntowym i kolektory słoneczne.

Od miesiąca czasu temperatura dolnego źródła ustabilizowała się na poziomie ~+0,5st. C (bez poboru ciepła).

Przy włączonej pompie ciepła do gruntu wchodzi glikol o temperaturze -5 st. C, a powraca -1st. C (tyle jest po ~2h pracy pompy ciepła).

Ponieważ taki stan jest stabilny już od ponad miesiąca nie obawiam się wyczerpania dolnego źródła, ale pompa ciepła pracowałaby z większym COP, gdyby temperatury były bliżej "plusa". Mógłbym wspomóc się kolektorami słonecznymi, ale jest tu rozbieżność czasowa (kolektory pracują w dzień, a pompa ciepła głównie w nocy).

Stąd pomysł na taki akumulator z przemiana fazową.

Zbiornik z wodą, np. taki na szambo o pojemności np. 5m3. Od góry u po bokach zaizolowany (mam jeszcze trochę odpadowego proszku poliuretanowego).

W dolnej części wężownica z rur PE 32mm.

Jeżeli do tej wężownicy wpuszczę glikol -5 st. C, to mogę spodziewać się podwyższenia temperatury co najmniej o 2-3 st. C. Dalej tak ogrzany glikol przechodziłby przez DZ pompy ciepła i do PC trafiał cieplejszy o 2-3 stopnie.

Oczywiście nie jest to niewyczerpalne źródło ciepła. Woda w zbiorniku oddając ciepło stopniowo zacznie zamarzać. Przy 5 m3 można by ze zbiornika pobrać ponad 400kWh ciepła. Czerpiąc to ciepło z mocą ~2kW wystarczyłoby na 200h pracy pompy ciepła, czyli przy pracy całodobowej ponad tydzień, a przy pracy po 10h dziennie prawie 3 tygodnie.

Tylko, że dno zbiornika nie jest zaizolowany od gruntu, czyli grunt także dostarcza do niego ciepło. No i są jeszcze kolektory słoneczne. W zimie niewielki z nich pożytek, ale mimo wszystko niskotemperaturowego ciepła mogą trochę dostarczyć do akumulatora lodowego.

 

Pod koniec sezonu grzewczego można by nie przejmować się regeneracją akumulatora, a nawet celową ja wyłączyć. Latem zgromadzony w nim lód będzie jak znalazł - można go wykorzystać np. do chłodzenia pomieszczeń. Ze zregenerowaniem go przed następnym sezonem grzewczym nie powinno być problemów - kolektory słoneczne latem maja wystarczający zapas. Pracując pełna mocą mogą akumulator zregenerować w ciągu kilku dni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł w sumie nie głupi, tylko technicznie może być trudny. Taka ilość wody po zamarznięciu całkiem poważnie zwiększy objętość. Jak zapewnić szczelność zbiornika i uodpornić instalację (wężownicę) na pracę w takich warunkach? No i co z problemem (słabego) przewodzenia ciepła przez lód? Wężownica wewnątrz zbiornika musiała by mieć pewnie jednak dość dużą powierzchnię, bo inaczej dośc szybko wymiana ciepła przez nią spadnie drastycznie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pomysł w sumie nie głupi, tylko technicznie może być trudny. Taka ilość wody po zamarznięciu całkiem poważnie zwiększy objętość. Jak zapewnić szczelność zbiornika i uodpornić instalację (wężownicę) na pracę w takich warunkach? No i co z problemem (słabego) przewodzenia ciepła przez lód? Wężownica wewnątrz zbiornika musiała by mieć pewnie jednak dość dużą powierzchnię, bo inaczej dośc szybko wymiana ciepła przez nią spadnie drastycznie.

Zbiorniki wykorzystywane na szamba są wykonywane jako szczelne. Wystarczy zamontować je zgodnie z instrukcją producenta. Przejścia rur można wykonać przez górną pokrywę. Ze zwiększeniem objętości ( o ok. 10%) można by poradzić sobie wstawiając elementy elastyczne (np. wkładki styropianowe), które przejmowałyby rozszerzalność lodu. Wężownicę dałbym przy samym dnie i monitorowałby zamarzanie zbiornika. Wykorzystując to, że woda o temperaturze +4st. C ma największą gęstość można by zamrozić z 80% zbiornika, bez zamrożenia wężownicy. Wężownicę można wykonać z kilku rur połączonych równolegle, żeby zmniejszyć opory.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A jakby tak wykorzystać 8 m3 szamba jako źródło ciepła dla GWC wodnego ?

 

admamie, HenoK...

 

Mam takie szambo (8m3), w tym lub przyszłym roku będę miał kanalizę.

Dodać do jego zawartości jakiejś chemii (????), aby łatwo nie zamarzało. Ułożyć rurki od GWC tak jak opisał to HenoK. Wciągnąć rurkę (dobrze zaiziolowaną) na poddasze, dać przed reku wymiennik.

Gra warta świeczki ? Wyjdę na 0 przed reku ? Jak widać zima potrafi być różna i są chwile, gdzie bez problemu pod ziemią (nawet czysta woda) utrzymuje dodatnią temp. Do tego odzysk ciepła przez wymiennik, aż tak bardzo by nie wychładzałby czynnika chłodzącego.

Koszt u mnie to trochę rurki, izolacji, wymiennik, pompka.

 

Jak to bzdura, to proszę tylko z lekka zjechać i nie pastwić się nade mną :)

 

pzdr

Niekoniecznie trzeba dawać do tego chemii. Właśnie ciepło przemiany fazowej jest tu do wykorzystania.

Wychłodzenie 8m3 wody z +14 st. C (tyle może tam być pod koniec lata) do 0 st. C dostarczy 112kWh ciepła, a wykorzystanie zamarzania części zbiornika z każdego 1m3 doja dodatkowo ~90kWh energii.

Wężownica umieszczona na dnie będzie chroniona przed zamarznięciem (patrz poprzedni post).

Do GWC w zimie wystarczy moc rzędu 1kW.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zbiorniki wykorzystywane na szamba są wykonywane jako szczelne. Wystarczy zamontować je zgodnie z instrukcją producenta. Przejścia rur można wykonać przez górną pokrywę. Ze zwiększeniem objętości ( o ok. 10%) można by poradzić sobie wstawiając elementy elastyczne (np. wkładki styropianowe), które przejmowałyby rozszerzalność lodu. Wężownicę dałbym przy samym dnie i monitorowałby zamarzanie zbiornika. Wykorzystując to, że woda o temperaturze +4st. C ma największą gęstość można by zamrozić z 80% zbiornika, bez zamrożenia wężownicy. Wężownicę można wykonać z kilku rur połączonych równolegle, żeby zmniejszyć opory.

 

W zasadzie główny problem to czy jest ryzyko oblodzenia wężownicy. IMHO tak się właśnie będzie działo. Być może (prawdopodobnie) dopiero po obniżeniu temperatury w całym zbiorniku do okolic zera, ale to oznacza znaczne ograniczenie pojemności cieplnej zasobnika (bo nie bardzo da się skorzystać z ciepła przemiany fazowej). A co do wkładek styropianowych, to można faktycznie próbować chronić tak sam zbiornik, ale wężownicy to nie pomoże raczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) HenoK, nasze myśli biegną wspólnym torem. Też od jakiegoś czasu kombinuję teoretycznie nad buforem zimna, tylko myślałem o trochę innym zastosowaniu.

Taki zbiornik z jakim kombinujesz wydaje mi się, że wystarczy zaizolować do głębokości przemarzania gruntu ( tu występują największe wahania temperaturowe), no i oczywiście dobrze od góry.

Wykorzystanie solarów do jego regeneracji byłoby bardzo efektywne. Jak zaznaczyłeś, ilości ciepła niskotemperaturowego zimą są normalnie niewykorzystywane, ale dla regeneracji takiego bufora już wystarczą.

W momencie kiedy zaczną już produkować ciepło dla domu, tylko część ich potencjału jest wykorzystywana ze względu na ograniczony odbiór ciepła przez zasobnik.

Ale ciepło dalej są wstanie produkować. Wystarczy tylko przekierować to ciepło do bufora zimna, który mając znacznie niższy potencjał temperaturowy jest wstanie to ciepło odebrać.

Znacznie to podniesie sprawność solarów.

Taką czynność należałoby robić pod koniec lata, kiedy chłodu z bufora zimna już raczej nie będziemy potrzebować, a zwiększenie potencjału ciepła dla DZ jest wskazane.

Przy braku izolacji zbiornika w dolnej części następowałoby somorozładowywanie do gruntu, zwiększając potencjał cieplny tego gruntu do wykorzystania zimą.

Wydaje się, że w pierwszej połowie okresu grzewczego byłoby to całkiem efektywne wspomaganie COP.

No i zostaje jeszcze sprawa słabej przewodności cieplnej lodu, który będzie stopniowo pokrywał wymiennik.

Wydaje mi się że tu potrzebna byłby wężownica przestrzenna (coś na wzór wężownicy parafinowej Adama) pracująca w całej objętości zbiornika.

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i zostaje jeszcze sprawa słabej przewodności cieplnej lodu, który będzie stopniowo pokrywał wymiennik.

Wydaje mi się że tu potrzebna byłby wężownica przestrzenna (coś na wzór wężownicy parafinowej Adama) pracująca w całej objętości zbiornika.

Przestrzenna wężownica oczywiście sprawdziłaby się, ale jej wykonanie nie byłoby proste, a koszt znaczny.

Można by jednak pójść inną drogą - wykorzystać fakt, że akumulator pracuje okresowo, oraz to, że lód jest lżejszy do wody. Niewiele to by dało, gdy oblodzi się wężownica. Jeżeli jednak taką wężownicę zabetonujemy w dnie zbiornika, to możemy się spodziewać, że lód, który zgromadzi się podczas pracy akumulatora oderwie się od dna podczas przerwy w jego działaniu, i wypłynie w górę. Tak się z pewnością stanie, gdy dno podgrzejemy np. przepuszczając glikol z DZ (wymiennika gruntowego) lub kolektorów słonecznych.

 

Cykl pracy akumulatora wyglądałby tak :

- pobór ciepła z wężownicy, otworzenie warstwy lodu przy dnie (po 8h działania PC mogłoby to być kilka cm lodu),

- dostarczenie ciepła z DZ lub kolektorów słonecznych i oderwanie lodu od dna.

 

Rozsadzeniu zbiornika przez lód można też zapobiec nadając mu odpowiedni kształt (stożkowy).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...