Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Recommended Posts

  • Odpowiedzi 156
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

witam ponownie

sledze uważnie to forum

nie wypowiadam sie juz na temat cen i budowy

bo jeszcze nie zaczałem i "jestem entuzjasta z marzeniami"

ale zgadzam sie z toba magmi - zycie jest brutalne a na budowie szczególnie

ludzie!!!!

ale popatrzcie Aidzie w oczy?

czy ta dziewczyna nie wie co robi?

ona juz mieszka w tym domu!!!!

nie odbierzecie jej marzeń i nadziei

pewnie podejmie jeszcze drugi etat a męzowi załatwi trzeci!!!

jejku zeby tym można było zarazac

przydało by sie to komus............hihi ale nie moge nic wiecej pisac

bo bede sie musiał nauczyc gotowac

pozdro dla wszystkich

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Czyli, zgodnie z tymi obliczeniami, dom o powierzchni 120 m2 pownien kosztować ok. 216 tys. zł. Plus działka. Plus jakieś 10 tys. na nieprzewidzaine koszty, które zawsze się pojawiają.

Możecie liczyć na różne sposoby, odejmować, oszczędzać, to wszystko na razie się da. Na papierze. Oraz w przekonaniu tych wszystkich optymistów, którzy jeszcze się nie wybudowali (a którymi my też kiedyś - nie tak dawno temu - byliśmy, zapewniam). Ale w praktyce wyjdzie właśnie tak, jeśli nie więcej.

Właściwie piszę to głównie dla hobby, bo Aida i tak mi nie uwierzy. Ani inni entuzjasci, którzy dopiero zaczynają budowę. Tak to już jest.

 

I ja się z tym zgdzam w 100%.

Ale 226 tys., nawet plus działka to dużo mniej niż 100 metrowe mieszkanie. A to będzie przecież dom.

Myślę, że się mocno pilnując można jeszcze zejść z 10-15%.

[znam też dom postawiony za 60 tys. - powierzchnia 110 m2, ale że tak powiem, jest dom budowany "z odzysku" przez bardzo niezamożnych ludzi, którzy "złożyli" go z używanych rzeczy, ale jest w nim fajnie]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aida77 uwierz w siebie.

Ja mam dwie córeczki, bezrobotną żonę, nie mam mieszkania na sprzedaż, a dochód trochę niższy niż u Ciebie i wziąłem kredyt. Dopiero będzie szum, jaki to ze mnie wariat, ale kiedy mam do wyboru:

1. wynajmowanie (wynajmowałem przez cztery lata i nic z tego nie mam :( )

2. mieszkanie kątem w jednym pokoju u teściów w mieszkaniu w bloku (mieszkam tam już 2,5 roku i mam tego serdecznie dosyć :evil: )

3. wzięcie kredytu i kupno mieszkania :-?

4. wzięcie kredytu i budowa domku :D

to wybrałem wariant 4.

Zbudowałem w tym roku dom w stanie surowym zamkniętym z instalacją elektryczną (już działającą) i tynkami oraz przyłączem wodnym ze studni głębinowej za ok. 110tys (bez działki, którą kupiłem 2 lata temu) i w przyszłym roku się wprowadzam. Moje córcie będą częściej na powietrzu, będziemy wreszcie u siebie, będziemy szczęśliwsi i to chyba najważniejsze. A że zamiast płytek z granitu i parkietów egzotycznych będę miał panele i wykładziny, a zamiast baterii za 1000 będą za 100-200zł, to czy to takie ważne. Mój dom ma mi służyć do odpoczynku, do swobodnych zabaw z moimi dziećmi, do zatańczenia z żoną kiedy będziemy mieli na to ochotę, do zrobienia grilla z przyjaciółmi i rodziną, do siedzenia z piwkiem lub kawą na tarasie.

PS. Żeby uzyskać taki koszt budowy dużo zrobiłem sam lub z pomocą braci i siostrzeńca.

Pytanie: czy warto było? Warto!!!!!! :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z uwagą śledzę dyskusję i wszystkie argumenty Aidy, nie chcę Cię zniechęcać, ale posluchaj tych, którzy już budowy zrealizowali.

Kredyt na 25 - 35 lat wg mnie to wieczny najem w dodatku zobowiązanie pozostaje na tobie do końca jego splaty. W przypadku zwyklego najmu rozwiązujesz umowę (o ile możesz oczywiście) i nic więcej Cię nie obchodzi, w przypadku kredytu niestety ale musisz oddać wszystko co do grosza + odsetki + wpis do hipoteki + prowizje + oplaty manipulacyjne + ryzyko zmian kursu waluty + ewentualne zmiany oprocentowania + mnóstwo innych zagrożeń. Przez kilkadziesiąt lat bedziesz zanosic do banku danine, bez względu co sie stanie w Twoim życiu. Ja sam wiele razy korzystalem z kredytu, ale byly to kredyty niczym mi nie zagrazające, byly niskie w stosunku do moich możliwości i w dodatku na wypadek zlego mialem zabezpieczenie aby je splacić. Ty chcesz postawić wszystko na jedną kartę, chcesz podjac kredyt, który będziesz splacać większość życia, czy na zimno przekalkulowalaś swoją decyzje? czy wzielaś pod uwagę koszty ubezpieczenia kredytu, koszty ubezpieczenia swojego życia, koszty ubezpieczenia domu? Wg mnie jesteś w potencjalnej grupie osób, które w rok - dwa po rozpoczeciu budowy dają ogloszenie do gazety "pilnie sprzedam dzialkę z rozpoczetą budową domu".

 

Michal

życzę rozsądku i trzeźwej oceny sytuacji

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Majkel_B

Nie chcesz zniechęcać, to nie zniechęcaj, być może nie każdy ma tak dobrze żeby budować bez kredytu, a nie chce mieszkać w wiecznie wynajmowanym mieszkaniu lub kątem u kogoś i się wk....., bo nie może się z dziećmi pobawić, bo się rozchorują itp.

Chyba muszę zmienić swój nick na "Superwariat", bo buduję dom bez spadku, wsparcia finansowego rodziny, bez własnego mieszkania na sprzedaż, w tym po......m kraju, jedynie na kredyt i z tego co zarobię, nie słuchając tych, "którzy już budowy zrealizowali".

Pozdrawiam

PS. Nie odbierajcie ludziom wiary w marzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mm, poczekałąm specjalnei, nie pisałąm, byłam ciekawa jak się potoczy dyskusja beze mnie.... Wsumei podobnie, są Ci za i ci przeciw oczywiście takich napalencow jak ja, jest mało, ale sa i to mnei pociesza:) chcciaż, wiem, ze powiecie, że powinnam się patrzeć na siebie a nei na innym , to że innym się udało, nie oznacza , że mnie też się uda itd...

 

TOMISKO haha meszkam co noc;) snia mi się domki itd..ale mysle, że to nei ejst, tak, my nie estesmy ludzmi typu chop siup pomysl i potem jakias zmaina decyzji zniechęcenie, słomiany zapał

 

Ja jak cos postanowie to to ronie i tyle. Nie było rzeczy która by mi nei wyszła... No może włosy po ciąży ;) 2 lata temu postanowiąłm ze zmienie zawód Otoczenie, rodzina znajomi się w głowe pukali wszyscy. Ze mam prace ze mam zawod, ja to chce wszystko rzucic, nei pracowac nie zarabiac itd. I jeszcze placic za studai podyplomowe a moze sie nei nadaje, moze mi się nei uda, no dosłownei wszyscy tak gadali....I co? po roku poswięciłam na początki programwania + nauke grafiki, i poczatkow projektowania stron, potem studia podyplomowe i w miedzyczasie zarabialam prostymi graficzkami do stronek noi te proste stronki, po roku juz wąłsciwe moglm pracowac gdzie chce radziąłm sobie świetnie, i zarabailam o niebo lepiej niż w tej szkole uczac matematyki...Oczywiscie teraz jest gorzej nie moge tyle pracowac, ie tak wydajnie, mala rozprasza ale ciagle sie dokszatalcam uczę nowych rzeczy i ciagle pracuje i ejstem na ierząco, od miesąca po urodzeniu małej. I wcazle nei żałuje tego pol roku kiedy nei zarabialam i tej kasy za studai, bo wiem że było warto, chcoiaz nei szalelismy na imprezach nei kupowalismy tyle ciuchow co kiedys.

 

Potem był okres urzadzania mieszkanie ok, potem kupowanie mebli ok, potem poczatki inwestowania w mała, wozki wyprawka itd, ciagle bylo na co wydawac dodatkowe pieniadze. no a teraz, wiem że mamy jakąs czesc wiecej niz to co wydajemy na wynajem. I to są dodatkowe pieniadze, takie co poszłyby na lodowke, mieble itd. Ale teraz nie pojda bo to mamy. A co do życia bierzacego? wsyztko ma swoje miejsce jkaiś budrzet, taki żby byl z luzem, trzymamy się tego i jest ok. Nie będe się rozpisywać, bo obawiamsie że nikt nie bedzie chcial to potem czytać.

 

Majkel_BMnie to nei zniecheca a wręcz zagrzewa do walki; ) skoro to takie mało prawdopodbne zbudowac się za takie pieniądze, ale mozliwe to tym lepiej:) Wieksza satysfakcja. To co piszesz o wynajmie że mozna zrezygnowac w kazdej chwili, racja wlasnie dlatego 3 lata wynajmowalismy a nie placilismy, nei bylismy pewnei dochodow, zreszta ja nei chcialam kupowac malego mieszkaniaja od razu wiedzialam,z e wszyskto co robie to po to żeby miec ten domek Wszyscy znajomi maja 1-2 pokojowe mieszkania i sa zagrzebani w kredyty na 15-20 latmoze potem beda chceili domek, ale ja nei cche potem, wole szybciej No i jeszcze jedno, zreszygnuje z wynajmu..i pojde mieszkac pod most? Nie mamy rodziny tutaj w krakowie tylko poza, tam nie mamy pracy wiec i tak musimy placic

 

to nei ejst pytanie typu oszczedzac i miec potem na dom za gotowke tylko wynajmowac cale życie i nic nei miec, czy wybudowac i kiedys wkoncu miec....

 

Adasiu to może założymy klub superwaraitów? Ja się zapisuję;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aida!

my też planujemy się budować na wiosnę i też jesteśmy z Krakowa , prawie po sąsiedzku - my mieszkamy na Azorach na 37m we 3 a za miesiąc będzie nas 4 :D , wierz mi rozumiem Cię!, my mamy o tyle lepszą sytuację, że mieszkanie mamy własnościowe a działkę, a właściwie działkę z przyległościami 10 ha od rodziców, mamy jakieś oszczędności, ale nie więcej niż 50 tys i zamierzamy budować systemem gospodarczym na Mazurach. Też będziemy brać kredyt, myslę że nie mniej niż 160.000, mieszkanie w Krakowie chcemy wynająć, w tym czasie aż do przeprowadzki na swoje będziemy mieszkać z rodzicami i niewiele będzie nas to kosztować> Tak więc kasę za wynajem(myślisz, że ile możemy wziąć? - mieszkanie 5 lat temu po generalnym remoncie, kuchnia ciemna w zabudowie, łazienka ciemna ale też kompletnie odnowiona, wymienione okna i podłogi, oczywiście ściany doprowadzone do kultury, mieszkanie na 2 piętrze w 4 piętrowcu, blok z lat 70) i do tego dokładać do raty z bieżących dochodów jakieś 300, 400 zł, może to zbyt optymistyczne podejście, ale własny dom sni mi się już po nocach!.

Aida! - jesteś bardzo zdeterminowana - tak jak ja, wierzę że nam się uda!, pzdr, malgo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aida!

my mamy o tyle lepszą sytuację, że mieszkanie mamy własnościowe a działkę, a właściwie działkę z przyległościami 10 ha od rodziców, mamy jakieś oszczędności, ale nie więcej niż 50 tys...

 

To jest zupełnie inna sytuacja wyjściowa, inne warunki uzyskania kredytu, inna jego wysokość. Powiedziałabym, że to są przeciętne warunki startowe do budowy domu, najczęściej spotykane na tym forum.

 

to ja też się dopisuję do klubu wariatów.Będziemy się starać o kredyt w wysokosci 295 tyś na 35 lat.

 

Kredyt w wysokości 295 tys. zł nie musi być wcale szaleństwem (to obecnie bynajmniej nie jest wysokość kredytu powodująca opad szczęki u bankowców - dużo ludzi takie kredyty bierze) - wszysko zależy od dochodów rodziny.

 

 

Ja się "uczepiłam"Aidy - wybacz, Aido, ale to z sympatii, a nie ze złośliwości - bo u niej sytuacja jest inna - a przynajmniej z jej opisu tak to wygląda.

Na budowę domu i zakup działki będzei musiałą wziąć kredyt w wysokości ok. 270 tys. zł - Aida na razie w to nie wierzy, ale nawet jesli weźmie mniejszy, to pieniędzy zabraknie. I prawdopodobnie trzeba będzie dopożyczyć.

Ale OK, weźmy 250 tys. zł dla okrągłego rachunku. To da ratę w wysokosci ok. 1400 zł miesięcznie (przy kredycie na 30 lat i oprocentowaniu 3% w CHF i dodatkowym ubezpieczeniu kredytu - niżej raczej nie zejdzie przy kredycie na 100% inwestycji).

Utrzymanie domu kosztuje 800 zł miesięcznie (bez żadnych wodotrysków, po prostu ogrzewanie, woda i kanalizacja, prąd, telefon, wywóz śmieci).

Skoro kupią działkę 20km od Krakowa, a pracują w Krakowie, to na codzienne dojazdy do pracy wydadzą miesięcznie ok. 300 zł.

Co razem daje 2500 zł miesięcznie wyłącznie na koszty mieszkania w domu. Skoro dochody rodziny wynoszą 3500 zł, to te wydatki stanowią 70% całego budżetu! Zostaje 1000 zł na jedzenie, benzynę na prywatne jeżdżenie, przedszkole dla dziecka (300 zł miesięcznie), ubrania dla wszystkich, jakiekolwiek przyjemności, jakiekolwiek wyjazdy... I tak przez następnych 30 lat.

Czy to im wystarczy? Aida sama musi sobie na to pytanie odpowiedzieć.

Oczywiście, dochody mogą rosnąć i oby rosły. Ale osobiście jestem zwolenniczką opierania się w obliczeniach na dochodach aktualnych, a nie hipotetycznych. A poza tym, skoro obecnie w planie jest drugie dziecko, to raczej wróży wzrost wydatków, a nie dochodów...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm , sluchajcie, ja myślę, że trzeba wziąc pod rozwagę opinię tych, którzy juz zbudowali.Przecież oni najlepiej wiedza ile kosztuje budowa.Sama właśnie rozglądam się jeszcze raz na wroclawskim rynku nieruchomosci - za rada wojty .

Wydaje mi się, że liczenie na to, ze zbuduje się za taniej niż 1800-2000/m nie jest do konca rozsądne .

Mowie to z perspektywy osoby, ktora rowniez marzy o wlasnym domu, nieznoszącej bloków i tez nie cierpiącej kredytów;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm , sluchajcie, ja myślę, że trzeba wziąc pod rozwagę opinię tych, którzy juz zbudowali.Przecież oni najlepiej wiedza ile kosztuje budowa.Sama właśnie rozglądam się jeszcze raz na wroclawskim rynku nieruchomosci - za rada wojty .

Wydaje mi się, że liczenie na to, ze zbuduje się za taniej niż 1800-2000/m nie jest do konca rozsądne .

Mowie to z perspektywy osoby, ktora rowniez marzy o wlasnym domu, nieznoszącej bloków i tez nie cierpiącej kredytów;)

 

Przecież ja właśnie o to pytamo koszty , o koszty domu bez wykonczenia wewnętrznego, prostego z dwuspadowym dachem an rzucie prostokata , itd, najprostszego z mozliwych o powierzchni 100mkw około....

 

Tylko, że jakoś brak konkretów co do kosztów, tylko ogólniki tyle a tyle za metr, w to precież zalezy nei tylko od metrów...A utrzymanie budynku? Ja nei wiem, ale moi rodzice na ewno tyle nie placą, zapytam z ciekawości ile na miesac ich wychodzi ale na pewno nie tyle, grzeja tylko kominkiem brykietami, powierzchnie tego poziomu kolo 70 m maja chyba

 

no a to 3500 Magmi to napisałam wyrażnie minimum....średnio tojest 3700 a czesto więcej. Kredyt chcialismy 220 000, anie 250, no i teraz to we franakch kolo 1,55 wychodzi, aż taka róznica by była, że razy dwa bo bez wkładu własnego? 1000 to mało faktycznie, mnei wychodziło że zostanie więcej, bo rate widziałam 1200 górano tomiałam 200 do rpzodu na razie i 200 w tych dochodach że 3700 a eni 3500 wiec wychodziło że zostanie jakieś 1400 na reszte na poczatek...jak dojdzie rzedszkole, to poja pensjaq wzrośnei sporo więc i tak będziemy dużo do przodu

 

malgo77 a Wasza sytuacja jak na mój gust zdecydowanie lepsza...Dziłaka plus oszczędności to akurat na pcozatki związane z działka, potem kredyc i spłacany częsciowo z wynajmuja to bym pewnei sie juz budowała w takeij sytuacji;) ale ja to naleze do kubu wariatow więc się nie liczy ;)

 

 

Mam jeszcze takie ytanie odnosnie niepakowania sie tak ostro w koszty ostatnio gdzieś znalazlam projekt czegoś w rodzaju altanki tak to nazwali altana cało roczna na dole 25 metrów na górzez 16 no i na to nei trzeba meic pozwoleniea na budowe Pytanie, bank daje na coś takiego kredyt, czy to ejst kompletnie poza zasięgiem i jakieś domki letniskwe całoroczne albo cos takiego nei wchodzi w gre?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm , sluchajcie, ja myślę, że trzeba wziąc pod rozwagę opinię tych, którzy juz zbudowali.Przecież oni najlepiej wiedza ile kosztuje budowa.Sama właśnie rozglądam się jeszcze raz na wroclawskim rynku nieruchomosci - za rada wojty .

Wydaje mi się, że liczenie na to, ze zbuduje się za taniej niż 1800-2000/m nie jest do konca rozsądne .

Mowie to z perspektywy osoby, ktora rowniez marzy o wlasnym domu, nieznoszącej bloków i tez nie cierpiącej kredytów;)

 

Przecież ja właśnie o to pytamo koszty , o koszty domu bez wykonczenia wewnętrznego, prostego z dwuspadowym dachem an rzucie prostokata , itd, najprostszego z mozliwych o powierzchni 100mkw około....

 

Tylko, że jakoś brak konkretów co do kosztów, tylko ogólniki tyle a tyle za metr, w to precież zalezy nei tylko od metrów...A utrzymanie budynku? Ja nei wiem, ale moi rodzice na ewno tyle nie placą, zapytam z ciekawości ile na miesac ich wychodzi ale na pewno nie tyle, grzeja tylko kominkiem brykietami, powierzchnie tego poziomu kolo 70 m maja chyba

 

no a to 3500 Magmi to napisałam wyrażnie minimum....średnio tojest 3700 a czesto więcej. Kredyt chcialismy 220 000, anie 250, no i teraz to we franakch kolo 1,55 wychodzi, aż taka róznica by była, że razy dwa bo bez wkładu własnego? 1000 to mało faktycznie, mnei wychodziło że zostanie więcej, bo rate widziałam 1200 górano tomiałam 200 do rpzodu na razie i 200 w tych dochodach że 3700 a eni 3500 wiec wychodziło że zostanie jakieś 1400 na reszte na poczatek...jak dojdzie rzedszkole, to poja pensjaq wzrośnei sporo więc i tak będziemy dużo do przodu

 

malgo77 a Wasza sytuacja jak na mój gust zdecydowanie lepsza...Dziłaka plus oszczędności to akurat na pcozatki związane z działka, potem kredyc i spłacany częsciowo z wynajmuja to bym pewnei sie juz budowała w takeij sytuacji;) ale ja to naleze do kubu wariatow więc się nie liczy ;)

 

 

Mam jeszcze takie ytanie odnosnie niepakowania sie tak ostro w koszty ostatnio gdzieś znalazlam projekt czegoś w rodzaju altanki tak to nazwali altana cało roczna na dole 25 metrów na górzez 16 no i na to nei trzeba meic pozwoleniea na budowe Pytanie, bank daje na coś takiego kredyt, czy to ejst kompletnie poza zasięgiem i jakieś domki letniskwe całoroczne albo cos takiego nei wchodzi w gre?

 

Aida - naprawdę w banku jest zupełnie inna rozmowa, jeśli mielibyście działkę... Wiem, że sporo osób robi tak - bierze kredyt na działkę, spłaca go jak najszybciej, bierze w tym samym banku na dom (zwykle zdecydowanie łatwiej go uzyskać w przypadku pozytywnej historii kredytowej). Optimum to działka za własne środki.

Kredyt na całość jest sporo droższy - właśnie z powodu dodatkowych ubezpieczeń i z definicji wyższego oprocentowania. O 1,55 we franku zapomnij - LIBOR właśnie podskoczył i pewnie podskoczy jeszcze z raz. Raty i tak będą niższe od PLN, ale takiego oprocentowania na pewno nie dostaniesz.

Altanki itp to chyba jednak nie do końca dobry pomysł ;) Ja bym raczej poszła w projekt łatwy do późniejszej rozbudowy - najpierw minimum, później wygoda ;) Bank też pewnie byłby spokojniejszy o przyszła wartość rynkową całości

Jeszcze jedna rzecz jest ważna - najczęściej pierwsza transza to 50% wartości nieruchomości. Jeśli działka będzie warta 40 000, na początek macie 20 000, jeśli będzie warta 7 000 - 3500 bank wypłaci :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież ja właśnie o to pytamo koszty , o koszty domu bez wykonczenia wewnętrznego, prostego z dwuspadowym dachem an rzucie prostokata , itd, najprostszego z mozliwych o powierzchni 100mkw około....

Tylko, że jakoś brak konkretów co do kosztów, tylko ogólniki tyle a tyle za metr, w to precież zalezy nei tylko od metrów...

Nie tylko. Ale jest to dobry wskaźnik, bardzo miarodajny. Koszt 1800 zł za metr to jest koszt dla domu o prostej bryle, z prostym dwuspadowym dachem, wykończonego w tzw. średnim standarcie (np. u nas są kafelki, ale z tych tańszych, nie mamy na ścianach gładzi gipsowych, tylko zwykły tynk, na parterze na podłodze leżą najtańsze panele, na górze jest już deska barlinecka, baterie w łazienkach są po ok. 200 zł itd.) I przy dużej gimnastyce finanswoej inwestora (targowanie się na każdym kroku, pewien udział pracy własnej). Co do domu bez wykończenie, to zastanów się, z czego później chcesz go wykończyć? Bo przecież żadnycyh luzów finansowych w Waszym planie nie ma...

 

teraz to we franakch kolo 1,55 wychodzi, aż taka róznica by była, że razy dwa bo bez wkładu własnego?

Niestety, Aido, tak to wygląda. Dla przykładu podaję Ci link do strony banku BPH (jeden z najpopularniejszych banków, jesli chodzi o kredyty hipoteczne) z tabelą opraocentowania w zależności od udziału własnego.

http://www.bph.pl/pl/narzedzia/oprocentowania/kredyty_mieszkaniowe/table_budhip_zmienne_chf

Tu masz jeszcze link do tabeli opłat i prowizji - zwróć uwagę, że prowizja od udzilelenie kredytu w dobrych warunkach wynosi 1%, czy w waszym wypadku 2200 zł (jesli weźmiecie 220 000 zł).

http://www.bph.pl/pl/kredyty_mieszkaniowe/oplaty

 

W innych bankach to będzie bardzo podobnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aido, chciałbym Ci jescze coś napisać o sobie, bo może myślisz, że się mądrzę, a nie rozumiem Twojej sytuacji.

 

Zamarzyłam o domu, kiedy moje pierwsze dziecko było jeszcze malutkie. Co tam zamarzyłam - zachorowałam. Około 6 lat temu wałkowaliśmy ten temat po raz pierwszy z moim mężem. Mimo, ze oboje bardzo chcielismy domu, zdecydowaliśmy sie kupić małe mieszkanie (w dużej części na kredyt). Rok później nasza sytuacja finansowa się poprawiła i udało nam się kupić działkę (byłam wtedy w ósmym miesiącu ciąży z drugim dzieckiem :D).

Nie mogłam się doczekać budowy, byłam tak samo niecierpliwa jak Ty, wierz mi! Ale mój mąż, który bardzo twardo chodzi po ziemi, przekonał mnie, zeby jeszcze trochę się wstrzymać. Odłożylismy trochę pieniędzy (tyle, że starczyło na fudnamenty), spłacilismy część kredytu za mieszkanie.

Rozpoczęliśmy budowę dwa lata po kupnie działki, jesienią 2003 roku, rok temu w grudniu już mieszkaliśmy u siebie. Nadal prowadzimy prace wykończeniowe na poddaszu.

 

Od mojego "zachorowania na dom" do wprowadzenie upłynęło więc jakieś 5 lat z kawałkiem. I były to lata ogromnej niecierpliwości, żalu, gniewu czasem, ze ten czas ucieka, dzieci rosną, a domu dalej nie ma - ale i lata wielkich palnów i wielkich nadziei na przyszłość.

I teraz uważm, że mój mąż miał rację, bo gdybyśmy zaczęli wcześniej, zakopalibysmy się finansowo kompletnie. I tak wcale nie było łatwo i kredyt mamy teraz niczym garb na grzbiecie.

Te lata nie były stracone z jeszcze jednego powodu. Nauczyliśmy się mnóstwo przez ten czas- z forum, z książek, z czasopism, z Internetu - o technologiach budowlanych, o instalacjach wewnętrznych, o różnych źródłach ogrzewania, o prowadzeniu budowy, o kredytach :wink:, o zakładaniu ogrodów... Sprawdziliśmy wszystkie możliwe ceny.

I wybraliśmy bardzo spokojnie, z długim namysłem i wieloma dyskusjami po drodze, projekt i działkę. Tego czasu do namysłu (zwłaszcza jeśli chodzi o projekt) nie sposób przecenić.

 

Nie wiem, czy zechcesz mnie choć trochę posłuchać. Ale czasem warto zdobyć się na trochę cierpliwości i wyrzeczeń, żeby realizacja marzeń nie kosztowała ZBYT wiele.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aida zajrzyj w moj dziennik, jesli nazwiesz celynke przerosnietym domem to popelnie samobojstwo strzalem z łuku....;)

 

 

Xena znam Celinkę, ale i tak chętnie poatrze, rzucił mi się w oczy twój post, zaraz poczytam dalej i się zastanowię jaką artylerię wytoczyć;)

 

 

XenaCelinka mi sie varzo podoba wsumie to o czymś podobnym myslimy kwestia małych drobiazgówJak mi powiesz, ze to ksoztuje majątek, to ja sie załamie, bo to wh mnie jest faktycznie mały domek analogiczny do tego jaki chcemy mieć...Poczytam dziennik na pewni ale jak mozesz na skróty jak daleko z budowa estescie ? jakie koszty? cociaz jeszcze pewnei kwestia materiałow bedzieMy hcemy szkilet drewniny i blachodachówke albo dachowke bitumiczna bo chyba najtansze....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...