Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Problemy z akustyką mieszkania - raz jeszcze


kell

Recommended Posts

Odebrałem mieszkanie od dewelopera. Gdy po pewnym czasie sąsiedzi wprowadzili się piętro wyżej, pojawiły się problemy z akustyką, jednym słowem strop bardzo słabo wygłusza zwłaszcza odgłosy kroków. Nie obwiniam za to sąsiadów, użytkowanie przez nich mieszkania mieści się w normach. Problem zgłosiłem deweloperowi. Przedstawiciel tegoż przyszedł i wkleił gadkę, że wszystko jest ok. a problem się rozwiąże po położeniu podłogi u sąsiadów. No pięknie ale przecież po położeniu podłogi nie będzie właściwie możliwości naprawy, a on na to że będę zadowolony itp. Mieszkałem już w kilku mieszkaniach także bez podłogi u sąsiadów ale tak złej akustyki stropu jeszcze nie spotkałem.

Czy ktoś wie jakie normy regulują przeprowadzenie pomiarów akustyczności i kto mógłby takie pomiary przeprowadzić?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 weeks później...

Nie rokuję dobrze dalej. Jeżeli już słyszysz jak sąsiedzi chodzą, to po trzech-czterech latach możesz zacząć "świrować". Będziesz słyszał każde przesunięcie krzesła, otwarcie i zamknięcie szafy, "stukanie" sąsiadki przez sąsiada, nocne wstawanie i towarzyszące temu czynności. Jeżeli jeszcze będą dzieci, które biegają, skaczą, biją się i nie wiadomo co jeszcze wymyślają - to okaże się, że nie jest to wymarzone miejsce na dalsze życie. Zmiana podłogi albo dywany u sąsiadów nic nie pomogą. Lepiej zdać sobie sprawę z brutalnej prawdy wcześniej niż później. Z tych powodów ja uciekam z mojego naprawdę pięknego i dużego mieszkania.

pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W pełni popieram przedmówcę. Ja już ześwirowałem przez te chałasy totalnie. Gdybym mógł to pourywałbym im ...... A zresztą na wiosnę zaczynam budować i to właściwie dzięki nim mam nadzieję że będę na swoim. (Tak mi dopiekły te odgłosy biegania i yupania Ze buduję parterówkę :lol: :lol: :lol: )[/i]
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 month później...
  • 3 months później...
Hej! Słów kilka odnosnie stropów/podłóg/sufitów. Mieszkalismy na parterze bajecznej poniemieckiej willi, mieszkanie wykonczone na cacy, ogrod cudo. Juz wiem, dlaczego kupilismy je względnie tanio :( - stropy byly DREWNIANE,,, Każde zamknięcie drzwi, kroki w dzien i w nocy, radio i telewizor, a w zimie lawiny dudniących kamieni (sąsiedzi palili w piecu i nad naszą sypialnia urządzili sobie składzik koksu)... ładowanie i czyszczenie pieca odbywalo sie także ok. 1.00-3.00 w nocy :evil: . Do tego doszlo jeszcze tupanie z góry, gdy bylismy "niegrzeczni" tj. nie zgadzalismy sie z sasiadami co do poglądów odnosnie godpodarowania i utrzymania budynku (zanim zrozumielismy intencje kochanych sąsiadów, za pierwszym razem mysleliśmy, że rąbią w kuchni drwa na opał). Po trzech latach dzwiekowego koszmaru poddalismy się... NIGDY NIE CHCE JUZ MIESZKAC POD KIMS!! :roll:
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 weeks później...

Agal czytając Twoją odpowiedź, miałam wrażenie, że to ja sama napisałam. Moja sytuacja jest identyczna. Super kamienica poniemiecka, ładne mieszkanko - niestety na parterze, w którym mieszkamy już 11 lat (nie wiem jak to wytrzymałam :o ze względu na te hałasy), piękny ogród, wypielęgnowany przeze mnie osobiście i.... zaczynamy budowę :D . Świadomość, że za 2 tygodnie ruszamy i jak dobrze pójdzie to się przeprowadzimy do naszego domku w przyszłym roku podtrzymuje mnie na duchu. Mam trzecich sąsiadów w ciągu 11 lat nad sobą. Co jedni to gorsi. Poprzednia sąsiadka, której mąż był piekarzem i pracował po nocach, ok. 23-24 w nocy sprowadzała sobie koleżanki i tak sobie gawędziły do 2-3 nad ranem. Nie muszę mówić, że prawie słyszałam każde słowo. Wpadałam w obłęd, stopery do uszu to było coś niezbdnego w moim domu, bo wstawałam do pracy o 6 rano, gdy tymczasem wracał mój sąsiad i wskakiwał do łóżka żoneczki. Podczas mojej nieobecności mogli w spokoju się wylegiwać :evil:

Palenie w piecu, bieganie dzieci sąsiadów itd. itp. Można oszaleć. Dzisiaj sąsiadka rozpalała w piecu ok. 24 godziny. Co chwilę walił mi się na głowę jakiś pogrzebacz, kamienie węgla itp.

Zasypiam przy głośno włączonym telewizorze (jakoś to mi nie przeszkadza, bo przynajmniej w błogiej ciszy nie słyszę nagle żadnego rumoru). Telewizor sam się wyłącza po ok. 90 minutach. Teraz jeszcze sąsiadka ma pralkę w kuchni (centralna część mieszkania). Chyba nie muszę mówić, jak latają drewniane stropy podczas wirowania (na szczęście pierze do 22). Poprzednia włączała pranie ok. 23 (byłam niedobra, bo nasłałam dzielnicowego - trochę poskutkowało, ale katechetka chodziła z obrażoną miną :wink: ).

Teraz martwi mnie jedynie to, że jestem w ciąży i po urodzeniu maluszka będę musiała jeszcze jakiś czas ścierpieć te hałasy i z pewnością budzenie dziecka przez sąsiadów. Ale jest perspektywa :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wreszcie ktoś, kto wie, o czym mówię!! A niektórzy wmawiali mi, że przesadzam...! Dzięki, za ten post, od razu poczułam się "normalniej" :) Nie martw sie! gdy zaczął sie ten koszmar byłam w pierwszych miesiącach ciąży, oczywiscie zamartwiałam się, jak te nasze wojny z sąsiadami (a bywało bardzo dramatycznie, gdy puszczały zszargane nerwy..) odbiją się na temperamencie i usposobieniu naszego Malucha, ale Mała miała najwyraźniej wszystko w nosie i jest najpogodniejszym dzieckiem pod słońcem. Wtedy tez zaczęłam marzyc o przeprowadzce - i udało się. Jednak nigdy nie zapomnę ulgi z jaką zasypialiśmy szukając od czasu do czasu azylu, gdy było już na prawdę źle, w M3 mojej Mamy. Zasypiać ze świadomością, że prześpisz noc wstając TYLKO do Maleństwa :), to było naprawdę cos fantastycznego. Niesamowite, co człowiek może docenić :)) W każdym razie raz jeszcze przestrzegam przed drewnianymi stropami ( :x )

Życzę Wam wszystkiego naj, naj! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 months później...

Nie mieszkam w poniemieckiej kamienicy co prawda, ale i ja dobrze wiem co znaczy "mieć sąsiadów".

 

Mieszkam w bloku z lat 70 i mieszkanko mam tak "cudownie" przenoszące dzwięk, że słyszę nawet rozmowy sąsiadów. Że nie wspomnę o odgłosach siusiania, biegania dziecka, szczekania psa, spadania różnych przedmiotów (potrafię już rozpoznać co spada :wink:). Ponadto wiem jak często i w którym pomieszczeniu sąsiedzi uprawiają sex oraz jaki film oglądają....

 

Żyć nie umierać...

 

:roll:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz w tym wątku

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...