Patsi 12.11.2005 21:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2005 Sorki, jeszcze jest trochę czasu, ale taki mam melancholijny nastrój - więc piszę. Mogę spędzić wigilię z teściami, pewnie u nich, bo oni od lat nie ruszają się z domu - trochę starszy wiek (prawie 70-tka), trochę nawyki żeby domu samego nie zostawiać. Tutaj włacza się mój bunt nr 1: mam wciąż żal o to, że nie odwiedzili mnie w szpitalu jak poroniłam, że temat jest dla nich tabu. Że teściowie trochę zapatrzeni w najstarszego wnuka - syna szwagra, dla niego prezenty itp, dla mojej córki prawie nic "bo wam dobrze się wiedzie, macie dom, więc nic jej nie trzeba?". Póki są banki, będzie mi dobrze, mam nadzieję. A szwagier tylko auta zmienia, takie jego hobby Z moimi rodzicami od lat cichy konflikt, bo siostra dużo więcej dostała w tzw. działach rodzinnych, niby chodzi tylko o pieniądze, ale nie tylko. Chyba boją się żeby siostra ich nie traktowała źle, bo dali jej dosłownie wszystko, więc usługują jej jak mogą (opieka nad dzieckiem, gotownie, praca w ogrodzie i in.) a szwagier - jej mąż - rządzi się jak tylko się da, krzyczy, że JEGO kuchnia brudna jak mama gotuje, że drzwi do jej pokoju otwarte jak on chodzi w piżamie i inne bzdury. Pomiędzy nimi konflikt otwarty, mieszkają w dwie rodziny w jednym domu, im więcej szwagier się rzuca, tym bardziej rodzice się go boją i niańczą jego dziecko, dla mojego jakoś mają mało czasu . Ja też nie darzę szwagra sympatią - odmówił mi pożyczki gdy byłam w pilnej potrzebie (bo kumpel mu kiedys tam nie oddał, więc on ma taką zasadę), mojej budowy w sąsiedztwie nie popilnował " bo nie chce być odpowiedzialny za cudzą własność", wraz z siostrą odmówili mi meldunku dziecka na okres przedszkolny, żebym nie musiała płacić całej odpłatności (dzieci z innej gminy płacą 100%, z tej gdzie jest przedszkole - dofinansowanie 40%,a w mojej starej gminie przedszkole jest tylko na 4 godz). Z siostrą żyję tak sobie, na szwagra mam alergię. Podobnie jak rodzice. Zaproszę jednych - drudzy nie przyjdą, zresztą szwagra widzieć naprawdę nie mam ochoty. Do mamy nie pójdę, bo nie mam ochoty spotykać się z rodziną siostry nawet na klatce schodowej, a co dopiero patrzeć, jak mama im usługuje. Mój bunt nr 2 jest więc chyba zrozumiały. Zastanawiam się, co zrobić: czy wbrew sobie udac że nic się nie dzieje i z zaciśniętymi zębami bawić się dobrze u kogokolwiek, czy machnąć ręką i zostać u siebie?? Tylko, że jako dziecko też nigdzie nie bywaliśmy (dziadkowie nie żyją od dawna), a coś tam jednak chciałabym przekazać mojemu dziecku... trochę rodzinnej miłości... Próbowałam rozmawiać z teściami, do nas nie przyjadą, ale nie mówili na razie nic o wigilii u nich. Jak mama sie dowie że my jednak do teściów, to zacznie pewnie użalać się nad sobą, że zostanie zupełnie sama, że tak sie jej odwdzięczamy za wszystko - jednym słowem szykuje się kolejny raz manipulacja moją osobą. Kurcze, dajcie coś, bo mnie już trzęsie na myśl o tym, jakie mogą być konsekwencje poszczególnych wyborów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
anSi 12.11.2005 21:57 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2005 Patsi, a może wbrew wszystkim i na przekór wszystkiemu przygotuj Wigilię u siebie, zaproś swoich rodziców, swoich teściów. Przecież na ten jeden, jedyny w roku wieczór mogą wyjść z domu. Zrób świąteczne dekoracje, przygotuj drobne prezenty i ...zacznij żyć po swojemu. Nie przyjmuj w ogóle do wiadomości, że może być inaczej Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 12.11.2005 22:04 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2005 Myślę nad tym, chociaż musialabym wcześniej porządnie najeść się zyrtecu Naprawdę jestem gotowa zrobić to coś, tylko - czy naprawdę warto? Obawiam się, żę wpływy mogą być niższe niż moje osobiste inwestycje. Ale pielegnować żalu - chyba nie ma celu.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
ewak39 12.11.2005 22:05 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2005 Tez mi dokladnie cos takiego przyszlo do glowy... Przeciez te swieta maja byc tez dla Ciebie i dla Twojej najblizszej rodziny, nie mozesz stawiac wymagan wszystkich naokolo przed potrzebami meza i dzieci... Nie jestes przekonana do zadnej z opcji, jakie przedstawilas - czyli jak pojdziesz, czy bedziesz szczesliwa? A czy tak naprawde beda Twoje dzieci? Jakie im zbudujesz tradycje, gdy Swieta beda pelne zalu i cichej goryczy? Nie wiem, ja bym probowala zrobic cos u siebie w domu i zaczac budowac cieple, rodzinne tradycje swiateczne dla Waszej najblizszej rodziny... Natomiast chocby symbolicznie moze wypadaloby zrobic gest z zaproszeniem reszty? Nie wiem... przeciez nie chodzi o to, zeby sie obrazili... Tak naprawde to tylko Ty mozesz podjac decyzje, co bedzie najlepsze dla Ciebie, meza, dzieci - z jaka opcja bedziecie najszczesliwsi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
stander 12.11.2005 22:46 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 12 Listopada 2005 Jest jeszcze jedno wyjście. Wyjechać na święta gdzieś w Polskę. Finansowo niekoniecznie wyjdzie drożej (przy naszej tradycji zapychania lodówek, a jeszcze odpadają prezenty dla okolicznej rodziny). Można skorzystać z oferty agroturystycznej z jakimś dodatkowym programem (a to tak dla dzieci, żeby wiedziały, że jakieś tradycje świąteczne są). Zawsze można się tłumaczyć, że to była oferta nie do odrzucenia.My planowaliśmy co roku taki wyjazd, bo u nas z kolei obie strony mają zawsze pretensje o święta, a jak się już tu czy tam pojedzie, to zawsze ten sam scenariusz, opłatek, buzi-buzi, a potem narzekania, jak to ciężko było, jest i będzie. Nigdy nic z tego nie wychodziło..., a najmilej chyba wspominam te święta, kiedy zima (2001 rok) uwięziła nas w mieście i spędzaliśmy je we trójkę w swoim mieszkaniu. Rodzina jakoś przeżyła i zapomniała, w końcu Boże Narodzenie jest co roku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
NatkaB 13.11.2005 07:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Jest jeszcze jedno wyjście. Wyjechać na święta gdzieś w Polskę. Finansowo niekoniecznie wyjdzie drożej (przy naszej tradycji zapychania lodówek, a jeszcze odpadają prezenty dla okolicznej rodziny). Można skorzystać z oferty agroturystycznej z jakimś dodatkowym programem ja tak zrobiłam 2 lata temu. Wyszło rzeczywiście sporo... taniej! Ale atmosfera była już nie ta sama.. (choć wyjechaliśmy całą rodzinką do Zakopanego). Od ubiegłego roku mieszkam we własnym domu i odtąd Święta są u mnie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Teska 13.11.2005 10:12 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Myślę nad tym, chociaż musialabym wcześniej porządnie najeść się zyrtecu Naprawdę jestem gotowa zrobić to coś, tylko - czy naprawdę warto? Obawiam się, żę wpływy mogą być niższe niż moje osobiste inwestycje. Ale pielegnować żalu - chyba nie ma celu.... Patsi nie warto....u mnie była podobna sytuacja.....chodziłam do tesciów ze wzgledu na syna..zeby miał i znał dziadków....i załuje tego....tesciowa po jakiejsc ubzduranej w swojej głowie sytuacji...przestała odzywac sie do nas...syna swojego nie zna..mnie tez...a do wnuka nie odzywa sie juz 7 rok.... Zyje swoim zyciem...czasem jest tak ze jestem w swieta sama z synem...odwiedzam tylko moich dziadkow...mam mniej stresu.... Pati zrob wigilie dla swojej rodziny......i niech bedzie miło .... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
dami693 13.11.2005 10:31 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Teska:"Pati zrob wigilie dla swojej rodziny......i niech bedzie miło ...."Jestem za. Jak jechaliśmy do moich rodziców to teście mieli żal. Z kolei jak teście zapraszali to na zasadach: godzina 17.00 ani minuty spóźnienia, atmosfera jak w wojsku. Pomimo tego że jesteśmy jeszcze tylko we dwoje to robiliśmy już kilka razy wigilię sami było naprawdę miło. Nikt się nie gniewał, obrażał, nie robił głupich komentarzy. Było naprawde sympatycznie. W tym roku zapowiada się troche inaczej. Pierwsze święta w nowym domu a więc cała rodzina u nas (moja, bo teście znów mają jakieś żale). Zobaczymy jak wyjdzie. Troche się obawiam bo zapowiada się ok.20 osób. Ciekawe jak wyjdzie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
aha26 13.11.2005 11:01 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Patsi,ja też uywazam,zw Wigilię powinnaś zrobić u siebie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 13.11.2005 11:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Zrób wigilię u siebie. Tak jak ty chcesz, na swoim po prostu. Mamę możesz zaprosić, uzasadniając, że u siostry jest cały rok to u ciebie może pobyć w święta. Jak zechce to skorzysta. Jak nie jej wybór. I o nic się nie obwiniaj. Do tesciów też możesz wystosować zaproszenie. Jak nie przyjdą, nie twoja wina. Masz prawo do swojego życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Patsi 13.11.2005 12:17 Autor Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Serdecznie dziekuję za wasze komentarze. Przyznam, że brałam pod uwagę zaproszenie rodziców, ale oni pewnie będą chcieli tak "na siłę" zrobić wieczerzę u siebie, bo liczą tą drogą na ocieplenie stosunków z siostrą i szwagrem. No i też dlatego, że siostra nie miałaby za bardzo gdzie pójść. Więc jak rodziców, to i siostrę do siebie Czasami się zastanawiam, czy takie ładne rodzinne święta, jakich ja w życiu nie miałam, istnieją naprawdę - czy tylko w telewizji? Moja rodzina nigdy do nikogo nie jeździła, bo mama wiecznie z kimś była skłócona albo z góry zakładała, że ktoś zaprasza nas z łaski Strasznie się boję, żeby nie popełnić tego błędu co ona-kto ma inny humor, zwyczaje, nastrój to już wróg. Do każdego coś ma, a u siebie belkę w oku rzadko widzi. Z drugiej strony, teraz widzę, jaką ona ma wciąż nade mną władzę-boję się podpaść i jej i innym, z obawy, żeby nie zostać kiedyś w życiu sama. Ale przecież ja kocham... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Aga J.G 13.11.2005 12:33 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Patsi zrób święta u siebie zaproś rodzine. Jesli chodzi o samotność to czy Ty aby juz nie jesteś samotna piszesz że teściowie w spzitalu Cie nie odwiedzali Twoja mama też nie za bardzo to znaczy że mało ich interesuje twoj los, może warto to zmienić i czas poszukac bliskich osób, poza najbliższym otoczeniem Lepeij miec grono sprawdzonych przyjaciól niż rodzine, która sie nie sprawdza mam nadzieję ze uda ci się jakoś wybrnąc z tej sytuacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
bonbon 13.11.2005 17:44 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Cudem będzie, jak dach będę miał nad domkiem w tym roku, "fachowce" się nie spisały...Wigilia... dom bez okien, surowe ściany, szkielet więźby,wycięty świerk z ogródka (bo urósł za duży), parę świec (nie ma prądu), zimne ognie, trzymanie razem za ręce, to nasza pierwsza kolęda w "supernowym" domu, opłatek na mrozie...Dzieci zapamiętają.Taki sobie mój obraz Wigilii... Wigilia, to pojednanie, zbliżenie, zostawmy wszelkie niesnaski i dąsy (sam mam ich spory wór)Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Dropsiak 13.11.2005 18:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Patsi, zaproś ich. Może zobacza w tobie niezalezna osobę, która też potrafi w swoim domu urzadzić święta PO SWOJEMU. Tak jak chce, bez obawiania się o cenzurki.Kazdy dom ma swoje zwyczaje. Może juz czas bys i ty tworzyła swoje???Pewnie i pogadają ale będą już wiedzieli, że emocjonalne szantazyki niewiele już dadzą. I może za rok bedzie juz inna sytuacja?Mam na myśli głównie rodziców i tesciów.I nie miej wyrzutów sumienia jeśli odmówią. To wtedy bedzie ich decyzja. Ty powiesz, że ci przykro. I zrobisz super wigilijkę w swoim domku. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agniesia 13.11.2005 21:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 13 Listopada 2005 Serdecznie dziekuję za wasze komentarze. Przyznam, że brałam pod uwagę zaproszenie rodziców, ale oni pewnie będą chcieli tak "na siłę" zrobić wieczerzę u siebie, bo liczą tą drogą na ocieplenie stosunków z siostrą i szwagrem. No i też dlatego, że siostra nie miałaby za bardzo gdzie pójść. Więc jak rodziców, to i siostrę do siebie ciach A dlaczego czujesz przymus: jak zaprosze mame to siostre tez musze? Jesli nie chcesz to nie zapraszaj. Teraz najwazniejsi sa maz i dziecko. Czy chcesz aby dziecko zapamietalo swieta tak jak Ty: poczucie obowiazku, winy, wieczne rozdarcie? Chyba nie. Zapros swoich rodzicow, maz pewnie zaprosi swoich, i tak jak pisze Dropsiak przyjda albo nie, ale swieta i tak sie odbeda, a Ty z mezem zrobisz wszystko zeby byly spokojne i szczesliwe. I bedziesz pewna, ze dziecko spedzi je w atmosferze milosci i radosci. Czego Ci z okazji Swiat zycze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 14.11.2005 13:09 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2005 Czesc Patsi!Dolaczam sie do tych wszystkich, ktorzy uwazaja ze Wigilie powinnas urzadzic u siebie. Jak nie przyjda - nie szkodzi, na nastepny rok udajcie sie z rodzinka na wigilijny wyjazd, niech najmlodsze pamieta Swieta jako cudowne przezycie, a nie rodzinne przepychanki. Powodzenia i Wesolych! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
JoShi 14.11.2005 14:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2005 Czasami się zastanawiam, czy takie ładne rodzinne święta, jakich ja w życiu nie miałam, istnieją naprawdę - czy tylko w telewizji? Istnieja. Chcesz, to zapraszam Cie z rodzina do moich rodzicow. Mowie powaznie. U moich rodzicow w tym roku troche mniej osob, bo brat z zona i dzieciakami jedzie do tesciow. Gwarantuje mila swiateczna atmosfere i zadnych zalow narzekan i niesnasek. A dziecka nie zabieraj na wigilie gdzie jest skisla atmosfera, bo nie przekazesz mu w ten sposob zadnych pozytywnych skojarzen na temat Wigilii. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
izunia1111 14.11.2005 15:08 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2005 Gdzie te wigilie, które były swietem radości i fajnych zapachów?Ja z wigili u dziadków pamiętam super rogaliki i sałatkę warzywną. Po śmierci dziadków moi rodzice i ja z bratem tworzyliśmy rodzinę spędzającą wigilię razem. W wigilię chcę się spotkać w miłej i rodzinnej atmosferze wsród ludzi, którzy mnie szanują i lubią.My i nasze dzieci tworzymy nową rodzinę i powinnyśmy dbać o jej dobro. Dlatego to my decydujemy jak chcemy spędzić wigilię. Wtedy to my jesteśmy odpowiedzialni za to jaka ona jest.Jednak teraz przed wprowadzeniem do własnego domu nienawidzę świąt Bożego Narodzenia i Wielkanocy tych udawanych serdeczności i narzekania na złe czasy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 14.11.2005 18:36 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2005 Patsi, znalazlam na Forum, to sie posmiej i rzeczywiscie zrob tak, zeby nie skonczyc jak pesymista Boze Narodzenie i oczami pesymisty Boze Narodzenie Najpierw trzeba, ku*wa, kupic prezenty. Oznacza to, ¿e bede latal po sklepach, przepychal sie przez spoconych ludzi z obledem w oczach, zeby wydac mnostwo kasy na jakies pierdoly. Co gorsza, wszystko juz kiedys komus kupilem. Wujek Edek dostal w zeszlym roku flaszke, a przeciez nie kupie mu w tym roku ksiazki, bo ten facet nigdy nie przeczytal nic ponad tekst na etykiecie pollitrowki. Ciocia Jadzia rok temu ukontentowala sie kremem nawilzajacym, co go kupilem z przeceny, bo za tydzien konczyl siê termin waznosci. W tym roku jedynym kosmetykiem dla tej lampucery bylby krem przeciwzmarszczkowy, ale po pierwsze, takich zmarszczek zaden krem nie wygladzi, a po drugie, przeciez nie wydam na kosmetyki calej kasy na Boze Narodzenie. I tak ze wszystkimi. Dziecko morde drze o jakis nowy program komputerowy, choc i tak wiadomo, ze przestanie sie nim zajmowac po 2 godzinach, bo kazda gra jest dla tego polmozga za trudna. Zona bedzie miala jak zwykle pretensje, ze Kowalska z jej biura dostanie coœ ladniejszego. W rezultacie kupie byle co, jak co roku. Potem sledzik w pracy z ludzmi, których mordy sa mi nienawistne, i patrzenie na meki szefa, ktory zyczy nam "duzo pieniedzy", choc wszyscy wiedza, ze dopiero wtedy bylby szczesliwy, gdybym pracowal za miske zupy z brukwi przykuty lancuchem do komputera. Krwiopijca. Potem wszyscy sie nawala jak szpaki, a pan Henio obslini biust pani Bozeny z ksiegowosci, zamkna sie oboje w archiwum, bo oni zawsze wala sie jak kroliki, kiedy sa naprani. Nastepnego dnia kac, w dodatku zona bedzie robic wymowki. Jeszcze tylko trzeba jebnac w baniak karpia, bo malzonka - uwazacie - wrazliwa jest i na meki zwierzatka nie moze patrzec, choc mnie meczy od 15 lat bez zmruzenia oka. Garbata owca. A jeszcze przyniesc i przystroic choinkê. Z dzieckiem, "zeby mialo cieple wspomnienia z dziecinstwa", a ono w no ma choinke, mnie, Boze Narodzenie i wszystko. Jak taki glon emocjonalny moze mieæ jakiekolwiek wspomnienia? No i kolacyjka wigilijna. Rodzinna, mac ich w tê i z powrotem. Jedna wielka meka. Co za ku*as wymyslil ten lzawy termin "rodzinna wieczerza"? Przyjda wszyscy ci, od ktorych na co dzien trzymam sie z daleka z dobrym skutkiem. Usiadziemy za stolem... A nie, pardon, najpierw prezenty! Trzeba bedzie sie klamliwie ucieszyc, choc z gory wiem, ze ten chu*owy krawat kupiony na bazarze od Wietnamczykow dopelnilby liczna kolekcje podobnych gowien, gdybym oczywiscie zawalil szafe takim badziewiem, a nie zaraz nastepnego dnia wyrzucil wszystko do smietnika. Dostane tez najtanszy koniak i jakies kosmetyki. Jakie? Bede wiedzial ostatniego dnia przed Wigilia, kiedy w pobliskim supermarkecie zaczna wyprzedawac to, czego nie udalo siê upchnac ludziom do wigilii. Po prezentach siê zacznie. Te same kretynskie dowcipy wuja Bronka, zwlaszcza, kurna, ten o gasce Balbince. Wszyscy beda dokarmiac mojego psa po to, zeby narzygal w nocy na mnie i posciel bo przeciez wiadomo ze spiê z psem. Ciotka zalzawi sie po dwoch godzinach zucia zarcia z wytrwaloscia tapira i zacznie plakac, "jak to dobrze, ze trzymamy siê razem". Gowno prawda akurat, co wykaza nastepne dwie godziny, kiedy to nawaliwszy siê juz, zacznie wyzywac swojego slubnego od zlamanych chu*ow. To oczywiscie prawda. Jedyna nadzieja, ze akurat w tym roku 6- letnia latorosl kuzynostwa z Lodzi nie nawali w gacie w polowie kolacji i nie zakomunikuje o tym radosnie jeszcze przed deserem. Bo to, ze cos wywali sobie na leb ze stolu, to pewne jak w banku. Jeszcze tylko musze przezyc debilne gadki o polityce, przy ktorych wszyscy oczywiscie skocza sobie do gardel i na siebie siê poobrazaja. Na koniec ciotula Jadzia pusci malenkiego pawika na sciane kolo swojego fotela i mozna bedzie odtrabic koniec meczarni. A nie, bylbym zapomnial. Kolejna rozrywka bedzie wyprawa na pasterke, bo to religijna rodzina. No to pojde, choc nikt nigdy nie wyjasnil, po nag³a cholere tluc sie po nocy, zeby stac na mrozie w bezruchu przez godzine czy wiecej. Ciekawe, czy moja malzonka znowu wywinie orla na ryj na schodkach kosciolka - jak to robi od kilku lat z uporem godnym lepszej sprawy? W kosciele, jesli tam sie dopcham, bedzie cuchnac jak w gorzelni, bo wierni tylko dlatego stoja na wlasnych nogach, bo za duzy tlok, zeby upasc. Czasem tylko ktos beknie albo pusci glosno baka, ale i tak nikt na to nie zwroci uwagi, bo wszyscy drzemia na stojaco. Wracajac trzeba tylko bedzie uwazac na chlopcow z osiedla, bo w Wigilie katolicka mlodziez szczegolnie lubi wpier*olic blizniemu. Rok temu zglanowali wujka Edka, ale on chyba tego nie zauwazyl, bo byl zalany w plaskorzezbe. Wreszcie wychodza z chalupy, wory jedne. Moment zamykania drzwi za ostatnim z tych troglodytow jest najszczesliwsza chwila w moim swiatecznym zyciu. Kilka dni odpoczynku. Ale mijaja jak z bata strzelil, bo wielkimi krokami zbliza sie kolejny kretynski wynalazek... Patsi usmiechnij sie kobito i zrob tak zeby TOBIE i TWOIM NAJBLIZSZYM bylo wesolo w Swieta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
katarzyna kulpinska 14.11.2005 18:40 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Listopada 2005 "siê" to znaczy "sie". Komp mi zbaranial. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.