godul1 23.11.2005 15:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2005 No Panowi, naprawde w deche topic. POwiedzcie mi tylko jak zachowuje sie wosk w momencie krzepniecia. Chodzi mi o to czy zmienia swa objetośc na + jak ma to w swoim wyjątkowym zwyczaju woda czy tez tak jak metale zmniejsza objetośc przy obniżaniu temp.No i jeszcze pytanie wynikajace z moich wątpliwości: jaki najlepiej powinien byc kształt naczynia na ten wosk co by nie było zbyt masywne i nie zostało rozsadzone przez podgrzewana zawartość? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARIO345 23.11.2005 15:21 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2005 chyba z tymi oszczędnościami rzeczywiście się zagalopowałem, przy ogrzewaniu gazem i olejem całe ciepło jest wykorzystywane, ale przy ogrzewaniu prądem ( II taryfa), ogrzewanie kominkiem z płaszczem wodnym można by ładować akumulator, no i solary Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARIO345 23.11.2005 17:58 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2005 smutną mam minę jak się dowiedziałem ile taki wosk kosztuje 2700 netto 1 tona trzeba szukać dalej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Waldemar Kiejziewicz 23.11.2005 21:17 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2005 Błąd w obliczeniac jest, że dla wosku liczyłeś delat T 20, a dla wody delta T 50. Temperaturę początkową wody założyłem 40 st. C. Przyjmując, że temp. topnienia wosku wynosi w przybliżeniu 50 st. C i podgrzejemy go do 90 st. C (nie wiem jaka jest temperatura wrzenia wosku?) to deltaT będzie wynosiła 40 st. czyli dwa razy więcej niż założył to KrzysiekMarusza. czyli zmagazynujemy dodatkowo 46,5 MJ energii, co w sumie nam da 270 MJ energii, a to jest 75 kWh. I jak to się ma do 58 kWh zmagazynowanej w 1 m3 wody? Czy to jest duża różnica? Chyba raczej nie, w porównaniu z kosztami. Pozatym założenie, że w zbiorniku będziesz trzymał wodę 90 stopni jest raczej błędne. Dlaczego błędne? Uzasadnij to. Zbiorniki akumulacyjne NADO ( http://www.termsystem.com/akumulacja_zbiorniki_1.htm ) mogą przechowywać wodę w takiej temperaturze i nie jest to nic niezwykłego. Adamie_mk, czy nie lepiej i prościej i taniej w takim przypadku zaprząc wodę do akumulacji ciepła? Jak myślisz? Zbiorniki są gotowe. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szaruś 23.11.2005 21:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2005 Błąd w obliczeniac jest, że dla wosku liczyłeś delat T 20, a dla wody delta T 50. Temperaturę początkową wody założyłem 40 st. C. Przyjmując, że temp. topnienia wosku wynosi w przybliżeniu 50 st. C i podgrzejemy go do 90 st. C (nie wiem jaka jest temperatura wrzenia wosku?) to deltaT będzie wynosiła 40 st. czyli dwa razy więcej niż założył to KrzysiekMarusza. czyli zmagazynujemy dodatkowo 46,5 MJ energii, co w sumie nam da 270 MJ energii, a to jest 75 kWh. I jak to się ma do 58 kWh zmagazynowanej w 1 m3 wody? Czy to jest duża różnica? Chyba raczej nie, w porównaniu z kosztami. Jak temeperatura początkowa 40, a końcowa 90 to delta T jest 50. A to czy wosk się stopi przy 50, czy przy 70 stopni na delta T nie wpływa. Wyjdzie ci więc przy przy skoku z 40 do 90 stopni z grubsza 2 razy więcej energii, której można zmagazynować. Przy mniejszym skoku (np. do 70 stopni) wyjdzie ci jeszcze większa różnica) Pozatym założenie, że w zbiorniku będziesz trzymał wodę 90 stopni jest raczej błędne. Dlaczego błędne? Uzasadnij to. Zbiorniki akumulacyjne NADO ( http://www.termsystem.com/akumulacja_zbiorniki_1.htm ) mogą przechowywać wodę w takiej temperaturze i nie jest to nic niezwykłego. Też mam zbiornik, który wytrzyma 90 stopni, i więcej. I co, nie trzymam w niej 90 stopni (bo co, grzałką elektryczną mam cały czas podgrzewać, czy jak to sobie wyobrażasz?). Jak ci solary w ciągu dnia podgrzeją do 80, to jest już super. Wieczrem robisz kilka kąpieli i spada ci do 30-50 stopni. A jak do ładowania zbiornika używasz pompy ciepła, to max około 60 (bo wyższa jest niekonomiczna). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Waldemar Kiejziewicz 23.11.2005 23:23 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Listopada 2005 jak temeperatura początkowa 40, a końcowa 90 to delta T jest 50. Prawda. A to czy wosk się stopi przy 50, czy przy 70 stopni na delta T nie wpływa. Oczywiście, że nie wpływa na różnicę temperatur. Tylko nie możesz raz do obliczeń brać wosku, który ma temp. przemiany 50 st. a drugim razem 70, bo są to istotne różnice. Różne woski (parafiny) będą miały inną gęstość, temperaturę przemiany czy ciepło właściwe. Dla każdego z nich będziesz musiał dostarczyć inną ilość energii by dokonać przemiany fazowej. Ja założyłem parafinę nazwijmy ją "X", której parametry wziąłem z wyliczeń Krzyśka Maruszy i przyjąłem temp. krzepnięcia 50 st. C. Wyjdzie ci więc przy przy skoku z 40 do 90 stopni z grubsza 2 razy więcej energii, której można zmagazynować. Zdaje się, że tak też napisałem?! Przy mniejszym skoku (np. do 70 stopni) wyjdzie ci jeszcze większa różnica) Większa? Chyba odwrotnie. Też mam zbiornik, który wytrzyma 90 stopni, i więcej. Więcej bym nie podnosił tej temperatury ze względów bezpieczeństwa, mimo że masz dobry wytrzymały zbiornik. I co, nie trzymam w niej 90 stopni (bo co, grzałką elektryczną mam cały czas podgrzewać, czy jak to sobie wyobrażasz?). No właśnie mniej więcej tak sobie to wyobrażam. We wcześniejszym którymś z moich postów napisałem, że dom będę ogrzewał prądem elektrycznym i zależy mi na akumulowaniu energii w II taryfie. Szukając w necie informacji na temat temperatur wrzenia parafin, doszedłem do wniosku, iż można by było podnieść temperaturę maksymalną panującą w akumulatorze parafinowym powiedzmy do 320 st. C, co pozwoliłoby nam zmniejszyć rozmiary samego akumulatora, nie zmniejszając ilości zakumulowanej energii. Jest to kwestia dobrej izolacji. Izolatory są, chociaż nieco drogie. Jest jeszcze problem wody w wymienniku. Żeby się nie zagotowała! No i temperatura zapłonu parafiny - jest niska. Chyba jednak z parafiną trzeba dać sobie spokój i pozostać przy wodzie? Jak myślicie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 24.11.2005 01:30 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 Witam Mario345 Przecież to ma być akumulator! Uszy do góry! Te woski są sprzedawane w opakowaniach po 20 kg. Można ładować taki akumulator też nadwyżkami (kasy) stopniowo zwiększając jego pojemność. Raz woreczek granulatu, raz dwa....Woreczek 20 kg to jakieś 66 zł. Docelowo dojdziesz do zadanych parametrów. 1 m3 to nie jest tona, a sporo mniej. Wcale nie musisz budować 1m3, tylko tyle, ile wyjdzie z geometrii konstrukcji i posiadanego miejsca. Wiele tu było o parach, zapłonach itp. Żeby się coś zapaliło, to musi być wystarczający dostęp tlenu. Można zbiornik nawet szczelnie zamknąć, jeżeli umieścimy w nim kawał rury np. fi 100 zaspawanej od dołu i otwartej przy górnej krawędzi zbiornika. Zadziała jak poducha powietrzna w hydroforze, ale tworzymy zbiornik ciśnieniowy (ciśnienia niewielkie). Zabieg uważam za zbędny. Trochę powietrza od góry, nad powierzchnią wosku i niewielka dysza łącząca wnętrze z atmosferą rozwiązują problem. (tam prawie zawsze powinno być nie więcej jak 50-60stC) Nie spotkałem się jeszcze z samozapłonem świecy w takich temperaturach. Panowie! Jak Wy mało wiecie o zwykłej wodzie! Mnie tu o wygodę i luksusy chodzi a nie o gradienty i kilowaty w "niezjadliwej" postaci. Jak zwykle MACIE RACJĘ! Ale moja racja jest inna, bo oparta na innych założeniach. TO AKUMULATOR! Wpuszczam ile mam. Jak za wysokie - to obetnie i zabierze nadwyżki. Jak za niskie - to odda, co wcześniej zabrał, a ja będę wtedy "przepijał" pieniążki zaoszczędzone na wyrafinowanej automatyce i regulatorach temperatury. ZAWSZE DYSPONUJĘ WODĄ W TEMPERATURZE 55stC (np. takiej, zależy od wosku). Pobieram wtedy, kiedy jest (solary), kiedy jest najtaniej ( II taryfa), bez ograniczenia, "jak chłop z nowego". Pracuję w cyklu dobowym! Dzień - noc, tanio - drogo. Nie myślę o tym, co mam za plecami, bo samo działa a ja mogę pozostawić z takim układem całą resztę rodzinki i polecieć gdzieś szastać zaoszczędzoną kasą ( np. do księgarni! ). Wyobraźcie sobie wodny zbiornik, który zrobi tak samo tę robotę!. Można wodą! Jest najdziwniejszym związkiem w przyrodzie i to powszechnie u nas dostępnym. Można! Tylko po co. Pozdrawiam Adam M. O akumulatorach gruntowych dotąd ani słowa, a są, działają i ci co mają pompę ciepła mogliby być szczęśliwsi! Inaczej się ogaca zbiornik z zawartością 90stC a inaczej 50stC. Straty są mniejsze, łatwiej i taniej wychodzi otulina. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
wodzio 24.11.2005 07:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 Co do parafiny to przypomniało mi się ze ktoś kiedyś zdobywał ją z niedopalonych zniczy, a zbierała mu to jego teściowa na cmentarzu, może nie jest to tak całkiem głupie? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adrian 24.11.2005 09:42 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 wodzio - a potem słychać w Wiadomościach o "hienach" Wyobrażam sobie, co by się ze mną stało jakbym podsunął taki pomysł teściowej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARIO345 24.11.2005 17:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 szukałem i znalazłem 2000 zł za tonę wosku, tylko muszę kupić 50 ton zapiszę chętnych do spółki.. a tak poważnie co by się stało jak by we wnętrzu takiego akumulatora (niekoniecznie woskowego, może być i wodny ) umieścić substancję o większej pojemności cieplnej np aluminium, czy zwiększy się pojemność cieplna takiego akumulatora? Adamie czy działał by taki układ: wypełniam akumulator np 400 kg wosku i dolewam np. 600 kg wody,za miesiąc dokupuje worek wosku i odlewam wiaderko wody i za dwa lata mam akumulator naładowany ....będzie się zmieniała pojemność akumulatora ale mi zostanie na początku inwestycji trochę grosza na perfumki pozdrawiam mario345 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Gość 1950 24.11.2005 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 może ja się też włącze w ten "gorący" temat, pomijam teorię bo aż tak mocny w tym nie jestem, musiałbym znowu przysiąść fałdu i zagłebić się w książkach. jako osoba która ma zainastalowany układ co wspomagany kolektorami, mogę już coś powiedzieć i odnieść się do teorii, która jest przedstawiana przez producentów i nie tylko, jestem instalatorem i na temat kolektorów wiem dość sporo. niestety jeśli ktoś sądzi, tak jak się powszechnie pisze i słyszy, od moich kolegów, że kolektory to bardzo duże oszczędności to normalnie kłamie, albo osoba które te kolektory instaluje ma na tyle kasy, że może sobie zainstalować na dachu ze 100 rur próżniowych albo 15 płyt, wtedy w okresach przejściowych będzie miał z tego korzyść, tylko w tym wypadku jest to przerost formy nad treścią na lato potrzeba sobie zafundować basen, bo bufor będzie się gotował i kolektory na dachu też, jak już pisałem mam taki układ, ale tylko i wyłącznie z tego powodu że moja gmina i chwała jej za to, dopłacała do kolektorów 12 tyś. zł, a ja i tak musiałem sobie wymienić instalację, więć skorzystałem z tego i poszalałem, poza tym zawsze mogę powiedzieć klientowi, że coś takiego u mnie funkcjonuje, mam też bufor 700 l. tyle, że wody, jak to pracuje, jestem zadowolony ale tylko z tego powodu, że nie miałem zbyt wygórowanych wymagań dla mojego układu, Panowie trzeba sobie zdać sprawę, że w chwili obecnej słońca jest zero, od dwóch tygodni kolektory nie wystartowały i conajmniej do połowy stycznia nie będą pracować, choćby nawet słońce wyszło na godzinę czy dwie. dlatego pod znakiem zapytania stoi stosowanie tego typu bufora ciepła wypełnionego woskiem lub parafiną, sami udowadnialiście, że pojemność tego jest owszem większa od wody ale nie aż tak dużo, dlatego w takich okresach jak teraz układ z buforem nie zda się na nic, po prostu nie będzie co magazynować, a jak już się zaczną słoneczne dni to tego ciepła będzie za dużo, a pojemność tego jest ograniczona i cepła może starczyć na dwa trzy dni, celowość tego widzę w przypadku gdy dodatkowo w układ jest poza kotłem, wpięty kominek z płaszczem wodnym, ale w tym wypadku i tak chyba taniej wyjdzie taki układ jaki ja mam, ponadto jeżeli chcecie akumulować ciepło to już raczej trzeba się zastanowić nad rozwiązaniami proponowanymi przez RymSol, tylko niech mi ktoś nie zarzuci że ich reklamuję, chociaż rozwiązania mają sensowne, ciekawe tylko za jakie pieniądze Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 24.11.2005 23:05 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 24 Listopada 2005 Witam1950W pełni popieram! Kolektory powinny być wielkopowierzchniowe z potężnym buforem. Ty piszesz o 700l. Inni myślą o 50, no może 120. Powinno być 3000l. Tylko gdzie to zmieścić! Stąd ten akumulator. Mały jest a dużo może. Zwłaszcza w połączeniu ze sporym baniakiem z wodą.W miesiącach listopad-luty naprawdę nie bardzo jest co magazynować. Ale w innych?Dobry jest akumulator gruntowy, ale to trochę wyższa szkoła jazdy. mario345Aluminium ma duże ciepło przemiany, która jednak zachodzi coś koło 660 stC. Nie za bardzo to "zjadliwe".Zostawiłbym akumulator z taką ilością wosku, jaka w tej chwili mam. Obok i tak musi stać baniak z wodą. Zaniedbałeś siłę wyporu. Woski są lżejsze od wody i będą miały tendencję do "rozpiepszenia" mechanicznie takiego układu. Zasada jaką przytoczyłeś będzie zachowana. Pojemność będzie rosła w miarę dopełniania akumulatora woskiem. Pusty nie wpłynie na działanie układu, częściowo wypełniony - wpłynie tylko częściowo na stabilizację temperatury i zdolności akumulacyjne całości instalacji. Może się okazać, że nie do końca napełniony w zupełności gasi wachania "podaży i popytu" energii jaką dysponujesz. Wtedy wstrzymujesz dopełnianie zbiornika kolejnymi porcjami wosku i obliczasz poniesione do tego momentu koszta.Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
godul1 25.11.2005 17:53 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 25 Listopada 2005 Poddam jeszcze jeden pomysł pod rozwagę: czy zamiast stalwych baniaków nie lepiej byłoby poprostu wymurować wannę, wyłozyć ja wełna czy polistyrenem i wrzucać do srodka granulat? Izolacja będzie kompensowac ewentua;lne napreżenia wsku w stanie stałym a ze szczelnościa nie powinno byc problemu bo wosk będzie je sam uszczelniał poza warstwą izolacji. Taka wanienkę mozna sobie zrobic albo pod chudziakiem albo na stryszku jezeli jest tam wystarczająco wytrzymały strop. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
leśny_ziutek 26.11.2005 14:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 26 Listopada 2005 Chciałbym wrócić do tematu akumulacji energii pochodzącej z sieci elektrycznej w betonie, a dokładnie w betonowej podłodze. Poszukuję sposobu dla siebie, przy tym w szczególności zależy mi na jak największej prostocie rozwiązania, minimalnej obsłudze oraz dużej trwałości (zrób raz i zapomnij o temacie). Analizowałem trzy podejścia do problemu: dwa bardzo dobrze opisane - piece akumulacyjne, statyczne i dynamiczne i trzecie, o którym niewiele chyba dotąd napisano - akumulacyjna podłoga grzewcza. O dwóch pierwszych pisał nie będę, zajmę się włąśnie tym ostatnim. Zdaje się ona spełniać wszelkie wymogi prostoty rozwiązania oraz trwałości i bezobsługowości w trakcie eksploatacji. Jest jednak jeden poważny mankament, który jak dotąd przeważa nad zaletami - chodzi o sterowalność. Niestety, w klasycznym wydaniu, podłoga załadowana musi się rozładować w określonym czasie i wpływ na to mamy niewielki (no można zwijać i rozwijać dywan, ale od tego do sterowalności jeszcze daleka droga). Mam nadzieję, że uda mi się rozpocząć temat sterowania takim akumulatorem. Zaczynam od kilku obliczeń dotyczących akumulacji i rozładowania, licząc, że może uda się wymyślić sposób regulacji rozładowywania spełniający trzy warunki wstępne. Zatem kilka obliczeń, które przeprowadziłem: Założenia i uproszczenia: 1. Przyjąłem w obliczeniach uproszczony model, który charakteryzuje się stałym strumieniem oddawania ciepła przez podłogę: 60 W/m2. Przyjąłem tu, że jest to średnia dobowa, przy mrozie na zewnątrz budynku - to największe uproszczenie w rozważaniach, ale mam nadzieję, że nie zamazujące obrazu całości. 2. Parametry betonu: ciepło właściwe: 880 J/(kg*K), gęstość: 1900 kg/m3 3. Założenia co do temperatury podłogi - minimalna: 24 C, maksymalna 29 C. 4. Ładowanie tylko przy taryfie "nocnej": 2 h w ciągu dnia (13:00-15:00) i do 8 h w nocy (22:00-6:00). Maksymalny czas utrzymywania temperatury w założonym przedziale bez doładowywania: 7 h (6:00-13:00 i 15:00-22:00). 5. Uzyskanie maksimum sterowalności z samego ładowania płyty, czyli z tego co mamy po zalaniu kabli betonem. Przykład: oszczędzanie Pon-Pią na ogrzewaniu do południa. Aby do takich oszczędności doprowadzić, płyta powinna osiągnąć po nocnym ładowaniu, minimalną zakładaną temperaturę: 24 C w momencie gdy opuszczamy dom wychodząc do pracy, czyli załóżmy o godz: 7:00. W ciągu następnych kilku godzin, płyta wychłodzi się poniżej zakładanego minimum. Płytę doprowadzamy do temperatury maksymalnej: 29 C w ciągu 2 godzin tańszej taryfy (i tu jak się okaże będzie problem). Płytę musimy tak dobrać aby w ciągu następnych 7 godzin (do 22:00) jej temperatura spadła do zakładanego minimum: 24 C, ale nie bardziej. W czasie nocnych 8 h taniej taryfy mamy już dowolność co do ładowania, aby znów rano przed wyjściem do pracy płyta schłodziła się nam do 24 C. W sobotę i niedzielę postępujemy inaczej: musimy tak jak w w południe załadować płytę do 29 C aby do 13:00 temperatura nie spadła poniżej 24 C. Obliczone wartości przypadają zawsze na 1 m2 płyty:1. Energia, którą należy zgromdzić w płycie aby, pokryć straty ciaplne w ciągu 7 godzin bez ładowania: 7 h * 3600 s/h * 60 W/m2 = 1512 kJ/m2 2. Potrzebna pojemność cieplna płyty: 1512 kJ/m2 / (29 C - 24 C) = 302 kJ/(K*m2) 3. Potrzebna masa płyty: 302 kJ/(K*m2) / 880 J/(kg*K) = 343 kg/m2 4. Potrzebna grubość płyty: 343 kg/m2 / 1900 kg/m3 = 18 cm 5. Moc niezbędna do załadowania płyty od 24 C do 29 C w czsie 2 godz (przypadek nagrzewania 13:00-15:00 w sobotę i niedzielę): 302 kJ/(K*m2) * (29 C - 24 C) / (2h * 3600 s/h) + 60 W/m2 = 270 W/m2 6. Moc niezbędna do załadowania płyty w dzień roboczy.- wychłodzenie płyty od godz 7:00 i temp 24 C do godz 13:00: 60 W/m2 * 6 h * 3600 s/h / 302 kJ/(K*m2) = 4.3 K czyli o godz 13:00 startujemy z płytą o temperaturze ok. 20 C. - moc niezbędna na załadowanie płyty do temp. 29 C w czasie 2 h (13:00 - 15:00) 302 kJ/(K*m2) * (29 C - 20 C) / (2h * 3600 s/h) + 60 W/m2 = 437 W/m2 Jak widać, z powyższych obliczeń, aby uzyskać tak prymitywną sterowalność płyty potrzeba aż 437 W/m2 mocy zainstalowanych przewodów grzejnych. Jeśli przyjmiemy, że podłogi mają 100 m2 i jakoś wytrzymają takie grzanie to otrzymujemy zapotrzebowanie na moc do ogrzewania wynoszące około 44 kW, po dodaniu jeszcza 4 kW na funkjonowanie domu (gotowanie, pranie, prasowanie) daje to moc przyłączeniową 48 kW (należałoby się wyposażyć w przyłącze trójfazowe z zabezpieczeniem głownym 80 A) - nierealne! A co jeśli byśmy potraktowali każdy dzień jak sobotę i niedzielę. Wtedy jest już dużo lepiej, ale nie rewelacyjnie: potrzebujemy 27 kW na grzanie plus zapas 4 kW na dom, razem 31 kW mocy przyłączeniowej (zabezpieczenie 50 A). Pozostaje nam zwiększyć pojemność podłogi (grubość) i ładować ją przez noc do pełna, tak aby o 13:00 wymagała jedynie doładowania przez 2 godziny. Oczywiście dobrze byłoby ograniczyć jeszcze bardziej straty ciepła budynku, aby z 60 W/m2 spadły do 50 W/m2. Zakładając standardowe przyłącze 21 kW (zabezpieczenie 35 A) i przeznaczając z tego 20 kW na ogrzewania, możemy dla 100 m2 uzyskać 200 W/m2. Chyba jest to wartość jaką jeszcze przełknie nasza podłoga. Jak widać o dostosowywaniu temperatury w budynku do aktualnych potrzeb zmiennych w ciągu dnia raczej trzeba zapomnieć, a tym samym oszczędzaniu na ogrzewaniu. Jeszcze gorzej wyjdzie jeśli weźmiemy również pod uwagę akumulacyjne działanie ścian. Musimy więc zapomnieć o dostosowywaniu się do zmiennych w ciągu dnia warunków pogodowych, chyba że uda się je przewidzieć lub zakładamy po prostu - w dzień jest cieplej, w nocy zimniej. Ale temperatura potrafi płatać figle, nie mówiąc już o losowości pojawiania się wychładzającego dom wiatru. System zwykłej podłogi akumulacyjnej będzie doby dla tych, którzy chcą mieć przez cały czas stabilną temperaturę w domu. W tym kierunku dosyć łatwo jest go ulepszać: inwestujemy w maksymalnie grubą podłogę, stropy, ciężkie i masywne ściany, a z zewnątrz tego wszystkiego grube ocieplenie. Czym więcej masy i lepsze ocieplenie, tym mniejszy wpływ warunków zewnętrznych na to co się dzieje w naszym domu. Jeśli przebywamy w domu cały czas nie będzie źle. Trudniej będzie przy kostrukcjach szkieletowych, gdzie 90% akumulacji ciepła to będzie podłoga. Choć i tu po prostu mozna wylać 2 razy grubszą warstwę betonu na podłogę, a całość jeszcze lepiej zaizolować. Wracając do początku tego przydługiego już wywodu - co zrobić aby kontrolować rozładowywanie podłogi? Pierwszy pomysłem jaki przyszedł mi do głowy to podzielić podłogę na dwie warstwy: niższą akumulacyjną i wyższą grzewczą (o niskiej bezwładności cieplnej) . Warstwy oddzielamy izolatorem i używamy jakiegoś czynnika (powietrze, woda) do transportu ciepła z warstwy akumulacyjnej do grzewczej, wtedy gdy jest taka potrzeba. Izolator między warstwami nie musi być gruby, tak aby w łagodnych warunkach przenikało przez niego wystarczająco dużo ciepła by nie trzeba było uruchamiać systemu transportu wymuszonego. Pomysł ten jednak nie przypadł mi do gustu, bo psuje piękną i prostą początkową ideę. Może warto jednak ustabilizować, życie, przenieść się z pracą do domu i po prostu w nim mieszkać - przecież wydaliśmy na ten dom tyle pieniędzy. Wtedy stabilne warunki są godne polecenia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
adam_mk 27.11.2005 09:06 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2005 WitamAkumulacja ciepła w betonie jest możliwa i nawet się ją realizuje. To się chyba nazywa Legalet. To są naprawdę grube wylewki. Leśny sam wyliczył, że alternatywa jest trudna w budowie i utrzymaniu.Basen murowany - można. Tylko po co?Idealnym kształtem takiego akumulatora jest kula. Najmiejsza powierzchnia ścian przy największej objętości. Dobrym kompromisem jest sześcian.Pozdrawiam Adam M. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
m.dworek 27.11.2005 12:50 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2005 zapraszam do dyskusji przyda sie kilku znawcow trematu http://forum.muratordom.pl/viewtopic.php?t=59258&start=60 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
koziołek 27.11.2005 13:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 27 Listopada 2005 Rzeczywiście warto popatrzeć jak to działa w legalettcie.Akumulacyjna podłoga to ciekawy pomysł.Zdecydowanie chyba warto jednak obniżyć zapotrzebowanie na ciepło, nawet o połowę - da radę bez większych nakładów finansowych (jeśli robi się to już na etapie projektu).W dobrze ocieplonym domu wybudowanym w tradycyjnych ciężkich technologiach sterowanie obniżaniem temepratury jest prawie niemożliwe w przeddziałach kilkugodzinnych. Dom jest bezwładny w tak dużym stopniu, że temperatura spada bez ogrzewania o 1-2 stopnie na dobę.Przyznaję że sam myślę o czymś podobnym, ale tylko do ogrzewania parteru - poddasze będzie mieć swoje grzejniki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARIO345 05.12.2005 19:54 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2005 Czas już ponownie odkopać ten temat, parę pytań do prekursora tematu: Adamie zdecydowałem się już na budowę woskowego akumulatora, ciepła, zbiornik będę robił prostopadłościenny (chyba najmniejsze straty ciepła po kuli), Chciałbym to sensownie połączyć z kominkiem z płaszczem wodnym, podłogówką na całej powierzchni domu, solarem i wymiennikiem CWU. Myślę tak: ogrzewam wodę w kominku, która przepływa przez wężownicę zbiornika CWU ( około 300 litrów) następnie przez wężownicę przestrzenną akumulatora woskowego ( około 800-1000 litrów) i trafia do zbiornika buforowego 150 litrów ( króciec u góry zbiornika). Z góry zbiornika też zasilam obwody podłogówki, następnie woda z podłogówki powraca do kominka. Zakładam też że będę wykorzystywał solara do podgrzewania CWU (zbiornik CWU z dwiema wężownicami jedna do solara a jedna do kominka) jak połączyć solar z akumulatorem? czy jakoś można do tego wszystkiego dodać grzałkę która by mi zapewniała pracę podłogówki w nocy prze II taryfie, czy to już przesada? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ostanislaw 06.12.2005 11:49 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2005 Pozwolę się dołączyć do tematu jako nowicjusz, ale zainteresowany.Zamierzam zamontować kolektory Słoneczne do grzania CWU dla 6 osobowej rodziny. Planuję 4 kolektory płaskie i zbiornik 300l+150L.Te 150 to istniejący zbiornik zasilany z CO. Przeczytałem większość tematów o instalacjach solarnych i niepokoi mnie "nadprodukcja ciepła latem".Sterownikjest standardowo ustawiony na 75 stopni C. Czy sprawy nie załatwi podwyższenie temperatury wody w zbiornikach do możliwie najwyższej np 90 stopni. Trzeba by zastosować jakiś mieszacz by taka woda była niegrożna do użytku.Co do akumulatora podoba mi się pomysł ale myślę że najbardziej może się sprawdzić w obiektach gdzie trudno przewidzieć dzienne zapotrzebowanie na CWU np hotele, pensjonaty. (solary grzeją a gości nie ma).Jestem na etapie przed inwestowaniem w kolektory, będę wdzięczny za wszelkie podpowiedzi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
MARIO345 06.12.2005 20:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 6 Grudnia 2005 witamJa ciągle o woskuMoże kogoś to zainteresujePrzeprowadziłem doświadczenie: do szklanego słoika nalałem roztopionego wosku o temp 60 oC, do drugiego takiego samego słoika nalałem wody również o temp 60 oC, w obu słojach zanurzyłem termometry i mierzyłem temperaturę co 30 mintemperatura otoczenia słoi 15 oCobjętość wosku 0,75 lobjętość wody 0.75 ltem przemiany fazowej wosku około 50oCoto wyniki: godz. 16 30 wosk60oC woda60oCgodz 17 00 wosk54oC woda49oCgodz 17 30 wosk52oC woda44oCgodz 18 00 wosk50oC woda37oCgodz 18 30 wosk49oC woda33oCgodz 19 00 wosk46oC woda30oCgodz 19 30 wosk41oC woda25oCgodz 20 00 wosk39oC woda23oCgodz 20 30 wosk35oC woda20oCgodz 21 00 wosk31oC woda19oCWydaje mi się, że w akumulatorze woskowym jednak można zgromadzić dość duże ilości ciepła ( znacznie więcej niż w wodzie), w okolicach temperatury przeminy fazowej ( 50 oC) wosk przez dłuższy czas (około 2 godz) miał w miarę stałą temperaturę , co potwierdza zdolność regulacji temperatury wody wypływającej z takiego akumulatora woskowegoPo zestaleniu został dość pokażny lej powietrzny w słoiku na środku , co świadczy o dość dużej rozszerzalności cieplnej wosku Nie wiem czy ktoś na tym forum już ma taki akumulator ale ja go napewno zbuduję, o działaniu w praktyce poinformuję Pozdrawiam i zapraszam do dyskusji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.