Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Ach, ta trudna młodzież...pomocy!


Patsi

Recommended Posts

Patsi - znalazłaś metodę. W grupie są i będą silni. Indyuwidualnie dotrzesz do nich bez najmniejszego problemu. Po kilku dobrze przeprowadzonych rozmowach sam na sam, zrozumiesz że oni by tak naprawdę chcieli, ale grupa im nie pozwala. Każdy z nich jest miękki, grupa to pozory. Nie wiem czy się tak da, ale zamiast zajęć grupowych spotykaj się indywidualnie. Lepiej uratować jdną duszyczkę niż stracić wszystkie. Marta jest twoja - sukces. Z resztą w miarę sił i środków próbuj podobnie.

 

Internat - walka o byt - jak sobie o tym pomyślę co te dzieciaki tam przeżywają to mi ciarki przechodzą. Jak one mogą inaczej się zachowywać? Jak można żyć bez ukochania taty, mamy, bez pogadania "o wszystkim"? Trzeba im dać choć namiastkę normalnej rodziny.[/code]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety albo stety, primo - muszę prowadzić zajęcia grupowe, a indywidualne spotkania to ich przywilej a nie obowiązek. Motywuję ich trochę podstępem mówiąc, że każdej osobie sporządzam na koniec opinię, a z ich zachowania w grupie mogę wywnioskować co najwyżej to, co im się średnio spodoba :wink:

Marta może i jest moja, ale na jak długo? Nabyłam dzięki nim wszystkim okropnej podejrzliwości, może niepotrzebnie, a może trzeba mieć się na baczności, bo próbują wykorzystać mnie do swoich prywatnych celów przy byle okazji (niech mi pani pomoże zmienić pokój, niech pani powie wychowawcy że coś tam itp.) A ja na to - figa. Radź sobie sam, przecież na zajęciach o tym rozmawiamy!!! a jak ci nie pójdzie, albo będziesz potrzebował dokładnej strategii, to wtedy ci pomogę :wink: Część odchodzi oburzona, część zagaduje nawet w drzwiach wyjściowych.

Ale jako grupa są po prostu nie do wytrzymania. Jak to przeżyję to będę świętować :D

Nawiasem mówiąc chciałam przypomnieć sobie treść filmu "Młodzi gniewni" o którym było wyżej, ale u nas jest nie do uświadczenia. Trudno, może przy kolejnej turze zajęć....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj

Patsi

Może sprubój przerobić z nimi teorię grupy? Są przecież grupą z róznych powodów przebywającą razem. Drabina dziobania? Kto kogo dziobie.? KTO MNIE :evil: TU CHCE DZIOBAĆ?

Supermen, leniuch, wesołek, myśliciel, itd. Przecież (tak myślę sobie) znasz to lepiej odemnie.

Cierpliwości!

Pozdrawiam Adam M

Jak bredzę, to pomiń.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Adamie, wykorzystałm Twoją podpowiedź w nieco innym wymiarze, ale chyba dość skutecznie. Tematem moich wczorajszych zajęć była tzw.analiza transakcyjna, czyli opis tych części czy też wymiarów osobowości, które nosimy w sobie - Dziecka, Rodzica, Dorosłego. No i powiedziałam tym dogadującym i przeszkadzającym, że są instruktażowym przykładem dominacji w swoim zachowniu tzw. dziecka buntowniczego - domagają się natychmiastowego zaspokajania swoich potrzeb, bezpośrednio wyrażają całą gamę emocji, są nastawieni egocentrycznie itp. Oczywiście wszystko w ich rozumieniu, bez złości, wręcz z "wdzięcznością", że ułatwiają mi pracę. Podziałało jak piorun - od razu cisza, część słuchała dalej z zianteresowaniem, niektórzy nawet wdawali sie w dalszą dyskusję w temacie. Reszta bawiła sie komórkami, ale przynajmniej byli cicho :wink:

Mam wrażenie że im dłużej ich znam, tym lepiej ich rozumiem i...lubię :roll:

Cała sztuka polega chyba na tym, żeby pokazywać im na przykładzie konkretnych sytuacji, że tylko coś potwierdzają, że ich zachowanie jest w pewien sposób zrozumiałe - ale często nie akceptowane.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie mi się dostanie, ale nic to. Pytam: dlaczego ich nie posłąć do kamieniołomu? Bat i dyscyplina. Zrozumieją to na wolność. Wpadka, recydywa to następne parę latek. Na rynku w Krakowie pal postawić. Gówniarz przeskrobał. Udowodnione? Doprowadzić do sędziego. Trzy minuty. Przywiązać i bacikiem. Pół roku i znikają blokersi.

Ged - podpisuję się pod tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Oni właśnie przeciwko temu się buntują! Chcą być zauważeni. Najprostrze - to dać się prześladować! Będą widoczni, będą mieli łatwy i prosty cel do osiągnięcia. Poświęcą mu się bez reszty!

Patsi

Chyba ruszyło! Każ im znaleźć wsołka i ponuraka oraz inne smerfy w swojej grupie. Ważniaka też muszą mieć!. Ubawi ich to , a Ty może ich czegoś nauczysz.

Pozdrawiam i podziwiam za to co robisz.

Ja wiem jak, bo mnie uczyli. Chyba bym ich pozabijał, bo jestem nerwus.

Wiem , że doradzam jak kretyn stojący z boku. Logika podsuwa mi takie rozwiązania, ale czy realizowalne praktycznie? Sama oceń.

Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam

Oni właśnie przeciwko temu się buntują! Chcą być zauważeni. Najprostrze - to dać się prześladować! Będą widoczni, będą mieli łatwy i prosty cel do osiągnięcia. Poświęcą mu się bez reszty!

.

Taaak - poświęcą się ... noszeniu kamieni i pokazywaniem pokrwawionego tyłka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ged

Spójrz na siebie! Już zauważasz to zjawisko. Manifestujesz wyraźnie przeciwną postawę! JESTEŚ CELEM!!!

Teraz - kto mocniejszy? Kto ma prawo i pałę?

Widziałeś wczoraj w TV pobitego złodzieja, który chciał ukraść maszynkę do golenia? Usunęli mu śledzionę.

DOBRZE MU TAK???!

Struże porządku prawnego tulko troszkę przesadzili.

 

Swiat nie jest dobry. Szukanie w nim kompromisów to chyba jedyna droga.

Pozdrawiam Adam M.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś, przez krótki okres pracowałam z recydywistami. Wdałam się w rozmowę z ich wychowawcą i sam powiedział, że gdyby jednego bojówkarza powieszono i później wbito na pal na spacerniaku, to byłby spokój jakiś czas 8)

Może to jest metoda, ale nieakceptowana w naszym społeczeństwie. A już na pewno nie wobec obowiązujących uregulowań prawnych. Agresja rodzi agresję, takie mam doświadczenia, choćby była wymierzana w imię sprawiedliwości. To tak, jakby dawać dziecku w pupę ze słowami "pamiętaj, że nie wolno bić młodszego braciszka". Uczą głównie czyny.

Sama nie wiem, czy mam cierpliwość. Może głupio mi się wycofać, a może sytuację traktuję jako wyzwanie, bo przygotowanie do pracy z młodzieżą mam mniej niż średnie. A może dlatego tam jeszcze jestem, że trzy osoby przede mną zrezygnowały w przedbiegach, a ktoś przecież musi to robić. Najprościej powiedzieć: niech ktoś coś z nimi zrobi. A ja to też przecież ktoś :wink: W najgorszym wypadku, nic mi nie zrobią jak się spotkamy w ciemnej uliczce, bo łatwo mogłabym ich zidentyfikować :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie poddawaj sie.Oni potrzebują takie osoby jak ty.Wiem że to trudne.

Uczyłam w zawodówce( 10 lat temu),nie najlepsza młodziez.Na wychowawczej poruszałam te tematy które sami wysuwali(do dziennika wpisywałam to co trzeba).Angażowałam sie bardzo,pomagałam bo tego ode mnie oczekiwali.Wiele było z rodzin patologicznych.Jeździłam popołudniami na rozmowy z rodzinami- w jednej okazało się ,że to ojciec ma kuratora za bicie syna a nie odwrotnie jak to przedstawił w szkole dyrekcji.

Nie uczę już,za to moi uczniowie mnie poznaja ,witaja sie,opowiadają co u nich.Dumna jestem z jednego-wieczorow zrobił mature i zdał na studia.Już je skonczył.Moze mało że tylko jeden.Ale ciesze sie ze mu sie udało,pomogły właśnie rozmowy.

Życze ci powodzenia i wytrwałosci.

Iga

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziś rano miałam ostatnie zajęcia. Ufff.......... :D

Pod koniec wcale nie było mi łatwiej, niż na poczatku. Młodzież, świadoma zbliżającego się końca notorycznie opuszczała zajęcia lub z większym zaangażowaniem dawała mi znać o swojej niechęci do tematu - niestety, spotkania nie były obligatoryjne, więc moje możiwości wpływu na frekwencje i zachowanie uczestników kształtowały się mniej więcej na poziomie zerowym. Właściwie to się zastanawiam, czemu cały program miał służyć? Tak dla formy, żeby pokazać że coś się w tym ośrodku robi?? Tak czy inaczej, na przyszłość będę mądrzejsza o nowe doświadczenia i koniecznie ustalę bardziej logiczne reguły regulaminu spotkań. Jeśli z zajęć wyniosło coś korzystnego 5% uczestników, to już uznam to za sukces.

Czuje ogromną ulgę, że to wszysko już za mną Jakoś tam sobie poradziłam, choć mogło być lepiej. A największą gratyfikacją była deklaracja jednego z uczniów, że....stać go na zrobienie matury. Po ukończeniu gimnazjum chce iść do technikum, bo - jak powiedział - wreszcie może pokazać rodzicom, że potrafi coś więcej niż tylko palić i wagarować :wink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...