kell 18.11.2005 10:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 18 Listopada 2005 Odebrałem mieszkanie od dewelopera. Gdy po pewnym czasie sąsiedzi wprowadzili się piętro wyżej, pojawiły się problemy z akustyką, jednym słowem strop bardzo słabo wygłusza zwłaszcza odgłosy kroków. Nie obwiniam za to sąsiadów, użytkowanie przez nich mieszkania mieści się w normach. Problem zgłosiłem deweloperowi. Przedstawiciel tegoż przyszedł i wkleił gadkę, że wszystko jest ok. a problem się rozwiąże po położeniu podłogi u sąsiadów. No pięknie ale przecież po położeniu podłogi nie będzie właściwie możliwości naprawy, a on na to że będę zadowolony itp. Mieszkałem już w kilku mieszkaniach także bez podłogi u sąsiadów ale tak złej akustyki stropu jeszcze nie spotkałem. Czy ktoś wie jakie normy regulują przeprowadzenie pomiarów akustyczności i kto mógłby takie pomiary przeprowadzić? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
jankazik 05.12.2005 10:37 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 5 Grudnia 2005 Nie rokuję dobrze dalej. Jeżeli już słyszysz jak sąsiedzi chodzą, to po trzech-czterech latach możesz zacząć "świrować". Będziesz słyszał każde przesunięcie krzesła, otwarcie i zamknięcie szafy, "stukanie" sąsiadki przez sąsiada, nocne wstawanie i towarzyszące temu czynności. Jeżeli jeszcze będą dzieci, które biegają, skaczą, biją się i nie wiadomo co jeszcze wymyślają - to okaże się, że nie jest to wymarzone miejsce na dalsze życie. Zmiana podłogi albo dywany u sąsiadów nic nie pomogą. Lepiej zdać sobie sprawę z brutalnej prawdy wcześniej niż później. Z tych powodów ja uciekam z mojego naprawdę pięknego i dużego mieszkania.pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AxLe 07.12.2005 19:07 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 7 Grudnia 2005 W pełni popieram przedmówcę. Ja już ześwirowałem przez te chałasy totalnie. Gdybym mógł to pourywałbym im ...... A zresztą na wiosnę zaczynam budować i to właściwie dzięki nim mam nadzieję że będę na swoim. (Tak mi dopiekły te odgłosy biegania i yupania Ze buduję parterówkę )[/i] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Jerzyna 14.01.2006 16:18 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 14 Stycznia 2006 Jednym z powodów dla których my zaczeliśmy myśleć o budowie domku jest fakt, że to my a właściwie nasze dzieci (3 i 5 lat) są postrzegane przez sasiadów spod nas jako źródło nieznośnego hałasu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agal 30.04.2006 17:51 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 30 Kwietnia 2006 Hej! Słów kilka odnosnie stropów/podłóg/sufitów. Mieszkalismy na parterze bajecznej poniemieckiej willi, mieszkanie wykonczone na cacy, ogrod cudo. Juz wiem, dlaczego kupilismy je względnie tanio - stropy byly DREWNIANE,,, Każde zamknięcie drzwi, kroki w dzien i w nocy, radio i telewizor, a w zimie lawiny dudniących kamieni (sąsiedzi palili w piecu i nad naszą sypialnia urządzili sobie składzik koksu)... ładowanie i czyszczenie pieca odbywalo sie także ok. 1.00-3.00 w nocy . Do tego doszlo jeszcze tupanie z góry, gdy bylismy "niegrzeczni" tj. nie zgadzalismy sie z sasiadami co do poglądów odnosnie godpodarowania i utrzymania budynku (zanim zrozumielismy intencje kochanych sąsiadów, za pierwszym razem mysleliśmy, że rąbią w kuchni drwa na opał). Po trzech latach dzwiekowego koszmaru poddalismy się... NIGDY NIE CHCE JUZ MIESZKAC POD KIMS!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Szanta 29.05.2006 11:25 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2006 Agal czytając Twoją odpowiedź, miałam wrażenie, że to ja sama napisałam. Moja sytuacja jest identyczna. Super kamienica poniemiecka, ładne mieszkanko - niestety na parterze, w którym mieszkamy już 11 lat (nie wiem jak to wytrzymałam ze względu na te hałasy), piękny ogród, wypielęgnowany przeze mnie osobiście i.... zaczynamy budowę . Świadomość, że za 2 tygodnie ruszamy i jak dobrze pójdzie to się przeprowadzimy do naszego domku w przyszłym roku podtrzymuje mnie na duchu. Mam trzecich sąsiadów w ciągu 11 lat nad sobą. Co jedni to gorsi. Poprzednia sąsiadka, której mąż był piekarzem i pracował po nocach, ok. 23-24 w nocy sprowadzała sobie koleżanki i tak sobie gawędziły do 2-3 nad ranem. Nie muszę mówić, że prawie słyszałam każde słowo. Wpadałam w obłęd, stopery do uszu to było coś niezbdnego w moim domu, bo wstawałam do pracy o 6 rano, gdy tymczasem wracał mój sąsiad i wskakiwał do łóżka żoneczki. Podczas mojej nieobecności mogli w spokoju się wylegiwać Palenie w piecu, bieganie dzieci sąsiadów itd. itp. Można oszaleć. Dzisiaj sąsiadka rozpalała w piecu ok. 24 godziny. Co chwilę walił mi się na głowę jakiś pogrzebacz, kamienie węgla itp. Zasypiam przy głośno włączonym telewizorze (jakoś to mi nie przeszkadza, bo przynajmniej w błogiej ciszy nie słyszę nagle żadnego rumoru). Telewizor sam się wyłącza po ok. 90 minutach. Teraz jeszcze sąsiadka ma pralkę w kuchni (centralna część mieszkania). Chyba nie muszę mówić, jak latają drewniane stropy podczas wirowania (na szczęście pierze do 22). Poprzednia włączała pranie ok. 23 (byłam niedobra, bo nasłałam dzielnicowego - trochę poskutkowało, ale katechetka chodziła z obrażoną miną ). Teraz martwi mnie jedynie to, że jestem w ciąży i po urodzeniu maluszka będę musiała jeszcze jakiś czas ścierpieć te hałasy i z pewnością budzenie dziecka przez sąsiadów. Ale jest perspektywa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
agal 29.05.2006 17:47 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 29 Maja 2006 Wreszcie ktoś, kto wie, o czym mówię!! A niektórzy wmawiali mi, że przesadzam...! Dzięki, za ten post, od razu poczułam się "normalniej" Nie martw sie! gdy zaczął sie ten koszmar byłam w pierwszych miesiącach ciąży, oczywiscie zamartwiałam się, jak te nasze wojny z sąsiadami (a bywało bardzo dramatycznie, gdy puszczały zszargane nerwy..) odbiją się na temperamencie i usposobieniu naszego Malucha, ale Mała miała najwyraźniej wszystko w nosie i jest najpogodniejszym dzieckiem pod słońcem. Wtedy tez zaczęłam marzyc o przeprowadzce - i udało się. Jednak nigdy nie zapomnę ulgi z jaką zasypialiśmy szukając od czasu do czasu azylu, gdy było już na prawdę źle, w M3 mojej Mamy. Zasypiać ze świadomością, że prześpisz noc wstając TYLKO do Maleństwa , to było naprawdę cos fantastycznego. Niesamowite, co człowiek może docenić ) W każdym razie raz jeszcze przestrzegam przed drewnianymi stropami ( ) Życzę Wam wszystkiego naj, naj! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
AniaS79 23.08.2006 08:30 Zgłoś naruszenie Udostępnij Napisano 23 Sierpnia 2006 Nie mieszkam w poniemieckiej kamienicy co prawda, ale i ja dobrze wiem co znaczy "mieć sąsiadów". Mieszkam w bloku z lat 70 i mieszkanko mam tak "cudownie" przenoszące dzwięk, że słyszę nawet rozmowy sąsiadów. Że nie wspomnę o odgłosach siusiania, biegania dziecka, szczekania psa, spadania różnych przedmiotów (potrafię już rozpoznać co spada ). Ponadto wiem jak często i w którym pomieszczeniu sąsiedzi uprawiają sex oraz jaki film oglądają.... Żyć nie umierać... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania
Recommended Posts
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.