Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Dziennik Robina


Recommended Posts

Ha! A więc czas zaczać. Obiecałem sobie, że gdy wreszcie coś na poważnie ruszy w naszych planach - zacznę to notowac.

 

Dzis (11.11.2005) w dniu moich urodzin, odezwała się geodetka. Dokonała pomiarów działki, oznaczyła punkty graniczne, ustaliła sprawę z sasiadem i przygotowała papiery w celu podziału działki. Obiecała też, ze za cztery- piec dni działka będzie formalnie wydzielona i zostanie nadany jej nowy numer. Wtedy- notariusz, opłata itp...

 

Długo to trwało, odecyzja, żeby uciec z bloku "na swoje" zapadła ponad dwa lata temu ale brakowało funduszy. Wstepnie miał to byc stary dom pod miastem, staneło na budowie. Działka- za darmo od wujka Kasi (mojej żony), prawie 2000 m2, miejsce piękne, polożenie dogodne... Aż żal, że nie mam aparatu- trzeba to uwzględnic w planach zakupów.

Póki co, oszczedzamy wszelkimi sposobami, do wiosny bedziemy mieli na stan zerowy, sprzedamy mieszkanie w bloku i zadłuzymy się po uszy. Do późnej jesieni- dom ma stac a my mamy w nim zamieszkać. To trudne ale tak będzie.

A teraz- idę swiętować urodziny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 122
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

  • Robin2

    123

W poniedziałek 21.11 odbieram podpisane dokumenty informujące o podziale działki (czytaj- wyodrębnieniu mojej działki) i nadaniu jej nowego numeru. Przy okazji wyszło na jaw, że mapa główna w Urzędzie Wojewódzkim jest niekompletna i zawiera błędy, geodeta jeszcze raz musi jechać w teren i dokonac jakichś poprawek. Dobrze, że teraz a nie w momencie składania wniosku o wydanie pozwolenia na budowę...

Własciwie, wybralismy juz projekt, to coś na kształt tego: http://www.archipelag.pl/domek.php?KatID=3990500&ProjID=368

Geodeta zrobi stosowne poprawki. Jak się Wam podoba?

 

Projektu jeszcze nie ma a ja już zacząłem rozglądać się za ekipami. Sprawdzonych ludzi do dachu już mam- niedawno brat robił duuuzy remont i polecił dobrych dekarzy.

Tola (pozdrawiam, Tolu!) skierowała mnie do sprawdzonych fachowców od stanów surowych, umówiłem się na rozmowę, posiedzimy, pogadamy, policzymy...

Będzie dobrze, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rodzina siedzi i oglada jakis serial (ale nie brazylijski :) ) więc wykorzystam okazję i napisze jeszcze parę słów. Moja przygoda z domem zaczeła się właściwie zaraz po urodzeniu, aż do pełnoletniości mieszkałem z rodzicami w spokojnej cześci Białegostoku. Sielanka trwała do chwili, gdy miasto zdecydowało się powiekszyć sypialnię i zbudowało tam bloki. Stracilismy dom i wylądowaliśmy na jakimś nowym osiedlu, gdzie nogi grzęzły w glinie i nie było ogrodu... Dobrze, że miałem wystarczająco duzo czasu aby całe dzieciństwo cieczyc się własnym miejscem, wiem do czego tęsknię i jaki ma być ten mój przyszły dom. Moje dzieciaczki (11 i 13 lat) nie miały okazji, by wstawac rano i iść do ogrodu po świeże truskawki albo zjadać agrest wprost z krzaka. Przed kilku laty kupiliśmy starą chałupę w Siemianówce, zrobilismy podwórko, mini ogród, domek na drzewie i gruntowny remont- sami, z żoną. Jedynie komin stawiał zdun. Jeszcze nie umiem załączac zdjęć, jak opanuję tę trudną sztukę- pochwalę się tym, co zrobiliśmy. To był taki poligon doswiadczalny przed prawdziwą budową, wiem już, co mogę robić sam a za co lepiej żebym się nie zabierał :lol:

No, koniec serialu, czas spać!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela, chwila dla rodziny. Wieczorem niestety musze wyjechać do Warszawy, firma zorganizowała mi jakieś szkolenie, do czwartku jestem nieobecny a właśnie jutro miałem odebrać od geodety dokumenty i biec z nimi do architekta... Chyba żonę poślę, choć wiem, że tego nie lubi.

Działka podzielona, zaczynamy projektowanie. Domek podobny do przedstawionego wczesniej ale nieco inne rozmieszczenie pomieszczeń. Łazienka MUSI mieć okno, dość mam blokowych klitek. Co prawda, w naszym mieszkaniu, przy okazji remontu łazienki założylismy ogrzewanie podłogowe i jest tam naprawdę cieplutko i miło ale jednak... brak słonca.

Musimy się sprężać, do wiosny wszystkie dokumenty musza być załatwione, w marcu zamierzam wbić w ziemie łopate i ściagać humus. Bo zima w tym roku bedzie wyjątkowo łagodna, prawda?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Andrzejka załozyła mi komentarze (dzieki wielkie!) a ja wróciłem ze szkolenia.

 

Co do podziału działki- geodeta znowu zrobił mnie w bambuko. Wykorzystał fakt, że przez cały tydzień byłem poza domem i poleciał do jakiejś innej roboty. W końcu, gdy udało mi się go telefonicznie dopaść w piątek rano kajał się i obiecał wszystko przygotować na poniedziałek rano. Do diaska, jeszcze muszę potem zrobić wyrys z mapy do celów projektowych bo architekt czeka...

Dobra, jakieś złe doświadczenia przecież tez muszę mieć za sobą, nie wszystko przecież będzie cacy.

Rozmawiałem wstepnie z szefem ekipy poleconym mi przez Tolę (Tolu, jeszcze raz dzieki!). Co prawda bez dokładnego projektu nie da się porozmawiać o szczegółach ale chciałem się z nim spotkać aby poznać jego punkt widzenia na budowę- jak to widzi człowiek, który ma potem stawiać dom według wydumek architekta. Parę rzeczy mi podpowiedział, pokazał, co budował i co robi teraz, wstepnie ustalilismy warunki. A teraz niech geodeta da mi w końcu papierki a architekt skończy projekt.

Czeka mnie jeszcze jazda z DOWZiZP, mam je przecież wydane na działkę o starym numerze a ponoć Starostwo potrafi robic problemy i kazać ubiegać się o nie po raz drugi, tym razem dla działki o nowym numerze. No, zobaczymy. A może ktoś z Was już przechodził przez ten problem?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...

No, w końcu, dokumenty dotyczące podziału działki mam w ręku. Wczoraj odebrałem je od geodetki. Długo to trwało ale dzieki układom w Starostwie załatwiła mi problem z DoWZiZP. Jutro lecę do gminy, teraz niech oni działają i wydadza decyzje o podziale. A w niedzielę- spotkanie z architektem, pogadamy o szczegółach.

Ciekawe, co u Andrzejki?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 months później...

O rany! popatrzyłem na ostatni wpis i nie moge uwierzyc, że to już ponad 4 miesiące....

A więc do rzeczy- zmieniło się wiele:

 

1. Załatwiłem podział działki. Jestem już jej włascicielem (na spółke z zoną), mamy nawet ksiegę wieczysta. Koszt- około 1200zł (notariusz, wpis, opłata skarbowa itp.). Działka- w prezencie od wujka mojej najlepszej z żon. Położenie- na południe od drogi powiatowej w gminie Dobrzyniewo Duże, piekny widok na łąki, wjazd z drogi od północy a więc taras będzie od południa...

 

2. Wczoraj (!) podpisałem umowę na kanalizację- będzie się budowała, chyba jeszcze w tym roku. Umowa jest choc ani domu ani nawet pozwolenia na budowe jeszcze nie ma :) Kocham te polskie realia!

 

3. No własnie, pozwolenia jeszcze nie ma (architekt jest w trakcie załatwiania) ale projekt piękny, taki jak chcielismy. Szkoda, że nie mam go w wersji elektronicznej więc nie moge się Wam pochwalic...

 

Uff... niby spałem smacznie całą zimę a tu proszę- cos się załatwiło!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Niedziela, troche wolnego czasu więc mogę poklepac w klawisze.

Wszystkie papiery skompletowane, architekt jutro weźmie je w reke i zaniesie do ZUDT. Na wtorek umówiłem się z facetem który ma koparko- ladowarke, przydzie obejrzec moje poletko bo trzeba je trochę splantować i usypac połączenie działki z droga gminną. Zobaczymy ile sobie zażyczy.

No, w koncu cos się dzieje....

A na moim polu wyrosło zboże ;) , jeszcze w zeszlym roku było tam normalne, uprawne pole... Umówiłem się z sąsiadem, że wpuści tam swoje krówki, żeby zjadły to co wyrosło, bo żal mi zboża rozjeździć spycharką.

Potem jeszcze czeka mnie wizyta w gminie, pod jezdnia jest przepust i woda z roztopów z drugiej strony drogi spływa do mnie. Zaproponuje im, żeby zrobili odprowadzenie tej wody na połozone niżej łąki. Zobaczymy, co na to gość od melioracji.

To tyle, lece lulu, jutro do pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Dokumenty złozone w Powiatowym Zarzadzie Dróg, czekają na panienke, która akurat w tym okresie poszła na urlop :(

A na działce pojawiła sie pierwsza wywrotka żwiru :), wczoraj przywiózł mi ją właściciel miejscowej żwirowni, zasypał rów przy drodze, będzie wjazd na moje poletko.

Dzis Boże Ciało więc za bardzo nie podziałam...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niedziela, w piatek zawiozłem na działkę właściciela spycharki i pokazałem mu, co ma do zrobienia- trzeba nieco wyrównać teren. Po niedzieli ma być zrobione tylko ten koszt mnie przeraża- 300 zł za sam dojazd maszyny (uroki budowania poza miastem) i po 150 zł za godzinę pracy. Facet ocenił robotę na góra 3 godziny- wyślę żonę niech pilnuje ;)

W sobote pomagałem sasiadowi uprzątnąc pryzmę drewna na opał (leżało przy miedzy)- przy okazji spycharka zniweluje tez trochę terenu u niego, uniknę powstania skarpy na granicy dzialek. Poza tym to wujek żony, dobry człowiek, więc dlaczego mam mu nie pomóc? Żona z córką w tym czasie ładnie poprzycinały dzikie gałęzie, które wyrosły na pniach rosnących przy drodze drzew. To lipy, obok brzóz moje ulubione drzewa.

 

Zobaczymy, co przyniesie nowy tydzień... Czuję, że zabawa się zaczyna bo pieniądze cześciej zaczynają wyplywac z kieszeni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dzis naszły mnie wątpliwości, czy aby nie za wczesnie chcę zabierać się do pracy. Wyczytałem w Harmonogramie prac że zdjęcie humusu powinno sie robic już po zgłoszeniu faktu rozpoczęcia budowy a ja przeciez nawet nie mam pozwolenia na budowę ;)

A może chęć zniwelowania działki to nie jest de facto usunięcie humusu?

Chyba czeka mnie wycieczka do nadzoru budowlanego...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to kiszka.

Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego stwierdził, że każda próba niwelacji działki przed uprawomocnieniem się zgłoszenia rozpoczęcia robót budowlanych jest samowolą budowlaną. Wypada czekać...

Ale pocieszające jest, że dziś odebrałem umowe z ZE, zgodę z Zarządu dróg na postawienie płotu zgodnie z projektem, zgode na zrobienie przyłączy wodnych i elektrycznych zgodnie z projektem i zrobienie wjazdu na działkę tak, jak chcieliśmy. Niestety, trzeba ten wjazd zaprojektować a może to zrobić tylko ktoś z uprawnieniami drogowymi...Wrrrrrr.... Znowu zwłoka...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 2 months później...

Uuu...! Ale dawno nie pisałem!

Znowu sie cos ruszyło, tak więc:

- mam projekt wjazdu (równe 1000,-PLN), zatwierdzony przez wszelkie możliwe instancje i złozony do Starostwa wraz z podaniem o wydanie zgody na budowę

- mam projekt przyłącza wodociągowego, z tym będzie jeszcze niezła jazda...

- mam nadzieję, że lada chwila dostanę zgodę na budowę domu- papiery leżą w Starostwie od miesiąca

- wstępnie umówiłem się z szefem ekipy poleconej przez Tolę- ruszamy na początku października

- wysłałem też rysunki techniczne domu do firmy produkującej gotowe więźby dachowe- zobaczymy, ile to może kosztować

- ciągle kompletuję dane do kosztorysu...

 

A na naszym poletku odbyły się żniwa. Skoszono to, co samo wyrosło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Znowu była przerwa w pisaniu...

 

W końcu mam pozwolenie na budowę!

Ha! Naczekałem się, architekt napoprawiał ale w końcu jest!

Co więcej- lada chwila dostanę tez pozwolenie na budowę wjazdu. Hehe... samo szczęście ;)

 

Wreszcie można przejść od słów do czynów- właśnie podpisałem umowę z moim wykonawcą, ruszają 15 października, koniec ma nastąpić max 15 grudnia. Oczywiście koniec stawiania stanu surowego, potem domek poczeka do wiosny.

8 października uprawomocni się zgoda na budowę, od razu lecę do Nadzoru Budowlanego i składam zawiadomienie o planowanym rozpoczęciu robot a potem, po siedmiu dniach.. wio!

 

Do roboty!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 weeks później...
  • 2 weeks później...

Tratatata!

ruszyliśmy!

 

Dziś (17.10.2006) wbiłem symbolicznie łopate w ziemię i zaraz potem na pole wjechał spychacz. Zaczeło się zdejmowanie humusu, poszło gładko, dziura w ziemi pod przyszłym domem jak sie patrzy!

 

http://www.album.astral.pl/album/fotos/5401/56/5053/3.jpeg

a tak to wyglądało po ;)

http://www.album.astral.pl/album/fotos/5401/56/5053/1.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tadam!

18.10.2006.

dziś rano był geodeta (porządny gosc- powiedział że będzie i był ;)- to raczej rzadkośc żeby fachowiec był słowny i terminowy)

Ba! po wytyczeniu budynku zadzwonił, że robota zrobiona zgodnie z umową, pochwalił gościa od spychacza, że zrobił to porządnie i zostawił mapki u wujka-sąsiada.

A wujek- sąsiad- na zdjęciu poniżej

 

 

W domu- burza. Zona zrobiła mi awanturę, że zapłaciłem za spychacz więcej niż się umawailiśmy ale- moim zdaniem- sytuacja tego wymagała. 750 zł poszłoooooo... Moim zdaniem warto było, zrobione porządnie i prawdopodobnie oszczedzę na kopaniu rowów pod fundamenty- bedą zrobione ręcznie. Na własnej skórze odczułem, co to znaczy bum w budownictwie i co to znaczy drenaż kadry (czytaj- ucieczka siły roboczej za granicę)-jedno i drugie spowodowało, że ceny sprzed kilku miesięcy można sobie wsadzić w... a wytrzasnąć na "już" porządną maszynę z kumatym operatorem- zakrawa na życzenia do Św. Mikołaja.

 

Tak czy owak- coś sie dzieje i nabiera tempa ;)

http://www.album.astral.pl/album/fotos/5401/56/5053/4.jpeg

http://www.album.astral.pl/album/fotos/5401/56/5053/2.jpeg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sobota, 21.10.2006

 

Dzis spotkaliśmy się na naszej działce z wykonawcą, pomierzylismy wysokości i ustalilismy, jak wysoko ma byc posadowiony nasz dom. Wyszło prawie tak jak w projekcie.

 

Wczoraj przyjechały deski z tartaku na szalunki fundamentów, 1070 zł wyleciało z mojej kieszeni...

 

Wrrr... zapomniałem kupić tablicę informacyjna, nadrobię to we wtorek bo poniedziałek mam wyjazdowy...

 

Spotkaliśmy się także z bankowcami, wydawało się nam, że wszystkie formalności kredytowe są już załatwione i czekamy tylko na podpisanie umowy a tu niemiła niespodzianka- musimy albo obnizyc wielkość kredytu albo zapłacić 1000 złotych za ubezpieczenie "brakującego wkładu własnego". Jakas głupota ale nie mam ochoty się szarpać, weżmiemy mniejszy kredyt, mamy jakieś zapasy gotówki.

 

Zobaczymy, co bedzie w poniedziałek, opisze to we wtorek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wtorek, 24.10.2006

 

Wróciłem z wyjazdu, przespałem noc i z ciekawością pojechałem na budowę a tu...niespodzianka! Stoi ładny blaszak na sprzęt budowlany, czterech facetów krząta się po placu (była 7.50!) a w miejscu gdzie powinny być wykopy pod fundamenty- są wykopy i szalunki! W dodatku, już jest stal (chociaż z hurtownią dogadałem się ledwie w sobotę) a robotnicy własnie ją cięli na zbrojenia. Podoba mi się to tempo!

http://www.album.astral.pl/album/fotos/5401/56/5053/5.jpeg

Nie podoba mi się za to tempo, w jakim drożeją materiały... Na szczęście, "zaklepałem" partię materiałów na stan surowy w cenach z "dziś"

 

 

http://www.album.astral.pl/album/fotos/5401/56/5053/6.jpeg

 

A to zazbrojone ławy fundamentowe

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...