Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Kredy hipoteczny


Krystyna32

Recommended Posts

Witam

A propo kredytu to planuje wziasc kredyt sprzedac mieszkanie a pieniadze ulokowac w funduszu inwestycyjnym

Wg, mioch wyliczen spłaci mi to raty i zostanie górka na inne zachcianki.

A po spłacie mam dom i jeszcze wszystkie pieniadze ze sprzedazy mieszkania i bardzo dostatnia emeryturke.

I co sadzicie o moim planie ?????

 

Ile dostaniesz kasy za to mieszkanie ? I jaka stopę zwrotu założyles z funduszy inwestycyjnych ?

IMHO ten plan nie jest zbyt realistyczny...No chyba ze jesteś mega optymistą, zakładasz nieustajaca hosse itp. itd...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 101
  • Utworzony
  • Ostatnia odpowiedź

Najaktywniejsi w wątku

Witam

A propo kredytu to planuje wziasc kredyt sprzedac mieszkanie a pieniadze ulokowac w funduszu inwestycyjnym

Wg, mioch wyliczen spłaci mi to raty i zostanie górka na inne zachcianki.

A po spłacie mam dom i jeszcze wszystkie pieniadze ze sprzedazy mieszkania i bardzo dostatnia emeryturke.

I co sadzicie o moim planie ?????

 

Ile dostaniesz kasy za to mieszkanie ? I jaka stopę zwrotu założyles z funduszy inwestycyjnych ?

IMHO ten plan nie jest zbyt realistyczny...No chyba ze jesteś mega optymistą, zakładasz nieustajaca hosse itp. itd...

 

Witam

 

Mam mieszkanko w śródmiesciu Krakowa wiec planuje dostac za to ok 270 tys

 

Planowana stopa zwrotu to 10%

 

Realne??

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam mieszkanko w śródmiesciu Krakowa wiec planuje dostac za to ok 270 tys

Planowana stopa zwrotu to 10%

Realne??

 

Myśle, ze w długim okresie czasu stopa zwrotu z dobrego funduszu 8-10% jest do osiagniecia, no ale odlicz podatek Belki (20% od zysku) i inflację na poziomie średnim 2,5-3% rocznie.

pzdr

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam mieszkanko w śródmiesciu Krakowa wiec planuje dostac za to ok 270 tys

Planowana stopa zwrotu to 10%

Realne??

 

Myśle, ze w długim okresie czasu stopa zwrotu z dobrego funduszu 8-10% jest do osiagniecia, no ale odlicz podatek Belki (20% od zysku) i inflację na poziomie średnim 2,5-3% rocznie.

pzdr

 

W tej chwili dobre fundusze wyciagaja ok20% to nie bedzie trwało długo

ale mysle ze 10 % to spoko

 

Pozdro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Może jednak ktoś się zastanowi nad tym co piszę.

KOSZTY ŻYCIA W DOMKU SĄ 2 X WIEKSZE NIŻ W BLOKU !!!!

Szczególnie ogrzewanie i dojazdy i nie liczcie, ze będzie taniej, weźcie poprawkę na to abyście gazetami nie palili. Moze to brutalnie zabrzmi ale ktoś to kiedyś musi powiedzieć, bo euforia z posiadania domu, a właściwie wynajmowania go od banku za fure kasy szybko minie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cypek nigdy ale to nigdy nie zgodze się z tym że mieszkanie w bloku jest tańsze niz w Domu - nigdy chyba że porównujesz mieszkanie 45m2 do domu 200m2 porównuj powierzchnie mieszkalne a nie dom z mieszkaniem:)

Jest dom i jest DOM tak samo jest mieszkanie i jest MIESZKANIE!!!

Co do Twoich miesięcznych dochodów to zazdroszczę Ci ich jak cholera bym dysponował takimi środkami co miesiąc budowalbym bez jakiegokolwiek kredytu - ja niestety nie jestem z tej pólki.

Pomimo oleju w głowie niestety nie moge sie pochwalic nwete 1/3 Twoich dochodów :-?Tez myslę o kredycie - bo tylko on pozwoli mi jakoś dokończyc remont - bo warunki w jakich się gnieżdze staja się trudne do zniesienia 49 m2 i 5 dorosłych osób!!!

Tak więc wole łyknąc kredyt 40 000 i wykończyć dom.

Kredyt rzędu 1450 zł rat na miesiąc jest dla mnie poza zasięgiem toż to moja miesięczn pensja !!!

sebo8877

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cypek albo ja czytam źle albo Ty - przecież piszę że mieszkanie jest Droższe OD DOMU - odwrotnie do Twojego rozumowania!!!

I nigdy sie nie zgodzę z tym że Blok jest Tańszy od Domu -jest poprostu droższy stąd tez piszę o tym bys porównywał relatywnie powierzchnie - porównaj 100m2 mieszkania ze 100m2 domu lub adekwatnie 45m2 mieszkania z 45m2 Domu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość m_ch_konto usunięte

Kredyty są dla ludzi. Jeżeli weźmiesz pod uwagę, że kredyty na budowę domu/zakup mieszkania są tańsze od innych konsumpcyjnych to moim zdaniem warto je brać. To, że lodówkę możesz kupić na raty 0% nie znaczy, że koszty tego kredytu są wliczane w cenę!!! Nawet jeżeli cały market na te raty możesz kupić. Przecież kredytu nie sklepy, a banki udzielają. Owszem, duży kredyt jest większym ryzykiem, ale myślenie, że jeżeli coś mi się stanie to co wtedy...? To może lepiej się nie rodzić! (Choć tu decydować nie wiele można). Poza tym kredyt na karku to motywacja do działania - nawet na rozmowach o pracę często pytają się jaki masz kredyt mieszkaniowy. Jak duży to wiedzą, że będziesz zasuwał jak motorek. Wiem z własnych doświadczeń.

Cypek, moim zdaniem są ludzie, którzy mogą mieć inny punkt widzenia niż Twój. Ja na przykład do nich należę. Wprawdzie nie biorę, aż 300kPL, ale niewiele mniej i myślę, że nie stracę z tego powodu. Obecnie masz dwie możliwości, albo spłacać wcześniej "zaciskając pasa", albo spokojnie przez te 25lat lokując nadwyżki finansowe w innych miejscach. Oczywiście zgadzam się z Tobą, że nie można przeceniać swoich możliwości, ale przy 6tyś 15tyś kredytu, to jakby go wcale nie było.

Cóż, strata pracy nie jest ciosem, który zabija, a podobno takim, który wzmacnia. Myślę, że nie jest to powód by się kredytu obawiać. Co innego z chorobami, trwałym kalectwem itp. W takim wypadku ani mieszkanie ani dom z basenami nie zmieną Twojej sytuacji.

Pozdrawiam kredytobiorców życząc im i sobie stabilności.

[/b]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie ma to jak podtrzymująca na duchu dyskusja na forum.

Właśnie wziąłem kredyt. Na prawie 300kPLN. I nie na dom tylko mieszkanie. Bo dość już mam wynajmowania i płacenia za wynajem tyle co niemalże rata miesięczna kredytu. To jak pieniądze wrzucane do studni. I nie dość że słabo mi się trochę robi jak sobie przypomnę ile kilka dni temu podpisów złożyłem i co to oznacza, to jeszcze trafiłem teraz na ten temat, gdzie kilka osób udowadnia jaki to błąd. Ech.

 

A czemu nie na dom? Bo na razie wolę w mieście. Jak będzie dobrze to sprzedam, spłacę ten kredyt, zaciągnę inny i wybuduję dom. A jak będzie źle to sprzedam i nie wybuduję...

 

Pozdrawiam

Skoll

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam, jak czytam te wszystkie wypowiedzi, to naprawdę nie wierzę...

Jak są stawiane te domy, że to aż tyle kosztuje?

My też stawiamy domek, 120m2 pow. użytkowej, na wsi (nie chce w mieście i nie ma dla mnie znaczenia to, że będziemy mieć do miasta 26 km, mieszkałam na wsi, dobrą szkołę skończyłam, a przynajmniej ciszę miałam dokoła i wypocząć było gdzie, także odległość nie wydaje mi się przekszodą w czymkolwiek) Jak na razie 2 lata po ślubie z oszczędności dom postawiony i przykryty, zabezpieczony na zimę. W przyszłym roku kredyt, ale max. 60 tys. i na pewno wystarczy, w końcu oboje pracujemy i oszczędzamy. Więc nie wiem naprawdę, co za 300 tys. się buduje...

No fakt, domek prosty, dach dwuspadowy, bez piwnic ale za to zgarażem :) Działak też spora 1400m2.

W sumie nikt nikomu nie da na raty, więc każdy decyduje się na to na co go stać.

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cypek! Włożyłeś kij w mrowisko! :)

 

My też wzieliśmy kredyt na budowę. Bardzo duży. Wygląda jednak na to, że uda nam się spłacić to zobowiązanie znacznie wcześniej niż za 25 lat.

 

Można mieszkać kątem w wynajętej kawalerce z dzieckiem i po 30 latach pracy kupić sobie mieszkanie/dom docelowy. Tylko po co Ci taki zakup w wieku 50 lat? Dla mnie to bez sensu...

Ty odłożyłeś 300 tys w 15 lat? Czyli 1600 PLN miesięcznie. Gdybyś wziął kredyt z ratą mies. powiedzmy 2 tys, to już dawno mieszkałbyś tak jak chcesz. Dla mnie marnowanie życia. Oczywiście jeżeli Twoje mieszkanie w bloku było wygodne, to nie ma problemu, ale nie wszyscy mają taką komfortową sytuację.

 

Pozdrawiam,

 

Sunao

 

 

PS. poprawiłem, bo wstydziłem się "ortografa" :oops:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mam żadnego doświadczenia z kredytami.

Jednak jak o nich pomyslę to mi ciarki po plecach przechodzą.

Natomiast uważam, że do odwaznych świat należy, w przeciwnym wypadku strach byłoby wyjść na ulicę.

Cypek Tobie jakimś cudem udało się odłożyć te 300kzł, czyli jednak można. Innym też na pewno się uda. Po za tym ciężkie musiałeś mieć życie przez te ostatnie 15lat.

Na zakończenie dodam, że wszystkie kredyty inwestycyjne (nie mam pojęcia czy w rzeczywistości również tak się nazywają) na budowę domu lub zakup mieszkania, moim skromnym zdaniem nie są tak niebezpieczne. Zawsze można dom lub mieszkanie spienięzyć.

Jeśli byłby to kredyt konsumpcyjny np. na wyjazd wakacyjny, wystawne święta czy wesele dla córki na 500 osób to uważam, że byłby to zupełnie inny temat do rozmów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moze to ku pocieszeniu niektorych ... albo niedowiezaniu innych ale napisze tak

bylismy w posiadaniu dzialki 14 a i 30 tys zł ... wprawdzie minelo 2 lata ale dom stoi do zakonczenia brakuje nam 3 miesiace i glownie 50 tys :p

 

bank ma sie dolozyc do zakonczenia budowy 80 tys czyli rata jakies 650 zł

to chyba tyle ile odstepne w wynajmowanym mieszkaniu

wiec nie ma na co czekac i skladac pod poduszke przez 15 lat

pozd

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmmmm....... po co Ci taki zakup w wieku 50 lat? Dla mnie to bez sensu... tak się tylko przyczepię do tego zdanka ....

Mam niewiele mniej - i w zeszłym roku kupiłam starą chałupę do remontu w której już mieszkam . Oczywiście w kredycie !

Generalnie uważam tak - teraz kredyty nie są jakims niebotycznym obciążeniem - co więcej są DOSTĘPNE . Kiedyś ( w czasach mojej młodości ) - takich możliwości normalnie nie było ! Tak jak nie było szans na spłacenie tychże ....

Może ktos uzna to za truizm, ale cała ameryka hipotekami stoi , i duża część Europy również . Ktos napisał bardzo zresztą słusznie, że kredyt hipoteczny nie stwarza takiego zagrożenia jak konsumpcyjny , dom, czy mieszkanie jest zabezpieczeniem w razie życiowego kataklizmu .

Odłożyć kwotę konieczną na budowę domu jest wbrew pozorom bardzo trudno z tzw. średniej krajowej bo .....a to wakacje, a to nowy ciuch , a to chrzciny , a to jakiś inny mniej lub bardziej konieczny wydatek - poziom życia ( przecież oszczędza się z "własnej woli" ) też chciałoby się utrzymać na jakimś tam przyzwoitym progu ...

Natomiast kredyt trzeba spłacać i basta ! Ale żyje się inaczej i to bez względu na wiek .

To , że ludzie budują za kredyty nie jest ani niewyobrażalnym wyrzeczeniem, ani kataklizmem nie do przejścia .

Oddaje się więcej niż się pożyczyło - fakt , ale to kwestia "wyborów" - dlatego śmieszy mnie autorytatywne stwierdzenie typu - "po 50-tce - to już nie ma po co kupować domu " ( no chyba, że ktoś kto ma 20 lat uważa swoich 40-paroletnich rodziców za starców tym samym wystawia sobie świadectwo hmmm....) , lub "nie bierzcie kredytu bo to samobójstwo", albo odwrotnie "bierzcie - bierzcie, za wszelką cenę ".

Kalkulację czy i za co budować dom - najlepiej pozostawić sobie , wszelkie doradzanie w podniosłym i głuchym na argumenty stylu jest zwykłym nieporozumieniem.

Wybór i tak każdy podejmuje sam i każdy sam bierze za ten wybór odpowiedzialność .

I jeszcze jedno - mieszkanie w domu jest w moim przypadku tańsze od mieszkania w bloku . Tutaj 150 metrów - w bloku 50 m.

Przeliczyłam i sprawdziłam , a z zawodu jestem księgową więc liczyć potrafię jak mi się zdaje ;)))

Pozdrawiam budujących i za kredyt i za oszczędności :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja już tylkow kwestii oszczędzania/brania kredytu. Przy oszczędzaniu pieniądze na siebie jeszcze dodatkowo na siebie pracują, przy kredycie trzeba do tego dokładać i to jest ta drobna różnica. Acha, mam 35 lat więc myślę, że jeszcze wszystko przede mną. No i spokojną głową, że dom jest mój a nie banku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja Was podziwiam, przez 30 lat oddawać 1450 zł/miesięcznie. Jak was na to stać. Relatywnie jestem w stanie odkładac miesięcznie 2500 zł/miesiąc (przy zarobkach obojga około 6000 zł) i teraz urwać z tego 1450 to zostaje na okrętkę 1000 zł/miesiąc odkładanego. Na wakacje trzeba wydac z 5000 zł/rok (przeciez bez odpoczynku można pożyć 5 lat ale nie całe życie) czyli zostaje 7000 zł rocznie odłozonych z czego trzeba pokryć wszystkie inne inwestycje przez 30 lat (łącznie z odłozeniem na nowe: auto, pralke lodówkę, zmywarkę, TV, i miliardy innych rzeczy), potem zwiększone wydatki na studia dzieci i tysiące innych rzeczy a Wy cały czas uwiązani spłatą kredytu. Przyjmując że macie średnio 30 lat skończycie spłacac w wieku 60 lat. A gdzie kasa odłozona na emeryturę. Zdajecie sobie sprawę ze zwiększonych wydatków z tytułu posiadania domu (opłaty, ogrzewanie, remonty, dojazdy) !! Szaleństwo.

 

 

Dzisiaj 1450 zł raty przy zarobkach 6000 zł stanowi 25% całości. Kwota raty, poza przypadkami ekstremalnymi, nie rośnie tylko spada bądź stoi w miejscu. Za pięć lat ten współczynnik będzie wynosił 20% zarobków, za 15 lat 10%.

Spłacony dom to jest właśnie kasa odłożona na emeryturę. Tak się żyje na przykład w Wielkiej Brytanii. W granicach trzydziestki kupujesz dom pod hipotekę. Spłacasz go przez 30-40 lat. Jak już jesteś niedołężny sprzedajesz go i za otrzymane pieniądze spłacasz dom spokojnej starości.

W ten sposób rynek nieruchomości aż wrze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość m_ch_konto usunięte
Ja już tylkow kwestii oszczędzania/brania kredytu. Przy oszczędzaniu pieniądze na siebie jeszcze dodatkowo na siebie pracują, przy kredycie trzeba do tego dokładać i to jest ta drobna różnica. Acha, mam 35 lat więc myślę, że jeszcze wszystko przede mną. No i spokojną głową, że dom jest mój a nie banku.

 

A jeżeli zaryzykujesz i weźmiesz kredyt, wybudujesz sprzedawalny (tradycyjny i średniej wielkości) dom np. w przyszłym roku za sumę powiedzmy 400 tyś, a za 7 lat sprzedasz go za 550 tyś to jak będzie to się miało do Twojego oszczędzania? Wyjdzie podobnie, nie prawdaż? Wydaje mi się, że ceny mieszkań/domów rosną (w Hiszpanii w ostatniej dziesięciolatce chyba czterokrotnie). Może budowa domu, czy zakup mieszkania to jeszcze lepsza forma oszczędności niż lokaty bankowe? Jak myślisz, które pieniądze lepiej będą na siebie pracować - odkładane w banku, czy zainwestowane w chałupę?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...